piątek, 31 października 2014

Rozwój umysłowy.

Rozwój umysłowy.

Autoregulacja


Lekarz ciągnie dalej swoją opowieść. Kiedyś w podręczniku jogi przeczytałem wskazówkę, że aby pozbyć się, bólu głowy, należy wywołać uczucie ciepła w odcinku poniżej kolan.
Tak przecież w tej strefie znajduje się znany cudowny punkt akupunkturowy Izu-sań-li!
Ten punkt wykorzystuje się przy leczeniu prawie stu chorób. Ogólnie wzmacniające działanie tego punktu jest szeroko znane.
Jak głosi legenda - Chińczycy raz na pół roku, podczas nowiu, przypalają go profilaktycznie piołunowym papierosem. Ten punkt jest rzeczywiście ważny przy bólach głowy.
Jeżeli tak – byłoby celowe sugerować choremu w hipnozie wywołanie w tym punkcie odczucia prądu.
To były początki powstawania metody hipnotycznego oddziaływania na punkty odruchogenne, przewidziane do wykorzystania jako aktywne, pośrednie ogniwo między korą mózgową człowieka a wewnętrznymi narządami jego organizmu.
Pracując jednocześnie w dwóch dziedzinach, w terapii odruchowej i hipnozie, lekarz ten doszedł  do ich syntezy jakościowej.
Jeden z dziennikarzy zapoznawszy się z jego metodą, zwaną sygnalną terapią odruchową, mniej więcej tak ją opisał:
"Znany lekarz przeprowadzając w klinice kolejny seans hipnozy leczniczej, postanowił sprawdzić pewną ideę od dawna "chodzącą" mu po głowie. W tym celu odczekał, kiedy chorzy pogrążyli się we śnie, dał każdemu z nich flamaster, wydając jednakowe polecenie: – Czujecie, jak od palców nóg do góry idzie energia, przypominająca słaby prąd. Ta energia leczy waszą chorobę. Rysujcie flamastrem drogę, którą ona przebiega! Rysujcie!" – z niepokojem zastygł w oczekiwaniu, z wielką ciekawością, co chorzy uczynią. A oni, po prostu zaczęli rysować flamastrami linie na skórze. Kiedy lekarz obejrzał rysunki dokładnie, nie mógł uwierzyć swoim oczom - narysowane linie idealnie zgadzały się z punktami akupunktury! Przy czym u każdego chorego "zahaczały" dokładnie o te punkty, które "odpowiadały" jego chorobie!
Ten, kto – na przykład – miał wrzód żołądka, rysował według punktów, nakłuwanych właśnie przy tej chorobie. Ten zaś, kto cierpiał na zapalenie korzonków, zaznaczał punkty, zwykle pobudzane przy takim zapaleniu. A wszystko to – należy zwróćcie uwagę – przebiegało we śnie hipnotycznym! Ludzie, którzy wykonywali jego polecenie, nie mieli pojęcia o istnieniu atlasu akupunktury i nigdy nie byli leczeni igłami...
Innymi słowy – można posadzić przed sobą dziesięć, sto, albo tysiąc osób, uśpić tych, którzy są podatni na hipnozę, potem "przepuścić" przez nich "prąd" i na tym uważać swoją misję za skończoną, przynajmniej do momentu, kiedy przyjdzie pacjentów budzić.
 Ludzie sami się zdiagnozują (i to bezbłędnie, bo kierunkowskazem jest chory narząd – a on nigdy się nie myli! (i sami się podleczą) przy tym z solidnością, o jakiej nie śniło się lekarzom!)
– Słuchaj mojej komendy! – wykrzykiwałby lekarz stojąc przed mikrofonem na jakimś stutysięcznym stadionie. Do seansu... gotuj się! Prąd...!
W przytoczonych przykładach działała autoregulacja. Naturalnie – na razie włączana przez hipnotyczną reakcję organizmu automatyczna, odruchowa.

czwartek, 30 października 2014

Rozwój umysłowy.


 Autoregulacja




W końcu lat siedemdziesiątych pewien lekarz internista w miejskim szpitalu gdzieś w na południu Rosji, zajmował się syntezowaniem procesów akupunktury i hipnozy. Wtedy właśnie odkryto nowy, wcześniej nieznany nauce fenomen – mianowicie - reakcję punktów akupunktury można było włączać bez bezpośredniego bodźca fizycznego! Zwykle czyniono to za pomocą igły, prądu elektrycznego, masażu laserem czy innych narzędzi. Okazało się, że można oddziaływać na te punkty sugestią hipnotyczną i to wyjątkowo skuteczną.
Zazwyczaj podczas wykonywania akupunktury, kryterium trafienia igły w punkt stanowi zespól charakterystycznych odczuć pacjenta: łomotanie, rozpieranie, osowiałość, ciężkość, ciepło, czy przebieganie prądu elektrycznego. Te odczucia nie powinny mieć charakteru miejscowego (pod samym końcem igły można odczuwać po prostu ból) – ale odrzutowy, promieniujący, przypominający działanie prądu.
Odczucie prądu podczas zabiegów akupunktury powinno być bardzo wyraźne. Na przykład przy leczeniu zapalenia rdzeniowych korzonków lędźwiowych kręgosłupa często wykorzystuje się punkt w okolicy pośladka tzw. "Chuań-tjao". Przy dokładnym trafieniu w niego "bije" na całym odcinku nerwu kulszowego, jak sznurem po nodze: od miejsca ukłucia aż do pięty, a nawet od palców nogi. Wtedy zdarzają się cudowne efekty akupunktury.
W gabinecie, w którym przyjmował, było bardzo ciasno. Chorzy rozdzielili się, więc na dwie grupy – żeńską i męską. W skład grupy żeńskiej wchodziły przede wszystkim staruszki. Cały gabinet babć. Lekarz śmieje się do pielęgniarki, żartuje i mówi - dziś wyleczysz im korzonki, jutro przyjdą z bólem zęba. Będą ciągle przychodzić. Dla kontaktu z ludźmi, dla towarzystwa.
Dla mnie – kiedy wejdę w trans – znika pojęcie wieku. Komuś trzeba wkłuć igły, kogoś wprowadzić w krótką hipnozę. Mówię do takiej babulki:
– Droga moja, tutaj cię odremontujemy i uczynimy jak nową. Odmłodzimy!
Babcie siedzą zadowolone niczym uczennice w szkole. Zaprzyjaźniły się ze sobą. Któraś w czyjejś potrzebie chodzi do rady narodowej, inna załatwia nowej przyjaciółce sprawy emerytalne. Jedna z nich opowiada:
– Wracam po seansie do domu. Sąsiadki, moje rówieśnice jak zwykle siedzą na ławkach. A mnie tak lekko! Po prostu chce mi się obok nich przelecieć!

środa, 29 października 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja

Między jawą a snem
Wyobraźcie sobie teraz, że w chwili uogólnienia komendy – z całego różnorodnego, nieskończonego świata wewnętrznego człowieka intensywnie syntetyzuje się informacja, skierowana tylko na jeden, zadany temat. Z blokadą wszystkiego, co temu przeszkadza. Ten ukierunkowany stan, w którym zamiast wielu konkurujących ze sobą ognisk pobudzenia – w strukturze kory mózgowej formuje się jednokierunkowy mechanizm organizacji działalności psychicznej nazywany fazą albo stanem fazowym. Tak, na przykład, zakochany młodzieniec, cokolwiek robi, o czymkolwiek myśli – wszystkie jego myśli i tak skierowane są na obiekt uwielbienia!
Wywołanie niezbędnej fazy, w której ulegają mobilizacji wszystkie siły organizmu – jest możliwe jedynie poprzez stan neutralny.
Fainę G., która opanowała autoregulację, poproszono, by wywołała u siebie specyficzny stan, w którym będzie wzlatującym ptakiem. Tylko przez jedną minutę! Faina siedziała na krześle. Osiągnąwszy stan "wzleciała": ręce przesunęły się na boki lekko i płynnie. Twarz stała się zachwycająco piękna (w ogóle w stanie autoregulacji spada napięcie nerwowe i twarze kobiet odsłaniają zdumiewającą urodę!) Jej oddech stał się harmonijny, co dało się zauważyć po zgodnym rytmie piersi, tułowia i rąk. Nagle kibić Fainy gwałtownie się wygięła, ramiona zamachały, jedno – w górę, drugie – w dół, a potem ręce opadły. Odetchnęła spokojniej, otworzyła oczy. Kilka sekund siedziała nieporuszona, po czym doszła do siebie, uśmiechnęła się i powiedziała:
– Jak wspaniale! Tak cudownie jeszcze nigdy nie było! Wzgórza pode mną, i stogi siana, takie maleńkie. Nic nie musiałam wymyślać, obraz powstał sam...
Opowiadając doznania Faina trzyma ręce jakoś dziwnie, nieruchomo na kolanach, dłonie wygięte w bok, jak u gryfa.
– A to co? – pytam wskazując na jej ręce.
– Co to? – drgnęła, zbladła, potrząsnęła rękami, roztarła dłonie. Tego sobie "nie zadałam", one same się tak ułożyły!
Co się stało? Otóż ograniczenie czasu do jednej minuty, przeszkodziło w organizacji pracy mózgu.
A oto inny przypadek. Po kursie autoregulacji przybiegła do nas jedna z kobiet, lekarka. Była w panice:
– Boję się, że mimo woli dam polecenie sercu, by się zatrzymało -a ono posłucha! Wczoraj po zajęciach spróbowałam poeksperymentować w domu. Wyobraziłam sobie, że jestem Szalapinem. Nagle plecy wyprostowały się, a głos zagrzmiał basem. Całą noc trzęsłam się ze strachu, że wydam niebezpieczny rozkaz, by moje serce się zatrzymało i ono posłucha!
Wyjaśniliśmy jej, że to niemożliwe. Z dwu powodów. Autoregulacja jest bowiem sprawą woli, żeby wywołać autoregulację potrzeba wysiłku woli – po pierwsze. Po drugie zaś – wszystkie negatywne idee, przeczące instynktowi samozachowawczemu, są nieświadomie neutralizowane w procesie autoregulacji.
Jeśli w hipnozie można za pomocą cudzej woli, działającej z zewnątrz, narzucić wstrętne lub bolesne odczucia, na przykład oparzenia przy pożarze – to za pomocą autoregulacji wywołać coś takiego przychodzi znacznie trudniej.
Wracajmy jednak do naszego stanu neutralnego. Tym razem spróbujmy go ująć z punktu widzenia psychofizjologii. Wyobraźmy sobie korę mózgową. Zazwyczaj nieprzerwanie trwa w niej konkurencja wielu ognisk pobudzenia – dominant. Te pobudzenia nawzajem neutralizują swój wpływ na przebieg wewnętrznych, fizjologicznych procesów organizmu. Ponieważ proces myślowy nie jest skrępowany procesami fizjologicznymi – możemy podejmować twórcze decyzje. Procesy psychiczne są jakby autonomiczne, przebiegają swobodnie, niezależnie od procesów fizjologicznych. Tak dzieje się normalnie.
Stan neutralny to całkiem inna sprawa.
Podczas niego kora mózgowa jest "zrelaksowana". Dlatego nawet najmniejszy wysiłek woli pobudza aktywność mózgu, rozprzestrzeniającą się na wszystkie strefy. Wpływ tych stref zależy od treści wskazówki psychologicznej: zasugerowałeś, że chcesz śpiewać jak Szalapin – włączają się struktury mózgu, związane ze śpiewem. Zasugerowałeś coś innego -aktywizują się inne odcinki mózgu. 
To zjawisko nazywane jest logiczną aktywnością dominant albo kierowanym stanem fazowym.

poniedziałek, 27 października 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja

Między jawą a snem
Przypomnijmy raz jeszcze, jak to siedzimy w chwili zmęczenia, osowiali wpatrując się w jeden punkt. Wtedy w głębi naszego mózgu zachodzi proces przemieszczenia energii z miejsc bardziej napiętych do mniej napiętych. Mózg odpoczywa i regeneruje swoje siły. W chwilach zmęczenia ta reakcja mózgu następuje samoczynnie, bez udziału naszej woli. Autoregulacja umożliwia świadome włączanie tej obronno-regenerującej reakcji mózgu. Dzięki opanowaniu tej metody stajemy się zdolni w odpowiednim czasie wyprzedzać uczucie zmęczenia, chronić system nerwowy przed nadmiernym obciążeniem, czyli dbać o zdrowie i należytą kondycję
Objawy szczególnego stanu neutralnego pojawiają się za każdym razem, gdy działalność mózgu "przełącza się" z jednego systemu pracy na drugi. Na przykład, przed samym zaśnięciem albo rankiem, w momencie przebudzenia – znajdujemy się w takim stanie pośrednim, kiedy już nie śpimy, ale jeszcze nie zupełnie przebudziliśmy się. Ten stan pośredni między snem a przebudzeniem najbardziej sprzyja autosugestii. Ma on wartość uzdrawiającą, psychoterapeuci zalecają nieraz pacjentom, by nauczyli się odróżniać ów stan i potem wykorzystywać go w celu autosugestii. Autoregulacja znakomicie ułatwi takie działanie.
Stan "między snem a jawą" jest doskonale znany w hipnologii. Charakteryzuje się nim pierwsze, wstępne stadium hipnozy, kiedy pacjent odczuwa lekką senność, oszołomienie i gotowość do podporządkowania się głosowi oraz działaniom hipnotyzera. To jeszcze nie jest hipnoza – ale już gotowość do stanu hipnotycznego: psychika i organizm pacjenta zaczyna być całkowicie podporządkowany komendom z zewnątrz. , Z punktu widzenia nauki stan neutralny można przedstawić następująco, wyobraźmy sobie, że zazwyczaj w mózgu nieprzerwanie trwa konfrontacja konkurujących ze sobą sygnałów: widzę przedmiot, dotykam go, słyszę dźwięk przy postukiwaniu i tak dalej. Sygnały te, pochodzące z różnych analizatorów (wzroku, słuchu) albo rejestrują postrzegany przedmiot, albo go odrzucają. Jeśli któryś z analizatorów nie potwierdzi sygnałów innego, ale na przykład zaprzeczy mu (powiedzmy, że palec przechodzi przez szklankę jak przez pustą przestrzeń), włączają się wtedy inne, dodatkowe układy analizatorów, sprawdzające wzajemnie swoje dane. Mózg eksperymentuje. Tak wygląda uproszczony model zwyczajnej pracy naszego mózgu.
W stanie neutralnym nie występuje analiza. Wszystko, co nas otacza, nabiera takiego samego znaczenia. Psychika człowieka została podporządkowana gotowości postrzegania rzeczywistości z określonego, zaprogramowanego punktu widzenia. Na przykład człowiek w stanie hipnotycznym otrzymał od hipnotyzera komendę, że wszystko co go otacza, jest koloru różowego. W jego organizmie nie występują żadne sygnały przeciwstawiające się. Zasadę ich konkurencyjnej konfrontacji zamieniła zasada podporządkowania otrzymanym wytycznym. Wszystkie analizatory przełączyły się na jeden kierunek – fazę, przestrojoną na jedną falę: mózg wybierze z ogromnej liczby sygnałów tylko te, które potwierdzają i realizują przyjętą komendę: że cały świat jest różowy. Inne sygnały ulegają zablokowaniu.

niedziela, 26 października 2014

Rozwój umysłowy

Autoregulacja


Stan umysłu między jawą a snem

Taki stan umysłu pomiędzy jawą a snem to stan wyjątkowy dla naszego mózgu.
W tym specyficznym stanie wszystkie systemy mózgu są jakby odblokowane, gotowe do nowego przełączenia się w zależności od polecenia – czyli wskazówki wydanej siłą własnej woli.
Człowiek czuje wtedy wewnętrzną, przyjemną pustkę, takie oderwanie od świata i od siebie, równowagę duchową i fizyczną.
W takim stanie nie ma rzeczy ważnych i mniej ważnych. Chce się tak trwać i trwać w tym  cudownym spokoju i wypoczywać nie reagując na nic, na żadne bodźce zewnętrzne.
Ta przyjemna równowaga jest stanem, w którym dusza i ciało wypoczywają, Wtedy w tym właśnie czasie organizm wykazuje zwiększoną gotowość do realizacji każdego pragnienia, natychmiast reaguje na każdy wysiłek woli. Zażyczyłeś sobie np. odbycie przejażdżki na rowerze lub popływać w rzece – i nagle ręce i nogi włączają się w ruch, odpowiednio zmienia się rytm oddychania i praca serca, czujesz nawet wiatr, wiejący prosto w twarz. Dookoła siebie czujesz wodę. Nawet ptaki mogą ćwierkać na wyrosłych nie wiadomo skąd drzewach...
W tym właśnie specyficznie naturalnym stanie możesz wysiłkiem woli przełączać wewnętrzne procesy organizmu.
To naprawdę jest możliwe!
Taki szczególny stan świadomości (a dokładniej psychiki, a jeszcze ściślej – stan psychofizjologiczny) jest znany od dawna pod nazwą "hipnozy".
Powiecie tu cię mamy – to, po jakiego czorta gadasz o autoregulacji jak w rzeczywistości chodzi ci o hipnozę? Błąd nie chodzi mi o hipnozę – to stan psychiczny naszego umysłu jaki potrafimy przywołać w sposób niemal automatyczny. To chcę – i już jest.
Musicie przyznać, że to wspaniała możliwość potrafić wpływać na swoje ciało tak z marszu bez przygotowania, chcę żeby było tak i tak się dzieje.
Jednak każdy z czytających ten tekst w tej chwili nie potrafi tego uczynić choćby nie wiem jak się starał i skupiał nie potrafi w ten sposób panować nad swoim ciałem. Trzeba się po prostu tego nauczyć. A kiedy to już nastąpi dostęp do nieograniczonego niczym „Bogactwa” zostanie otwarty i otrzymanie wszystkiego czego potrzeba i zapewnienie dostatku na wszystkich poziomach życia stanie się rzeczywistością. 

sobota, 25 października 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja

W obecnych czasach człowiek szczególnie potrzebuje odzyskania wiary w siebie i we własne możliwości. Codziennie słyszymy, bowiem o zagrożeniach. Katastrofą ekologiczną, wojną jądrową, nieubłaganym pochodem AIDS, rozprzestrzeniającą się Ebolą.
Wszystko to – czy chcemy czy nie – odkłada się w naszej podświadomości, w komórkach pamięci i stamtąd prowadzi swoją niszczycielską działalność.
Tracąc wiarę w jutro, stajemy się niespokojnymi, nerwowymi, pozbywamy się naturalnej zdolności mobilizacji sił w momencie zagrożenia.
Oto jeden z charakterystycznych przykładów.
Kobieta, która całkiem niedawno występowała w telewizji w grupie osób, kończących kurs nauki autoregulacji, po katastrofie samochodowej znalazła się w szpitalu na oddziale urazowym. Jej bliscy uprzedzili lekarzy, że chora jest zdolna obchodzić się bez leków znieczulających.
Była prawie cała w gipsie i bandażach, z bardzo cierpiącą miną, nie zgadzała się w żaden sposób na wywołanie stanu autoregulacji dla pozbycia się bólu. Powtarzała ciągle w kółko jak stara płyta – „Nie mogę, nie potrafię. Róbcie zastrzyki!” W końcu, kiedy nie podawano jej znieczulenia wyraziła zgodę, ale pod warunkiem, że lekarz, który uczył ją autoregulacji – będzie stal obok. Oczywiście stanął. Pacjentka w mgnieniu oka wywołała u siebie właściwy stan, po kilku chwilach ból minął a ona sama przeobraziła się, otworzyła oczy, chwyciła za lusterko i...i co zrobiła? - no właśnie, zaczęła poprawiać makijaż!
Tak widać, więc dość jasno to, do czego się przyzwyczailiśmy – obok nas bezwzględnie musi znaleźć się jakiś kierownik, jakiś zarządca! Przestaliśmy wierzyć w siebie, choć wewnętrznie bardzo tego chcemy.
Tę wiarę trzeba starać się wzmacniać wszelkimi sposobami.
Jestem pewny, że nic nam w tym lepiej nie pomoże jak autoregulacja – specyficzne narzędzie stworzone do kształtowania siebie – ułatwiające przejęcie kontroli nad sobą.
To wspaniała możliwość potrafić wpływać na swoje ciało tak z marszu bez przygotowania, chcę żeby było tak i tak się dzieje. Jednak każdy z czytających ten tekst w tej chwili nie potrafi tego uczynić choćby nie wiem jak się starał i skupiał nie potrafi w ten sposób panować nad swoim ciałem. Trzeba się po prostu tego nauczyć. A kiedy to już nastąpi dostęp do nieograniczonego niczym „Bogactwa” zostanie otwarty i otrzymanie wszystkiego czego potrzeba i zapewnienie dostatku na wszystkich poziomach życia stanie się rzeczywistością. Nasz stwórca dał nam wszystko czego nam potrzeba ale oglądanie się w kierunku zła, przez wieki rozwoju dały swoje efekty. Nikt nas nie nauczył miłości do wszystkiego co nas otacza, do ludzi których spotykamy na swojej drodze. Owszem pokazano nam w jaki sposób zazdrościć, rywalizować, nienawidzić, krytykować. A takie zachowania zamykają nam bramę do Bożego „Bogactwa”, wszystko co nas spotyka to rzeczy negatywne. Jak już pisałem w poprzednim cyklu o podświadomości – takie negatywne odczucia /emocje/ dają jej wytyczne do przyciągania dla nas rzeczy wyłącznie negatywnych.
Jak widać warto co najmniej poczytać o metodzie autoregulacji.
Chcesz tak i tak jest w jednej chwili.


Podsumowując:
W czym tkwi istota tego szczególnego stanu, który wywołuje autoregulacja?
Jest to – moim zdaniem – głęboki związek duszy z ciałem.
To połączenie ducha z materią, więź psychiki z fizjologią w sanskrycie nazywa się „joga” co znaczy związek, więź.
Punkt oparcia – to więź wewnętrzna.
Jeśli opanujemy ją, możemy wywoływać u siebie procesy odnowy wyprzedzając krytyczne momenty obciążenia i przemęczenia.
Zechcesz, by ręce stały się lżejsze – są, szybujesz nimi.
Chcesz poprawić oddech – już oddychasz lekko i swobodnie.
Zapragnąłeś, by w czasie upału stało się nieco chłodniej – oto odczucie upału mija.
Postanowiłeś się uspokoić – masz spokój.
Cudownie!!!

piątek, 24 października 2014

Rozwój umysłowy

Autoregulacja


W tym stanie w mózgu (który, jak stwierdzili rosyjscy biochemicy, jest również gruczołem) wytwarzają się ważne dla normalnej pracy organizmu hormony oraz tak zwane endomorfiny – czyli swego rodzaju narkotyki wewnętrzne. Tworzą one podstawę emocji pozytywnych, terapeutycznie oddziaływują na pracę narządów, a także uczestniczą w wewnętrznych mechanizmach adaptacji i znieczulenia.
Człowiek potrzebuje od czasu do czasu doświadczyć tego naturalnego stanu wyzwolenia duchowego. Często sięga wtedy po sztuczne sposoby uwolnienia, czyli po papierosy, alkohol czy narkotyki. Nie wie, że używki hamują wytwarzanie tych substancji w organizmie, których obecność warunkuje ów błogostan. Przecież syndrom abstynencki, czyli głód narkotyczny straszne bóle "łamania", występujące u narkomanów – to nic innego jak wynik stłumienia produkcji naturalnych wewnętrznych analgetyków!
Przeprowadzono wiele eksperymentów z róznymi grupami ludzi. 
Między innymi naukowcy prowadzili dość intensywne badania z ludźmi uzależnionymi ucząc ich metody autoregulacji, aby ci mogli wykorzystać ją do celów walki z nałogiem.
Jeden z narkomanów po opanowaniu autoregulacji, zaczął ją stosować w celu wywołania u siebie euforii bez użycia narkotyków. Wkrótce jak się okazało mógł bez problemu wyzwolić się ze swojego uzależnienia.
To samo doświadczenie przeprowadzono z alkoholikami, którzy pod kierunkiem lekarza, wywoływali za pomocą autoregulacji stan oszołomienia taki jak po spożyciu sporej ilości alkoholu. A ściślej stan komfortu psychicznego, wiary w siebie, wewnętrznego luzu, dobrego nastroju, towarzyszącego im zazwyczaj w stanie upojenia alkoholowego. W taki właśnie sposób stymulowali produkcję endomorfin a to pozwoliło uwolnić się od zgubnego nałogu i bezproblemowego wyjścia z alkoholizmu.
Doświadczenia te wykorzystane zostały do walki z alkoholizmem. Stały się podstawą oryginalnej metodyki leczenia alkoholizmu metodą autoregulacji. Trudno mi powiedzieć czy w obecnych czasach jest ona stosowana w zakładach odwykowych, myślę jednak, że w Polsce raczej nie. Proszę nie brać tego za pewnik, bo choć szukałem metod walki z nałogiem w naszym kraju nie znalazłem nawet wzmianki na ten temat.
Rosyjska aktorka opowiedziała o uczuciu wyzwolenia z tremy przed występem, która doskwierała jej dość często przed poznaniem metody autoregulacji a kiedy takiego stanu doświadczyła, na spotkaniu z dziennikarzami powiedziała:
– Przez tyle lat dążyłam do tej swobody, l w końcu ją osiągnęłam!
– A co to za swoboda? – zapytano z sali.
– Widzicie, wszyscy na mnie patrzą, a ja stoję z wyciągniętymi rękoma, jak ptak, w takiej swobodnej pozycji i jest mi wszystko jedno! Jest mi tak właśnie dobrze i już!
Wielu aktorów rosyjskich nauczyło się autoregulacji. Umiejętność autoregulacji przydaje się bardzo ludziom teatru jak i filmu. Aktorom znacznie ułatwiała wcielanie się w rolę / osoby/, które akuratnie kreująją w spektaklu teatralnym czy filmie. 

czwartek, 23 października 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja

Szczególny stan

Jest taki szczególny stan, w którym oddycha się lekko i swobodnie. Wszystko wewnątrz jakby się uwalnia. Trudno to wyrazić słowami, gdyż każdy może odczuwać ten stan inaczej. Jest to jednak zawsze zadziwiająco przyjemna harmonia w organizmie, taka równowaga duszy i ciała.
Głowa staje się wtedy jakby całkiem „pusta”, żadnych myśli, nie chce się na nic zwracać uwagi. Całe ciało wypoczywa, gromadzi siły – energię życiową.
Objawy tego stanu czasami powstają same. Na przykład, gdy człowiek bardzo się zmęczył i potem siedzi osowiały, bezmyślnie wpatrując się w jeden punkt.
Mózg uruchamia wtedy reakcje obronno-odtwarzające, przełączające ze straty sił do ich gromadzenia.
Inny przykład: biegacz wyczerpawszy siły, czyni ostatni wysiłek przed metą – i nagle następuje u niego ten „drugi oddech” - lżej oddycha, ciało staje się niezwykle lekkie, bieg wydaje się przyjemny do tego stopnia, że teraz zawodnik już mógłby biec i biec. Bowiem u niego pod naporem krytycznego obciążenia odruchowo, automatycznie włączył się szczególny stan odbudowy, i zadziałał mechanizm ekonomicznego wykorzystania energii.
Czasami ten stan harmonii włącza się podczas snu, szczególnie u dzieci, które wtedy „latają”.
Jest to zawsze stan komfortu wewnętrznego, kiedy prawdziwie, naturalnie i głęboko oddychasz.
Nieważne, z jakich przyczyn i za pomocą jakich sposobów powstaje ten szczególny, psychofizyczny stan.
Kiedy jednak zaistnieje – odbudowuje zniszczone lub naruszone funkcje neuropsychiczne i fizjologiczne, leczy i odmładza organizm.
Do osiągnięcia tego zadziwiającego, życiodajnego stanu dążą jogowie i buddyści, nazywając go nirwaną. Ma on jeszcze kilka innych określeń: medytacja Wielkie Nic, stan okultystyczny, stan zen, stan mistyczny, autohipnoza, pogrążenie autogenne... My nazwiemy go stanem autoregulacji bez względu na różnorodność metod osiągania tego stanu – i tak chodzi o to samo. Różne są jedynie sposoby jego wywoływania oraz ukierunkowanie praktycznego zastosowania.
W metodzie autoregulacji – w porównaniu z innymi, znanymi metodami – osiągnięcie pożądanego stanu następuje niezwykle szybko, a jego zastosowanie może być uniwersalne.
Oto przykład: jeśli w treningu autogennym autoregulacja jest wywoływana w warunkach rozluźnienia nerwowo-mięśniowego, w nieruchomej, wygodnej pozycji – to autoregulacja, stosowana według tej metody nastąpi nawet w pozycji stojącej na jednej nodze i na dodatek w ruchu. Kiedy osiągniemy już ten szczególny stan, człowiek może wykorzystać go do nauki nowego tańca, pisania na rzekomej maszynie, utrwalenia nawyków prowadzenia samochodu czy samolotu, skakania z wyimaginowanym spadochronem, wywoływania stanu nieważkości przed lotem w kosmos czy wykonywania skomplikowanych ćwiczeń fizycznych.
Zdarza się, że w stanie autoregulacji powstają zdumiewające doznania.
Pojawia się nie tylko naturalny oddech, lecz i niezwykle przyjemne uczucie błogostanu, takiej wewnętrznej euforii duchowej. Chce się śpiewać, latać! Jakby spadł kamień z piersi... Jakby wielkie Święto duszy! Jest to naprawdę cudowny stan i chciałoby się, żeby powtarzało się to za każdym razem, kiedy wykorzystamy metodę autoregulacji.
A potem świeża głowa, jasna myśl. Poprzednie zmęczenie i przeżycia przechodzą jak ręką odjął. Tryskasz energią, chęcią do pracy.

środa, 22 października 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja

Korzyści z autoregulacji

– Autoregulacja bez wątpienia przyśpieszy przyswojenie nawyków profesjonalnych jak również pomoże skutecznie i szybko opanować dowolny nowy rodzaj działalności – praktycznie nawet od baletu do treningu organizmu przed lotem kosmicznym.
– Za pomocą autoregulacji organizm bez trudu przechodzi od jednego typu działalności do innego,
– Autoregulacja to sposób na pozbycie się emocji negatywnych.
– Jeśli czujesz się zmęczony intensywną pracą umysłową lub fizyczną, a na wypoczynek czy sen nie masz warunków ani czasu – to właśnie przy pomocy autoregulacji szybko odzyskasz siłę. Nie musząc nawet odchodzić ze swego stanowiska pracy.
– Pomoże Ci także w mniejszym stopniu ulegać chorobom, podtrzymywać dobrą sprawność, a w koniecznym przypadku – zmobilizować wszystkie siły do wykonania na przykład rekordowego skoku, albo do pokonania sytuacji stresowych czy depresji.
– Możesz wykorzystać tę metodę do szybszej realizacji znanych form sugestii - stosowanych np. w autotreningu, takich jak:
relaksująca – „odprężam się, oddycham, czuję ciepło i przyjemną senność...”,
zapewniająca komfort - „czuję się doskonale, mam dużo siły”,  
tonizująca – „jestem pełen radości i energii, gotów do pracy...”,
regulująca i inne.
– Przy postanowieniu, by rzucić palenie, albo pozbyć się innych, szkodliwych nałogów autoregulacja doskonale wesprze siłę Twojej woli.
– Po opanowaniu nawyków autoregulacji pomożesz lekarzowi w trakcie kuracji, wykonując zalecane przez niego ćwiczenia psychofizjologiczne i psychoterapeutyczne autosugestie. Za pomocą autoregulacji zwiększysz siły obronne organizmu, co wzmocni efekt leczenia.
Metoda ta stanowi, bowiem rodzaj instrumentu, który pozwoli Ci rozwinąć się w żądanym kierunku - twoją siłę woli, twórcze, fizyczne i adaptacyjne (obronno-przystosowawcze) możliwości.
Od najmłodszych lat marzysz o tym, by kierować sobą, być panem własnych słów i postępków, samemu kształtować swój charakter. To właśnie autoregulacja pomoże Ci nastroić cały organizm w kierunku osiągnięcia tych celów.

wtorek, 21 października 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja

Szczególny stan

Jest taki szczególny stan, w którym oddycha się lekko i swobodnie. Wszystko wewnątrz jakby się uwalnia. Trudno to wyrazić słowami, gdyż każdy może odczuwać ten stan inaczej. Jest to jednak zawsze zadziwiająco przyjemna harmonia w organizmie, taka równowaga duszy i ciała.
Głowa staje się wtedy jakby całkiem „pusta”, żadnych myśli, nie chce się na nic zwracać uwagi. Całe ciało wypoczywa, gromadzi siły – energię życiową.
Objawy tego stanu czasami powstają same. Na przykład, gdy człowiek bardzo się zmęczył i potem siedzi osowiały, bezmyślnie wpatrując się w jeden punkt.
Mózg uruchamia wtedy reakcje obronno-odtwarzające, przełączające ze straty sił do ich gromadzenia.
Inny przykład: biegacz wyczerpawszy siły, czyni ostatni wysiłek przed metą – i nagle następuje u niego ten „drugi oddech” - lżej oddycha, ciało staje się niezwykle lekkie, bieg wydaje się przyjemny do tego stopnia, że teraz zawodnik już mógłby biec i biec. Bowiem u niego pod naporem krytycznego obciążenia odruchowo, automatycznie włączył się szczególny stan odbudowy, i zadziałał mechanizm ekonomicznego wykorzystania energii.
Czasami ten stan harmonii włącza się podczas snu, szczególnie u dzieci, które wtedy „latają”.
Jest to zawsze stan komfortu wewnętrznego, kiedy prawdziwie, naturalnie i głęboko oddychasz.
Nieważne, z jakich przyczyn i za pomocą jakich sposobów powstaje ten szczególny, psychofizyczny stan.
Kiedy jednak zaistnieje – odbudowuje zniszczone lub naruszone funkcje neuropsychiczne i fizjologiczne, leczy i odmładza organizm.

Do osiągnięcia tego zadziwiającego, życiodajnego stanu dążą jogowie i buddyści, nazywając go nirwaną. Ma on jeszcze kilka innych określeń: medytacja Wielkie Nic, stan okultystyczny, stan zen, stan mistyczny, autohipnoza, pogrążenie autogenne... My nazwiemy go stanem autoregulacji bez względu na różnorodność metod osiągania tego stanu – i tak chodzi o to samo. Różne są jedynie sposoby jego wywoływania oraz ukierunkowanie praktycznego zastosowania.
W metodzie autoregulacji – w porównaniu z innymi, znanymi metodami – osiągnięcie pożądanego stanu następuje niezwykle szybko, a jego zastosowanie może być uniwersalne.
Oto przykład: jeśli w treningu autogennym autoregulacja jest wywoływana w warunkach rozluźnienia nerwowo-mięśniowego, w nieruchomej, wygodnej pozycji – to autoregulacja, stosowana według tej metody nastąpi nawet w pozycji stojącej na jednej nodze i na dodatek w ruchu. Kiedy osiągniemy już ten szczególny stan, człowiek może wykorzystać go do nauki nowego tańca, pisania na rzekomej maszynie, utrwalenia nawyków prowadzenia samochodu czy samolotu, skakania z wyimaginowanym spadochronem, wywoływania stanu nieważkości przed lotem w kosmos czy wykonywania skomplikowanych ćwiczeń fizycznych.
Zdarza się, że w stanie autoregulacji powstają zdumiewające doznania.
Pojawia się nie tylko naturalny oddech, lecz i niezwykle przyjemne uczucie błogostanu, takiej wewnętrznej euforii duchowej. Chce się śpiewać, latać! Jakby spadł kamień z piersi... Jakby wielkie Święto duszy! Jest to naprawdę cudowny stan i chciałoby się, żeby powtarzało się to za każdym razem, kiedy wykorzystamy metodę autoregulacji.
A potem świeża głowa, jasna myśl. Poprzednie zmęczenie i przeżycia przechodzą jak ręką odjął. Tryskasz energią, chęcią do pracy.

poniedziałek, 20 października 2014

Rozwój umysłowy

Autoregulacja

Wprowadzenie d.c.


Po co więc o tym piszę?
Otóż wielu z nas w rozmaitych sytuacjach doświadcza psychicznego dyskomfortu. Może to być związane z brakiem wychowania, manier, a także z głębszymi przyczynami typu brak wewnętrznej integracji, czy właściwościami psychiki.
Każdy może przytoczyć niejedną sytuację, kiedy nie wiedział, co powiedzieć, jak postąpić, albo nie wytrzymał, zdenerwował się i narobił głupstw...
Dla ludzi szczególnie wrażliwych, takie na pozór nie mające znaczenia przypadki, urastają do rangi dramatu, a bywa, że nawet zamieniają się w tragedię. Przyczyna tkwi w braku kultury psychicznej, co w dzisiejszych czasach stanowi wręcz nagminną ułomność.
Niektóre osoby uczestniczą (za niemałe pieniądze!) w seansach u psychologów. Pragną tą drogą dowartościować się, nabrać wiary w siebie, nauczyć się nie tracić zbytniej ilości swojej duchowej energii na przeżywanie mało ważnych zdarzeń.
Na co dzień jesteśmy świadkami, jak najrozmaitsze traktaty o jodze, czy chińskiej gimnastyce jak przewodniki i poradniki lecznicze – z niezmiennym powodzeniem wędrują z rąk do rąk.
Dlaczego?
Bo obiecują znalezienie się w stanie nirwany, godną pozazdroszczenia długowieczność, a nawet nieśmiertelność!
Niektórzy „nawiedzeni” zrzeszają się w towarzystwa, by wspólnie uczyć się metod medytacji, relaksacji itd. Z pasją średniowiecznych czarnoksiężników poszukują sensu życia, doprowadzając je czasami do absurdu, gdyż lektury często odwodzą ich od samego życia.
Istnieje także niemało literatury dotyczącej treningu autogennego.
Ze źródeł tych można zaczerpnąć wiadomości, mówiąc o innych rodzajach i metodach autoregulacji oraz opanować pożyteczne ćwiczenia uzdrawiające.
Czym w takim razie różni się moja metoda autoregulacji od innych?
Dlaczego Rosjanie postawili tak wysokie wymagania przy jej popularyzacji?
Jestem przekonany rzecz tkwi w tym, że proponowana przeze mnie metoda opiera się na częściowym wykorzystaniu elementów hipnotechniki, a zastosowanie hipnozy przy nauce autoregulacji powinno odbywać się pod kontrolą medyczną.
Jednocześnie zapewnia niezwykle wysoką, w porównaniu z innymi metodami, szybkość jej opanowania.
Chcąc zatem opanować ją bez nadzoru medycznego muszą być zastosowane elementy autohipnozy, a żeby je zastosować trzeba ją najpierw poznać indyczyć się jej samodzielnie używać.
Postaram się jednak opisać kilka praktycznych sposobów zastosowania metody.
Na przykład jak pozbyć się nadmiernego napięcia lub zmęczenia, szybko odzyskać utracone siły.
Mój opis ma służyć tym, którzy zechcą zapoznać się z metodą autoregulacji i posługiwać się nią jako instrumentem w celu pomyślnego osiągnięcia twórczych i życiowych celów, dla zachowania zdrowia i długowieczności.
Może to również posłużyć specjalistom, którzy zajmują się, problemami autoregulacji, chociaż chyba wszyscy na swoich studiach zetknęli się z metodą autoregulacji przynajmniej jako z ciekawostką.

 Przypominam czytelnikom o tym, że trzeba pamiętać, że autoregulacja – chociaż bardzo prosta w opanowaniu w stosunku do innych metod i systemów – nie jest żadną czarodziejską pałeczką, ale metodą medyczną, wymagającą konsekwentnej pracy i zaufania.

niedziela, 19 października 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja

Wprowadzenie d.c.


Odpowiedź jest oczywista - przede wszystkim poprzez doskonalenie funkcjonalnych możliwości człowieka, przez podnoszenie jego cech obronno-przystosowawczych. Łatwiej to osiągnąć poprzez intensywny trening samoświadomości, zmierzający do objęcia kierowaniem własnych, wewnętrznych, do tej pory przebiegających automatycznie reakcji.
Pomoże nam w tym autoregulacja, która – moim zdaniem – stanie się w przyszłości nieodłączną częścią ogólnej kultury człowieka.
W naszym burzliwym wieku ludzki bioautomat wyraźnie się psuje.
Pojawiają się objawy osłabienia adaptacji, co wyraża, się wzrostem nerwic, bodźców stresogennych i chorób psychosomatycznych, między innymi zawałów serca.
Wobec tych zagrożeń życiową koniecznością staje się umiejętność ingerencji w działanie naszego naturalnego automatu obronnego, przestawienie go od czasu do czasu na "ręczne" kierowanie, udzielenie mu pomocy poprzez kierowaną świadomą wolą samoregulację.
Czyli przez kierowaną autoregulację.
Pod tą nazwą „metoda autoregulacji” została zatwierdzona przez Ministerstwo Zdrowia ZSRR zalecona do praktycznego zastosowana. Umożliwia ona obniżenie reakcji na stres i zmęczenie u człowieka pracującego, zwiększenie jego zdolności do pracy oraz optymalizację procesów treningu i nauczania. Znajduje także zastosowanie w psychoprofilaktyce oraz w leczeniu schorzeń psychosomatycznych i zaburzeń nerwowo-psychicznych.

Uważam, że cykl tych wpisów będzie dkontynuacją poprzedniego cyklu i być może komuś z państwa - moich czytelników przyniesie korzyść.
Postaram się, zatem przybliżyć czytelnikowi tą metodę autoregulacji.
Muszę jednak zaznaczyć, że nie będzie to typowy samouczek. Rosjanie skierowali ją do stosowania z założeniem, że nauczać tej metody mogą lekarze – psychoterapeuci po odpowiednim przeszkoleniu. Było to w początkach lat 80-tych. Wtedy w jednym z wielkich zakładów przemysłu elektronicznego w Armenii powstał nawet Ośrodek Nauki Autoregulacji, do którego kierowano grupy pracowników. W celu odpoczynku, jak również dla opanowania nawyku odreagowywania stresu, który potem wykorzystywali w odpowiednim momencie przy swoim warsztacie pracy.
Jak stwierdzono taki stan autoregulacji jako środek psychoterapeutyczny jest, bowiem znacznie pożyteczniejszy niż zwykły odpoczynek. Zaś stosujący go pracownicy odczuwali mniejsze zmęczenie podczas pracy, pozbywali się bólów głowy, a wieczorami, w domu mogli swobodnie oglądać telewizję lub czytać bez towarzyszącego zwykle napięcia i "piasku w oczach".
W początkowym etapie nazywano tą metodę "kluczem". Ten termin był nawet bardzo wygodny. Na przykład w znakomitej klinice mikrochirurgii ocznej S.N. Fiodorowa, chorych przygotowanych do operacji pytano: "Czy pan ma "klucz"? Jeśli pacjent posiadał klucz czyli opanowaną metodę autoregulacji śmiało zawieszano przygotowania przedoperacyjne, gdyż chory sam przeprowadzał sobie znieczulenie oraz pozbywał się lęku przed zabiegiem.
Gdy przeczytałem o tym od razu skojarzyłem fenomem pewnego Rosjanina a raczej Ukraińca, który bazując na tej metodzie, kiedy po zrobieniu sobie fotografii swojego biopola zaczął mamić ludzi przy pomocy telewizji wielkimi zbiorowymi seansami terapeutycznymi. Stosując elementy hipnozy liczył: adin…dwa…tri.. – już wiecie, o kogo chodzi? Oczywiście Kaszpirowski!!! /Prawdę mówiąc to był jeden z większych przekrętów ostatnich czasów./

Zastosowanie metody autoregulacji możemy porównać z psychoterapeutycznym seansem u lekarza. Tyle, że nie trzeba chodzić do kliniki, ponieważ każdy jest psychoterapeutą dla siebie. Oczywiście – jeśli opanował sztukę odbudowywania sił organizmu przy pomocy własnej woli!
Autoregulacja jest z natury rzeczy uniwersalna i może być wykorzystana jako pożyteczne narzędzie w dowolnej dziedzinie życia i działalności człowieka.
Jednak szczególnie przydatna okazuje się w przypadkach, gdy organizmowi stawiane są zwiększone wymagania.
Nie przypadkowo metodą autoregulacji interesują się ludzie chorzy, pragnący szybszego wyleczenia. Jednakże i zdrowi ludzie, których praca związana jest z dużym napięciem umysłowym albo wysiłkiem fizycznym.

sobota, 18 października 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja

Wprowadzenie.

Człowiek to skomplikowany wymagający ciągłej bardzo skomplikowanej regulacji. Jednak, na co dzień człowiek nie zdaje sobie sprawy jak skomplikowane procesy przebiegają w naszym ciele. Wszystkim tym kieruje i bez najmniejszych przerw nadzoruje sekunda po sekundzie nasza podświadomość.
Zainteresowały mnie materiały, które znalazłem na rosyjsko języcznej stronie. Za żadne skarby nie mogłem skopiować tych materiałów w całości, a było tego sporo. Siedziałem prawie całą noc i klikałem po kilka wierszy wklejałem do Worda a ten robił mi psikusy i zmieniał sobie litery w wyrazach, co potem dawało mi popalić podczas tłumaczenia. Z rosyjskim w ostatnich 30 latach nie miałem wiele styczności, choć posługiwałem się nim biegle zarówno w mowie jak i piśmie.
Jak potem się okazało mimo moich starań miałem bardzo duże luki w tekście jakiś chochlik popodmieniał mi spore fragmenty tekstu jednym i tym samym tekstem było tego koło trzydziestu kawałków. Mimo wszystko to, czego się dowiedziałem przedstawię moim wytrwałym czytelnikom. Dziękuję, że czytacie i bardzo chciałbym prosić o uwagi.
Musimy sobie uzmysłowić, że na przykład nagły powiew wiatru – a u człowieka w jednej chwili zmienia się napięcie naczyń krwionośnych w mózgu, regulujące ciśnienie krwi. Jest to przykład działania naturalnej, automatycznej samoregulacji organizmu, czyli tak zwanej homeostazy.
Bioautomaty homeostatyczne działające w naszym organizmie służą do utrzymania normalnego funkcjonowania organizmu w różnych, zmieniających się warunkach. Działają niezależnie od ludzkiej świadomości.
Chciałbym mojemu czytelnikowi przybliżyć wiadomości o możliwości wpływania na nasz organizm siłą własnej świadomej woli, czyli opowiedzieć o autoregulacji, czyli o samoregulacji kierowanej, o metodzie świadomego sterowania procesami zachodzącymi tak w psychice jak i w całym organizmie.
Czy jest to w ogóle możliwe?
No, bo najpierw tutaj mówię jak skomplikowany jest nasz organizm, że steruje nim bez przerwy podświadomość, a tu wyskakuję z jakąś metodą świadomego kierowania siłą woli.
Jeśli prześledzimy ewolucyjny rozwój człowieka zauważamy charakterystyczną prawidłowość: coraz więcej funkcji organizmu podporządkowuje się kierowaniu świadomą wolą.
Coraz bardziej rozszerzają się możliwości świadomości – nie tylko jako twórczego organizatora zewnętrznej działalności człowieka, ale również jako regulatora procesów wewnętrznych.
W czasach zamierzchłych człowiek nie mógł dowolnie, kiedy zechciał, zgiąć palców w pięść. Czynił to tylko wtedy, kiedy np. napadał na niego tygrys. Wtedy palce zginały się "same", automatycznie, na zasadzie reakcji obronno-odruchowej.
Jednakże w miarę ewolucji człowiek zyskiwał zdolność zaciskania palców w dłoni w innych sytuacjach niż bezpośrednie zagrożenie przez tygrysa – aczkolwiek zapewne pomagał mu w tym początkowo przywoływany w wyobraźni wizerunek tego zwierzęcia.
Człowiek współczesny nie potrafi na przykład rozszerzyć czy zwęzić źrenicy samym tylko wysiłkiem woli – musi pomóc sobie przywołując obraz ostrego światła lub ciemności. Tak więc na określonym etapie rozwoju nie obejdzie się bez wsparcia ze strony wyobraźni.
Jak widać wraz z rozwojem człowieka obraz bodźca przestaje być potrzebny - wystarcza sama siła woli.
Na określonym poziomie rozwoju pojawiła się u człowieka potrzeba wykorzystania procesów wewnętrznych do osiągania konkretnych celów.
Na przykład:
ćwicząc pamięć można szybciej i skuteczniej opanować język obcy, podporządkowawszy świadomej kontroli termoregulację organizmu – przy przeziębieniu obejdzie się bez aspiryny. Można nauczyć się pracować w upale – nie odczuwając zmęczenia.
Nadal jednak większością funkcji naszego organizmu kieruje zasada odruchowo-automatyczna. Człowiek nie jest na przykład w stanie świadomie regulować ciśnienia krwi czy znieczulać konkretną część ciała.
Rezerwowe możliwości człowieka, czyli cały, skomplikowany a na razie nie, poddający się świadomą wolą kierowaniu zespół mechanizmów wewnętrznych – pozostają, więc ogromne! Stanowią one jednakże potencjalne pole sterowania autoregulacji.
Przyjęto bowiem, że ewolucyjny rozwój człowieka przebiega od bioautomatycznej adaptacji do kierowania świadomą wolą.
Czyli autoregulacji.
Możemy śmiało założyć, że nauczenie człowieka autoregulacji służyć będzie jego doskonaleniu, jak również dostosowaniu do współczesnych warunków, w których żyjemy.

"W starych, dobrych czasach - jak twierdzą naukowcy - ojcowie i dzieci żyli, z zasady, w bardzo podobnych warunkach, które w ciągu życia jednego pokolenia ulegały minimalnym zmianom. Teraz jest inaczej. W krajach rozwiniętych dwa kolejne pokolenia żyją w warunkach diametralnie odmiennych, co wynika z szybkiego rozwoju nauki i techniki oraz wzrostu potęgi cywilizacji. Życie nie wróci już do spokojnego, umiarkowanego rozwoju... A społeczeństwo musi dostosowywać się do nowych warunków".
Wiśta wio – łatwo powiedzieć, tylko w jaki sposób to zrobić? 

środa, 15 października 2014

Uzdrawianie umysłowe


Podświadomość a wiek

Cierpliwość, dobroć, miłość, uczynność, radość, szczęście, mądrość i zrozumienie to
cechy, które nie starzeją się nigdy.
Fizyczna i umysłowa młodość zachowa ten, kto je stale rozwija i realizuje w życiu.
Niektórzy naukowcy i lekarze twierdzą, że być może prawdziwa przyczyna
przedwczesnego starzenia się jest nerwicowy lęk przed negatywnym wpływem czasu.
Starość nie jest zmierzchem życia, ale świtem mądrości.
Najpłodniejsze lata mogą przypaść na wiek pomiędzy 65 a 95 rokiem życia.
Z zadowoleniem witaj swoje lata.
To one pozwalają ci dążyć niekończącą się ścieżką życia.
Bóg jest życiem, w Bogu żyjesz.         
Życie odnawia się stale samo z siebie, jest wieczną, niezniszczalną rzeczywistością naszego świata.     
Żyjesz zawsze i wiecznie, twoje życie jest bowiem cząstką życia Bożego.
Rozliczne dowody naukowe potwierdzają, że istnieje życie po śmierci.
Przeczytaj sam, co na ten temat mają do powiedzenia poważni naukowcy.
Nie widzisz swojego rozumu, a jednak wiesz, że go masz.
Nie możesz zobaczyć umysłu, a jednak wiesz, że umysł artysty, muzyka, mówcy, filozofa jest niezaprzeczalną rzeczywistością.
Dobroć, prawdę i piękno, które powodują twoją myślą i sercem, cechuje taka sama nieodparta rzeczywistość.
Nie widząc życia wiesz, że żyjesz.
Podeszły wiek określić można jako powołanie do patrzenia na Boże prawdy z najwyższej perspektywy.
Radości późnego wieku są większe od uciech młodości.
Sprawdzić się można także w duchowym sporcie; również w dyscyplinach umysłu bywają zawody i zwycięzcy.
Natura każe cielesności wycofać się na rzecz ducha, który wreszcie może swobodnie zajmować się sprawami boskimi.
Nie liczymy komuś lat, dopóki w jego życiu liczą się jeszcze inne rzeczy.
Wiara i przekonania nie podlegają rozkładowi.
Twój wiek to twoje młodzieńcze albo starcze myśli i uczucia.
Swoje siły możesz mierzyć na zamiary.
Jesteś o tyle przydatny, o ile przejmiesz się swoja przydatnością.
Siwe włosy to twoja wygrana.
To przecież nie siwiznę masz do zaoferowania innym, ale swoje zdolności, doświadczenie i mądrość, jaką zgromadziłeś przez lata swojego dotychczasowego życia.
Dieta i sport nikomu nie zapewnią wiecznej młodości.
„Albowiem taki jest człowiek, jakie myśli w jego sercu”.
Strach przed starością może prowadzić do fizycznego i umysłowego uwiądu.
„Czego lękałem się najbardziej, spotkało mnie”.
Będziesz starcem, kiedy przestaniesz marzyć i stracisz ciekawość życia.
Będziesz starcem, odkąd zrobisz się pobudliwy, zdziwaczały i kłótliwy.
Prawdziwie młody będziesz, kiedy przejmiesz się prawdami Bożymi, jaśniejąc Jego miłością.
Spoglądaj zawsze przed siebie, zawsze w przyszłość - życie nie ma bowiem końca.
Emerytura to początek nowej przygody.
Zajmuj się nowymi dziedzinami wiedzy, poszerzaj swoje horyzonty.
Masz teraz okazję robić wszystko to, za czym tęskniłeś, kiedy ci nie pozwalała na to praca. Cała uwagę poświęcaj temu, by żyć głęboko i korzystać z pełni życia.
Nie bądź więźniem, ale współtwórcą społeczeństwa.
Rozwijaj swoje talenty i zdolności.
Tajemnicą młodości jest miłość, radość, wewnętrzny spokój i pogodny śmiech.
„W Nim radość jest pełna, w Nim nie ma ciemności „.
Jesteś komuś potrzebny.
Niektórzy filozofowie, pisarze, artyści, naukowcy oraz inne osobistości dokonywały największych dzieł po osiemdziesiątce.
Owoce starości to miłość, radość, spokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność,
łagodność, opanowanie.
Jesteś dzieckiem życia bez granic; jesteś dzieckiem wieczności.
Ty właśnie jesteś cudem stworzenia.
Żyj więc w radości i pełnej pogodzie ducha.

wtorek, 14 października 2014

Uzdrawianie umysłowe

Podświadomość a wiek

Twój umysł nie starzeje się

Były prezydent Stanów Zjednoczonych Herbert Hoover aż do najpóźniejszych lat
życia potrafił pokonywać nawał pracy. Parę lat temu rozmawiałem z nim w nowojorskim
hotelu Waldorf-Astoria. Odkryłem w nim zdrowego, szczęśliwego, silnego, żywotnego
człowieka. Kilka sekretarek załatwiających jego korespondencje miało pełne ręce roboty, on
tymczasem znajdował jeszcze czas na pisanie książek o polityce i historii. Jak wszyscy inni
wybitni ludzie, których dane mi było poznać, on także okazał się bezpośredni, życzliwy i
bardzo wyrozumiały.
Przenikliwość jego umysłu i mądrość osadu były dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Dane mi było poznać w nim człowieka głęboko religijnego, ufającego Bogu i pełnego niezachwianej wiary w zwycięstwo wiecznych prawd życia. Mimo tego, że w okresie
wielkiego kryzysu wystawiony był na ostrą krytykę i oszczerstwa, przetrwał te burze bez
nienawiści, niechęci, rozczarowania czy zgorzknienia, i odnalazł taki spokój duszy, jaki daje
tylko Boża wszechmoc i miłość.

Ruchliwy umysł 95-latka

W wieku 55 lat mój ojciec mojego kolegi zaczął uczyć się francuskiego i w wieku lat 60 stał się przysięgłym tłumaczem właśnie z języka francuskiego, a angielski opanował w stopniu zaawansowanym. Kiedy przekroczył siedemdziesiątkę, zaczął uczyć się języka celtyckiego i został nauczycielem tego języka.
Skutecznie pomagał mojej koleżance w studiach, a zmarł przeżywszy pięknego wieku 99 lat. Wraz z upływającym wiekiem miał coraz ładniejsze pismo i coraz jaśniejszy umysł.
Na jego przykładzie uzyskałem dowód na to, że wiek człowieka to wiek jego myśli i uczuć.


Owoce naszego podeszłego wieku

„...wraca do dni młodości, jak wtedy ciało ma rześkie”
Podeszły wiek to tylko powołanie, aby spoglądać na Boże prawdy z najwyższej
perspektywy. Pamiętaj zawsze, że jesteś w podróży bez końca; niestrudzenie posuwaj się
naprzód, a ujrzysz przed sobą bezkresne życie.
Posłuchaj głosu psalmisty:
„Wydadzą owoc nawet i w starości, pełni soków i zawsze żywotni”.
„Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć,
wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim cnotom nie ma Prawa”.
Jesteś dzieckiem życia bez granic, jesteś dzieckiem wieczności.

poniedziałek, 13 października 2014

Uzdrawianie umysłowe

Podświadomość a wiek

Nasi starzy współobywatele są nam potrzebni

Rzymski patriota Katon nauczył się greki w wieku 80 lat. Słynna niemiecko - amerykańska
śpiewaczka Ernestyna Schumann-Heink osiągnęła szczyt kariery twórczej wtedy, kiedy została już babką. To wspaniałe, to prawdziwa radość oglądać dokonania „starców”.
Sokrates w wieku 70 lat nauczył się grać na kilku instrumentach, dochodząc w tym do
mistrzostwa.
Michał Anioł stworzył najwspanialsze malowidła w wieku 80 lat.
Będąc w tym samym wieku Symonides z Keos otrzymał nagrodę poetycka, Goethe ukończył „Fausta”, a Ranke rozpoczął „Historię powszechną”, którą ukończył w wieku 91 lat.
Alfred Tennyson w wieku 83 lat napisał słynny wiersz „Crossing the Bar” („Tam, dokąd płynę”).
Newton mając 85 lat był wciąż niestrudzenie aktywny.
John Wesley jeszcze jako 88-latek stał na czele metodystów.
Mój kuzyn mieszkający w Chicago w wieku 97 lat prowadził jeszcze samochód mimo dużego ruchu w tym mieście.
Również wśród moich znajomych jest kilku 95-letnich mężczyzn, którzy zapewniają mnie zgodnie, że teraz czują się zdrowiej niż w wieku 20 lat.
Przykłady te pokazują, jakie miejsce należy się „starcom”.
Jeśli jesteś już na emeryturze, masz jeszcze czas zainteresować się prawami życia i cudami podświadomości.
Zajmij się teraz wszystkim, co od dawna chciałeś robić.
Poświęcaj się nowym sprawom, zapoznawaj z nowymi pomysłami.
Odmawiaj następującą modlitwę:
„Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże”.

niedziela, 12 października 2014

Uzdrawianie umysłowe

Podświadomość a wiek

Tajemnica młodości

Jeśli chcesz wrócić do swoich młodych lat, wystarczy, że poczujesz, jak cała twoja
istota przepływa uzdrowicielska, odnowicielska moc podświadomości. Ciesz się myślą, że
odmładza cię i oświeca nowa siła. Tak samo jak za młodu możesz tryskać radością i
entuzjazmem, w każdej chwili bowiem możesz wrócić do tamtego stanu. Boska mądrość
odsłoni ci wszystko, co zapragniesz wiedzieć. Nie oglądając się na pozory, siła ta pozwoli ci
świadczyć o rzeczywistości i obecności dobra.
Zaufaj przewodnictwu własnej podświadomości, wiedząc, że ona rozświetli każdy mrok.

Staraj się mieć całościową perspektywę

Zamiast mówić: „Jestem stary”, obwieszczaj sobie z radością: „Rośnie we mnie
mądrość boskiego życia”. Nie pozwól, żeby nierozsądni pracodawcy, artykuły w gazetach
albo statystyki wmówiły ci, że starzenie się oznacza umysłowy i fizyczny uwiąd, kruchość i
bezużyteczność. Odrzucaj te niesłuszne poglądy. Niech nie zwiodą cię takie zafałszowania.
Skup się na życiu - nie na śmierci. Staraj się o prawdziwe samopoznanie i całościową
perspektywę, w której jawić się będziesz taki, jaki powinieneś być: szczęśliwy, rozradowany
sukcesami, pogodny i silny.

sobota, 11 października 2014

Uzdrawianie umysłowe

Podświadomość a wiek

Nie pozwól sobie być więźniem, ale bądź współtwórcą społeczeństwa.

Środki masowego przekazu, co jakiś czas a przy okazji wyborów szczególnie mocno podkreślają, że ciągle rośnie liczba starszych wyborców. No cóż oznacza to, że starsze roczniki coraz bardziej znajdują posłuch u władz i mają coraz większy wpływ na ich wybór. Moim zdaniem, powinniśmy się w niedługim czasie doczekać nowej ustawy, która zabroni pod groźbą surowej kary pracodawcom dyskryminowania pracowników jedynie ze względu na ich zaawansowany wiek.
Mężczyzna 65-letni może być umysłowo, psychicznie i fizycznie młodszy niż wielu
trzydziestolatków. To nie jest żadna kpina z mojej strony. Wystarczy posłuchać maluchów, którzy najchętniej w przyszłości zostaliby emerytami, bo oni nie muszą pracować a w bankomacie są pieniądze i wystarczy je tylko z niego wziąć.
Uważam, że jest rzeczą równie głupią, jak i śmieszną odprawiać z kwitkiem szukających pracy wyłącznie, dlatego że są po czterdziestce. Taki człowiek w większości przypadków nie jest winny, że stracił pracę tylko upadek firmy, albo szukanie tzw. rezerw przez „mądrego menadżera” zostaje zredukowany bo jest „za drogi” dla jego firmy. Bo lepiej i duuużo taniej jest zatrudnić młodego pracownika i nie wypłacać mu należnych profitów z tytułu stażu i płacić wysokiej pensji wynikającej z kwalifikacji „starego” pracownika. Młodemu wystarczy zapłacić płacę minimalną i straszyć utratą pracy gdy będzie miał obiekcje.
Przecież równie dobrze można by komuś powiedzieć, że nadaje się już tylko na złom.
Co jednak robić, kiedy się przekroczyło czterdziestkę?
Ktoś, kogo ze względu na wiek pozbawi się prawa do pracy, obciąża kasę gminną i zostaje na utrzymaniu społeczeństwa. Zyskuje tylko firma, która pozbyła się obciążeń związanych z zatrudnianiem starszego pracownika. Ubożeje przez to firma ZUS wypłacająca świadczenia emerytalne czy rentowe, bowiem nie otrzymuje wpłat od przedsiębiorcy z tytułu zatrudnienia pracownika. To jest po prostu skandal i jeśli dłużej potrwa taka sytuacja dyskryminowania pracowników ze względu na wiek na rynku pracy braknie w końcu pieniędzy na emerytury dla tych, którym udało się dopracować do wieku emerytalnego.
Te same przedsiębiorstwa, które nie uznają starszych wiekiem kandydatów do pracy, muszą ich jednak poprzez wyższe podatki utrzymywać w rzeczywistości tracą. Nie pozostaje w ich własnej kieszeni gotówka niby zaoszczędzona na zwolnionym pracowniku - nie mogą
jednocześnie wykorzystać ich doświadczenia.
Tak naprawdę prowadzi to do finansowego samobójstwa.
Każdy człowiek ma prawo do korzystania z owoców swojej pracy oraz niezbywalne prawo
do tego, aby nie być więźniem społeczeństwa, lecz jego współtwórcą. Ono jednak chce go
skazać na bezczynność.
Funkcje i reakcje ciała ulegają z wiekiem stopniowemu spowolnieniu.
Zdolności umysłu można jednak wzmagać i wyostrzać przy pomocy podświadomości.
„Kto dawne szczęście mi wróci, czas, kiedy Bóg mnie osłaniał, gdy świecił mi lampą nad głową? Z jego światłem kroczyłem w ciemności, gdym lata jesienne przeżywał, gdy Bóg osłaniał mój namiot”.

piątek, 10 października 2014

Uzdrawianie umysłowe


Podświadomośc a wiek.

Wstąpił na wyższy stopień

Pewien mój sąsiad, który w swojej pracy zajmował kierownicze stanowisko, musiał,
osiągnąwszy granicę wieku, parę miesięcy temu iść na emeryturę. Przed pójściem na emeryturę często pytał mnie jak jest na tej emeryturze. Kiedy odpowiedziałem mu, że nie zamierzam się nudzić i że jest to dla mnie nowy etap życia bez względu na to jakie myśli przychodziły mi do głowy na początku nowej drogi.
Pewnego razu gdy on już przeszedł na emeryturę, powiedział mi:
„Wiesz drogi przyjacielu? Ja traktuję przejście na emeryturę jako awans”.
Zgodnie z własną filozofią jego życie było marszem na coraz wyższe stopnie: ze
szkoły średniej na uniwersytet (postępy w edukacji i życiowym doświadczeniu) i z życia
zawodowego w stan spoczynku. Emerytura wiec dała mu okazję robienia tego, o czym
zawsze marzył. Dlatego traktował to jako wyższy szczebel na swojej drabinie życia i mądrości.
Zrozumiał, że już nie musi skupiać się na pracy zawodowej ani zarabiać na
utrzymanie, że odtąd całą swoją uwagę poświęci jak najpełniejszemu korzystaniu z życia.
Był zapalonym fotografem amatorem i teraz wreszcie mógł realizować się w fotografii i
filmowaniu. Wyruszył w podróż dookoła świata, filmując najpiękniejsze i najciekawsze
zakątki. Dzisiaj nie jest w stanie skorzystać ze wszystkich zaproszeń do różnych klubów, towarzystw i związków, aby wygłaszać ilustrowane filmem i przeźroczami wykłady.
Przed tym jakże ruchliwym intelektualnie człowiekiem otwierają się obecnie rozliczne nowe możliwości pracy i coraz to nowe obszary zainteresowań.
Tak więc drogi czytelniku ciągle zachwycaj się nowymi, twórczymi pomysłami, staraj się rozwijać umysł, nie ustawaj w nauce i nabywaniu mądrości. Dzięki temu w sercu zachowasz młodość, ponieważ będziesz wciąż nienasycony osiąganiem nowych odkryć – pamiętając o tym, że twoje ciało jest zwierciadłem twojego myślenia.
Żyj pełnią a będziesz zawsze młody.