niedziela, 21 września 2014

Uzdrawianie umysłowe


Podświadomość a lęk

Zrób to, czego się boisz

Emerson mawiał: 
„Zrób to, czego się boisz, a skończy się strach”.

Mnie również dręczyła dawniej trema - zdołałem ją jednak pokonać dzięki temu, że
zmuszałem się do publicznego mówienia. Wygłaszałem referaty, prowadziłem szkolenia na przekór odczuwalnym obawom i strachowi, że nie wyjdzie, że nie potrafię, bo się wstydzę ludzi, przed którymi mam wystąpićRobiłem to, czego się bałem - pierwszy raz był okropny dla mnie zaś już za następnym razem strach znikł, przepadł bez wieści, a ja bardzo szybko o nim zapomniałem i nie jestem w stanie zliczyć wszystkich moichpublicznych występów.
Kiedy stwierdzisz z przekonaniem, że potrafisz pokonać strach, zbierzesz się w sobie i podejmiesz
odpowiednią świadomą decyzję, uruchomisz zgodne z twoim myśleniem działanie twojej podświadomości.
Ona pomoże wymazać z twojego życia wszelki strach i zastąpić go pewnością siebie.
\
Jeszcze jeden przykład jak pokonała tremę

Nie wystarczy mieć dobry głos! Pewna debiutująca śpiewaczka, której zaproponowano próbne przesłuchanie w operze, powitała z radością szansę kontraktu – choć już trzy takie okazje zakończyły się całkowitą klęską na wskutek zżerającej ją tremy. Była przekonana, że i tym razem strach sparaliżuje jej struny głosowe i uniemożliwi występ na miarę umiejętności.
Tego rodzaju obawy podświadomość rozumie mylnie jako wezwanie, które należy wykonać.
Moi czytelnicy wiedzą już zapewne, że była to typowa dobrowolna autosugestia.
Otóż śpiewaczka swoim przesadnym strachem sprowadzała sama na siebie niepowodzenie.
Zdołała jednakże uwolnić się od prześladującej ją tremy dzięki znanej nam technice.
Trzy razy dziennie zamykała się w swoim pokoju. Siadała w wygodnym fotelu, zamykała oczy i odprężała ciało i umysł. 
Wiadomo wszak, że fizyczny spokój czyni umysł bardziej otwartym na sugestie.
Śpiewaczka, o której mowa zwalczała strach przygotowaną specjalnie dla siebie odpowiednią autosugestią:
Śpiewam pięknie. Jestem całkowicie zrównoważona, spokojna, pewna siebie i pogodna.”
Słowa te powtarzała trzy razy dziennie i dodatkowo przed zaśnięciem powoli, spokojnie i z przejęciem pięć do dziesięciu razy. Już po tygodniu nabrała niewzruszonego spokoju i pewności siebie. Ten strach przed wystepem, który tak bardzo mieszał w jej karierze znikł, przepadł bez śladu.
Tym razem zaśpiewała na przesłuchaniu i dostała engagement do opery, o którym tak bardzo marzyła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz