poniedziałek, 10 listopada 2014

Rozwój umysłowy

Autoregulacja


W człowieku drzemie szereg czynników świadomych albo nieświadomych, które przeszkadzają w nauce wywoływania stanu neutralnego. Na przykład, gdy uczymy pacjenta w pozycji stojącej, zapewniamy go, że nikt nie przewraca się podczas ćwiczenia – co od razu pozbawia go strachu, nieświadomie przeszkadzającego w nauce. Potem powtarzamy, że w stanie autoregulacji mózg bardziej koncentruje się, tyle, że nie na przypadkowym hałasie czy myślach, lecz na postawionym zadaniu.
To również pozbawia napięcia.

Czasami u skrajnie wyczerpanych nerwowo i fizycznie ludzi, po pierwszych ćwiczeniach treningowych obserwuje się zjawisko senności. A przecież przed wyjściem ze stanu "zamawiali" oni "natrysk orzeźwiający". To ich mózg kontynuuje gromadzenie sił – nawet po formalnym wyjściu ze stanu. W tym właśnie tkwi siła autoregulacji – orientującej się na indywidualne potrzeby organizmu. W takim przypadku trzeba pozostać w stanie autoregulacji 10-15 minut by "wyspać się" jak należy.
Na drugich lub trzecich zajęciach senność już nie wystąpi.
Jeśli spróbowaliście wykonać proponowane ćwiczenie raz i drugi – i nic z tego nie wyszło, nie martwcie się! Jutro powtórzycie je jeszcze kilka razy. Być może z powodzeniem. Przecież zaliczyliście tekst szkoleniowy!

W tym miejscu muszę powiedzieć, że ja nauczyłem sie autoregulacji sam, kierując się wskazówkami zawartymi w przedstawionych przeze mnie tekstach. Oczywistym jest, że nie przyszło mi to łatwo ale  po trzech tygodniach moge powiedzieć, że osiagnałem cel i potrafie posługiwać się tą umiejętnością. 
Na początku nie było łatwo. Ale siegnałem po muzykę relaksacyjną nagrałem sobie na dyktafonie odpowiedni dla mnie tekst i tak wspomagany osiagnałem cel już bardzo szybko.
Serdecznie wam moi drodzy życzę, zeby i wam się ta sztuka udała dla osiągnięcia dużo większej sprawności waszych organizmów i odsunięciu raz na zawsze wielkiego zła jakim jest stres.
Życzę powodzenia.


niedziela, 9 listopada 2014

Rozwój umysłowy

Autoregulacja


Mistrzowie jogi dają taką radę: jeśli praca nie idzie, oderwijcie się od niej, a podświadomość podsunie potrzebną odpowiedź. Każdy może przytoczyć męczący proces przypominania, znajdującego się na końcu języka nazwiska. Co wtedy zrobić? Przestać myśleć na ten temat i oderwać się a potrzebne nazwisko samo się przypomni.
W stanie neutralnym włącza się wewnętrzna "apteka" organizmu. Wszystko co było nie w porządku – uszkodzone funkcjonalnie lub zniszczone – dąży do odbudowy. Wystarczy kilka minut dziennie takiej nietrudnej gimnastyki leczniczej – a za miesiąc nagromadzi się w Was tyle sił, jakbyście dopiero co wrócili z sanatorium.
Jeżeli podczas ćwiczenia ręce nie rozeszły się, znaczy, że utrzymuje się napięcie, czyli stosunek do oczekiwanej czynności. Występuje refleksja, przeszkadzająca automatom w wykonaniu aktu psychomotorycznego. Spróbujcie więc wykonać inne ćwiczenie. Na przykład łączenie rąk. Jeśli ruch nastąpi, nie strząsajcie powstałego przy tym uczucia odrętwienia, które sygnalizuje, że narasta stan neutralny. Jest więc wam potrzebne. Potem mogą zacząć kleić się oczy. Nie przeszkadzajcie, niech się zamkną. Jeśli nie, niech zostaną otwarte. Tu nie wolno robić niczego na siłę!
Czasami bywa tak; ręce poszły a potem nieoczekiwanie się zatrzymały. O co chodzi? Po prostu wcześniej nie nakreśliliście programu, co powinno dalej nastąpić i znaleźliście się w stanie nieokreślonym. Pamiętajcie, że w programie neutralnym nie jest możliwe podejmowanie żadnych decyzji – proces myślowy toczy się wyłącznie w normalnym stanie.
Teraz wykonajmy ćwiczenia posługując się własnym ciałem.
Stańcie prosto, nogi w rozkroku na szerokości ramion, ręce wzdłuż tułowia, swobodnie.
Głowę odrzućcie nieco do tyłu, bez napięcia.
Jeśli chcecie, oczy niech pozostaną otwarte.
A teraz wyobraźcie sobie, że tułów ciągnie do przodu i postarajcie się zapaść w obojętność, w pustkę.
 Nie spieszcie się!
Każdy, w zależności od stanu wyjściowego ma swój własny próg reagowania – głębię, czas pogrążania się.
Na ogół wynosi on od 1 do 3 min.
Teraz wyobraźcie sobie, że tułów ciągnie w tył.
Potem w lewo, a potem w prawo.
Dalej wyobraźcie sobie, że jesteście bokserem, następnie, że znajdujecie się na rzece, potem za kierownicą i tak dalej.
Doświadczcie różnych sposobów.
Nie śpieszcie się, nie bądźcie napięci, po prostu stójcie i obserwujcie, jak organizm reaguje na ten czy inny program.
Na któryś może reagować – poruszą się ręce lub ramiona, pociągnie nogę czy głowę. Najważniejsze to znaleźć ten właściwy obraz, który rozpoczyna autoregulację.
A przez nią – do harmonii! 

sobota, 8 listopada 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja


Jeżeli podczas treningu udały się pacjentowi pierwsze ćwiczenia, można wywołać uczucie lotu lub inne, dające poczucie komfortu i wewnętrznej swobody
Uczucie lotu. U pacjenta wzlatują ręce, zaczyna naturalnie oddychać. Czasami pojawia się stan euforii.
A jeśli ręce nie reagują? Nie trzeba skupiać na tym uwagi ćwiczącego. Należy szukać innej sugestii, która wywoła pożądaną reakcję. L
Możliwości stosowania metody autoregulacji są ogromne.
Jeśli należało znaleźć pierwszy klucz w celu wywołana początkowego stanu, by pacjent nabył doświadczenia – to drugi klucz jest mu potrzebny do samodzielnego wywołania tego stanu. Obydwa klucze mogą być identyczne. Stereotyp działania (w rodzaju rozchodzenia się i łączenia rąk), który wywołał stan pierwotny, może zostać wykorzystany do włączenia programu autoregulacji. Wystarczy utrwalić kolejność czynności.
Osobisty klucz można zmodyfikować. Na przykład sprowadzić go do formy liczenia w myśli do pięciu, przy spełnieniu warunku, że wzrok pacjenta jest skierowany w jeden punkt.
Albo liczenia do dziesięciu – przy trzech skinieniach głowy... Wszystko jedno. W celu włączenia programu autoregulacji można stworzyć dowolny rytuał, który przyswaja się w początkowym stanie drogą sugestii. A potem już przez samodzielne powtarzanie ćwiczeń. W końcu pacjent może go także zmienić sam, na własne życzenie. Wywołuje autoregulacje kluczem już znanym i wydaje nowe polecenie, wyobrażając sobie sposób działania oraz reakcję, jakiej od siebie oczekuje.
Możliwości autoregulacji rozwijają się w różnych kierunkach. Na przykład bywa, że pacjent bez trudności wywołuje stan szczególny w pozycji stojącej (tak, jak się uczył), ale w pozycji siedzącej już nie może tego uczynić. W takim przypadku będąc w stanie autoregulacji powinien obrazowo przedstawić sobie wywoływanie żądanego stanu w pozycji siedzącej.

A właściwie – po co to wszystko?
Po co człowiekowi ten szczególny stan neutralny? – zapyta Czytelnik.

W stanie neutralnym znika paraliżujący strach przed prawdopodobnym popełnieniem błędu. Pomyślcie, dlaczego człowiek nie może przejść po równoważni nad przepaścią, podczas gdy na ziemi zrobi to bez trudu? Dlatego, że zbyt wysoka odpowiedzialność rozdziela uwagę między celem a sposobem jego osiągnięcia – czyli krokiem, który w rzeczywistości jest czynnością automatyczną. Automat blokuje się wskutek ingerencji człowieka. Aby krok był lekki, bez napięcia – uwagę należy skupić wyłącznie na celu.
Postawiwszy sobie cel należy jakby odsunąć się na bok, nie przeszkadzać automatom. Wówczas organizm uruchomi te reakcje, które gwarantują rozwiązanie postawionego zadania. W stanie neutralnym każda idea nabiera siły programu dla mózgu i rozprzestrzenia się na cały organizm.
Ponieważ w tym stanie trudno tworzyć idee i w ogóle mieć życzenia, program należy przemyśleć przed zastosowaniem klucza do stanu specjalnego.

Schemat jest prosty: świadomość wysyła zamówienie, stan neutralny odłącza wszystko co przeszkadza włączając zarazem wszystko co sprzyja temu celowi – ze świadomego i nieświadomego doświadczenia człowieka.

Rozpatrzmy to na elementarnym przykładzie (już zresztą przytaczanym). Wyciągnijmy obie ręce przed siebie, ale tak, by się wzajemnie dotykały, a przy tym były rozluźnione. Spróbujmy przedstawić sobie ideę (obraz), że ręce rozchodzą się na boki. Nie trzeba sobie niczego sugerować. Ręce same zaczną się rozchodzić, gdy tylko pojawi się chociażby częściowy stan neutralny – warunek materializacji energii wyobrażenia. Poczekajcie chwilę, nie śpiesząc się, nie troszcząc o to, czy ćwiczenie wyjdzie czy też nie, nie zwracając uwagi na hałas, bez napięcia. Próbujcie być neutralni, oderwani, pasywni. Kiedy tylko wystąpi element "pustki lub odosobnienia, ręce zaczną się rozchodzić według życzenia.
Teraz dokładnie widać czym ta metoda różni się od znanych metod autosugestii?
Nie trzeba w napięciu "wbijać" sobie do głowy, albo nieustannie powtarzać jakichś formułek, zaklęć. Zamiast tego na luzie dajemy zadanie, które zostanie wykonane.

piątek, 7 listopada 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja


Inne ćwiczenia
W zależności od sytuacji, gdy na przykład jakieś ćwiczenie się nie udało, można wykonać inne. Nie ważne jakie, ważne – by znaleźć właściwe. Należy wypróbować wiele programów, by trafić wreszcie na ten właściwy. Przy czym po zastosowaniu kolejnego programu należy odczekać chwilę na oczekiwany wynik. Czas reakcji może przebiegać różnie – od 1 do 5-3 sekund. Najczęściej bardziej aktywnie realizują się te zaprogramowane reakcje, które natrafiają w organizmie na ukształtowane wcześniej stereotypy.
Na przykład lekarz mówi do pacjenta: – Proszę stanąć prosto, postarać się być zupełnie pasywnym i jakby z boku obserwować, na jaki program ciało będzie reagować aktywnie i automatycznie. Przy tym proszę nic sobie nie sugerować, po prostu tylko obserwować!
Gdy jakieś ćwiczenie się nie udało można spróbować wykonać inne.
Przy którymś poleceniu nogi czy ręce, ramiona lub głowa zaczynają nagle reagować...
Potem lekarz zaczyna dawać polecenia: – Wasze ręce już nie są waszymi rękami. To ręce automobilisty, prowadzącego samochód. Przed nim ostry zakręt w prawo. Popatrzmy co robią ręce. Proszę im nie przeszkadzać, a tylko je obserwować!
Lekarz prosi, by to ćwiczenie wykonywać powoli.
Przypuśćmy jednak, że ręce nie wykonały zadania, gdyż pacjent nigdy nie doświadczył podobnego stanu, jako że nie umie prowadzić samochodu. Wobec tego przywołuje się inny obraz. Na przykład siatkarza, przygotowującego się do zagrywki. Dobrze, jeśli przedtem rękom i tułowiu pacjenta nadać odpowiednią pozycję. Wtedy efekt może być lepszy.
Można także posłużyć się obrazem tenisisty. Albo pływaka, przepływającego wezbraną rzekę. Rowerzysty, ciężarowca, boksera, szermierza, spadochroniarza i tak dalej do skutku.
Przy którymś poleceniu nogi czy ręce. ramiona lub głowa, a być może i oddech nagle zaczyna reagować. Ręce na przykład, zaczynają pływać, palce poruszają się, jakby pisały na jakiejś rzekomej maszynie. Efekty mogą być najróżniejsze. Coś zaczęło się dziać! Z zasady reakcję wywołuje obraz działania znany z życia codziennego.
Kiedy lekarz zauważy początek reakcji, zaczyna ją rozwijać mówiąc pacjentowi słowa pełne zachęty, zapewniając, ze z każdą sekundą reakcja się wzmacnia. W ten sposób sprzyja wywołaniu żądanego stanu. Następnie u pacjenta włącza się całościowa reakcja mózgu – następuje głęboki stan specjalny.
W końcu – wykorzystując fantazję twórczą, zdolność obserwacji i wytrwałość – lekarz znajduje pierwszy klucz stanu, w którym następuje wypracowanie nawyku autoregulacji.
Przedstawiona zasada różni się nowym podejściem od znanej metody sugestii, stosowanej przy hipnozie przede wszystkim tym, że zamiast wielokrotnego powtarzania czy "wbijania" jakiejś formułki sugestii proponuje się pacjentowi kalejdoskop obrazów w celu wywołania obrazu indukującego (wzbudzającego), który w odpowiedzi włączy aktywną reakcję A tym samym wywoła pożądany stan.

czwartek, 6 listopada 2014

Rozwój umysłowy

Autoregulacja


Ćwiczenie 4
Kiedy już uczący przesunął się do przodu, lekarz sugeruje, że teraz tułów zacznie skłaniać się w przeciwną stronę – do tyłu. Przy czym lekarz może swoją dłoń zbliżyć do pacjenta, jakby naciskając, popychając go na odległość – w celu wzmocnienia obrazu. Jego dłoń, oczywiście nie wydziela przy tym żadnego mistycznego czy magnetycznego promieniowania. Gest jest silnym narzędziem oddziaływania na najgłębsze pokłady psychiki ludzkiej. Tułów pacjenta zaczyna skłaniać się do tyłu. Lekarz podchodzi do niego i asekuruje, by nie upadł.

Ćwiczenie 5
Kiedy tułów przesunął się do tyłu, lekarz musi wykazać całe swe psychologiczne i pedagogiczne mistrzostwo. Informuje pacjenta, że jego ciało zgina się do tyłu a kręgosłup – jak elastyczna struna – "wędruje" coraz niżej, ciągnąc do pozycji "mostka"! Ciało pacjenta zaczyna się naprężać. Jeśli pod wpływem dodatkowych sugestii zgina się coraz bardziej – sukces!
W tym miejscu zaczyna się ukierunkowaną, intensywną naukę: – Teraz możecie sami wywołać głęboki stan specjalny, potrzebny do osiągnięcia autoregulacji. Siedząc, stojąc, leżąc, w hałasie i ciszy, w każdych warunkach możecie natychmiast włączyć u siebie pożądany stan i wykorzystać go do wypoczynku, nastrojenia się do pracy, poprawy samopoczucia i w innych celach. Z każdym następnym ćwiczeniem stan się pogłębia i sprzyja poprawie ogólnego samopoczucia. Przed wyjściem z niego zawsze czuje się świeżość w całym ciele i jasność myśli!
Trwa psychoterapia: każda sekunda znajdowania się w stanie autoregulacji jest na wagę złota!
A oto kilka innych wariantów form sugestii: – W stanie autoregulacji poprawia się stan całego organizmu. Wszystko, co przedtem nie było w porządku – dochodzi do normy. Takie jest prawo natury. Jakiegokolwiek zadania się podejmiecie – wszystko prowadzi do poprawy zdrowia!
Albo: Wyjście ze stanu autoregulacji powinno następować zawsze z odświeżoną głową! Jak po zimnym prysznicu ! Ściślej mówiąc, najpierw sauna, a potem zimny, orzeźwiający natrysk! Będzie w was więcej życia!
Dalej lekarz prosi, by pacjent po kilku sekundach sam wyszedł ze stanu. Aby przeciągnął się i wykonał kilka ćwiczeń gimnastycznych, jak po głębokim, nocnym śnie.

środa, 5 listopada 2014

Rozwój umysłowy

Autoregulacja


Ćwiczenie 2
Jeżeli ręce rozeszły się – bardzo dobrze!
U niektórych pacjentów już podczas tej czynności psychomotorycznej powstaje głęboki stan neutralny. Nawet ich oczy zaczynają się zamykać. Jeśli pozostają otwarte – stają się nieruchome. Nie należy zachęcać do zamykania oczu, gdyż nie zachodzi taka potrzeba.
Gdy pacjent usiłuje zrzucić narastające odrętwienie, proponuję, żeby tego nie robił. Mówię: – Niech stan się pogłębia. Im głębszy, tym pożyteczniejszy dla zdrowia i nauki. Tym przyjemniejszy!
Pogłębienie stanu realizuje się drugim poleceniem. Słownie formułuje się obraz, że ręce zaczynają się schodzić, przyciągać. Temu procesowi towarzyszą sugestie wzmacniające: – Ręce przesuwają się prędzej! Proponuje się patrzeć na zbliżające się do siebie ręce. Widok automatycznie poruszających się rąk zajmuje uwagę pacjenta, stwarza efekt emocjonalny, konieczny dla rozwoju stanu szczególnego.

Ćwiczenie 3
W trakcie wykonywania dwóch pierwszych ćwiczeń uwaga uczącego coraz bardziej się skupia na zbliżających się do siebie rękach. Tworzy się sztuka uwagi. Ten punkt uwagi należy wykorzystać do rozwoju tworzącego się stanu. Można wzmocnić wrażenie obrazu w ten sposób, że dłoń lekarza znajduje się w przypuszczalnym środku zbliżenia rąk. Dalej mówi: – Ręce wraz z tułowiem idą za moja dłonią! I cofa się, jakby przyciągając swoją ręką uwagę pacjenta, starając się niczym jej nie zakłócić.
Jeżeli lekarz znajduje się w odległości od pacjenta, wszystko to wyraża jedynie słowami.
Ręce i cały tułów pacjenta "pociągnęło" naprzód. Powstała silna emocjonalna podpora! Tułów przesunął się! (l jak po tym można nie pogłębiać swego stanu!) Kiedy tułów przesunął się do przodu skłaniając się za dłonią lekarza, reakcję nasila się wzmacniającymi replikami: – Wspaniale, teraz zawładnie pan swoim organizmem. Ma pan doskonałe samopoczucie, znakomitą pamięć, uwagę i jasność umysłu, znakomicie pan sypia! Ciągnie pana do przodu, nogi same się przesuwają! (Proszę zwrócić uwagę, że lekarz stosuje ten zabieg w celu psychoterapeutycznym, szczególnie w tej części ćwiczenia, przy której obserwuje się u pacjenta zwiększoną reakcję na sugestię). Nogi pacjenta jakby chciały oderwać się od podłogi i – przy dobrej reakcji – wykonują kroki do przodu.
Jeśli – przy niedostatecznie pogłębionym stanie nie zachodzi oczekiwana reakcja – można przerwać ćwiczenie i przejść do kolejnego. Ale można również powtarzać to samo kilka razy. dopóki nogi nie przesuną się, a wywołany stan się nie pogłębi za pośrednictwem wykonanego ruchu.


wtorek, 4 listopada 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja


Opiszę teraz ćwiczenia jakie używane są w nauce autoregulacji
Oto system ćwiczeń, stosowanych zwykle przez lekarzy Ośrodka Autoregulacji podczas nauki metody i podczas jej demonstrowania.

Ćwiczenie 1
Przy wykonywaniu tego i innych ćwiczeń, jak również całego cyklu nauki, można zastosować zasadę sugestii pośredniej. Działa ona silniej niż bezpośrednie podawanie instrukcji i wskazówek. W tym celu to, co lekarz chce powiedzieć uczącemu się, przekazuje obecnym w taki sposób, jak gdyby komentował procesy. Jeśli pacjent jest sam, lekarz zwraca się do niego tak, jakby na jego przykładzie ukazywał prawidłowy dla wszystkich przebieg procesów.
Lekarz zatem prosi, by ćwiczący wyciągnął ramiona i trzymał je przed sobą bez napięcia. Nie powinny one zbiegać się. Oczy mogą być otwarte. W tej pozycji u wszystkich ręce mają tendencję przesuwania się na boki. Zatrzymuje je jedynie stan napięcia. Uczący nie powinien napinać mięśni i przeszkadzać rękom. Niech się rozejdą na boki. Im szerzej, tym lepiej. Lekkie jak piórka.
Lekarz podpowiada, by nie poruszać umyślnie rękami, l nie należy sobie niczego sugerować. Wystarczy nie przeszkadzać. Ręce pójdą same. To automat.
Pacjent niech patrzy na ręce i analizuje, co się z nimi dzieje. To wyzwala go z napięcia. Jeśli lekarz potrafił wyjaśnić pacjentowi istotę ćwiczenia, a on przyjął konieczność rozchodzenia się rąk jako reakcję prawidłową – będzie pomagać sobie w znalezieniu stanu neutralności, czyli takiego, który nie przeszkadza ruchom rąk.
A lekarzowi poprawił się nastrój i jego glos nabrał pewności. Przecież on też nie jest wolny od emocji l Powstaje efekt wzmacniającego sprzężenia zwrotnego.
Ręce zaczynają rozchodzić się szybciejl
Lekarz próbuje dodać pacjentowi otuchy, chwali go za zdolność koncentracji na właściwej reakcji. Mówi, że wkrótce opanuje autoregulację. Wzmacnia reakcję sugestiami: "Wspaniale– rozchodzą się ręce! Bardzo dobrze! Znakomicie!"
Jeśli są przy tym widzowie, słowa lekarza mogą być skierowane do nich oddziaływując jak silna, pośrednia sugestia. Można powiedzieć: – Spójrzcie, jak coraz szybciej rozchodzą mu się ręce, stają się coraz lżejsze. Poprawia się samopoczucie. Z każdym ćwiczeniem reakcja staje się głębsza!
Jeżeli w trakcie pierwszego ćwiczenia ręce jakiegoś wyjątkowo odpornego osobnika nie rozeszły się – proponuję rozłożyć je świadomie.
Kolejne ćwiczenie przeprowadza się bezpośrednio po pierwszym.

poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozwój umysłowy

Autoregulacja


Trzeba tylko przywołać właściwy obraz

Zróbmy sobie takie ćwiczenie, biorąc do ręki nitkę z wiszącą na jej końcu kulką.
Zakryjmy oczy i wyobraźmy sobie, że kulka zatacza koło albo kołysze się po prostej ruchem wahadłowym.
Wówczas nastąpi prosta reakcja psychomotoryczna, w której /reakcję psychomotoryczną szeroko wykorzystuje się w celu określenia stopnia/ palce mimo woli powtarzać będą obraz ruchu.
Tę lub podobną reakcję sugestii przy hipnozie.
Jeśli reakcja zachodzi – pacjent będzie podatny na hipnozę.
Jednak nigdy wcześniej nie wiedziano o tym, że jeśli komuś pozwoli się przez pewien czas pozostawać w ćwiczeniu psychomotorycznym – zagłębi się on w stan hipnotyczny.
Albo jak zaproponuje mu się zatrzymanie uwagi na jakimś obrazie i uczyni to z powodzeniem – znów może znaleźć się w stanie hipnozy.
Te odkryte przez twórcę fenomeny legły u podstaw stworzonego systemu przyswajania autoregulacji.
Cała sprawa polega na tym, w jaki sposób dla danej, konkretnej osoby znaleźć ten optymalny, odpowiadający jego stanowi psychicznemu w danym momencie kluczowy obraz, który bez trudu utrwali i który następnie stanie się dla niego hipnogenny.
Oto i cała nauka, w której najistotniejszą rolę spełnia lekarz, jego twórcze poszukiwania oraz cechy odkrywczego a zarazem i przenikliwego psychologa!
Najprostszym obrazem dla większości ludzi, łatwo dającym się skontrolować zarówno przez lekarza, jak i przez pacjenta – jest w naszym systemie nauczania obraz wyciągniętych przed sobą rąk, które łączą się i rozchodzą. Oczywiście nie trzeba pacjentowi zasłaniać oczu, niech patrzy i podziwia jak ręce same chodzą. Zdziwienie wywołuje dodatkowa podpora emocjonalna – lekki efekt psychologiczny, którego energia jest niezbędna do włączenia całościowej reakcji mózgowej przejścia w stan hipnozy. Kiedy pacjent już osiągnął ten stan, zaczynamy mu sugerować, że teraz, przy powtórzeniu, może wywołać ten sam stan bez pomocy z zewnątrz. A jedynie przez włączenie wyuczonej reakcji psychomotorycznej.
Do nauki autoregulacji należy przygotować się psychologicznie. Na przykład popatrzeć, jak to robią inni, którzy już tę sztukę opanowali, czerpać natchnienie z ich sukcesów.
Przed ćwiczeniem pacjent powinien być odprężony, wewnętrznie spokojny i zachowywać się tak, jakby to była zabawa, podczas której nie odpowiada się za błędy, a wszystkie reakcje i wrażenia są szczere.

niedziela, 2 listopada 2014

Rozwój umysłowy.

Autoregulacja



Przypominam, że uczenie przy pomocy hipnozy nie jest niczym nowym. Tak na przykład, hipnozę stosuje się już dawno przy intensywnym opanowaniu profesjonalnych nawyków. Czytaliśmy, że w Paryżu utworzono laboratorium, w którym w ciągu pięciu czy sześciu godzinnych seansów
można nauczyć się szybkiego pisania na maszynie, prowadzenia samochodu, a teraz opracowuje się tam nawet kurs kierowania sportowym samolotem! Czyż to nie cudowne – przespałeś się pięć godzin w przyjemnym, uzdrawiającym stanie – i lataj ile dusza zapragnie!
Dzięki hipnozie szybkość uczenia się wzrasta dlatego, że cała uwaga uczącego się jest skupiona na działaniu instruktażowym, które łatwo rozprzestrzenia się na mechanizmy mózgowe.

Zastosowanie klasycznej hipnozy w celu nauki autoregulacji miało miejsce – jak już pisałem – na początku.
Niestety – nie jest szeroko dostępne.
W tym miejscu entuzjaści treningu autogennego wykrzykną:
– No i dali się złapać we własne sieci, nowatorzy! Ten sławny „Klucz” Alijewa pasuje tylko wybranym, i do tego podatnym na hipnozę osobnikom. A nasz autotrening służy wszystkim!
Zaraz! Zaraz! Przecież badanie osób szybko uczących się autotreningu wykazało, że najefektywniej opanowują tę metodę ludzie, podatni także na hipnozę!
Pozostali – chociaż pragną i starają się – nie mogą osiągnąć tego stanu. Ponadto zastosowanie autotreningu jest ograniczone i oderwane od prawdziwego, aktywnego życia człowieka. Wyobraźmy sobie, że człowiek pracuje w zwykłym rytmie w fabryce. A tu proponują mu, żeby się położył, rozluźnił i ogrzał prawą nogę.
To jest po prostu niemożliwe, niewykonalne!
Zaś w możliwościach autoregulacji kryją się ogromne perspektywy rozwoju człowieka.

sobota, 1 listopada 2014

Rozwój umysłowy. Autoregulacja

Autoregulacja



Kierowana autoregulacja pojawiła się nieco później, kiedy lotnik-kasmonauta Nikołajew zaproponował, by pomyślał nad tym, co zrobić, żeby dla włączenia punktów nie trzeba było hipnotyzować kosmonautów na odległość, przez systemy łączności. Takie zadanie musi być bardzo proste i do zrobienia w każdej chwili bez pomocy osób trzecich.
Pomyśleć nad tym jak nauczyć kosmonautów samodzielnie włączać u siebie punkty leczniczo-wzmacniające?
Prowadząc badania w klinice, na kolejnym seansie psychoterapii prądem zaproponował jednemu z pacjentów, żeby odtworzył z pamięci doświadczone przed chwilą odczucia.
Kiedy pacjent usiłował skoncentrować się na tym zadaniu, nieoczekiwanie dla samego siebie (dla lekarza też!) ponownie popadł w sen hipnotyczny, podczas którego realizowały się pożądane reakcje.
Wtedy opowiada dalej lekarz - pomyślałem, że opanowawszy autohipnozę, mógłby nastawić się na samodzielne wywołanie nie tylko odczuwania prądu, ale także innych reakcji organizmu.
Lekarz już wiedział, że jego decyzja była słuszna.
Wystarczyło rozdzielić dwa stadia: przyjęcie komendy oraz jej automatyczną, odruchową realizację przez organizm.
Dzięki temu podziałowi przestała istnieć sprzeczność, hamująca świadomą-wolą autoregulację. Wykorzystując w sposób właściwy autohipnozę, człowiek nie staje się po prostu "śpiącym robotem", ale zachowuje całkowitą swobodę twórczej realizacji zadanych poleceń.
Zamiast poleceń hipnotyzera może wykorzystywać swoje własne wskazówki.
Pozostaje jedna rzecz do zrobienia, wystarczy tylko nauczyć go kierowanej autohipnozy.
Na początku było tak:
hipnotyzowano pacjenta zwykłymi, klasycznymi metodami. W hipnozie sugerowano, że teraz sam może w odpowiednim momencie z łatwością wprowadzić się w stan hipnotyczny.
I posługując się nim zdolny jest realizować własne cele.
Należy wyobrazić je sobie w formie obrazu żądanych zmian w organizmie, bezpośrednio przed włączeniem autoregulacji.
Dla ułatwienia włączenia samodzielnie wywoływanego stanu hipnotycznego, dodatkowo sugerowano pacjentowi, że autohipnoza nastąpi automatycznie. Wystarczy, że policzy w myśli do pięciu patrząc w jeden punkt – i przebudzi się w dokładnie ustalonym momencie.

piątek, 31 października 2014

Rozwój umysłowy.

Rozwój umysłowy.

Autoregulacja


Lekarz ciągnie dalej swoją opowieść. Kiedyś w podręczniku jogi przeczytałem wskazówkę, że aby pozbyć się, bólu głowy, należy wywołać uczucie ciepła w odcinku poniżej kolan.
Tak przecież w tej strefie znajduje się znany cudowny punkt akupunkturowy Izu-sań-li!
Ten punkt wykorzystuje się przy leczeniu prawie stu chorób. Ogólnie wzmacniające działanie tego punktu jest szeroko znane.
Jak głosi legenda - Chińczycy raz na pół roku, podczas nowiu, przypalają go profilaktycznie piołunowym papierosem. Ten punkt jest rzeczywiście ważny przy bólach głowy.
Jeżeli tak – byłoby celowe sugerować choremu w hipnozie wywołanie w tym punkcie odczucia prądu.
To były początki powstawania metody hipnotycznego oddziaływania na punkty odruchogenne, przewidziane do wykorzystania jako aktywne, pośrednie ogniwo między korą mózgową człowieka a wewnętrznymi narządami jego organizmu.
Pracując jednocześnie w dwóch dziedzinach, w terapii odruchowej i hipnozie, lekarz ten doszedł  do ich syntezy jakościowej.
Jeden z dziennikarzy zapoznawszy się z jego metodą, zwaną sygnalną terapią odruchową, mniej więcej tak ją opisał:
"Znany lekarz przeprowadzając w klinice kolejny seans hipnozy leczniczej, postanowił sprawdzić pewną ideę od dawna "chodzącą" mu po głowie. W tym celu odczekał, kiedy chorzy pogrążyli się we śnie, dał każdemu z nich flamaster, wydając jednakowe polecenie: – Czujecie, jak od palców nóg do góry idzie energia, przypominająca słaby prąd. Ta energia leczy waszą chorobę. Rysujcie flamastrem drogę, którą ona przebiega! Rysujcie!" – z niepokojem zastygł w oczekiwaniu, z wielką ciekawością, co chorzy uczynią. A oni, po prostu zaczęli rysować flamastrami linie na skórze. Kiedy lekarz obejrzał rysunki dokładnie, nie mógł uwierzyć swoim oczom - narysowane linie idealnie zgadzały się z punktami akupunktury! Przy czym u każdego chorego "zahaczały" dokładnie o te punkty, które "odpowiadały" jego chorobie!
Ten, kto – na przykład – miał wrzód żołądka, rysował według punktów, nakłuwanych właśnie przy tej chorobie. Ten zaś, kto cierpiał na zapalenie korzonków, zaznaczał punkty, zwykle pobudzane przy takim zapaleniu. A wszystko to – należy zwróćcie uwagę – przebiegało we śnie hipnotycznym! Ludzie, którzy wykonywali jego polecenie, nie mieli pojęcia o istnieniu atlasu akupunktury i nigdy nie byli leczeni igłami...
Innymi słowy – można posadzić przed sobą dziesięć, sto, albo tysiąc osób, uśpić tych, którzy są podatni na hipnozę, potem "przepuścić" przez nich "prąd" i na tym uważać swoją misję za skończoną, przynajmniej do momentu, kiedy przyjdzie pacjentów budzić.
 Ludzie sami się zdiagnozują (i to bezbłędnie, bo kierunkowskazem jest chory narząd – a on nigdy się nie myli! (i sami się podleczą) przy tym z solidnością, o jakiej nie śniło się lekarzom!)
– Słuchaj mojej komendy! – wykrzykiwałby lekarz stojąc przed mikrofonem na jakimś stutysięcznym stadionie. Do seansu... gotuj się! Prąd...!
W przytoczonych przykładach działała autoregulacja. Naturalnie – na razie włączana przez hipnotyczną reakcję organizmu automatyczna, odruchowa.

czwartek, 30 października 2014

Rozwój umysłowy.


 Autoregulacja




W końcu lat siedemdziesiątych pewien lekarz internista w miejskim szpitalu gdzieś w na południu Rosji, zajmował się syntezowaniem procesów akupunktury i hipnozy. Wtedy właśnie odkryto nowy, wcześniej nieznany nauce fenomen – mianowicie - reakcję punktów akupunktury można było włączać bez bezpośredniego bodźca fizycznego! Zwykle czyniono to za pomocą igły, prądu elektrycznego, masażu laserem czy innych narzędzi. Okazało się, że można oddziaływać na te punkty sugestią hipnotyczną i to wyjątkowo skuteczną.
Zazwyczaj podczas wykonywania akupunktury, kryterium trafienia igły w punkt stanowi zespól charakterystycznych odczuć pacjenta: łomotanie, rozpieranie, osowiałość, ciężkość, ciepło, czy przebieganie prądu elektrycznego. Te odczucia nie powinny mieć charakteru miejscowego (pod samym końcem igły można odczuwać po prostu ból) – ale odrzutowy, promieniujący, przypominający działanie prądu.
Odczucie prądu podczas zabiegów akupunktury powinno być bardzo wyraźne. Na przykład przy leczeniu zapalenia rdzeniowych korzonków lędźwiowych kręgosłupa często wykorzystuje się punkt w okolicy pośladka tzw. "Chuań-tjao". Przy dokładnym trafieniu w niego "bije" na całym odcinku nerwu kulszowego, jak sznurem po nodze: od miejsca ukłucia aż do pięty, a nawet od palców nogi. Wtedy zdarzają się cudowne efekty akupunktury.
W gabinecie, w którym przyjmował, było bardzo ciasno. Chorzy rozdzielili się, więc na dwie grupy – żeńską i męską. W skład grupy żeńskiej wchodziły przede wszystkim staruszki. Cały gabinet babć. Lekarz śmieje się do pielęgniarki, żartuje i mówi - dziś wyleczysz im korzonki, jutro przyjdą z bólem zęba. Będą ciągle przychodzić. Dla kontaktu z ludźmi, dla towarzystwa.
Dla mnie – kiedy wejdę w trans – znika pojęcie wieku. Komuś trzeba wkłuć igły, kogoś wprowadzić w krótką hipnozę. Mówię do takiej babulki:
– Droga moja, tutaj cię odremontujemy i uczynimy jak nową. Odmłodzimy!
Babcie siedzą zadowolone niczym uczennice w szkole. Zaprzyjaźniły się ze sobą. Któraś w czyjejś potrzebie chodzi do rady narodowej, inna załatwia nowej przyjaciółce sprawy emerytalne. Jedna z nich opowiada:
– Wracam po seansie do domu. Sąsiadki, moje rówieśnice jak zwykle siedzą na ławkach. A mnie tak lekko! Po prostu chce mi się obok nich przelecieć!

środa, 29 października 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja

Między jawą a snem
Wyobraźcie sobie teraz, że w chwili uogólnienia komendy – z całego różnorodnego, nieskończonego świata wewnętrznego człowieka intensywnie syntetyzuje się informacja, skierowana tylko na jeden, zadany temat. Z blokadą wszystkiego, co temu przeszkadza. Ten ukierunkowany stan, w którym zamiast wielu konkurujących ze sobą ognisk pobudzenia – w strukturze kory mózgowej formuje się jednokierunkowy mechanizm organizacji działalności psychicznej nazywany fazą albo stanem fazowym. Tak, na przykład, zakochany młodzieniec, cokolwiek robi, o czymkolwiek myśli – wszystkie jego myśli i tak skierowane są na obiekt uwielbienia!
Wywołanie niezbędnej fazy, w której ulegają mobilizacji wszystkie siły organizmu – jest możliwe jedynie poprzez stan neutralny.
Fainę G., która opanowała autoregulację, poproszono, by wywołała u siebie specyficzny stan, w którym będzie wzlatującym ptakiem. Tylko przez jedną minutę! Faina siedziała na krześle. Osiągnąwszy stan "wzleciała": ręce przesunęły się na boki lekko i płynnie. Twarz stała się zachwycająco piękna (w ogóle w stanie autoregulacji spada napięcie nerwowe i twarze kobiet odsłaniają zdumiewającą urodę!) Jej oddech stał się harmonijny, co dało się zauważyć po zgodnym rytmie piersi, tułowia i rąk. Nagle kibić Fainy gwałtownie się wygięła, ramiona zamachały, jedno – w górę, drugie – w dół, a potem ręce opadły. Odetchnęła spokojniej, otworzyła oczy. Kilka sekund siedziała nieporuszona, po czym doszła do siebie, uśmiechnęła się i powiedziała:
– Jak wspaniale! Tak cudownie jeszcze nigdy nie było! Wzgórza pode mną, i stogi siana, takie maleńkie. Nic nie musiałam wymyślać, obraz powstał sam...
Opowiadając doznania Faina trzyma ręce jakoś dziwnie, nieruchomo na kolanach, dłonie wygięte w bok, jak u gryfa.
– A to co? – pytam wskazując na jej ręce.
– Co to? – drgnęła, zbladła, potrząsnęła rękami, roztarła dłonie. Tego sobie "nie zadałam", one same się tak ułożyły!
Co się stało? Otóż ograniczenie czasu do jednej minuty, przeszkodziło w organizacji pracy mózgu.
A oto inny przypadek. Po kursie autoregulacji przybiegła do nas jedna z kobiet, lekarka. Była w panice:
– Boję się, że mimo woli dam polecenie sercu, by się zatrzymało -a ono posłucha! Wczoraj po zajęciach spróbowałam poeksperymentować w domu. Wyobraziłam sobie, że jestem Szalapinem. Nagle plecy wyprostowały się, a głos zagrzmiał basem. Całą noc trzęsłam się ze strachu, że wydam niebezpieczny rozkaz, by moje serce się zatrzymało i ono posłucha!
Wyjaśniliśmy jej, że to niemożliwe. Z dwu powodów. Autoregulacja jest bowiem sprawą woli, żeby wywołać autoregulację potrzeba wysiłku woli – po pierwsze. Po drugie zaś – wszystkie negatywne idee, przeczące instynktowi samozachowawczemu, są nieświadomie neutralizowane w procesie autoregulacji.
Jeśli w hipnozie można za pomocą cudzej woli, działającej z zewnątrz, narzucić wstrętne lub bolesne odczucia, na przykład oparzenia przy pożarze – to za pomocą autoregulacji wywołać coś takiego przychodzi znacznie trudniej.
Wracajmy jednak do naszego stanu neutralnego. Tym razem spróbujmy go ująć z punktu widzenia psychofizjologii. Wyobraźmy sobie korę mózgową. Zazwyczaj nieprzerwanie trwa w niej konkurencja wielu ognisk pobudzenia – dominant. Te pobudzenia nawzajem neutralizują swój wpływ na przebieg wewnętrznych, fizjologicznych procesów organizmu. Ponieważ proces myślowy nie jest skrępowany procesami fizjologicznymi – możemy podejmować twórcze decyzje. Procesy psychiczne są jakby autonomiczne, przebiegają swobodnie, niezależnie od procesów fizjologicznych. Tak dzieje się normalnie.
Stan neutralny to całkiem inna sprawa.
Podczas niego kora mózgowa jest "zrelaksowana". Dlatego nawet najmniejszy wysiłek woli pobudza aktywność mózgu, rozprzestrzeniającą się na wszystkie strefy. Wpływ tych stref zależy od treści wskazówki psychologicznej: zasugerowałeś, że chcesz śpiewać jak Szalapin – włączają się struktury mózgu, związane ze śpiewem. Zasugerowałeś coś innego -aktywizują się inne odcinki mózgu. 
To zjawisko nazywane jest logiczną aktywnością dominant albo kierowanym stanem fazowym.

poniedziałek, 27 października 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja

Między jawą a snem
Przypomnijmy raz jeszcze, jak to siedzimy w chwili zmęczenia, osowiali wpatrując się w jeden punkt. Wtedy w głębi naszego mózgu zachodzi proces przemieszczenia energii z miejsc bardziej napiętych do mniej napiętych. Mózg odpoczywa i regeneruje swoje siły. W chwilach zmęczenia ta reakcja mózgu następuje samoczynnie, bez udziału naszej woli. Autoregulacja umożliwia świadome włączanie tej obronno-regenerującej reakcji mózgu. Dzięki opanowaniu tej metody stajemy się zdolni w odpowiednim czasie wyprzedzać uczucie zmęczenia, chronić system nerwowy przed nadmiernym obciążeniem, czyli dbać o zdrowie i należytą kondycję
Objawy szczególnego stanu neutralnego pojawiają się za każdym razem, gdy działalność mózgu "przełącza się" z jednego systemu pracy na drugi. Na przykład, przed samym zaśnięciem albo rankiem, w momencie przebudzenia – znajdujemy się w takim stanie pośrednim, kiedy już nie śpimy, ale jeszcze nie zupełnie przebudziliśmy się. Ten stan pośredni między snem a przebudzeniem najbardziej sprzyja autosugestii. Ma on wartość uzdrawiającą, psychoterapeuci zalecają nieraz pacjentom, by nauczyli się odróżniać ów stan i potem wykorzystywać go w celu autosugestii. Autoregulacja znakomicie ułatwi takie działanie.
Stan "między snem a jawą" jest doskonale znany w hipnologii. Charakteryzuje się nim pierwsze, wstępne stadium hipnozy, kiedy pacjent odczuwa lekką senność, oszołomienie i gotowość do podporządkowania się głosowi oraz działaniom hipnotyzera. To jeszcze nie jest hipnoza – ale już gotowość do stanu hipnotycznego: psychika i organizm pacjenta zaczyna być całkowicie podporządkowany komendom z zewnątrz. , Z punktu widzenia nauki stan neutralny można przedstawić następująco, wyobraźmy sobie, że zazwyczaj w mózgu nieprzerwanie trwa konfrontacja konkurujących ze sobą sygnałów: widzę przedmiot, dotykam go, słyszę dźwięk przy postukiwaniu i tak dalej. Sygnały te, pochodzące z różnych analizatorów (wzroku, słuchu) albo rejestrują postrzegany przedmiot, albo go odrzucają. Jeśli któryś z analizatorów nie potwierdzi sygnałów innego, ale na przykład zaprzeczy mu (powiedzmy, że palec przechodzi przez szklankę jak przez pustą przestrzeń), włączają się wtedy inne, dodatkowe układy analizatorów, sprawdzające wzajemnie swoje dane. Mózg eksperymentuje. Tak wygląda uproszczony model zwyczajnej pracy naszego mózgu.
W stanie neutralnym nie występuje analiza. Wszystko, co nas otacza, nabiera takiego samego znaczenia. Psychika człowieka została podporządkowana gotowości postrzegania rzeczywistości z określonego, zaprogramowanego punktu widzenia. Na przykład człowiek w stanie hipnotycznym otrzymał od hipnotyzera komendę, że wszystko co go otacza, jest koloru różowego. W jego organizmie nie występują żadne sygnały przeciwstawiające się. Zasadę ich konkurencyjnej konfrontacji zamieniła zasada podporządkowania otrzymanym wytycznym. Wszystkie analizatory przełączyły się na jeden kierunek – fazę, przestrojoną na jedną falę: mózg wybierze z ogromnej liczby sygnałów tylko te, które potwierdzają i realizują przyjętą komendę: że cały świat jest różowy. Inne sygnały ulegają zablokowaniu.

niedziela, 26 października 2014

Rozwój umysłowy

Autoregulacja


Stan umysłu między jawą a snem

Taki stan umysłu pomiędzy jawą a snem to stan wyjątkowy dla naszego mózgu.
W tym specyficznym stanie wszystkie systemy mózgu są jakby odblokowane, gotowe do nowego przełączenia się w zależności od polecenia – czyli wskazówki wydanej siłą własnej woli.
Człowiek czuje wtedy wewnętrzną, przyjemną pustkę, takie oderwanie od świata i od siebie, równowagę duchową i fizyczną.
W takim stanie nie ma rzeczy ważnych i mniej ważnych. Chce się tak trwać i trwać w tym  cudownym spokoju i wypoczywać nie reagując na nic, na żadne bodźce zewnętrzne.
Ta przyjemna równowaga jest stanem, w którym dusza i ciało wypoczywają, Wtedy w tym właśnie czasie organizm wykazuje zwiększoną gotowość do realizacji każdego pragnienia, natychmiast reaguje na każdy wysiłek woli. Zażyczyłeś sobie np. odbycie przejażdżki na rowerze lub popływać w rzece – i nagle ręce i nogi włączają się w ruch, odpowiednio zmienia się rytm oddychania i praca serca, czujesz nawet wiatr, wiejący prosto w twarz. Dookoła siebie czujesz wodę. Nawet ptaki mogą ćwierkać na wyrosłych nie wiadomo skąd drzewach...
W tym właśnie specyficznie naturalnym stanie możesz wysiłkiem woli przełączać wewnętrzne procesy organizmu.
To naprawdę jest możliwe!
Taki szczególny stan świadomości (a dokładniej psychiki, a jeszcze ściślej – stan psychofizjologiczny) jest znany od dawna pod nazwą "hipnozy".
Powiecie tu cię mamy – to, po jakiego czorta gadasz o autoregulacji jak w rzeczywistości chodzi ci o hipnozę? Błąd nie chodzi mi o hipnozę – to stan psychiczny naszego umysłu jaki potrafimy przywołać w sposób niemal automatyczny. To chcę – i już jest.
Musicie przyznać, że to wspaniała możliwość potrafić wpływać na swoje ciało tak z marszu bez przygotowania, chcę żeby było tak i tak się dzieje.
Jednak każdy z czytających ten tekst w tej chwili nie potrafi tego uczynić choćby nie wiem jak się starał i skupiał nie potrafi w ten sposób panować nad swoim ciałem. Trzeba się po prostu tego nauczyć. A kiedy to już nastąpi dostęp do nieograniczonego niczym „Bogactwa” zostanie otwarty i otrzymanie wszystkiego czego potrzeba i zapewnienie dostatku na wszystkich poziomach życia stanie się rzeczywistością. 

sobota, 25 października 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja

W obecnych czasach człowiek szczególnie potrzebuje odzyskania wiary w siebie i we własne możliwości. Codziennie słyszymy, bowiem o zagrożeniach. Katastrofą ekologiczną, wojną jądrową, nieubłaganym pochodem AIDS, rozprzestrzeniającą się Ebolą.
Wszystko to – czy chcemy czy nie – odkłada się w naszej podświadomości, w komórkach pamięci i stamtąd prowadzi swoją niszczycielską działalność.
Tracąc wiarę w jutro, stajemy się niespokojnymi, nerwowymi, pozbywamy się naturalnej zdolności mobilizacji sił w momencie zagrożenia.
Oto jeden z charakterystycznych przykładów.
Kobieta, która całkiem niedawno występowała w telewizji w grupie osób, kończących kurs nauki autoregulacji, po katastrofie samochodowej znalazła się w szpitalu na oddziale urazowym. Jej bliscy uprzedzili lekarzy, że chora jest zdolna obchodzić się bez leków znieczulających.
Była prawie cała w gipsie i bandażach, z bardzo cierpiącą miną, nie zgadzała się w żaden sposób na wywołanie stanu autoregulacji dla pozbycia się bólu. Powtarzała ciągle w kółko jak stara płyta – „Nie mogę, nie potrafię. Róbcie zastrzyki!” W końcu, kiedy nie podawano jej znieczulenia wyraziła zgodę, ale pod warunkiem, że lekarz, który uczył ją autoregulacji – będzie stal obok. Oczywiście stanął. Pacjentka w mgnieniu oka wywołała u siebie właściwy stan, po kilku chwilach ból minął a ona sama przeobraziła się, otworzyła oczy, chwyciła za lusterko i...i co zrobiła? - no właśnie, zaczęła poprawiać makijaż!
Tak widać, więc dość jasno to, do czego się przyzwyczailiśmy – obok nas bezwzględnie musi znaleźć się jakiś kierownik, jakiś zarządca! Przestaliśmy wierzyć w siebie, choć wewnętrznie bardzo tego chcemy.
Tę wiarę trzeba starać się wzmacniać wszelkimi sposobami.
Jestem pewny, że nic nam w tym lepiej nie pomoże jak autoregulacja – specyficzne narzędzie stworzone do kształtowania siebie – ułatwiające przejęcie kontroli nad sobą.
To wspaniała możliwość potrafić wpływać na swoje ciało tak z marszu bez przygotowania, chcę żeby było tak i tak się dzieje. Jednak każdy z czytających ten tekst w tej chwili nie potrafi tego uczynić choćby nie wiem jak się starał i skupiał nie potrafi w ten sposób panować nad swoim ciałem. Trzeba się po prostu tego nauczyć. A kiedy to już nastąpi dostęp do nieograniczonego niczym „Bogactwa” zostanie otwarty i otrzymanie wszystkiego czego potrzeba i zapewnienie dostatku na wszystkich poziomach życia stanie się rzeczywistością. Nasz stwórca dał nam wszystko czego nam potrzeba ale oglądanie się w kierunku zła, przez wieki rozwoju dały swoje efekty. Nikt nas nie nauczył miłości do wszystkiego co nas otacza, do ludzi których spotykamy na swojej drodze. Owszem pokazano nam w jaki sposób zazdrościć, rywalizować, nienawidzić, krytykować. A takie zachowania zamykają nam bramę do Bożego „Bogactwa”, wszystko co nas spotyka to rzeczy negatywne. Jak już pisałem w poprzednim cyklu o podświadomości – takie negatywne odczucia /emocje/ dają jej wytyczne do przyciągania dla nas rzeczy wyłącznie negatywnych.
Jak widać warto co najmniej poczytać o metodzie autoregulacji.
Chcesz tak i tak jest w jednej chwili.


Podsumowując:
W czym tkwi istota tego szczególnego stanu, który wywołuje autoregulacja?
Jest to – moim zdaniem – głęboki związek duszy z ciałem.
To połączenie ducha z materią, więź psychiki z fizjologią w sanskrycie nazywa się „joga” co znaczy związek, więź.
Punkt oparcia – to więź wewnętrzna.
Jeśli opanujemy ją, możemy wywoływać u siebie procesy odnowy wyprzedzając krytyczne momenty obciążenia i przemęczenia.
Zechcesz, by ręce stały się lżejsze – są, szybujesz nimi.
Chcesz poprawić oddech – już oddychasz lekko i swobodnie.
Zapragnąłeś, by w czasie upału stało się nieco chłodniej – oto odczucie upału mija.
Postanowiłeś się uspokoić – masz spokój.
Cudownie!!!

piątek, 24 października 2014

Rozwój umysłowy

Autoregulacja


W tym stanie w mózgu (który, jak stwierdzili rosyjscy biochemicy, jest również gruczołem) wytwarzają się ważne dla normalnej pracy organizmu hormony oraz tak zwane endomorfiny – czyli swego rodzaju narkotyki wewnętrzne. Tworzą one podstawę emocji pozytywnych, terapeutycznie oddziaływują na pracę narządów, a także uczestniczą w wewnętrznych mechanizmach adaptacji i znieczulenia.
Człowiek potrzebuje od czasu do czasu doświadczyć tego naturalnego stanu wyzwolenia duchowego. Często sięga wtedy po sztuczne sposoby uwolnienia, czyli po papierosy, alkohol czy narkotyki. Nie wie, że używki hamują wytwarzanie tych substancji w organizmie, których obecność warunkuje ów błogostan. Przecież syndrom abstynencki, czyli głód narkotyczny straszne bóle "łamania", występujące u narkomanów – to nic innego jak wynik stłumienia produkcji naturalnych wewnętrznych analgetyków!
Przeprowadzono wiele eksperymentów z róznymi grupami ludzi. 
Między innymi naukowcy prowadzili dość intensywne badania z ludźmi uzależnionymi ucząc ich metody autoregulacji, aby ci mogli wykorzystać ją do celów walki z nałogiem.
Jeden z narkomanów po opanowaniu autoregulacji, zaczął ją stosować w celu wywołania u siebie euforii bez użycia narkotyków. Wkrótce jak się okazało mógł bez problemu wyzwolić się ze swojego uzależnienia.
To samo doświadczenie przeprowadzono z alkoholikami, którzy pod kierunkiem lekarza, wywoływali za pomocą autoregulacji stan oszołomienia taki jak po spożyciu sporej ilości alkoholu. A ściślej stan komfortu psychicznego, wiary w siebie, wewnętrznego luzu, dobrego nastroju, towarzyszącego im zazwyczaj w stanie upojenia alkoholowego. W taki właśnie sposób stymulowali produkcję endomorfin a to pozwoliło uwolnić się od zgubnego nałogu i bezproblemowego wyjścia z alkoholizmu.
Doświadczenia te wykorzystane zostały do walki z alkoholizmem. Stały się podstawą oryginalnej metodyki leczenia alkoholizmu metodą autoregulacji. Trudno mi powiedzieć czy w obecnych czasach jest ona stosowana w zakładach odwykowych, myślę jednak, że w Polsce raczej nie. Proszę nie brać tego za pewnik, bo choć szukałem metod walki z nałogiem w naszym kraju nie znalazłem nawet wzmianki na ten temat.
Rosyjska aktorka opowiedziała o uczuciu wyzwolenia z tremy przed występem, która doskwierała jej dość często przed poznaniem metody autoregulacji a kiedy takiego stanu doświadczyła, na spotkaniu z dziennikarzami powiedziała:
– Przez tyle lat dążyłam do tej swobody, l w końcu ją osiągnęłam!
– A co to za swoboda? – zapytano z sali.
– Widzicie, wszyscy na mnie patrzą, a ja stoję z wyciągniętymi rękoma, jak ptak, w takiej swobodnej pozycji i jest mi wszystko jedno! Jest mi tak właśnie dobrze i już!
Wielu aktorów rosyjskich nauczyło się autoregulacji. Umiejętność autoregulacji przydaje się bardzo ludziom teatru jak i filmu. Aktorom znacznie ułatwiała wcielanie się w rolę / osoby/, które akuratnie kreująją w spektaklu teatralnym czy filmie. 

czwartek, 23 października 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja

Szczególny stan

Jest taki szczególny stan, w którym oddycha się lekko i swobodnie. Wszystko wewnątrz jakby się uwalnia. Trudno to wyrazić słowami, gdyż każdy może odczuwać ten stan inaczej. Jest to jednak zawsze zadziwiająco przyjemna harmonia w organizmie, taka równowaga duszy i ciała.
Głowa staje się wtedy jakby całkiem „pusta”, żadnych myśli, nie chce się na nic zwracać uwagi. Całe ciało wypoczywa, gromadzi siły – energię życiową.
Objawy tego stanu czasami powstają same. Na przykład, gdy człowiek bardzo się zmęczył i potem siedzi osowiały, bezmyślnie wpatrując się w jeden punkt.
Mózg uruchamia wtedy reakcje obronno-odtwarzające, przełączające ze straty sił do ich gromadzenia.
Inny przykład: biegacz wyczerpawszy siły, czyni ostatni wysiłek przed metą – i nagle następuje u niego ten „drugi oddech” - lżej oddycha, ciało staje się niezwykle lekkie, bieg wydaje się przyjemny do tego stopnia, że teraz zawodnik już mógłby biec i biec. Bowiem u niego pod naporem krytycznego obciążenia odruchowo, automatycznie włączył się szczególny stan odbudowy, i zadziałał mechanizm ekonomicznego wykorzystania energii.
Czasami ten stan harmonii włącza się podczas snu, szczególnie u dzieci, które wtedy „latają”.
Jest to zawsze stan komfortu wewnętrznego, kiedy prawdziwie, naturalnie i głęboko oddychasz.
Nieważne, z jakich przyczyn i za pomocą jakich sposobów powstaje ten szczególny, psychofizyczny stan.
Kiedy jednak zaistnieje – odbudowuje zniszczone lub naruszone funkcje neuropsychiczne i fizjologiczne, leczy i odmładza organizm.
Do osiągnięcia tego zadziwiającego, życiodajnego stanu dążą jogowie i buddyści, nazywając go nirwaną. Ma on jeszcze kilka innych określeń: medytacja Wielkie Nic, stan okultystyczny, stan zen, stan mistyczny, autohipnoza, pogrążenie autogenne... My nazwiemy go stanem autoregulacji bez względu na różnorodność metod osiągania tego stanu – i tak chodzi o to samo. Różne są jedynie sposoby jego wywoływania oraz ukierunkowanie praktycznego zastosowania.
W metodzie autoregulacji – w porównaniu z innymi, znanymi metodami – osiągnięcie pożądanego stanu następuje niezwykle szybko, a jego zastosowanie może być uniwersalne.
Oto przykład: jeśli w treningu autogennym autoregulacja jest wywoływana w warunkach rozluźnienia nerwowo-mięśniowego, w nieruchomej, wygodnej pozycji – to autoregulacja, stosowana według tej metody nastąpi nawet w pozycji stojącej na jednej nodze i na dodatek w ruchu. Kiedy osiągniemy już ten szczególny stan, człowiek może wykorzystać go do nauki nowego tańca, pisania na rzekomej maszynie, utrwalenia nawyków prowadzenia samochodu czy samolotu, skakania z wyimaginowanym spadochronem, wywoływania stanu nieważkości przed lotem w kosmos czy wykonywania skomplikowanych ćwiczeń fizycznych.
Zdarza się, że w stanie autoregulacji powstają zdumiewające doznania.
Pojawia się nie tylko naturalny oddech, lecz i niezwykle przyjemne uczucie błogostanu, takiej wewnętrznej euforii duchowej. Chce się śpiewać, latać! Jakby spadł kamień z piersi... Jakby wielkie Święto duszy! Jest to naprawdę cudowny stan i chciałoby się, żeby powtarzało się to za każdym razem, kiedy wykorzystamy metodę autoregulacji.
A potem świeża głowa, jasna myśl. Poprzednie zmęczenie i przeżycia przechodzą jak ręką odjął. Tryskasz energią, chęcią do pracy.

środa, 22 października 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja

Korzyści z autoregulacji

– Autoregulacja bez wątpienia przyśpieszy przyswojenie nawyków profesjonalnych jak również pomoże skutecznie i szybko opanować dowolny nowy rodzaj działalności – praktycznie nawet od baletu do treningu organizmu przed lotem kosmicznym.
– Za pomocą autoregulacji organizm bez trudu przechodzi od jednego typu działalności do innego,
– Autoregulacja to sposób na pozbycie się emocji negatywnych.
– Jeśli czujesz się zmęczony intensywną pracą umysłową lub fizyczną, a na wypoczynek czy sen nie masz warunków ani czasu – to właśnie przy pomocy autoregulacji szybko odzyskasz siłę. Nie musząc nawet odchodzić ze swego stanowiska pracy.
– Pomoże Ci także w mniejszym stopniu ulegać chorobom, podtrzymywać dobrą sprawność, a w koniecznym przypadku – zmobilizować wszystkie siły do wykonania na przykład rekordowego skoku, albo do pokonania sytuacji stresowych czy depresji.
– Możesz wykorzystać tę metodę do szybszej realizacji znanych form sugestii - stosowanych np. w autotreningu, takich jak:
relaksująca – „odprężam się, oddycham, czuję ciepło i przyjemną senność...”,
zapewniająca komfort - „czuję się doskonale, mam dużo siły”,  
tonizująca – „jestem pełen radości i energii, gotów do pracy...”,
regulująca i inne.
– Przy postanowieniu, by rzucić palenie, albo pozbyć się innych, szkodliwych nałogów autoregulacja doskonale wesprze siłę Twojej woli.
– Po opanowaniu nawyków autoregulacji pomożesz lekarzowi w trakcie kuracji, wykonując zalecane przez niego ćwiczenia psychofizjologiczne i psychoterapeutyczne autosugestie. Za pomocą autoregulacji zwiększysz siły obronne organizmu, co wzmocni efekt leczenia.
Metoda ta stanowi, bowiem rodzaj instrumentu, który pozwoli Ci rozwinąć się w żądanym kierunku - twoją siłę woli, twórcze, fizyczne i adaptacyjne (obronno-przystosowawcze) możliwości.
Od najmłodszych lat marzysz o tym, by kierować sobą, być panem własnych słów i postępków, samemu kształtować swój charakter. To właśnie autoregulacja pomoże Ci nastroić cały organizm w kierunku osiągnięcia tych celów.

wtorek, 21 października 2014

Rozwój umysłowy


Autoregulacja

Szczególny stan

Jest taki szczególny stan, w którym oddycha się lekko i swobodnie. Wszystko wewnątrz jakby się uwalnia. Trudno to wyrazić słowami, gdyż każdy może odczuwać ten stan inaczej. Jest to jednak zawsze zadziwiająco przyjemna harmonia w organizmie, taka równowaga duszy i ciała.
Głowa staje się wtedy jakby całkiem „pusta”, żadnych myśli, nie chce się na nic zwracać uwagi. Całe ciało wypoczywa, gromadzi siły – energię życiową.
Objawy tego stanu czasami powstają same. Na przykład, gdy człowiek bardzo się zmęczył i potem siedzi osowiały, bezmyślnie wpatrując się w jeden punkt.
Mózg uruchamia wtedy reakcje obronno-odtwarzające, przełączające ze straty sił do ich gromadzenia.
Inny przykład: biegacz wyczerpawszy siły, czyni ostatni wysiłek przed metą – i nagle następuje u niego ten „drugi oddech” - lżej oddycha, ciało staje się niezwykle lekkie, bieg wydaje się przyjemny do tego stopnia, że teraz zawodnik już mógłby biec i biec. Bowiem u niego pod naporem krytycznego obciążenia odruchowo, automatycznie włączył się szczególny stan odbudowy, i zadziałał mechanizm ekonomicznego wykorzystania energii.
Czasami ten stan harmonii włącza się podczas snu, szczególnie u dzieci, które wtedy „latają”.
Jest to zawsze stan komfortu wewnętrznego, kiedy prawdziwie, naturalnie i głęboko oddychasz.
Nieważne, z jakich przyczyn i za pomocą jakich sposobów powstaje ten szczególny, psychofizyczny stan.
Kiedy jednak zaistnieje – odbudowuje zniszczone lub naruszone funkcje neuropsychiczne i fizjologiczne, leczy i odmładza organizm.

Do osiągnięcia tego zadziwiającego, życiodajnego stanu dążą jogowie i buddyści, nazywając go nirwaną. Ma on jeszcze kilka innych określeń: medytacja Wielkie Nic, stan okultystyczny, stan zen, stan mistyczny, autohipnoza, pogrążenie autogenne... My nazwiemy go stanem autoregulacji bez względu na różnorodność metod osiągania tego stanu – i tak chodzi o to samo. Różne są jedynie sposoby jego wywoływania oraz ukierunkowanie praktycznego zastosowania.
W metodzie autoregulacji – w porównaniu z innymi, znanymi metodami – osiągnięcie pożądanego stanu następuje niezwykle szybko, a jego zastosowanie może być uniwersalne.
Oto przykład: jeśli w treningu autogennym autoregulacja jest wywoływana w warunkach rozluźnienia nerwowo-mięśniowego, w nieruchomej, wygodnej pozycji – to autoregulacja, stosowana według tej metody nastąpi nawet w pozycji stojącej na jednej nodze i na dodatek w ruchu. Kiedy osiągniemy już ten szczególny stan, człowiek może wykorzystać go do nauki nowego tańca, pisania na rzekomej maszynie, utrwalenia nawyków prowadzenia samochodu czy samolotu, skakania z wyimaginowanym spadochronem, wywoływania stanu nieważkości przed lotem w kosmos czy wykonywania skomplikowanych ćwiczeń fizycznych.
Zdarza się, że w stanie autoregulacji powstają zdumiewające doznania.
Pojawia się nie tylko naturalny oddech, lecz i niezwykle przyjemne uczucie błogostanu, takiej wewnętrznej euforii duchowej. Chce się śpiewać, latać! Jakby spadł kamień z piersi... Jakby wielkie Święto duszy! Jest to naprawdę cudowny stan i chciałoby się, żeby powtarzało się to za każdym razem, kiedy wykorzystamy metodę autoregulacji.
A potem świeża głowa, jasna myśl. Poprzednie zmęczenie i przeżycia przechodzą jak ręką odjął. Tryskasz energią, chęcią do pracy.

poniedziałek, 20 października 2014

Rozwój umysłowy

Autoregulacja

Wprowadzenie d.c.


Po co więc o tym piszę?
Otóż wielu z nas w rozmaitych sytuacjach doświadcza psychicznego dyskomfortu. Może to być związane z brakiem wychowania, manier, a także z głębszymi przyczynami typu brak wewnętrznej integracji, czy właściwościami psychiki.
Każdy może przytoczyć niejedną sytuację, kiedy nie wiedział, co powiedzieć, jak postąpić, albo nie wytrzymał, zdenerwował się i narobił głupstw...
Dla ludzi szczególnie wrażliwych, takie na pozór nie mające znaczenia przypadki, urastają do rangi dramatu, a bywa, że nawet zamieniają się w tragedię. Przyczyna tkwi w braku kultury psychicznej, co w dzisiejszych czasach stanowi wręcz nagminną ułomność.
Niektóre osoby uczestniczą (za niemałe pieniądze!) w seansach u psychologów. Pragną tą drogą dowartościować się, nabrać wiary w siebie, nauczyć się nie tracić zbytniej ilości swojej duchowej energii na przeżywanie mało ważnych zdarzeń.
Na co dzień jesteśmy świadkami, jak najrozmaitsze traktaty o jodze, czy chińskiej gimnastyce jak przewodniki i poradniki lecznicze – z niezmiennym powodzeniem wędrują z rąk do rąk.
Dlaczego?
Bo obiecują znalezienie się w stanie nirwany, godną pozazdroszczenia długowieczność, a nawet nieśmiertelność!
Niektórzy „nawiedzeni” zrzeszają się w towarzystwa, by wspólnie uczyć się metod medytacji, relaksacji itd. Z pasją średniowiecznych czarnoksiężników poszukują sensu życia, doprowadzając je czasami do absurdu, gdyż lektury często odwodzą ich od samego życia.
Istnieje także niemało literatury dotyczącej treningu autogennego.
Ze źródeł tych można zaczerpnąć wiadomości, mówiąc o innych rodzajach i metodach autoregulacji oraz opanować pożyteczne ćwiczenia uzdrawiające.
Czym w takim razie różni się moja metoda autoregulacji od innych?
Dlaczego Rosjanie postawili tak wysokie wymagania przy jej popularyzacji?
Jestem przekonany rzecz tkwi w tym, że proponowana przeze mnie metoda opiera się na częściowym wykorzystaniu elementów hipnotechniki, a zastosowanie hipnozy przy nauce autoregulacji powinno odbywać się pod kontrolą medyczną.
Jednocześnie zapewnia niezwykle wysoką, w porównaniu z innymi metodami, szybkość jej opanowania.
Chcąc zatem opanować ją bez nadzoru medycznego muszą być zastosowane elementy autohipnozy, a żeby je zastosować trzeba ją najpierw poznać indyczyć się jej samodzielnie używać.
Postaram się jednak opisać kilka praktycznych sposobów zastosowania metody.
Na przykład jak pozbyć się nadmiernego napięcia lub zmęczenia, szybko odzyskać utracone siły.
Mój opis ma służyć tym, którzy zechcą zapoznać się z metodą autoregulacji i posługiwać się nią jako instrumentem w celu pomyślnego osiągnięcia twórczych i życiowych celów, dla zachowania zdrowia i długowieczności.
Może to również posłużyć specjalistom, którzy zajmują się, problemami autoregulacji, chociaż chyba wszyscy na swoich studiach zetknęli się z metodą autoregulacji przynajmniej jako z ciekawostką.

 Przypominam czytelnikom o tym, że trzeba pamiętać, że autoregulacja – chociaż bardzo prosta w opanowaniu w stosunku do innych metod i systemów – nie jest żadną czarodziejską pałeczką, ale metodą medyczną, wymagającą konsekwentnej pracy i zaufania.