Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tu i teraz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tu i teraz. Pokaż wszystkie posty

środa, 13 lutego 2013

Dzień Uwagi


       „Uważność” należy praktykować każdego dnia i o każdej porze.

       Wiśta wio - łatwo powiedzieć a nie uczynić….
       Dlatego też proponuję, byś zarezerwował sobie jeden dzień w tygod­niu i całkowicie poświęcił go praktyce bycia uważ­nym. Oczywiście, w zasadzie każdy dzień powinien być naszym dniem i każda godzina – naszą godziną, ale fakty są takie, że tylko niewielu z nas osiągnęło ten punkt. Często wydaje się nam, że rodzina, praca i społeczeństwo okradają nas z czasu. Nalegam więc, by każdy z nas przeznaczył dla siebie jeden dzień w tygodniu. Na przykład sobotę.
       Jeśli będzie to sobota, wtedy sobota musi być cał­kowicie twoim dniem – dniem, nad którym będziesz całkowicie panował i w którym ty będziesz panem. Sobota stanie się dźwignią, która przybliży ci zwyczaj praktykowania Uważności. W przeciwnym razie szybko się pogu­bimy w życiu pełnym zmartwień i aktywności i będziemy coraz mniej efektywnymi. Jakikolwiek dzień wybierzemy, traktujmy go jako swój dzień Uważności.
         Po ustaleniu dnia Uważności wymyśl sobie sposób, któ­ry będzie przypominał ci w chwili przebudzenia, że jest to właśnie ten dzień Możesz powiesić na suficie lub na ścianie kartkę z napisem „Uwaga” czy gałązkę sosny – cokolwiek, co przypomni ci, gdy tylko otwo­rzysz rano oczy, że dzisiejszy dzień jest dniem Ważności. Dzisiaj – to twój dzień.
Pamiętając o tym, może uśmiechniesz się uśmiechem, który potwierdzi, ze je­steś uważny – uśmiechem, który zasila tę Doskonałą Uważność.
         Leżąc jeszcze w łóżku, zacznij powoli podążać za od­dechem – wolnym, długim i świadomym oddechem. Potem powoli wstań z łóżka (zamiast – jak zwykle – z niego wyskoczyć), wspierając Uważność każdym ru­chem. Kiedy już wstaniesz, umyj zęby i twarz i przy­stąp do wszystkich zwykłych porannych czynności, wy­konując każdy ruch spokojnie, bez napięcia i uważnie. Podążaj za oddechem, bądź świadomy oddechu i nie dopuszczaj do rozproszenia myśli. Każdy ruch powi­nien być spokojny. Odmierzaj kroki spokojnym, długim oddechem i utrzymuj półuśmiech na twarzy.
         Poświęć przynajmniej pół godziny na kąpiel. Kąp się powoli, utrzymując Uważność, tak ażebyś po skoń­czeniu tej czynności poczuł się lekki i odświeżony. Później możesz zabrać się do prac porządkowych, jak zmywanie naczyń, odkurzanie, sprzątanie ze stołu, szorowanie podłogi w kuchni i porządkowanie ksią­żek na półce.
         Cokolwiek będziesz robił, rób to powoli i z łatwością, z pełną Uwagą. Nie czyń niczego, po to by jak najszybciej mieć to za sobą. Staraj się wykony­wać każdą pracę w sposób zrelaksowany i całkowicie uważny. Ciesz się tym i czuj się jednym ze swoją pra­cą. Bez tego dzień Uwagi straci wartość. Jeśli będziesz pracował uważnie, szybko zniknie pojawiające się uczucie, że czynności te są przykre i uciążliwe. Weź przykład z mistrzów zen. Niezależnie od tego, jakie­go zadania się podejmują i jakie wykonują ruchy, zawsze czynią to wolno i równo, bez niechęci.
          Zaleca się początkującym w praktyce, by utrzymy­wali przez cały dzień nastrój ciszy. To nie znaczy, że w dniu Uwagi nie powinno się wcale mówić. Można mówić, a nawet śpiewać, lecz jeśli mówisz lub śpie­wasz, rób to z całkowitą Uważność, zważając na to, co mówisz lub śpiewasz, ale ograniczaj mówienie i śpie­wanie do minimum. Oczywiście można jednocześnie śpiewać i praktykować Uważność, dopóki jest się świa­domym czynności śpiewania i tego, o czym się śpiewa. Pamiętaj jednak, że gdy siła twej medytacji jest jeszcze słaba, w czasie śpiewu i rozmowy o wiele łat­wiej rozproszyć Uważność
       Ugotuj sobie obiad. Gotuj i zmywaj naczynia utrzy­mując Uważność. Zaparz herbatę, usiądź i pij uważnie. Rano, po sprzątnięciu domu i po południu, kiedy skończysz pracę w ogrodzie lub nacieszysz oczy wi­dokiem chmur lub nazrywasz kwiatów.
       Daj sobie na to dużo czasu.
       Nie pij herbaty jak ktoś, kto połyka ją podczas krótkiej przerwy pracy. Pij powoli i z sza­cunkiem – wolno, równo, bez wybiegania w przysz­łość – tak jak Ziemia z wolna obraca się wokół włas­nej osi.

       Żyj chwilą obecną.
       Tylko ta chwila jest życiem. 
       Nie przywiązuj się do przyszłości.

       Praktykowanie “Uważności”, wydaje się dziwną i nie do końca celową czynnością. Na dodatek obcą zachodniemu umysłowi.  Skutki jej jednak są niesamowite. Życie dokoła nas zwalnia, stajemy się spokojniejsi, odporniejsi na stres, bardziej skoncentrowani i skuteczniejsi w pracy. Gdy nie skupiamy się na dręczących problemach tylko na teraz, udaje nam się szybciej i konstruktywniej znajdować potem rozwiązania tychże problemów “w teraz”.
        W chwili gdy trzeba zareagować, reagujemy świadomie, z jasnym, klarownym umysłem, który nie będąc wymęczony bezustannym terkotem myśli – działa sprawnie i skutecznie. Ciekawym rezultatem jest też wzmocnienie układu odpornościowego , polepszenie pamięci do szczegółów, wydajności oraz “wielozadaniowość”.
       Spróbuj bo warto.
       Gorąco polecam


wtorek, 12 lutego 2013

Gdzie jesteś, kiedy cię nie ma?



      Zastanawiam się ile chwil ucieka mi przez to tylko, że w danym momencie nie jestem obecna całą sobą w czasie teraźniejszym. Cokolwiek się dzieje, gdziekolwiek jestem, tak trudno mi być w pełni tu i teraz.
Jest to do tego stopnia silne, że budząc się z własnych myśli, czuję się jakbym wróciła z dalekiej podróży i z przerażeniem zastanawiam się – co w tym czasie mnie ominęło w aktualnie dziejącej się rzeczywistości.
      To nie jest marzycielstwo, choć chciałabym :)Myślę że jest to brzydki nałóg uciekania od Teraz – gdzie indziej, zawsze gdzie indziej, zazwyczaj w przyszłość, ale niestety nie tylko.
       Kolejny raz myślę sobie, że łatwiej i bardziej treściwie żyłoby się, wypracowując do perfekcji umiejętność bycia wszystkimi zmysłami w danej chwili. O ile mniej mielibyśmy niepotrzebnego zamartwiania się.
       Bycie ciałem w Tu i Teraz – mamy opanowane do perfekcji, gorzej z resztą części składowych.
       Brak nam nad nimi panowania.
       Huna (hawajski szamanizm) mówi, że energia podąża za uwagą. I chyba naprawdę tak jest biorąc pod uwagę to, jak daleko można odejść tylko przez zwykle zamyślenie.
       Właściwie myśl jest jak podroż, jeśli by umieć ją należycie ukierunkować.
       Szkoda, że te podróże myślowe wychodzą mi tylko wtedy, gdy ich nie planuję:) Tak spontanicznie i w najmniej odpowiednich momentach w pracy.
       Zadziwiające, że mam jedną taką pracę, w której notorycznie to robię. Dzieje się to do tego stopnia, że orientując się, że jestem już na parterze zupełnie nie pamiętam co działo się pomiędzy kolejnymi piętrami. Za to pamiętam, gdzie w tym czasie byłam, a tam gdzie byłam czas płynął inaczej, szybciej lub go w ogóle nie było.
      We wszystkich jednak mądrościach świata mówi się o byciu tu i teraz, całym ciałem i dusza.

       By czas przyszły nie zaprzątał zbyt mocno uwagi, bo to właśnie w tej, obecnej, chwili budujemy przyszłość.

       Jak się czyta takie słowa to w pierwszym momencie wydają się one absurdalne.
       Dopiero po głębszym zastanowieniu, okazuje się, że teraźniejszość i bycie w niej, nie jest wcale takie proste.
       Sęk w tym bowiem, że częściej nas w niej nie ma – niż jesteśmy, a kiedy nas w niej nie ma, to coś ucieka nam pomiędzy palcami.

       Potem gonimy za kolejną chwilą, przyjemnością, spełnieniem marzeń, a gdy sie spełniają, nie doświadczamy ich w pełni bo… znów nas w nich nie ma:)

       To ciągła pogoń za cieniem.
       Spróbuj chociaż jedną godzinę być tu i teraz. Być godzinę obecnym ciałem wraz ze wszystkimi zmysłami – węchem, smakiem, wzrokiem, dotykiem, słuchem. Wsłuchać się w siebie, swój oddech, rozglądnąć dokoła, uświadomić sobie że jesteś w konkretnym miejscu, że tu żyjesz, że teraz czujesz.
       Może się okazać że ta godzina da ci więcej niż cała wieczność.
       Doświadczysz świata jakiego jeszcze nie znałaś, a który był najbliżej ze wszystkich dostępnych ci cudów.