Jak myślisz -
dlaczego alkohol nie przynosi ulgi?
Chciałbym
tu opowiedzieć
historie
pewnego żonatego mężczyzny, ojca czworga
dzieci,
który w podróże
służbowe
zabierał potajemnie kochankę. Był człowiekiem
schorowanym,
pobudliwym, kłótliwym i nie potrafił zasnąć bez leków. Środki,
jakie zapisał
mu
lekarz, nie pomagały na wysokie ciśnienie. Wciąż coś mu
dolegało, a lekarze byli
bezradni.
W
dodatku pił na umór.
Korzeniem
zła, rzecz jasna, było głębokie podświadome poczucie winy, wywołane
jego
notoryczna
niewiernością, która kłóciła się z jego przekonaniami religijnymi,
głęboko
zakorzenionymi
w podświadomości.
Dlatego topił sumienie w alkoholu. Tak jak u ciężko
chorych
uśmierza
się czasem
ból morfina
i kodeina, tak on szukał podobnego odurzenia w
piciu.
W ten sposób dolewał oliwy do ognia.
Dokonał
jednak zwrotu ku dobremu.
Słuchał
uważnie,
gdy objaśniano
mu działanie ludzkiego umysłu. Zrozumiał, wyciągnął
z
tego konsekwencje i przerwał podwójne życie. Widział, że
jego nieumiarkowane picie to
tylko
nieświadomą
próba ucieczki od problemu. Najpierw należało usunąć tkwiącą w
podświadomości
przyczynę
zła, dopiero potem możliwe było uzdrowienie.
Zaczął
wywierać
na swoja
podświadomość pożądany
wpływ, powtarzając trzy razy
dziennie
następującą modlitwę:
„Mój umysł pełen jest spokoju, równowagi i
niewzruszonej pewności. Mam swoja cząstkę w
nieskończenie
mądrym
powszechnym umyśle. Nie boję się niczego
w przeszłości,
teraźniejszości
ani przyszłości.
Nieskończenie
mądra
podświadomość kieruje
mną
na wszystkich drogach. Odtąd w każdej kłopotliwej sytuacji okazuje pewność,
spokój i ufność. Całkowicie wyzwoliłem się z
pijaństwa.
Panuje we mnie spokój, wolność i radość.
Wybaczam sobie - ale też doznaję wybaczenia. Odtąd
moim myśleniem
kierować
będą samodyscyplina
i niezachwiana ufność.”
Modlitwę tę powtarzał
często
mając
pełna
świadomość tego, co i dlaczego robi. Jasno
wytyczony
cel dawał mu też całkowitą ufność i niewzruszone zaufanie do
siebie. Wiedział, że
ta
powoli, żarliwie
i świadomie
powtarzana modlitwa stopniowo wryje mu się w
podświadomość.
Odczytywał te
modlitwę
z kartki, widział ja, słyszał i wpoił podświadomości. Zatarło się w
niej wszystko, co negatywne, co wcześniej rzucało cień na
jego życie.
Światło
odpędza
ciemność.
Konstruktywna myśl niszczy negatywna. W ciągu
miesiąca
stał się
zupełnie nowym człowiekiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz