środa, 27 lutego 2013

Być sobą II

Największą odwagą jaką człowiek może się wykazać to po prostu być prawdziwym sobą samym:
- takim, jakim jest się, na co dzień z wszystkimi zaletami, ułomnościami, kompleksami i wadami. Nie łatwo jest doceniać siebie samego i szanować, skoro w dzisiejszym świecie potępia się wady i słabości – przez co wcale ich nie ubywa, przeciwnie rodzą się wynaturzenia i zboczenia ukrywane dotąd dopóki nie wymkną się z pod kamuflaży. Jak można w takim razie być sobą z wszystkimi dobrodziejstwami wad i słabości? Chodzi właśnie o to, żeby nauczyć się lubić samego siebie, aby szanować i akceptować siebie takim, jakim się jest naprawdę - w rzeczywistości - z wszelkimi wadami i zaletami. Kiedy tylko zaczynamy siebie szanować i kochać takimi jakimi jesteśmy, wtedy zauważamy że niepotrzebne jest granie najprzeróżniejszych życiowych ról, żeby być przez innych dobrze odbieranym, docenionym i szanowanym. / Szanuj bliźniego swego jak siebie samego. /
Tak naprawdę ocena innych nie jest nam do niczego potrzebna, nie ma potrzeby porównywać się do kogokolwiek – to nasza osoba jest dla nas samych najważniejsza, to my sami jesteśmy dla siebie wzorem.
- Wówczas zauważamy, że nie grając żadnych ról o wiele łatwiej jest nam żyć i życie nie jest wcale męczące.
- Ludzie gdyby mieli odwagę być sobą samym bez kamuflażu, to na pewno większość związków partnerskich wyglądałoby zupełnie inaczej. Jak często – to prawie reguła – można obserwować jak na początku bardzo w sobie zakochani i zauroczeni starają się pokazać partnerowi czy partnerce z jak najlepszej strony, ukrywając starannie wszystko inne co mogłoby zmącić obraz wspaniałej osoby. Mógłby ktoś powiedzieć, że to szlachetne z ich strony, że tak się starali. Niestety kłamstwo ma krótkie nogi i jak opadnie pierwsza mgła zauroczenia wszystkie skrzętnie skrywane wady i słabostki ujawniają się i partner widzi wówczas jak bardzo się mylił, co do osoby, którą poślubił w zwodniczym omamieniu. Wtedy bardzo często dochodzi do zawodów i rozczarowań. Wtedy można usłyszeć: „ na początku był taki wspaniały a teraz okazuje się, że nawet w części taki nie jest”.
- Gdybyśmy zapytali takiego człowieka, dlaczego woli grać kogoś, kim nie jest, kogoś lepszego niż jest rzeczywiście – to moglibyśmy usłyszeć w przypływie szczerości pytanego, że przecież gdyby był sobą, to nikt taki jak jego partner nie zwróciłby na niego uwagi i nie zechciałby z nim być. Na pewno nie uzyskamy od tego człowieka odpowiedzi na pytanie, które nam się niewątpliwie nasunie po takiej wypowiedzi – CO TEN CZŁOWIEK MYŚLI SAM O SOBIE?
- To właśnie nasze wyobrażenia o nas samych, czyli sposób, w jaki sami siebie oceniamy jest najczęściej przyczyną do tego, że decydujemy się udawać kogoś innego byle tylko nie być samym sobą. Bo kto by nas polubił takich, jakimi jesteśmy w rzeczywistości. Bo przecież sami siebie takimi jak jesteśmy nie akceptujemy.
- Czy nie lepiej byłoby dla nas samych być sobą i znaleźć sobie takiego partnera czy też partnerkę, która również sama z siebie zechce nas akceptować i kochać takich jacy jesteśmy w rzeczywistości nie idealni, pełni wad i przywar ale prawdziwych?
- Aby się to zmaterializowało wystarczyłoby tylko docenić i zaakceptować siebie takim jakim się jest.
- Nie można nawet określić tego ile wtedy uniknęlibyśmy gier i męczących podchodów i działań by zatrzymać partnera przy sobie; i ile uniknęlibyśmy lęku, przed mogącym w każdej chwili nastąpić, że pojawić się może ktoś kto okaże się lepszym od nas.
Wiele razy zaczynamy grać różne role z różnych powodów:
- Po to, żeby zadowolić rodziców i zyskać ich względną akceptację;
- Wobec sąsiadów i sąsiadek też trzeba się odpowiednio zachowywać – żeby mieli o nas jak najlepsze zdanie;
- Przed nauczycielami w szkole by ich zadowolić;
- Przed kolegami i koleżankami, żeby źle nie wypaść, wchodzimy w jeszcze inne role;
- Potem tak wpadamy w rolę, że zaczynamy grać przed samymi sobą najczęściej po to, żeby oszukać siebie samego i nie dostrzegać tego co nas w nas samych drażni;
- Przeważnie ludzie nie zdają sobie sami sprawy z tego, jak ważne jest uzdrowienie relacji z sobą samym. We wszechświecie istnieje prawo mówiące o tym, że nasze wyobrażenia i przekonania muszą mieć potwierdzenie w świecie przejawionym i nieprzejawionym. Zatem jeśli w naszym życiu spotyka nas wiele nieprzyjemności to na pewno w naszym umyśle jest zakodowanych bardzo wiele negatywnych programów o nas samych, w które wierzymy i które sobie potwierdzamy. Potem jeszcze nasza baza danych – podświadomość – wyciąga z przeszłości podobne negatywne wzorce i nasze spostrzeżenia jeszcze bardziej się ugruntowują.
- Gdy natomiast jesteśmy sobą, mamy możliwość nawiązać jeszcze lepszy i głębszy kontakt ze sobą samym, a to przynosi nam tylko same dobre korzyści;
- Gdy jesteśmy sobą, jesteśmy autentyczni i wiarygodni – wielu ludzi wokół nas odbieramy jako pustych, ponieważ ich grany obraz samego siebie jest niewiarygodny, daleki od prawdy i rzeczywistości.
- Człowiek mający dobry kontakt z sobą samym może mieć dobry kontakt z Boska Istotą w sobie.
- Człowiek, który jest sobą i ceni siebie jest naturalny w okazywaniu siebie. Taki człowiek nie musi się kontrolować w obawie, że stanie się coś nie tak, czy zrobi coś co pozwoli komuś odkryć jego kamuflaż i coś co miało być ukryte niewidoczne i niedostrzegalne dla innych objawi się i zdemaskuje jego grę.
- Człowiek, który ma dobry kontakt z Boską Istotą w Sobie, potrafi z nią współpracować i korzystać z Mocy Boskiej Istoty w Sobie jest w stanie czynić cuda. Potrafi materializować swoje wzorce myślowe zaspokajając swoje potrzeby.
- Człowiek, który jest sobą ma odwagę stawiania i osiągania celów. Nie dąży do rywalizacji z innymi ludźmi, bo wieże może mieć wszystko, czego zapragnie. Bo wie, że jego szczerość i otwartość przed sobą samym jest szczerością w stosunku do Boga. Bo ten, który ma odwagę powiedzieć samemu sobie – jam jest – jest czysty, ma odwagę prawdziwie kochać siebie, Boga i wszystkie inne istoty.
- Człowiek, który jest sobą nie ocenia innych on ich kocha i akceptuje takich jakimi są.
- Człowiek, który jest sobą żyje pełnią życia z radością wita każdy dzień i każdą chwilę, którą może przeżywać zgodnie z własnym wyobrażeniem i własną wolą. Zdolny jest do miłości pełnej najprawdziwszej nie udawanej.
Być sobą nie jest łatwo, nikt nam tego nie da jeśli sami nie podejmiemy takiej decyzji.
Warto spróbować być sobą, pozbyć się złych nawyków, przestać grać kogoś, kim się naprawdę nie jest. Warto na własnej skórze sprawdzić jak wszystko zmienia się, jak odzyskuje się spokój, jak wszystko, czego się dotkniecie udaje się, jest proste i łatwe. Warto zobaczyć na własne oczy jak nasz umysł staje się jasny, jak wszystkie dotychczasowe problemy maleją tracą swoją wagę, znikają.
Spróbuj to nic nie kosztuje – wiem, że nie wrócisz do poprzedniej postawy. Twój styl życia zmieni się radykalnie, bo Twoje potrzeby będą zaspokajane beż najmniejszych problemów, Twój sen będzie głęboki i spokojny, Twoja Intuicja podsunie Ci wszelkie rozwiązania, których potrzebujesz.
Wsłuchaj się w siebie, naucz się być uważnym a wszystko co przygotował dla Ciebie Bóg otrzymasz. Bo całe „BOGACTWO” od chwili Twojego zjawienia się w ziemskiej rzeczywistości czeka abyś je sobie wziął i doświadczał miłości, która jest nieskończona.
Bądź sobą – bo jesteś jedyny, niepowtarzalny, wielki.

wtorek, 26 lutego 2013

Być sobą


Każdy z nas lubi być postrzegany przez innych jako ktoś silny, pewny siebie, mający odwagę bycia niezależnym i silnym. Wszystko fajnie tyle, że każdego z nas ogranicza strach przed tym, co nas czeka, przed podjęciem decyzji w naszej własnej sprawie. Różne są przyczyny i różne jest podłoże takich obaw i ograniczeń, które w rzeczywistości bardzo nas ograniczają i nie pozwalają osiągać wszystkiego, czego pragniemy i o czym marzymy. Aby być sobą trzeba mieć dużo odwagi by wziąć odpowiedzialność za samego siebie przed sobą samym.
Zasiane w naszej podświadomości ziarna typowe dla współczesnego społeczeństwa w rodzaju – nie dasz rady, jesteś zbyt mały, bo będziesz chory, nie skakaj, bo się zmęczysz – budują coraz większy mur dzielący nas od przeżywania życia pełną piersią z pełną odpowiedzialnością za siebie samego. Nasz rozwój duchowy również przez takie wzorce zostaje stłumiony i osiągnięcie oświecenia przez tak zablokowaną świadomość jest nieosiągalny w czasie życia.
Bóg nie stworzył nas po to, żebyśmy cierpieli i borykali się przez cały czas z trudnościami, które nas przerastają. Blokują nasz rozwój duchowy. Nikt nie nauczył nas rozmowy z Bogiem, który stworzył nas na obraz i podobieństwo swoje, obdarzył nas wolną wolą i cząstką swojej Boskiej Mocy. Powstaliśmy z nieskończonej Boskiej Miłości, obdarzeni nieśmiertelną duszą składającą się z trzech poziomów bytu.
Te nasze trzy poziomy to:
   Nadświadomość – dysponująca Cudowną Mocą Bożą zdolna stworzyć wszystko, czego pragniemy, urzeczywistniać nasze wzorce myślowe, będąca w bezpośrednim kontakcie z Bogiem;
   Podświadomość – dysponująca dostępem do pamięci wszystkiego, co kiedykolwiek się wydarzyło, mająca bezpośredni kontakt z nadświadomością, często odtwarzająca podobne do naszych myśli sytuacje, negatywne sytuacje z przeszłości, które są niewłaściwymi odbiciami wprowadzające nas w błąd i budujące w nas obawy tworzące w naszym umyśle blokady,
    Świadomość – czyli umysł rzeczywisty, który czuje, odbiera bodźce, ma zdolność interpretacji, dysponuje wyobraźnią tworząc wzorce myślowe zgodne z naszymi oczekiwaniami. Ma jednak trudność w realizacji / materializowaniu / swoich wzorców, ponieważ nie potrafi kontaktować się bezpośrednio z Nadświadomością – musi to robić za pośrednictwem Podświadomości. Ma zdolność oceniania wydarzeń i czynów, łatwo popełnia błędy pozwalając się wciągać w rywalizację, która nikomu nie jest do niczego potrzebna. Niewłaściwie interpretując podsuwane przez podświadomość błędnie przez nią wybrane inne sytuacje potrafi budować nienawiść co jest niewłaściwe i wręcz szkodliwe dla samego siebie.

Jeżeli chcemy cokolwiek osiągnąć w życiu zarówno na płaszczyźnie fizycznej jak i na ścieżce duchowej, która jest dla nas równie ważna jak i wszystko, co spotykamy w wędrówce przez życie fizyczne. Bóg zapewnił nam nieprzebrane zasoby wszelkiego bogactwa, do którego wszyscy – każdy z osobna – ma niczym nieskrępowane prawo. I nie trzeba żadnego współzawodnictwa, aby mieć to, co jest nam potrzebne. Czego chcemy i czego pragniemy.
To nie prawda, że panuje bieda, że nie ma skąd brać energii i dlatego jest droga i nie wszystkich na korzystanie z niej stać. Prawdą jest, że ludzie w tym współzawodnictwie i wyścigu by panować nad innymi, by z innych czerpać korzyści, doprowadzają całe rzesze ludzi do skrajnej nędzy. Ale nędza, dlatego dotyka tak wiele ludzi, że złe wzorce stwarzane przez ludzi po to by czerpać korzyści z innych tak bardzo się utrwaliły, że te miliony ludzi nie potrafią wyrwać się z matni, w którą po części sami się wkręcili. Tam gdzie jest źle, gdzie jest bieda nie ma dostępu do wiedzy. Przywódcy religijni ani przedstawiciele władzy, ani nieliczni bogaci nie zrobią nic by Ci ludzie mieli możliwość odzyskać świadomość swego istnienia.
To nie jest prawda, że Bóg jest surowy i nas doświadcza. Czy widział, kto rodzica, który płodzi potomstwo tylko po to by się nad nimi znęcać? – Pewnie i tacy się zdarzają, bo taka jest różnorodność charakterów, że nie ma dwóch identycznych –są to jednak patologiczne wyjątki, które nie posiadają uczuć, nie znają miłości, której Bóg nasz stwórca nam nie poskąpił. Obdarzył nas nieskończoną różnorodnością i przygotował dla nas, nieskończoną ilość wszelakiego dobra. Kocha nas i chce by każdy z nas odnalazł właściwą drogę, by poprzez pozytywne nastawienie do życia, każdy z nas mógł osiągnąć to, co uważa za potrzebne i niezbędne.
Bóg oczekuje od nas byśmy z nim rozmawiali, ale nie w sposób nic nieznaczący polegający na bezmyślnym klepaniu modlitw, które w takiej postaci nie mają żadnego znaczenia. Chce byśmy rozmawiali z nim jak dzieci z Ojcem, któremu się zwierzamy z naszych oczekiwań i zamierzeń, prosząc go jednocześnie o pomoc w ich realizacji. Wtedy dzieją się cuda, otrzymujemy wszystko, czego pragniemy. Co więcej nie musimy pracować w pocie czoła by realizowały się nasze oczekiwania. Nie musimy nikogo oszukiwać ani wykorzystywać, my to otrzymujemy, bo mamy do tego prawo. Wystarczy być zdecydowanym, konsekwentnym i mieć odwagę podejmowania decyzji o sobie samym podejmować odpowiedzialność za nie.
To dlatego że większość z nas ludzi nie wie czego chce, nie potrafi się na nic zdecydować, nie potrafi konsekwentnie dążyć do celu tak mało w swoim życiu osiąga. Jeśli jednak człowiek postanowi być konsekwentnym w swoim działaniu, to bez względu na to czy ma odpowiednie wykształcenie, czy ocenie innych zasługuje na to czy też nie, to i tak cel osiągnie. Są tacy ludzie, którzy pracują nad swoim charakterem latami po to by ukształtować go w taki sposób, żeby nie było w nim żadnych słabości a tylko same i wyłącznie same mocne elementy.
Kiedy jednak zaczynamy wchodzić w taką rolę i po pewnym czasie uzależniamy od niej swoje być albo nie być – swoja egzystencję i wszystkie nasze sukcesy – wpadamy w pułapkę. Pułapka ta polega nadym, że jeśli długo gramy jakąś rolę / bo taka zmiana charakteru to ciągłe granie roli kogoś kim się nie jest w rzeczywistości – więc gra / twardego, niezłomnego, silnego, dobrego, kochanego itp.; to potem bardzo trudno jest nam być sobą prawdziwym.

 

poniedziałek, 25 lutego 2013

Reinkarnacja II

  Człowiek odbiera świat poprzez zmysły. Takie doświadczenia związane są z odbiorem świata zmysłowego, gdzie istota potrzebuje mocnych wrażeń aby zobaczyć ból i radość. Takich ludzi na planecie Ziemia jest ponad 92 %. Widać to na portalach w Internecie, gdzie artykuły o dużej dozie przeżyć emocjonalnych mają wielką poczytność, natomiast artykuły o treści ponadzmysłowej czyli rozwijającej rozum i samoświadomość są omijane. Powodem jest strach przed tym czego dotknąć nie można, czego nie widać i fizycznymi zmysłami odczuć się nie da.
      Na innych planetach jest większa świadomość niż u nas. Stąd odbiór ich świata jest zupełnie inny. Ziemia to jedyna planeta we wszechświecie, gdzie zamknięta jest pamięć przeszłych wcieleń aby móc doświadczać świata emocjonalnego. Telewizja i kino dostarcza tym ludziom mocnych przeżyć.
      Do czasu gdy człowiek nie zapanuje nad swoim światem zmysłowym, dopóty nie będzie mógł przejść dalej, do świata mentalnego. Tam już umysł obserwuje balans emocji, zachowuje spokój bez osadzania i rozpuszcza je w niebycie.
      Nie ma dobra ani zła, nie ma też grzechów z których trzeba się spowiadać. Jest tylko doświadczenie i wyciąganie wniosków na przyszłość. Na tym polega reinkarnacja, na nauce samego siebie. Na początku potrzebny jest nauczyciel ale później przychodzi własny mistrz, który prowadzi adepta w tajniki wiedzy.

Czy reinkarnacja jest konieczna?
      Na pewno tak, gdyż Kreator tego świata sam doświadcza siebie poprzez swoje stworzenia. Jesteśmy wszyscy ze sobą połączeni i na wyższym poziomie stanowimy jedność. W 3D istniejemy jako oddzielne istoty aby zebrać więcej doświadczeń. To one budują naszą samoświadomość.
      Istoty o wyższej świadomości to te, które przeszły wiele wcieleń na różnych planetach i w różnych ciałach. Mają olbrzymią wiedzę o świecie i o sobie, którą  dzielą się z innymi. Odkrywają swoje przeszłe wcielenia i doświadczają nowych.
      Ludzie o niskim poziomie świadomości, żyją w świecie swoich zmysłów i doświadczają wciąż na nowo radości oraz bólu. Kiedy im się to znudzi, to pozostawiają wreszcie świat zmysłowy i przechodzą na wyższy poziom.
      Śmierć często jest konieczna, gdyż dana istota może nie mieć odpowiedniego zaplecza dla umysłu np.: wykształcenia, aby dokonać przeskoku na wyższy szczebel rozwoju. Wówczas ciało umiera a spakowana świadomość podąża w zaświaty aby po kilku latach odrodzić się w nowym ciele. Samoświadomość takiej istoty jest taka sama, jak żyła poprzednio. To ciąg dalszy nauki a nie kara. Powiedzieć nawet można, że to nagroda.
      Reinkarnacja daje możliwość wzrostu i wypełnienie powierzonych zadań, jak powiedział C.G. Jung w swoim motto. Wiedza o reinkarnacji przyszła do nas ze Wschodu, gdzie żyje wiele istot oświeconych, którzy nauczają prawd duchowych.
      Religie a zwłaszcza Kościół Katolicki opierają się na doświadczeniach świata zmysłowego i dlatego wciąż od nowa przeżywają cierpienia i radości, płynące z życia religijnych nauczycieli. Wyznawcy religijni nie uczą się ani nie wyciągają wniosków, kiedy pozostają całe życie w religii. Taki konserwatyzm prowadzi do fanatyzmu religijnego, co jest bardzo niebezpieczne.
      Kiedyś Sai Baba powiedział, że: „ dobrze jest urodzić się w jakiejś religii ale nie dobrze jest w niej umrzeć”. Fundament jest potrzebny pod dom ale trzeba jeszcze zbudować mury i dach, które mają inne treści. Świat duchowy wyrasta na fundamentach świata zmysłowego, podobnie jak duchowość tworzy się z życia religijnego.
      Reinkarnacja jest faktem, czy ktoś wierzy czy nie. Jest zasadą rozwijającego się życia duchowego. Jest wzrostem samoświadomości aby zrównać się ze Stwórcą. Jedność jest połączeniem identycznych części. Klocek, który pochodzi od innego zestawu, nie połączy się z danym obrazkiem. To my powinniśmy dopasować się do Kreatora życia a nie On do nas. Taka jest prawda o reinkarnacji. Szukajmy miejsca dla swojego klocka żeby się dobrze wpasować.
      Nie bójmy się zatem reinkarnacji bo ona była jest i będzie i jest nam niezbędna do osiągnięcia celu swojej wędrówki poprzez wcielenia do jedności ze stwórcą.



niedziela, 24 lutego 2013

Reinkarnacja

      Reinkarnacja to temat skrzętnie omijany przez Kościół Katolicki - to tabu.
      Dlaczego tak jest?
      Czy wszyscy podlegamy reinkarnacji? Czy to przekleństwo czy błogosławieństwo? Co nam daje reinkarnacja? Dlaczego tylko na dalekim wschodzie mówi się o tym otwarcie? Po co odradzamy się na nowo?  Jeśli jest faktem, to dlaczego tyle sprzeciwu ze strony religii? itd, itd... Co by nie powiedzieć na ten temat to i tak pytań będzie prawie tyle co ludzi. Daleki wschód szokuje nas ludzi zachodu takimi właśnie pewnikami jak reinkarnacja. Czy dlatego więc odradzamy się by poznać wszystkie możliwe aspekty ziemskiego życia? - odpowiedź wydaje się oczywista

 Mamy przecież prawo do prawdy, bo prawda prowadzi do Boga czyli do Stwórcy.

„Z łatwością potrafię sobie wyobrazić, że mogłem żyć w
ubiegłych stuleciach i napotkać tam pytania, na które nie
znałem jeszcze odpowiedzi i że musiałem urodzić się ponownie,
ponieważ nie wypełniłem powierzonego mi zadania”.
C.G. Jung

      Dla wyznawców religii katolickiej reinkarnacja to temat bardzo drażliwy, zwłaszcza, że już na Soborze w Nicei w 325 r. zostały z Pisma Świętego wyrzucone wątki o reinkarnacji. Duchowni ówczesnego Kościoła katolickiego w to miejsce wprowadzili grzech i spowiedź, co znacząco fałszuje prawa dane przez Stwórcę.
Istnieje wiele dowodów na reinkarnację, gdyż przeprowadzane regresje, świadczą o wielu wcieleniach. Regresja hipnotyczna sięga jedynie do dziecięcej Podświadomości, gdzie zapisane są emocje i niskie uczucia. Dlatego odkrywane są przeżycia duszy z jej emocjonalnych zapisów.
      W większości chodzi o przeżyty ból, który zostawia ślady w psychice. Jest to niepełna wiedza o przeszłości a właściwie nie ma jej wcale. Podświadomość działa na zasadzie umysłu 4 letniego dziecka.
 A jaką wiedzę może mieć 4 – latek?
      Pani Dolores Cannon prowadzi na całym świecie seanse regresyjne, sięgające do Wyższego Ja czyli        Pod – Podświadomości. Jest to poziom lunatyczny, jak sama o tym mówi. Tam odczytuje z ust ludzi poddanych regresji całą historię świata i ludzi.
      To bardzo głębokie cofanie w czasie, pozwala dojrzeć przebieg losów danej duszy ( Wyższe Ja) przez tysiące wcieleń. Wiedza ta zdaje się być kompletna, dopóki nie znajdzie się jakaś jeszcze inna.
Po co jest reinkarnacja?
      Ma ona na celu podnoszenie świadomości danej duszy do coraz wyższych poziomów. Wyższe Ja ma pamięć przeszłości i można to odczytać na sesji regresyjnej. Mniejsze człony tej historii są zapisane w horoskopie Astrologicznym i Numerologicznym. Ta wiedza pozwala zobaczyć jak poprzednie wcielenia, wyznaczają danej istocie drogę życia.
      Nazwać to można  karmą, losem albo przeznaczeniem, które ma za zadanie wznieść człowieka na wyższy poziom świadomości. Jak widać nie ma to nic wspólnego z grzechem. Przeznaczenie u każdego człowieka jest wmontowane jak klocek z układanki do całego obrazka przestrzeni życia.
      Znajdujemy się właśnie tu i w tym czasie i miejscu, aby się czegoś nowego nauczyć, od osób z najbliższego otoczenia, których na drodze swojego życia spotkamy. Gdy zakończymy pobieranie nauki, pozostawiamy obecne ciało aby w nowym przebraniu tu powrócić i kontynuować naukę.
Nie zawsze reinkarnacja odbywa się tylko na Ziemi. Są inne planety gdzie istnieje życie.
      W obecnym czasie jest bardzo wiele dusz z innych planet, o wysokim poziomie świadomości, które zgodziły się pomóc Ziemi w Transformacji, swoją wysoką wibracją. To one jako dzieci indygo lub kryształowe, wspomagają nasz rozwój abyśmy wszyscy podnieśli swoją świadomość na wyższy poziom.
Przeciętny człowiek jako dusza, przechodził przez wiele setek wcieleń, począwszy od roślin, zwierząt i ludzi aby poznać życie w każdym jego aspekcie. Żył sobie jako roślina, zwierzę a teraz człowiek. Może być raz kobietą a raz mężczyzną. Bogaty i biedny, samotny i pełen przyjaciół oraz rodziny.
      Obecnie widać, że uzdrawiana jest przeszłość życia roślin i zwierząt, gdyż niektóre istoty mocno czują ich życie a zwłaszcza szamani. Zaczynają dostrzegać ból ścinanych i okaleczanych drzew, zadawanych przez człowieka. Wielu z nich czuje ból zabijanych zwierząt hodowlanych i dlatego przechodzi na wegetarianizm.
Oczyszcza się sfera emocjonalna człowieka aby móc pójść dalej, poza emocje w światy ponadzmysłowe. Wszystko co żyje to cierpi albo się cieszy z życia. Doświadczenia świata biegunowego w 3 gęstości 3D, polegają na balansie emocji. Z radości przechodzi się w ból i vice versa.

cdn
  

piątek, 22 lutego 2013

Chcesz zmienić innych? Zacznij od siebie III

To właśnie odkryjesz, gdy zaczniesz się obserwować.
Będziesz przerażony!
W gruncie rzeczy nie jesteś ani OK., ani nie OK.
Możesz pasować do aktualnych nastrojów albo trendów mody! Czy to znaczy, że stałeś się OK.? Czy to twoje bycie OK. zależy od tego? Czy zależy od tego, co o tobie ludzie myślą?
Ty nie jesteś OK. i ty nie jesteś nie OK., ty jesteś ty.
Mam nadzieję, że przynajmniej dla niektórych z was będzie to duże odkrycie. Jeśli kilku z was dokona tego odkrycia, to… cóż za wspaniała sprawa! Niezwykła!
Wyrzuć ten cały bełkot z byciem OK. i nie OK., wyrzuć wszystkie te osądy i po prostu obserwuj, patrz. Dokonasz wielkich odkryć. Odkrycia te zmienią ciebie. Bez najmniejszego wysiłku, wierz mi.
Przychodzi mi tu na myśl pewien facet, żyjący w Londynie zaraz po wojnie. Siedzi, trzymając na kolanach owiniętą w brązowy papier paczkę. Jest duża i ciężka. Konduktor autobusu podchodzi do niego i pyta:
- Co pan tam trzyma na kolanach?
A człowiek ten odpowiada: To niewypał. Wykopaliśmy go w ogródku i wiozę go na posterunek policji.
Na to konduktor:
- Nie może pan tego trzymać na kolanach. Proszę to położyć pod siedzeniem.
Psychologia i religia, tak jak je generalnie pojmuję, przenoszą bombę z twoich kolan pod siedzenie. Tak naprawdę nie rozwiązują twoich problemów. Zamieniają jedynie jeden problem na drugi. Czy nigdy cię to nie zastanowiło?
Miałeś problem, teraz zamieniłeś go na inny.
Zawsze tak będzie, dopóki nie rozwiążemy problemu zwanego – ty sam.

Czy naprawdę poczujesz się lepiej gdy zmieni się ktoś inny…?

Wyobraźcie sobie pacjenta, który idzie do lekarza i mówi mu, na co cierpi. Doktor odpowiada:
- Rozumiem pańskie symptomy. Wie pan, co zrobię? Zapiszę lekarstwo dla pana sąsiada.
Pacjent odpowiada:
- Dziękuje, bardzo dziękuje. To bardzo poprawi moje samopoczucie.

Idiotyczne to, prawda? Ale właśnie tak czynimy. Osoba pogrążona we śnie sądzi, że poczuje się lepiej, jeśli zmieni się ktoś inny. Cierpisz, bo śpisz, ale myślisz sobie: “Jakże piękne byłoby życie, gdyby ktoś inny się zmienił. Jakże piękne byłoby życie, gdyby zmienił się mój sąsiad, żona, szef”.
Zawsze chcemy, by dla naszego dobrego samopoczucia zmienił się ktoś inny. Ale czy nigdy nie pomyśleliście, co by się stało, gdyby rzeczywiście twój mąż, twoja żona się zmienili?
Byłbyś równie bezradny jak przedtem, równie nie przebudzony jak dotąd.
Ty jesteś tym, który ma się zmieniać, który musi zażyć lekarstwa.

Twierdzisz: “Czuję się dobrze, bo świat jest w porządku.” Błąd! Świat jest w porządku, ponieważ ja czuję się dobrze. Tak twierdzą wszyscy mistycy.
 Życzę sukcesów w zmianach.

czwartek, 21 lutego 2013

Chcesz zmienić innych? Zacznij od siebie II

Albo mówią mi:
- Ten twój kraj z całą tą nędzą, to okropne. Czuje się zawstydzony. Ale przecież to nie ja stworzyłem tę nędzę. O co tu idzie? Czy kiedykolwiek przestaniesz tak myśleć?
Mówią mi:
- Sądzę, że jesteś bardzo czarującą osobą. I już czuję się świetnie. Zostałem pogłaskany. Dlatego nazywają to: Ja jestem OK. i ty jesteś OK. Noszę się z zamiarem napisania książki, której tytuł brzmiałby: “Ja jestem osłem i ty jesteś osłem”. Otwarte przyznanie się do bycia osłem, to największe wyzwolenie, coś najpiękniejszego na świecie. Jakże jest to cudowne. Kiedy ktoś by mi powiedział: “Nie masz racji”, ja mu odpowiem: “A czego się spodziewałeś po ośle?”
Rozbrojeni. Wszyscy powinni być rozbrojeni. To jest ostateczne wyzwolenie. Ja jestem osłem i ty jesteś osłem. W normalnym życiu dzieje się tak: naciskam guzik i jesteś “na górze”, naciskam guzik i jesteś “na dole”. I taki właśnie jesteś. Ilu znasz ludzi, na których nie działa pochwala i oskarżenie?
To nieludzkie – powiesz.
Ludzkie – to znaczy, że trzeba być trochę mała małpką, aby każdy mógł pociągnąć cię za ogon, a ty robisz to, co robić powinieneś?
Ale czy to jest ludzkie? Jeśli uważasz, że jestem czarujący, znaczy to że właśnie w tym momencie jesteś w dobrym nastroju i nic więcej. Znaczy to też, że pasuję do twojej listy zakupów. Wszyscy nosimy przy sobie taką listę zakupów i trzeba się do tej listy dopasować – wysoki, hmm, ciemny, hmm, przystojny, hmm – zgodnie z naszymi upodobaniami.
“Lubię brzmienie jej głosu. Jestem zakochany” – mówisz.
Nie jesteś zakochany, ty głupi ośle. Ilekroć jesteś zakochany – waham się, czy to powiedzieć – jesteś osłem w sposób szczególny. Usiądź i popatrz, co się z tobą dzieje. Chcesz uciec.
Ktoś kiedyś powiedział: “Dziękuj Bogu za rzeczywistość i możliwość ucieczki od niej”. I to właśnie ma miejsce. Jesteśmy tacy mechaniczni w swym życiu, zmanipulowani jak marionetki,  tak bardzo pod kontrolą.
Piszemy książki o tym, jak się kontrolować i jak cudownie być kontrolowanym i jak bardzo potrzebujemy, by nam mówiono: “Jesteś OK.” Czujesz się wtedy wspaniale.
Jak cudownie jest siedzieć w więzieniu. Albo, jak to ktoś kiedyś powiedział, być w swej klatce. Czy lubisz być w więzieniu? Czy lubisz być pod kontrola?
Powiem wam coś. Ilekroć pozwalacie sobie na dobre samopoczucie, kiedy mówią wam, że jesteście OK., tylekroć przygotujcie się na złe samopoczucie – z chwilą gdy powiedzą wam, że nie jesteście dobrzy. Dopóki żyjesz po to, by spełniać cudze oczekiwania, lepiej dobrze zważ, w co się ubierasz, jak się czeszesz i czy masz dobrze wyczyszczone buty. Krótko mówiąc, bacz na to, czy spełniasz każde ich cholerne oczekiwanie. I to ma być ludzkie?

środa, 20 lutego 2013

Chcesz zmienić innych? Zacznij od siebie



Chcesz zmienić świat? A może byś zaczął od siebie? Może tak na początek dokonaj zmiany w sobie?
Jak to osiągniesz? Przez obserwację. Poprzez zrozumienie.
Bez żadnej ingerencji i oceny z twej strony.
Ponieważ jeśli oceniasz, to nie możesz zrozumieć.
Jeśli powiesz o kimś, że jest “komunistą”, to w tym momencie skończyło się rozumienie. Przyczepiłeś mu etykietkę.
“Ona jest kapitalistką” – w tym momencie przestałeś rozumieć. Dałeś jej etykietkę, a jeśli etykietka wyraża półtony twej aprobaty lub dezaprobaty, to jeszcze gorzej!
Jak zamierzasz zrozumieć to, co dezaprobujesz albo co aprobujesz w danej materii? Żadnych sądów, żadnych komentarzy, żadnych nastawień.
Po prostu obserwacja, studia, ogląd bez pragnienia zmiany.
Ponieważ jeśli pragniesz zmiany tego, co jest, na to, co powinno być – powinno być według ciebie – przestajesz rozumieć.
Treser stara się zrozumieć psa, aby móc go nauczyć określonych sztuczek. Naukowiec obserwuje mrówki bez z góry określonego celu – poza samą obserwacją – po to, aby się o nich jak najwięcej nauczyć. Nie ma innego celu. Nie zamierza ich trenować, ani niczego od nich uzyskać. Jest nimi zainteresowany, chce o nich dowiedzieć się jak najwięcej. Takie jest jego nastawienie.
W dniu, w którym uda ci się takie nastawienie osiągnąć, doświadczysz cudu.
Zmienisz się – bez wysiłku i we właściwy sposób
. Zmiana sama się wydarzy, nie będziesz jej musiał dokonywać.
Ponieważ świadomość życia drzemie w tobie, w głębokich ciemnościach, cokolwiek jest złe, zniknie. A cokolwiek dobre, zostanie wyłonione.
Doświadczysz tego, naprawdę.
To jednak wymaga umysłu zdyscyplinowanego. Mówiąc “dyscyplina” nie mam na myśli wkładu pracy, wysiłku. Mówię o czymś zupełnie innym. Czy kiedykolwiek przyglądałeś się uważnie sportowcom? Całe ich życie wypełnia sport, ale jakże są zdyscyplinowani.
A spójrz na rzekę płynącą ku morzu. Tworzy brzegi, które ją zawierają. Jeśli jest w tobie coś, co podąża we właściwym kierunku, samo kreuje swą własną dyscyplinę. Staje się tak w chwili, w której zakażony zostajesz bakcylem świadomości. I to jest cudowne! Jest to najcudowniejsza rzecz na świecie. Najważniejsza i najcudowniejsza. Nie ma nic tak ważnego na świecie, jak przebudzenie. Nic!
I oczywiście jest to także swego rodzaju “dyscyplina”.
Nie ma nic bardziej wspaniałego niż bycie świadomym.
Czy chciałbyś żyć w ciemnościach? Czy chciałbyś podejmować działania nieświadom, mówić, nie wiedząc, co znaczą twe słowa? Albo czy chciałbyś widzieć rzeczy i nie uświadamiać sobie, na co patrzysz? Jak powiedział wielki mędrzec,
Sokrates: “Życie nieświadome nie jest warte tego, by je przeżyć”.
To oczywista prawda. Większość ludzi nie przeżywa swego życia świadomie. Prowadzą życie mechaniczne, myślą mechanicznie – zazwyczaj cudzymi myślami – mechanicznie przeżywają emocje, mechanicznie działają, mechanicznie reagują. Czy chcesz zobaczyć, jak bardzo upodobniłeś się do maszyny?
-”Ach, jaką masz piękną spódnicę”
- słowa te wydatnie poprawiły twe samopoczucie, prawda?
I to z powodu spódnicy, na miłość boską! Czujesz się z siebie dumna słysząc taki komplement. Ludzie odwiedzają mnie w moim Centrum w Indiach i mówią:
- “Cóż za cudowne miejsce, cóż za wspaniałe drzewa (a te rosną całkiem niezależnie ode mnie). Jaki wspaniały klimat.”
A ja natychmiast czuję się lepiej, aż do chwili, kiedy się na tym przyłapuję.
Czy można wyobrazić sobie coś równie głupiego?
Nie jestem odpowiedzialny za te drzewa i nie wybierałem tego miejsca na Centrum. Nie ode mnie zależy pogoda. To po prostu takie jest. Ale moje “ja” uwikłało się w to, zatem czuję się dumny. Czuję się dumny ze “swej” kultury i ze “swego” narodu. Jak to możliwe, by zgłupieć aż do tego stopnia. Doprawdy. Mówią mi, że moja wielka hinduska kultura stworzyła tak wielkich mistyków. Ale przecież nie ja ich stworzyłem. Nie biorę za nich odpowiedzialności.

cdn

wtorek, 19 lutego 2013

Bądź swoim mistrzem, odpowiedzi są w Tobie.



To nie żart. Choć z pozoru stwierdzenie jest przewrotne i można przyjąć nie na miejscu w stosunku do wiedzy jaką mamy sami o sobie. Jesteśmy cząstką wszechmocnego stwórcy i tak na prawdę mamy nieograniczony dostęp do jego wszechwiedzy. Jest jeden tylko maleńki szkopuł - nie wiemy o tym.
 
ODPOWIEDZI DRZEMIĄ W TOBIE

Wystarczy tylko patrzeć, słuchać i ufać.
Wszystkie odpowiedzi, jakich szukasz, są w twoim zasięgu – wystarczy tylko patrzeć do wewnątrz, słuchać i ufać sobie. Żadne źródło zewnętrzne me zawiera odpowiedzi na twoje najskrytsze pytania – ty sam jesteś najmądrzejszym nauczycielem. W głębi duszy wiesz wszystko, co należy wiedzieć.

Wszyscy mamy “duchowe DNA”, to znaczy mądrość wewnętrzną, która przekazuje komunikaty na temat drogi życiowej.

Te komunikaty to sygnały lub wskazówki z wewnętrznego źródła intuicji, które prowadzą do autentycznego życia. Komunikaty przypominają oświetlone kamienie na drodze, które wskazują jakie działania powinieneś podjąć, zęby kontynuować proces rozwoju. Błyskają i rozbrzmiewają w najskrytszym umyśle, wskazując kierunek i dając zalecenia oraz udzielając wszelkich niezbędnych odpowiedzi.

Te skuteczne rady są zawsze dostępne. Przybierają różnorodne formy.

Czasem mają postać „cichego głosu” w głowie, innym razem — intuicyjnego przeczucia.

Niekiedy przynosi je list lub telefon albo odnajdujesz je wydrukowane na wieczku pudełka z herbatą. Mogą brzmieć jak szept – czego przykładem jest przesłanie Kevina Costnera w filmie Field of Dreams „Jeśli stworzysz to, nadejdą” – lub jak odległy głos dzwonów.

Oto wskazówka, że coś jest naprawdę komunikatem – jeśli nie mija, choć starasz się je ignorować. Pojawia się wielokrotnie, dopóki nie wysłuchasz tego i nie uszanujesz.

Nawet jeśli nie jesteś otwarty na prawdziwe komunikaty, znajdą one dostęp do ciebie, bez względu na to, gdzie się skryjesz Jeśli zamkniesz drzwi, wejdą oknem Jeśli zabijesz okna, dostaną się przez komin. Tak jak w znanym powiedzeniu Trwa to, czemu stawiasz opór. Prawda odnajdzie cię, bez względu na to, gdzie się schronisz. Ignorowanie głosu wewnętrznego lub zamykanie się na prawdę wewnętrzną każe im się przejawiać w inny, bardziej negatywny sposób, taki jak depresja, uzależnienie od substancji czy zwykłe niezadowolenie Im szybciej otworzysz się na prawdę, tym szybciej i dalej posuniesz się na swojej drodze. Życie przebiega płynniej, kiedy zwracamy uwagę na swoje komunikaty wewnętrzne.

Przed wielu laty, kiedy mieszkałam w Bostonie, poszłam na obiad z kilkoma członkami mojego zespołu. Nasza trójka przybyła wcześniej i czekała na pozostałą czwórkę, a ponieważ była zimna noc grudniowa i padał śnieg, weszliśmy do środka. Mocno się spóźniali, a ponieważ należeli do odpowiedzialnych osób, bardzo mnie nurtowało, gdzie się podziewają.

Minęła prawie godzina, a ich wciąż nie było. Zastanawiałam się, co się z nimi stało. Nagle usłyszałam cichy głos w głowie, brzęczący jak natrętna mucha „Idź na róg”. Ponieważ byłam w siódmym miesiącu ciąży, a na dworze panował mróz, nie chciało mi się wychodzić i iść na róg. Zlekceważyłam komunikat i kontynuowałam rozmowę.

Ale tak jak wszystkie prawdziwe komunikaty, i ten me chciał zniknąć na mój rozkaz. Nadal usłyszałam głos „Idź na róg”. W końcu, zniecierpliwiona, wstałam, okryłam płaszczem wydatny brzuch i przeprosiłam na chwilę towarzystwo, by – tak, odgadliście – pójść na róg. Wyglądałam i czułam się śmiesznie.

W minutę po moim zjawieniu się na rogu pozostali członkowie zespołu podjechali samochodem. Byli zdumieni, ze mnie widzą, bo błądzili prawie godzinę. Kiedy spytali mnie, dlaczego stałam na tym rogu właśnie wtedy, kiedy przejeżdżali, uśmiechnęłam się, zaczęłam przewracać oczami i odparłam „Nie pytajcie.” Tego wieczoru przyrzekłam sobie zawsze zwracać uwagę na komunikaty, choćby najbardziej śmieszne. Wiedziałam, ze dają mi dostęp do zgromadzonej we mnie całościowej wiedzy.

Nie ma znaczenia, czy komunikaty pojawiają się w postaci śmiesznie brzmiących nakazów, takich jak opisany powyżej, czy w bardziej bezpośrednich formach. Powtarzający się komunikat zęby pójść z psem do parku, jest nie mniej ważny niż komunikat zęby zrezygnować z pracy w dużej firmie i otworzyć własny interes. Prawdopodobnie pierwszy komunikat to wyraz tego, ze czujesz, iż musisz dla zdrowia spędzać więcej czasu na powietrzu co jest równie ważne jak to, gdzie zarabiasz na utrzymanie.

Wszystkie komunikaty, bez względu na to, czy wydają ci się głupie, skutecznie wskazują drogę do prawdy i ofiarowują bez pośredni dostęp do wiedzy wewnętrznej.

Jeśli słuchasz uważnie, odnajdziesz częstotliwość fal, na której przekazywana jest cenna wiadomość. Sprostanie wyzwaniu Dziewiątej Reguły polega na dostrojeniu się i uszanowaniu komunikatów oraz odpowiedzi uzyskiwanych ze źródła duchowego. Ponieważ w głowie panuje nieustanny zgiełk, często trudno usłyszeć komunikaty zawierające prawdziwe odpowiedzi. Kiedy już do ciebie dotrą, mogą ci się czasami wydać dziwaczne, jeśli nie masz kontaktu ze swoimi prawdziwymi uczuciami.

Trzydziestopięcioletnia ceniona antykwariuszka handlująca dziełami sztuki może zignorować odpowiedź na pytanie, dlaczego czuje wyobcowanie i niespełnienie, jeśli głos wewnętrzny każe jej zrealizować marzenie całego życia o wstąpieniu do akademii medycznej i zostaniu psychiatrą. Komunikaty, które nie pasują do twojego obrazu rzeczywistości, łatwo odrzucić, ale trudno zignorować.

Nastrajając się na odbiór komunikatów, dowiadujesz się, czego naprawdę potrzebujesz. Kiedy postanawiasz szanować te odpowiedzi, żyjesz w zgodzie z autentyczną wiedzą wewnętrzną i uczuciami, odżegnując się od „syndromu szalbierza”. Być może ta antykwariuszka byłaby szczęśliwsza, gdyby rozpoczęła nowe życie i została lekarką. Pewność mogą mieć tylko ona i jej głos wewnętrzny. Żeby nastroić się i uszanować wiedzę wewnętrzną musisz nauczyć się lekcji wsłuchiwania się, ufności i natchnienia.

Te lekcje pozwolą ci osiągnąć taki stan, który zapewni dostęp do wszelkich odpowiedzi na temat tego, jak osiągnąć życiową satysfakcję.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Klątwa czy niepowodzenia




Klątwa może mieć przyczynę w sile umysłu osoby, która nam złorzeczy lub zazdrości, lecz takie klątwy łatwo jest zdjąć samemu poprzez zastąpienie negatywnych wzorców postępowania na pozytywne.
 
Uporczywe myśli, jakie czasami nas nawiedzają mogą być naszymi własnymi, gdy mamy do czynienia z negatywnymi emocjami, jakie są następstwem sytuacji niekorzystnej. Mogą jednak pochodzić od osoby, która nam źle życzy lub przeklina obarczając nas za swoje niepowodzenia. Oczywiście również natrętne myśli mogą występować poprzez zazdrość za nasz stan posiadania lub popularność. Dlatego plotki najczęściej są rozpowszechniane przez osoby zawistne, ale również i takie, które utknęły w punkcie, z którego nie potrafią się wydostać. Plotki są rozpowszechniane tylko po to, aby ciebie powstrzymać przed tym, co robisz lub zmniejszyć twój stan posiadania. Oczywiście plotki nie są klątwami, lecz z czasem, gdy taka osoba zawistna nie potrafi inaczej funkcjonować żywiąc się agresją wobec drugiej osoby lub osób może popaść w stan przypominający opętanie. Opętanie przez swoje myśli, lecz myśli nie o sobie i tym, co się samemu tworzy i jak żyje na tyle dominuje życie danej osoby, że z czasem przestaje żyć swoim życiem, lecz innych. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że z czasem okazuje się, że wszyscy są winni niepowodzeń wspomnianej osoby a nie ona sama. Niestety obecnie mamy do czynienia bardzo często z klątwami własnymi, które oplatają daną osobę jej własnymi zawistnymi myślami, które dominują jego życie. Są to klątwy niepowodzenia własnego stanu umysłu, który hamuje wszelkie możliwości, jakie się pojawiają w jego życiu. On ich po prostu nie widzi skupiać się ciągle na innych.
Klątwa niepowodzenia w zasadzie nie ma negatywnego wpływu na zdrowie oraz stosunki małżeńskie, lecz poprzez życie w ciągłej agresji w stosunku do innych ludzi może przyczynić się do ich występowania. Przecież nie od dzisiaj wiemy, że choroby mają początek w naszym umyśle, dlatego żywiąc się agresją w stosunku do innych ludzi stan zdrowia może ulec pogorszeniu.

Najczęstsze przyczyny niepowodzeń, które wywołane mogą być przez agresję w stosunku do innych ludzi:

·        Kondycja finansowa firmy – (brak klientów i możliwości rozwoju). W omawianym przypadku domniemana klątwa nie blokuje “przepływu” klientów, lecz jest efektem niechęci osoby o negatywnym nastawianiu do innych ludzi. Z praktyki wiem, że nieodpowiednie nastawienie do klientów pracownika firmy może wpłynąć na zmniejszenie się dochodów. Każdy klient, który spotyka się z niechęcią już drugi raz nie przyjdzie do sklepu zrobić zakupów.

·        Błędne decyzje – w tym przypadku zły stan psychiczny i ciągłe życie w napięciu może być powodem nieodpowiednich decyzji, co może mieć bezpośredni wpływ na kondycję finansową firmy lub nieumiejętnego jej kierowania. Natrętne myśli występujące u osoby zazdrosnej żywiącej nienawiść do innych ludzi nie mają nic wspólnego z podszeptami (jak niektórzy sądzą) demona lub szatana a nade wszystko duchów. Natrętne myśli są naszymi własnymi i powstają samoistnie, gdy nienawiść staje się obsesją.

·        Psujące się urządzenia bardzo często nie są efektem przeprowadzonego ataku poprzez rzucenie klątwy, lecz związane jest to raczej ze złym stanem psychicznym. Bardzo często u dziewczynek w wieku dojrzewania zauważono, że niektóre przedmioty przesuwają się jak za sprawą niezidentyfikowanej energii. Pękanie szklanek lub psucie się urządzeń elektrycznych jest codziennością. To samo dzieje się, gdy osoba jest negatywnie nastawiona do życia, rozdrażniona, nerwowa.

Jak sami widzicie niepowodzenia jakie mogą wam towarzyszyć w życiu mogą być wywołane przez nas samych Czasami warto zmienić swoje nastawianie do życia zwracając więcej uwagi na jej pozytywne aspekty zamiast ciągle się zadręczać.

Zawsze możecie sami dokonać wyboru dotyczącego jakości swojego życia i roli, jaką chcecie odgrywać w społeczeństwie. Niepowodzenia pojawiają się wówczas, gdy wciąż nie możecie pogodzić się z porażkami, które tak naprawdę pojawiają się po to, aby was czegoś nauczyć. Zawsze możecie zmienić swoje postępowanie lub wytyczyć inny życiowy cel, ponieważ być może obecny nie jest właściwy. Twój los jest w twoich rękach, chociaż inni będą ciebie przekonywać, że powodzenie oraz sukces będą zależeć od nich samych.

niedziela, 17 lutego 2013

Jak przezwyciężyć trudności na modlitwie

Autorem artykułu jest Regina Plona

Najbardziej powszechnym określeniem modlitwy jest dialog z Bogiem. Dialog zakłada słuchanie i odpowiedż. Modlitwa jest więc także słuchaniem Stwórcy. Dziś Jego głos najwyrażniej brzmi na kartach Pisma Świętego.

Jest kilka warunków skutecznej modlitwy. Chciałabym zwrócić uwagę na jeden z nich, który wydaje mi się niedoceniany otóż chodzi o przebaczenie drugiemu człowiekowi.
Aby móc się modlić, należy przebaczyć! Jezus mówił "Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, żebrat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idż i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdż i dar swój ofiaruj ..." (Mt 5,23-24). To brak przebaczenia drugiemu w znacznym stopniu utrudnia relację z Bogiem. Grecki termin używany na określenie przebaczenia brzmi afiemi. W pierwszym znaczeniu należy tłumaczyć go jako uwolnić lub puścić wolnym. Niekiedy bywa tak, że rany i krzywdy zadane nam przez innych są wciąż żywe. Osoby które wyrządziły nam zło tkwią w naszych myślach i w sercu niczym ciernie, zaprzątają nasze umysły i nasze rozmowy. Nie pozwalają skoncentrować się na wykonywanej pracy i na modlitwie. Przebaczenie polega między innymi na tym, by pozwolić im odejść, uwolnić lub puścić wolnym. Przebaczenie nie jest uczuciem, lecz decyzją
Przebaczyć nie znaczy polubić kogoś, kto wyrządza nam krzywdę. Z psychologicznego punktu widzenia jest to nawet niemożliwe, zwłaszcza w przypadku osoby, która czyni to świadomie i wcale nie zamierza z tego zrezygnować. Przebaczenie oznacza decyzję podjętą wbrew uczuciom bo chcę przebaczyć, czyli świadomie rezygnuję z zemsty, a raczej pragnę dobra osoby, która mnie skrzywdziła. Przyjęcie takiej postawy jest jednym z warunków skutecznej i owocnej modlitwy Ojcowie Kościoła ułożyli krótką formę modlitwy , którą nazwali Modlitwą wszystkich rzeczy, a polega na wzbudzeniu w sobie na początku każdego dnia intencji ,by wszystko, co ów dzień przyniesie, przybliżało nas do Boga. Intencje tę można wyrazić przed Nim w krótkiej modlitwie: Spraw Panie, by wszystko ,co będę dziś czynił, stało się modlitwą - moje działanie i mój odpoczynek, moje spotkania i moje rozmowy z ludźmi, moja praca i moje myśli. Niech wszystko to przybliża mnie do Ciebie i przynośi Ci chwałę.Oby takbyło każdego dnia.
---


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 16 lutego 2013

Afitmacje wg "Złotej Księgi"



      Jeśli chcesz pozytywnej zmiany przestań dawać moc sprawom zewnętrznym, osobom, miejscom a nawet przedmiotom
      Saint Germain w "Złotej Księdze" mówi: "Błagam ciebie, abyś za każdym razem, gdy zaczynasz komentować lub mówić o tym, że jesteś chory, biedny lub w niepomyślnej sytuacji, natychmiast zmienił te fatalne dla twego rozwoju uwarunkowania i abyś mentalnie oświadczył z całą stanowczością swego "JAM JEST", ponieważ Ono jest całkowitym zdrowiem, obfitością, szczęściem, pokojem i doskonałością.

      "JAM JEST" jest mocą kontrolującą i Doskonałością w każdym i wszędzie. Kiedy myślisz o przejawianiu "JAM JEST", oznacza to, że ty już wiesz, iż masz Boga w Działaniu, który przejawia się w twoim życiu. Nie pozwól więc, aby fałszywe wyobrażenia i stwierdzenia tobą rządziły i ograniczały cię. Pamiętaj stale, że "JAM JEST", oznacza jestem BOGIEM w Działaniu; "JAM JEST" Życiem, Obfitością, Prawdą teraz przejawioną..."

      Najwspanialszymi i najpotężniejszymi i bardzo szybko przejawiającymi się w świecie fizycznym afirmacjami są właśnie afirmacje "Jam Jest". Można w ten sposób nie tylko pomagać sobie, ale też innym, jeśli o to poproszą, można uzdrawiać także relacje, stwarzać wokół siebie harmonię czy nawet strumień uzdrawiającej energii, który będzie pozytywnie oddziaływać na każdego, kto wejdzie w jego obszar.


Oro kilka afirmacji ze Złotej Księgi:

Dla ochrony przed negatywnymi wpływami:
-    JAM JEST Wielkim Magicznym Kręgiem obrony wokół mnie, który jest niezwyciężony i  odrzuca każdy element nie pozytywny, który chciałby wejść
-    JAM JEST Doskonałością Mojego Świata, a ona jest samoutrzymująca się. JAM JEST pasem (pierścieniem, kręgiem) ochronnym wokół mnie. JAM JEST Obecnością zarzadzającą, która idzie przede mną, gdziekolwiek pójdę w tym dniu, nakazując doskonałą harmonię we wszystkich moich 
działaniach



Dla uzdrawiania:

JAM JEST doskonałą działalnością każdego narządu i każdej komórki mojego ciała
JAM JEST doskonałością przejawiającą się teraz w każdym narządzie mego ciała


Na oczyszczenie umysłu:
JAM JEST Inteligencją doskonale działającą w tym mózgu


Na osiągnięcie Obfitości:
JAM JEST Źródłem Wiecznej Młodości i Piękna
JAM JEST wielką obfitością Boga widoczną w moim użytkowaniu teraz i zawsze.
 

Energetyzowanie wody, jedzenia, powietrza:
Obecność JAM JEST wypełnia tę rzecz (pożywienie, wodę) Mocą, Energią, Miłością i Zdrowiem


piątek, 15 lutego 2013

Czy szczęście da się “osiągnąć”?




Co można zrobić, by osiągnąć szczęście?

Nie ma nic takiego, co ty albo ktokolwiek inny mógłby zrobić.

Dlaczego?

Z tej prostej racji, że ty już teraz jesteś szczęśliwy. Jak więc możesz osiągnąć coś, co już w tej chwili posiadasz?

Jeśli tak jest, to dlaczego nie doświadczamy tego szczęścia, które już teraz jest naszym udziałem?

Ponieważ twój umysł nieustannie jest dla ciebie źródłem nieszczęścia. Wyrzuć to nieszczęście z twego umysłu, a uczucie szczęścia, które zawsze było w tobie, dojdzie do głosu.

Jak może człowiek pozbyć się nieszczęścia?
Znaleźć jego przyczynę i niewzruszenie się w nią wpatrywać.
Wówczas ono samo zniknie w sposób automatyczny. Jeśli będziesz patrzył uważnie, zrozumiesz, że istnieje tylko jedna jedyna przyczyna nieszczęścia. Nosi ona imię: Przywiązanie.

Co to jest przywiązanie?
Emocjonalny stan kurczowego przywiązania wynikający z przekonania, że bez pewnych rzeczy czy osób nie możesz być szczęśliwy. Ten emocjonalny stan przywiązania składa się z dwóch elementów: jednego pozytywnego i drugiego negatywnego.
Pozytywnym elementem jest błysk przyjemności i podniecenia, wzruszenie, jakiego doświadczasz w chwili osiągnięcia tego, czego pragniesz.
Negatywnym elementem jest poczucie zagrożenia i napięcia, które towarzyszy każdemu przywiązaniu.
Pomyśl o więźniu w obozie koncentracyjnym, który zdobył trochę pożywienia; jedną rękę podnosi do ust, a drugą zasłania pożywienie przed sąsiadem, który mógłby mu je porwać w chwili nieuwagi. Oto masz przed sobą doskonały obraz osoby zniewolonej przywiązaniami.
Tak więc przywiązanie, ze swej natury, czyni cię podatnym na emocjonalne zamieszanie i grozi rozbiciem twego wewnętrznego spokoju.
Jak możesz się spodziewać, by osoba zniewolona przywiązaniami była w stanie wejść do tego oceanu szczęśliwości? Równie dobrze możesz oczekiwać, by wielbłąd przeszedł przez ucho igielne!
Tragedia każdego przywiązania polega na tym, iż jeśli jego przedmiot nie zostanie osiągnięty, to staje się przyczyną nieszczęścia.
Jeśli jednak go osiągniesz, nie stajesz się szczęśliwy — zwykle jest źródłem krótkich przyjemności, po których następuje znudzenie; towarzyszy mu zawsze, co jest oczywiste, lęk, iż można go utracić.
Pewnie zapytasz:

Czy nie mógłbym zatrzymać choć jednego przywiązania?
Ależ oczywiście. Możesz zatrzymać ich tyle, ile tylko chcesz.
Ale ceną zatrzymania każdego z nich będzie utrata szczęścia. Pomyśl tylko: natura przywiązań jest taka, że nawet jeśli w ciągu dnia uda ci się zaspokoić wiele z nich, to jedno, którego nie zaspokoisz, będzie cię dręczyć i uczyni cię nieszczęśliwym.
Zwycięstwo w walce z przywiązaniami jest niemożliwe, bo to z czym walczysz, wzmacniasz.
Jak woda nie może istnieć bez wilgoci, tak przywiązanie nie może istnieć bez jednoczesnego poczucia nieszczęścia.
Jeszcze nie narodził się taki człowiek, który znalazłby receptę, jak można zatrzymać pożądane przedmioty bez walki, obaw, lęków, wcześniej czy później nie ponosząc klęski.
Istnieje tylko jeden sposób uzdrowienia problemu z przywiązaniami — przestać je podtrzymywać.
Przeciwnie do tego, co się powszechnie uważa, rezygnacja z przywiązań jest rzeczą łatwą. Jedyne, co trzeba zrobić, to widzieć, ale naprawdę widzieć następujące prawdy:

- Pierwsza prawda: Trzymasz się fałszywego przekonania, że bez niektórych osób i rzeczy nie możesz być szczęśliwy. Przyjrzyj się z pewnego dystansu swoim przywiązaniem i zobacz fałszywość takiego przekonania. Możesz się spotkać z oporem własnego serca, ale w momencie, w którym to dostrzeżesz, dokona się natychmiastowa uczuciowa zmiana. W tej samej chwili przywiązanie straci swoją siłę.

- Druga prawda:
Jeśli ciesząc się różnymi sprawami, odrzucisz jednocześnie przywiązanie do nich, inaczej mówiąc, gdy odrzucisz fałszywe przekonanie, że bez nich nie możesz być szczęśliwy, to zaoszczędzisz sobie wszystkich tych walk i emocjonalnego napięcia, które powstaje zawsze, gdy zapragniesz je ochronić i zachować tylko dla siebie.
Jeśli chcesz zatrzymać wszystkie rzeczy, do których jesteś przywiązany, nie rezygnując choćby z jednej z nich, i cieszyć się nimi coraz bardziej, trzeba by radość, której one są źródłem, była oparta nie na przywiązywaniu się do nich i kurczowym trzymaniu się ich.
Tylko wtedy zachowasz wewnętrzny spokój i w sposób nie zagrożony będziesz się mógł nimi cieszyć. 

-Trzecia i ostatnia prawda: Jeśli nauczysz się cenić zapach tysiąca kwiatów, nie przywiążesz się kurczowo do jednego i nie będziesz cierpiał, jeśli go nie dostaniesz.
Jeśli masz tysiąc ulubionych przysmaków, utrata jednego nie zostanie nawet zauważona i nie naruszy twego szczęścia. Doceń bogactwo życia, dostrzeż jego piękno we wszystkim dokoła, a nie będziesz musiał próbować go zatrzymać w jednym obiekcie.
To właśnie twoje przywiązania uniemożliwiają ci szerszy, bardziej zróżnicowany rozwój rozumienia i smakowania rzeczy i ludzi. W świetle tych prawd nie może przeżyć żadne przywiązanie. Jednak to światło musi świecić nieprzerwanie, jeśli chcesz osiągnąć pożądany skutek.
Przywiązania rozwijają się tylko w ciemności iluzji. Człowiek przywiązany do swoich bogactw nie może wejść do królestwa radości nie dlatego, że jest zły, ale dlatego, iż zdecydował się pozostać ślepy.

czwartek, 14 lutego 2013

Podświadomość



- przecież nie wpłynę na nią?

Wielokrotnie bywa tak, że chcemy by stało się jedno, a dzieje się zupełnie inaczej. Boimy się czegoś i pragniemy by to się nie spełniło, a wtedy okazuję się, że koszmar dzieje się naprawdę. Dlaczego?
        Na pewno mojej wiedzy jeszcze wiele, wiele brakuje, dlatego też nie będę się tutaj naukowo rozwodziła tylko postaram się prosto i w skrócie przybliżyć temat.
        Mówiąc o sferach umysłowych należy wyróżnić świadomość i podświadomość. Świadomość, czyli ta sfera która jest naszą rzeczywistością, podświadomość czyli to co jest głębiej, te myśli, z których często nie zdajemy sobie sprawy.
        Np. myślimy sobie, że chcemy być szczupłe, jesteśmy szczupłe i coraz bardziej wysportowane. Jednak okazuje się, że nasze afirmacje nam niewiele dają, że ciągle nie osiągamy naszych zamierzeń. Dlaczego?  
        Otóż w głębi duszy obawiamy się ponownego przytycia, tego, że nasz cel się nie spełni. I to właśnie myślimy podświadomie, a podświadomość ma moc sprawczą, więc nasze obawy się spełniają. Dlatego też ważne jest to abyśmy uwierzyły w nasze afirmacje i nie wmawiały sobie ich na siłę. Spokojnie podejdźmy do tematu, wyobraźmy sobie całą sytuację- to jak powoli nasze ciało się zmienia, każda część, tak byśmy widziały to niemal "namacalnie", byśmy to czuły i wszędzie widziały siebie już w nowej sylwetce.
        Oczywiście wszystko trzeba brać z przymróżeniem oka, więc nie można wszelkich nadziei pokładać w samej pracy z wizualizacjami i afirmacjami, jednak pozytywne myślenie to podstawa do dalszych działań. 
       Wtedy nam łatwiej osiągnąć cel, mamy większą motywację. 
       Żeby głębiej zanurzyć się w temacie pracy z podświadomością polecam książkę "potęga podświadomości"-J.Murphy'ego, który w prosty sposób opisuje mechanizmy działania naszego umysłu i podpowiada jak pracować z afirmacjami. (Dla zainteresowanych- mogę przesłać wam e-booka, ale książka ta też jest łatwo dostępna w księgarniach.)


środa, 13 lutego 2013

Dzień Uwagi


       „Uważność” należy praktykować każdego dnia i o każdej porze.

       Wiśta wio - łatwo powiedzieć a nie uczynić….
       Dlatego też proponuję, byś zarezerwował sobie jeden dzień w tygod­niu i całkowicie poświęcił go praktyce bycia uważ­nym. Oczywiście, w zasadzie każdy dzień powinien być naszym dniem i każda godzina – naszą godziną, ale fakty są takie, że tylko niewielu z nas osiągnęło ten punkt. Często wydaje się nam, że rodzina, praca i społeczeństwo okradają nas z czasu. Nalegam więc, by każdy z nas przeznaczył dla siebie jeden dzień w tygodniu. Na przykład sobotę.
       Jeśli będzie to sobota, wtedy sobota musi być cał­kowicie twoim dniem – dniem, nad którym będziesz całkowicie panował i w którym ty będziesz panem. Sobota stanie się dźwignią, która przybliży ci zwyczaj praktykowania Uważności. W przeciwnym razie szybko się pogu­bimy w życiu pełnym zmartwień i aktywności i będziemy coraz mniej efektywnymi. Jakikolwiek dzień wybierzemy, traktujmy go jako swój dzień Uważności.
         Po ustaleniu dnia Uważności wymyśl sobie sposób, któ­ry będzie przypominał ci w chwili przebudzenia, że jest to właśnie ten dzień Możesz powiesić na suficie lub na ścianie kartkę z napisem „Uwaga” czy gałązkę sosny – cokolwiek, co przypomni ci, gdy tylko otwo­rzysz rano oczy, że dzisiejszy dzień jest dniem Ważności. Dzisiaj – to twój dzień.
Pamiętając o tym, może uśmiechniesz się uśmiechem, który potwierdzi, ze je­steś uważny – uśmiechem, który zasila tę Doskonałą Uważność.
         Leżąc jeszcze w łóżku, zacznij powoli podążać za od­dechem – wolnym, długim i świadomym oddechem. Potem powoli wstań z łóżka (zamiast – jak zwykle – z niego wyskoczyć), wspierając Uważność każdym ru­chem. Kiedy już wstaniesz, umyj zęby i twarz i przy­stąp do wszystkich zwykłych porannych czynności, wy­konując każdy ruch spokojnie, bez napięcia i uważnie. Podążaj za oddechem, bądź świadomy oddechu i nie dopuszczaj do rozproszenia myśli. Każdy ruch powi­nien być spokojny. Odmierzaj kroki spokojnym, długim oddechem i utrzymuj półuśmiech na twarzy.
         Poświęć przynajmniej pół godziny na kąpiel. Kąp się powoli, utrzymując Uważność, tak ażebyś po skoń­czeniu tej czynności poczuł się lekki i odświeżony. Później możesz zabrać się do prac porządkowych, jak zmywanie naczyń, odkurzanie, sprzątanie ze stołu, szorowanie podłogi w kuchni i porządkowanie ksią­żek na półce.
         Cokolwiek będziesz robił, rób to powoli i z łatwością, z pełną Uwagą. Nie czyń niczego, po to by jak najszybciej mieć to za sobą. Staraj się wykony­wać każdą pracę w sposób zrelaksowany i całkowicie uważny. Ciesz się tym i czuj się jednym ze swoją pra­cą. Bez tego dzień Uwagi straci wartość. Jeśli będziesz pracował uważnie, szybko zniknie pojawiające się uczucie, że czynności te są przykre i uciążliwe. Weź przykład z mistrzów zen. Niezależnie od tego, jakie­go zadania się podejmują i jakie wykonują ruchy, zawsze czynią to wolno i równo, bez niechęci.
          Zaleca się początkującym w praktyce, by utrzymy­wali przez cały dzień nastrój ciszy. To nie znaczy, że w dniu Uwagi nie powinno się wcale mówić. Można mówić, a nawet śpiewać, lecz jeśli mówisz lub śpie­wasz, rób to z całkowitą Uważność, zważając na to, co mówisz lub śpiewasz, ale ograniczaj mówienie i śpie­wanie do minimum. Oczywiście można jednocześnie śpiewać i praktykować Uważność, dopóki jest się świa­domym czynności śpiewania i tego, o czym się śpiewa. Pamiętaj jednak, że gdy siła twej medytacji jest jeszcze słaba, w czasie śpiewu i rozmowy o wiele łat­wiej rozproszyć Uważność
       Ugotuj sobie obiad. Gotuj i zmywaj naczynia utrzy­mując Uważność. Zaparz herbatę, usiądź i pij uważnie. Rano, po sprzątnięciu domu i po południu, kiedy skończysz pracę w ogrodzie lub nacieszysz oczy wi­dokiem chmur lub nazrywasz kwiatów.
       Daj sobie na to dużo czasu.
       Nie pij herbaty jak ktoś, kto połyka ją podczas krótkiej przerwy pracy. Pij powoli i z sza­cunkiem – wolno, równo, bez wybiegania w przysz­łość – tak jak Ziemia z wolna obraca się wokół włas­nej osi.

       Żyj chwilą obecną.
       Tylko ta chwila jest życiem. 
       Nie przywiązuj się do przyszłości.

       Praktykowanie “Uważności”, wydaje się dziwną i nie do końca celową czynnością. Na dodatek obcą zachodniemu umysłowi.  Skutki jej jednak są niesamowite. Życie dokoła nas zwalnia, stajemy się spokojniejsi, odporniejsi na stres, bardziej skoncentrowani i skuteczniejsi w pracy. Gdy nie skupiamy się na dręczących problemach tylko na teraz, udaje nam się szybciej i konstruktywniej znajdować potem rozwiązania tychże problemów “w teraz”.
        W chwili gdy trzeba zareagować, reagujemy świadomie, z jasnym, klarownym umysłem, który nie będąc wymęczony bezustannym terkotem myśli – działa sprawnie i skutecznie. Ciekawym rezultatem jest też wzmocnienie układu odpornościowego , polepszenie pamięci do szczegółów, wydajności oraz “wielozadaniowość”.
       Spróbuj bo warto.
       Gorąco polecam


wtorek, 12 lutego 2013

Gdzie jesteś, kiedy cię nie ma?



      Zastanawiam się ile chwil ucieka mi przez to tylko, że w danym momencie nie jestem obecna całą sobą w czasie teraźniejszym. Cokolwiek się dzieje, gdziekolwiek jestem, tak trudno mi być w pełni tu i teraz.
Jest to do tego stopnia silne, że budząc się z własnych myśli, czuję się jakbym wróciła z dalekiej podróży i z przerażeniem zastanawiam się – co w tym czasie mnie ominęło w aktualnie dziejącej się rzeczywistości.
      To nie jest marzycielstwo, choć chciałabym :)Myślę że jest to brzydki nałóg uciekania od Teraz – gdzie indziej, zawsze gdzie indziej, zazwyczaj w przyszłość, ale niestety nie tylko.
       Kolejny raz myślę sobie, że łatwiej i bardziej treściwie żyłoby się, wypracowując do perfekcji umiejętność bycia wszystkimi zmysłami w danej chwili. O ile mniej mielibyśmy niepotrzebnego zamartwiania się.
       Bycie ciałem w Tu i Teraz – mamy opanowane do perfekcji, gorzej z resztą części składowych.
       Brak nam nad nimi panowania.
       Huna (hawajski szamanizm) mówi, że energia podąża za uwagą. I chyba naprawdę tak jest biorąc pod uwagę to, jak daleko można odejść tylko przez zwykle zamyślenie.
       Właściwie myśl jest jak podroż, jeśli by umieć ją należycie ukierunkować.
       Szkoda, że te podróże myślowe wychodzą mi tylko wtedy, gdy ich nie planuję:) Tak spontanicznie i w najmniej odpowiednich momentach w pracy.
       Zadziwiające, że mam jedną taką pracę, w której notorycznie to robię. Dzieje się to do tego stopnia, że orientując się, że jestem już na parterze zupełnie nie pamiętam co działo się pomiędzy kolejnymi piętrami. Za to pamiętam, gdzie w tym czasie byłam, a tam gdzie byłam czas płynął inaczej, szybciej lub go w ogóle nie było.
      We wszystkich jednak mądrościach świata mówi się o byciu tu i teraz, całym ciałem i dusza.

       By czas przyszły nie zaprzątał zbyt mocno uwagi, bo to właśnie w tej, obecnej, chwili budujemy przyszłość.

       Jak się czyta takie słowa to w pierwszym momencie wydają się one absurdalne.
       Dopiero po głębszym zastanowieniu, okazuje się, że teraźniejszość i bycie w niej, nie jest wcale takie proste.
       Sęk w tym bowiem, że częściej nas w niej nie ma – niż jesteśmy, a kiedy nas w niej nie ma, to coś ucieka nam pomiędzy palcami.

       Potem gonimy za kolejną chwilą, przyjemnością, spełnieniem marzeń, a gdy sie spełniają, nie doświadczamy ich w pełni bo… znów nas w nich nie ma:)

       To ciągła pogoń za cieniem.
       Spróbuj chociaż jedną godzinę być tu i teraz. Być godzinę obecnym ciałem wraz ze wszystkimi zmysłami – węchem, smakiem, wzrokiem, dotykiem, słuchem. Wsłuchać się w siebie, swój oddech, rozglądnąć dokoła, uświadomić sobie że jesteś w konkretnym miejscu, że tu żyjesz, że teraz czujesz.
       Może się okazać że ta godzina da ci więcej niż cała wieczność.
       Doświadczysz świata jakiego jeszcze nie znałaś, a który był najbliżej ze wszystkich dostępnych ci cudów.

poniedziałek, 11 lutego 2013

UWAŻNOŚĆ





        Ciąg nieustannie następujących po sobie elementów "teraz" to Życie . Prawie nikt z nas nie zwraca większej uwagi na to co jest tu i teraz, przeważnie koncentrujemy sie na tym co było i na tym co będzie. Dlatego warto zajmować się tym, co niesie chwila obecna.

        Życie określone "dziś" najbliższymi 24 godzinami to, przecież, nie tylko koncentracja na codziennych rutynowych czynnościach. Przez całe te 24 godziny dzieje się ciągle "teraz" i tylko niektóre z tych elementów zapamiętujemy, traktujemy je poważnie. Bycie "tu i teraz" to rodzaj uważności skupiającej się na kontakcie z własnym życiem i otaczającą nas rzeczywistością.

       Uwolnienie od trudnych i nieprzyjemnych sytuacji codzienności, nie wynika z unikania, ale przez ich akceptowanie. Tylko dzięki temu, że coś istnieje, można się z tym skonfrontować i mieć szansę dokonać zmian na lepsze. W ten sposób można zyskać poczucie bezpieczeństwa co do własnej i w ogóle, do czekającej za drzwiami przyszłości. Świadomość i odpowiedzialność to potężna ludzka moc, jednocześnie bardzo przez nas niedoceniania.

       Ta umiejętność wyciszenia się i koncentracji na konkretnej sprawie, czynności lub myśli to właśnie jest właściwa postawa uważności. "Jedna rzecz na raz", to piękne hasło, tylko trzeba go jeszcze wprowadzić w czyn. Niewiele ludzi posiada taką umiejętność. Kiedy zaczynamy być, kiedy stajemy się "uważnymi" zaczynamy zauważać i odkrywać cały ten chaos jaki nas do tej pory otaczał. Wyzwalacze zewnętrzne takiego chaosu to między innymi zakłócający własne myśli, wszechobecny hałas, przesyt i niepotrzebne rzeczy, wydarzenia i sytuacje, w które się bezwiednie wplątujemy. Natomiast wyzwalacze wewnętrzne, to brak zrozumienia samego siebie, swoich reakcji, swoich zachowań i działań, a przede wszystkim sensu swojego istnienia.

       Nierzadko mamy wrażenie, że nasze umysły żyją jakimś własnym życiem, nieustannie produkują myśli, osądy i opinie, które nie mają prawie nic albo zbyt wiele wspólnego z prawdą,. Często czujemy się jak jakieś kukiełki w czyimś zwariowanym teatrzyku. Jest to wyjątkowo nieprzyjemne przebudzenie, jednakże niezbędne. Bardzo potrzebne do odnalezienia się we własnym życiu. Bardzo istotne byśmy mogli poukładać sobie wszystko co nas dotyczy w należyty sposób. Jeżeli nie odczujesz w pełni bezsensu swojej dawnej postawy i nie wykreujesz nowej, znacząco odmiennej od poprzedniej to nic z tego nie będzie. Nie wytrwasz w zmianie, poddając się kompromisom. Po jakimś czasie wszystko wróci do punktu wyjścia, a Ty uznasz, że nie ma sensu kontynuować zmian bo to nic nie da.

      Skupienie się na samych jedynie czynnościach, to zaledwie cząstka całego procesu. Można przyjąć, że jest to jak podlewanie kwiatów w porównaniu do opiekowania się całym domem. Włącznie z porządkami, gotowaniem, praniem i zakupami. Opieka nad kwiatami, jako przyjemna czynność, może pobudzać do dalszych działań, ale warto pamiętać, że może również stać się zwykłym złodziejem czasu. Wtedy pozostałe obowiązki spadną na innych, zajętych dotychczas własnymi sprawami, członków rodziny. W podobny sposób potrafią nas oderwać przedmioty. Samochód na pewno bardzo ułatwia życie, ale dbanie o niego nie może zastąpić dbania o rodzinę. To rodzina świadczy o jakości życia, nie model samochodu i połysk jego lakieru.

      Uważność to nic innego jak, prawdziwa koncentracja, na "tu i teraz", objawia się ona nie tylko działaniem, ale i świadomością ich konsekwencji. Jest świadomością własnej odpowiedzialności i umiejętnością przyjęcia na siebie wszystkich konsekwencji własnych działań. To umiejętność bycia przewidywalnym dla siebie i rozumienie własnej emocjonalności. Być uważnym to mieć określone zasady działania i umieć określać priorytety, pozostając kreatywnym w zależności od otaczającej rzeczywistości. To nie szkodzić i nie pasożytować, tylko wspierać i pomagać innym, w obszarze własnych kompetencji. Uważność to świadomość, że właśnie tu i teraz dokonuje się całe dotychczasowe doświadczenie życiowe i realizuje cała nadchodząca przyszłość.

Afirmacje - przykłady



Oto przykłady afirmacji.

Dla osiągnięcia dobrego Zdrowia:

-     Z każdym dniem, z każdą godziną, z każdym moim oddechem wzrasta moja witalność, zdrowie i dobre samopoczucie  

-    Jak zasypiam komórki mojego ciała regenerują się, odnawiają, napełniają światłem i stają się młode, a ja budzę się coraz zdrowszy, pełen harmonii i witalności

-    Jestem wypełniony światłem, jestem światłem i boskością, zawsze doskonałą, pełną życia i zdrowia

Dla przyciągnięcia Bogactwa i obfitości:

-    Otwieram się na przyjmowanie: pieniądze i wszelka obfitość napływa do mnie z lekkością

-    Z każdym dniem zarabiam coraz więcej, z przyjemnością i łatwością

-    Jestem połączony do nieograniczonej obfitości wszechświata i pozwalam sobie z niej korzystać

-    Akceptuję wygody w moim życiu i proste zdobywanie pieniędzy

-    Otwieram się na nieograniczone bogactwo materialne i duchowe w moim życiu

-    Jestem doskonałym twórcą i zawsze mam wszystko, czego potrzebuję

-    Mam czas na wszystko i moje życie wypełnia samo napływająca obfitość wszystkiego, co potrzebuję w danej chwili

-    Tylko ja jestem twórcą swego świata i tworzę z całą świadomością obfitość wszystkiego czego potrzebuję w życiu
 
-    Jestem zawsze podłączony do nieograniczonego źródła miłości, zdrowia, bogactwa i piękna

-    Zawsze mam doskonałe pomysły i z łatwością je realizuję


Dla Miłości i związków:

-    Pozwalam w moim życiu zaistnieć osobie, która jest najbardziej odpowiednia dla mnie

-    Otwieram się na miłość w moim życiu, na kochających mnie i kochanych przeze mnie ludzi

-    Jestem otwarty na partnera, który odpowiada mi pod każdym względem

-    Otwieram się na spełniony i satysfakcjonujący mnie związek

-    Otwieram się na ludzi godnych zaufania i obdarzających mnie przyjaźnią i miłością

-    Jestem niezwykły, kocham siebie i wokół mnie zawsze tworzy się harmonijne, sprzyjające mi otoczenie

cdn