Powróć do „świadomości”!
Żyjemy w
środowisku, które oczekuje od nas ciągłej aktywności: całymi dniami w pracy lub
w domu, wieczorami stresujący czas „wolny” i dokształcenie się. Współczesny człowiek pada nocą na łóżko
zmęczony i wyczerpany, by nazajutrz znowu
dzielnie wypełniać swój obowiązek bycia
aktywnym. Dość spojrzeć na twarze naszych bliźnich i na szpitalne statystyki, aby zauważyć, że tak nie
wygląda życie spełnione. Kto jest w ciągłym
ruchu, nie może niczego poruszyć. I
kiedyś z tego wyścigu odpadnie, a czy zacznie się to w sferze fizycznej czy psychicznej, to doprawdy nie gra żadnej roli.
Przyjrzyj się kiedyś, do czego dochodzą owi
hiperaktywni ludzie.
Czego tak naprawdę dokonują ci ludzie? Co można osiągnąć, gdy nie ma się nigdy czasu, gdy jest się ciągle
zajętym i wciąż z zegarkiem w ręku?
Wszystkie nasze działania wymagają wiedzy, umiejętności i zastosowania
intelektu,
co prowadzi nas znowu do współdziałania
dwóch półkul mózgowych: ludzie będący w
ciągłym ruchu, którzy wykorzystują tylko lewą półkulę mózgu, czyli tylko rozum, są całkowicie jednostronni, mówiąc
obrazowo idą „na jednej nodze”, dlatego prędzej czy później potkną się i upadną. Poruszając
się na jednej nodze nie można pokonać
długiego dystansu – połową sił daleko się nie zajdzie.
Dlatego też lepiej wprowadzić do swojego życia więcej spokoju i pozwolić na współdziałanie obu półkulom. To wtedy bez
zmęczenia pokonasz każdą, chociażby najdalszą
drogę.
Z dotychczasowej lektury wiemy, że
miejscem intuicji i emocji jest prawa półkula naszego mózgu. Każdy człowiek stanowi całość tylko wtedy, kiedy obie półkule są
ze sobą powiązane. Taka właśnie sytuacja dopiero czyni go całością i
doskonałością – pełnym człowiekiem. Czasy
dzisiejsze charakteryzują się tym, że rządzi logika, dużo wyżej ceniona niż mądrość. Muszę tu zaznaczyć, że intelekt działa logicznie,
racjonalnie i bez uczuć. Całkowicie podobnie zresztą zachowuje się komputer. Pozostając
zupełnie bez związku z sercem i uczuciem nie
mamy świadomej łączności z życiem i tracimy kontakt ze samym sobą.
To dziwne co teraz powiem ale
wydawać by się mogło, że wydaje nam się iż wszyscy posiadamy świadomość, jednak
prawie nikt tak naprawdę nie jest świadomy! Ciągle identyfikujemy się z naszą
małą osobowością, której wyznaczyliśmy w naszym życiu bardzo ciasną, i bardzo
ograniczoną przestrzeń.
Tak bardzo zajęci jesteśmy tymi
ograniczonymi możliwościami, że nie zauważamy
przy tym tego, co najistotniejsze, co dla nas najważniejsze – mianowicie nie
dostrzegamy naszej prawdziwej wielkości – naszego prawdziwego bytu.
Właśnie
teraz nadszedł czas, żebyśmy przekroczyli granicę naszego małego rozumu,
pozostawili za sobą wszystkie ograniczenia i tę narzuconą sobie ciasnotę,
po to ażeby ponownie wkroczyć w
bezgraniczność świadomości. Zatem powinniśmy wsłuchiwać się w siebie, postrzegać, kim naprawdę jesteśmy,
porzucić małość naszej „codziennej
osobowości” i zacząć żyć pełnym życiem jak ktoś, kim rzeczywiście jesteśmy.
Wspólnie zgłębiajmy i odkrywajmy „tajemnicę życia” i to, co ma nam ono do powiedzenia. Powinieneś uczyć się
wspólnie „języka życia” jako najważniejszego języka w ogóle. Bądźmy w harmonii z
życiem, i dojdźmy do świadomości. Nie
zwlekaj podejmij decyzję, czy chcesz uszczęśliwić swoje „ja” czy raczej „siebie samego” – mianowicie tego, kim rzeczywiście jesteś.
Ta nasza widzialna, biologiczna
egzystencja, powodzenie materialne – to
tylko niewielkie fragmenty naszego życia. Za tym całym widzialnym światem, który traktujemy potocznie jako życie, ukrywa się
bardzo mało znany obszar Prawdziwego Bytu – czyli
świadomość i to, o co rzeczywiście chodzi, i
co liczy się naprawdę. Jest to usunięcie „klamer
swojego ja zaciśniętych wokół Jaźni”,
obudzenie Jaźni i jej pojawienie się, po to żeby żyć jak mistrz i twórca – tak jak było to przewidziane w
stworzeniu świata – na obraz i podobieństwo
Boga.
To prawda, że nasz umysł wciąż żąda
nowości. Każda informacja trafiająca do naszego umysłu oceniana jest według tego, czy jest już znana, czy nieznana. Umysł bowiem
nie uwzględnia, czy informacja jest w danej chwili
dla nas ważna, czy może nam dopomóc, i czy posłuży
naszemu dalszemu rozwojowi. Jest tak, że nowa złota moneta nie ma większej wartości
od starej. To cena osiągnięta przy sprzedaży
określi ich wartość. Tak naprawdę to w naszej rzeczywistości nie ma nic nowego.
To, co określamy mianem nowości, są to wartości
wieczne, które na nowo ozdobione i ukazane w innym „opakowaniu” mają zwrócić na
siebie naszą uwagę.
Większość ludzi ma poczucie czegoś
naprawdę nowego, poczucie prawdziwej przygody,
kiedy wchodzą w głębię swojej istoty, swojego bytu.
Wtedy to wchodzą oni w obszary rzeczywistości, których wcześniej nigdy nie dostrzegali, i o istnieniu których często nawet nie
słyszeli, nie mówiąc już nawet o tym, że nigdy ich nie doświadczyli.
Jedna z najważniejszych rzeczy podczas
takich doświadczeń to odpuścić – niech rzeczy dzieją się swoim biegiem.
Słyszałeś
na przykład jakąś informację już tysiące razy. Kiedy jednak pozwalasz
wydarzeniom iść swoim torem, wtedy za każdym
razem dowiadujesz się czegoś innego, czegoś nowego i następuje zmiana. To właśnie jest decydujące! Ponieważ informacja sama w
sobie nie jest aż tak ważna, jak sądzimy.
Naprawdę istotne jest natomiast to, co dzieje się poza nią. Niech w
trakcie czytania tej książki dzieje się co chce. To nie informacja, która przekazuje ci słowa, jest ważna. Decydujące jest to, co
się dzieje w tobie – teraz na przykład, kiedy czytasz te słowa, pojmowanie
rzeczywistego sensu tychże słów.
Do tego żeby wszystko samo się
działo, powinieneś być otwarty, gotowy na
przyjęcie zmian, i na przekroczenie granic. Absolutnie nic z tego, o czym tutaj
czytasz, nie jest nowe. Są to prastare, ale wciąż
aktualne mądrości. Ty teraz tylko otwórz się na
nie, bądź gotów rozpoznać prawdę. I niech się dzieje.
Cała nowa zawartość napisanych słów jest bez znaczenia, ważne jest tylko, jakie zmiany one wywołują w tobie - teraz w tej chwili.
Potraktuj swoje życie jak teatr, którego każda
chwila jest premierą, wszystko dzieje się po
raz pierwszy – bez próby generalnej. Może ci w tym pomóc dosłownie wszystko, o ile tylko na to
pozwolisz. Kiedy jakiś tekst czytasz setny
raz, to twój rozum zaczyna się nudzić, bo zna już te słowa na pamięć. Jeżeli jednak pozwolisz, żeby się samo działo, to
twoja Jaźń doświadczy za każdym razem czegoś innego.
Wypróbuj to.
Wymów głośno słowa: „Jestem
stwórcą”.
I jak rozumiesz tą informację w tej chwili?
Zapytaj siebie:
•
Kim jestem w chwili,
w którym otrzymuję tę informację?
• Co ona dla mnie znaczy – dla tej osoby, którą w tej chwili jestem?
•
Jakie konsekwencje
dla mnie w tej chwili może do przynieść?
To proste „niech — się — dzieje” może radykalnie zmienić twoje życie. I niczego nie musisz się uczyć ani ćwiczyć, nie musisz się do niczego przyzwyczajać, ani od niczego odzwyczajać - to już się stało.
Możesz o
sobie powiedzieć:
TO JA!
W
rzeczywistości zawsze otrzymywałeś tę samą informację, choć ujętą innymi
słowami i w innym opakowaniu, a mianowicie: Jestem stwórcą!
Nie traktuj swojego życia jako ciężaru,
jako nagromadzenia problemów , które trzeba
rozwiązać. Przyjmij raczej zadania, które na ciebie
czekają, stań przed wyzwaniami. Bowiem nie istnieje nic, co byłoby dla
ciebie za trudne. Ty możesz dokonać wszystkiego, ponieważ wszystko jest w tobie. I jeśli wykorzystasz wszystkie
swoje zdolności i wszystkie moce,
jeśli pozwolisz działać intuicji, to doświadczysz całkiem nowej chęci życia,
odkryjesz wielką radość w tej naszej „grze życia”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz