Podświadomość a przebaczenie,
Zabójca
wybaczył sobie
Wiele
lat temu przyszedł do mojego znajomego lekarza mężczyzna, który zabił swojego brata. Przez cały czas od tego wydarzenia żył
w ciągłym
przeraźliwym
strachu przed karą boską. Mężczyzna ten wyjaśnił, że przyłapał kiedyś brata
ze swoją
żoną
i zabił go w wielkim ślepym gniewie. To morderstwo w afekcie popełnił przed piętnastu
laty. W wyniku tego zdarzenia chcącuciec jak najdalej od miejsca i ludzi, wyjechał do Ameryki tam ożenił się i doczekał trójki
dzieci. Całkowicie się zmienił. Mając duży majątek korzystał ze swojej wpływowej pozycji, żeby
świadczyć dobro
jak największej liczbie ludzi.
Wysłuchawszy jego opowieści, lekarz
wytłumaczył swojemu rozmówcy, że ani psychicznie, ani fizycznie
nie jest już tamtym człowiekiem,
który zabił brata.
Nauka dowiodła, że w ciągu kilku lat
wszystkie komórki naszego
ciała obumierają i zostają zastąpione nowymi. Powiedział mu, że
niezależnie
od tego, pod względem
umysłowym i psychicznym też jest zupełnie nowym człowiekiem, czego dowodzi jego życzliwość i
uczynność
względem
bliźnich.
Człowiek zaś,
który piętnaście
lat temu popełnił
morderstwo, umarł psychicznie i umysłowo.
Jeśli mimo swojej całkowitej
przemiany dziś jeszcze
robi sobie wyrzuty, obwinia kogoś zupełnie postronnego.
Argumenty te poskutkowały, udało się sprawić, że spadł ciężar z jego duszy.
Odsłoniło się przed nim
prawdziwe znaczenie biblijnych słów:
„Chodźcie i spór ze mną wiedzcie”
- mówi Pan. „Choćby
wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją;
choćby
czerwone jak purpura, staną się jak
wełna” (Iz 1,18).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz