środa, 20 sierpnia 2014

Uzdrawianie umysłowe


„Nie cierpię kobiet, toleruję tylko mężczyzn „

Pewna sekretarka toczyła wojnę z niektórymi koleżankami z pracy, ponieważ wciąż o
niej plotkowały i rzekomo rozpowiadały na jej temat kłamstwa. Otwarcie przyznała mi: „Nie
cierpię kobiet, toleruję tylko mężczyzn”. Odkryłem też, że wobec podległych jej pracownic
przybierała butny, władczy i rozdrażniony ton. Zachowanie takie usprawiedliwiała tym, że jej
pracownice lubują się jakoby w utrudnianiu jej życia. Z drugiej strony jednak jej sposób bycia
łatwo mógł zniechęcić do niej otoczenie. Jeśli i tobie działają na nerwy koleżanki i koledzy w
biurze albo w fabryce, to czy nie trzeba tłumaczyć tych napięć przede wszystkim twoją
podświadomą niechęcią? Niektóre stworzenia, zwłaszcza psy, wyczuwają ludzi nie lubiących
zwierząt i odpowiednio napastliwie na nich reagują. Szósty zmysł, który pozwala przeczuwać
tego rodzaju psychiczne wibracje, ma również wielu ludzi.
Sekretarce, która żywiła taka niechęć do przedstawicielek własnej płci, zalecono modlitwę naukową. Wyjaśniono jej również, że poznanie i zastosowanie podstawowych praw życia odmieni wkrótce jej charakter i sposób bycia, co sprawi, że antypatia do kobiet zniknie.
Wydawała się bardzo zaskoczona słysząc, że nienawiść zdradza się w słowach, czynach, w
charakterze pisma i innych przejawach ludzkiej osobowości. Wymyśliła wtedy ćwiczenie
modlitewne, które uprawiała regularnie i sumiennie.
Jej modlitwa brzmiała, jak następuje: „Myślę, mówię i działam z miłością i spokojem.
Odtąd jestem życzliwa i bezkonfliktowa wobec wszystkich pracownic, które mnie krytykują i
obgadują. Moje myślenie zmierza wyłącznie ku wewnętrznemu i zewnętrznemu
zrównoważeniu i zgodzie z ludźmi. Kiedy najdzie mnie pokusa negatywnej reakcji,
przywołam się surowo do porządku, zgodnie z zasadą: «Zawsze myśl, mów i postępuj według
obecnego w tobie prawa harmonii, zdrowia i spokoju». Na wszystkich drogach kieruje mną
twórcza mądrość.” Odkąd wyrobiła w sobie nawyk codziennego odmawiania tej modlitwy,
dokonała się w jej życiu całkowita przemiana. Skończyły się wszelkie krytyki i tarcia w
biurze. Jej dawne „podwładne” stały się dla niej prawdziwymi współpracownicami i
przyjaciółkami. Wszystko to zawdzięczała rewelacyjnemu odkryciu, że należy zmieniać nie
innych, lecz wyłącznie siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz