Czy
aktor może nienawidzić publiczności?
Pewien
aktor opowiadał kiedyś, że na jego pierwszym przedstawieniu publiczność
go
wygwizdała. Dodał, że sztuka była słaba, a i on nie zabłysnął.
Przyznał się
otwarcie, że
na
wiele miesięcy
znienawidził publiczność - wydała mu się zbieraniną głupców, ignorantów
i mędrków.
Pełen odrazy porzucił działalność aktorską i przez rok pracował
jako sprzedawca
w
drogerii.
Pewnego
dnia przyjaciel zaproponował mu pójście na wykład: „Jak się pogodzić z
samym sobą”.
To,
co tam usłyszał, nadało jego życiu nowy kierunek. Powrócił na scenę i
zaczął
szczerze modlić
się
za siebie i za widzów. Co wieczór przed występem myślał
o publiczności
z miłością i
dobrą
wolą.
Jego aura działała na widzów, dzięki czemu potrafi ich urzec. Dziś jest
wielkim aktorem, który lubi i szanuje ludzi. Jego pozytywna postawa udzieliła
się innym
ludziom i ją
odwzajemniają.
W
jaki sposób traktować trudnych ludzi?
Na świecie
jest, niestety, wielu trudnych ludzi. Nieużytość, nieżyczliwość,
a nawet
kłótliwość i
zgorzknienie wobec ludzi i świata to tylko oznaki chorej duszy. Tego rodzaju
szkody
psychiczne wywodzą się częstokroć z dzieciństwa, bywają też wrodzone
albo
dziedziczne.
Nikt
rozsądny
nie robiłby komuś zarzutu z tego, że cierpi na gruźlicę.
Równie
niestosowne jest potępianie człowieka umysłowo albo psychicznie chorego.
Nikt
nie żywi
pogardy ani nienawiści do kaleki - a ludzi psychicznie kalekich jest wielu.
Trzeba im okazywać współczucie i zrozumienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz