środa, 5 sierpnia 2015

Intuicja


Powróć do „świadomości”!


Żyjemy w środowisku, które oczekuje od nas ciągłej aktywności: całymi dniami w pracy lub w domu, wieczorami stresujący czas „wolny” i do­kształcenie się. Współczesny człowiek pada nocą na łóżko zmęczo­ny i wyczerpany, by nazajutrz znowu dzielnie wypełniać swój obo­wiązek bycia aktywnym. Dość spojrzeć na twarze naszych bliźnich i na szpitalne statystyki, aby zauważyć, że tak nie wygląda życie spełnione. Kto jest w ciągłym ruchu, nie może niczego poruszyć. I kiedyś z tego wyścigu odpadnie, a czy zacznie się to w sferze fizycz­nej czy psychicznej, to doprawdy nie gra żadnej roli. Przyjrzyj się kie­dyś, do czego dochodzą owi hiperaktywni ludzie.

    Czego tak naprawdę dokonują ci ludzie? Co można osiągnąć, gdy nie ma się nigdy czasu, gdy jest się ciągle zajętym i wciąż z zegarkiem w ręku?

Wszystkie nasze działania wymagają wiedzy, umiejętności i zastosowania intelek­tu, co prowadzi nas znowu do współdziałania dwóch półkul mózgowych: ludzie będący w ciągłym ruchu, którzy wykorzystują tylko lewą półkulę mózgu, czyli tylko rozum, są całkowicie jednostronni, mówiąc obrazowo idą „na jednej nodze”, dlatego prędzej czy później potkną się i upadną. Poruszając się na jednej nodze nie można pokonać długiego dystansu – połową sił daleko się nie zajdzie. Dlatego też lepiej wprowadzić do swojego życia więcej spokoju i pozwolić na współdziałanie obu półkulom. To wtedy bez zmęczenia poko­nasz każdą, chociażby najdalszą drogę.

Z dotychczasowej lektury wiemy, że miejscem intuicji i emocji jest prawa półkula naszego mózgu. Każdy człowiek stanowi całość tylko wtedy, kiedy obie półkule są ze sobą powiąza­ne. Taka właśnie sytuacja dopiero czyni go całością i doskonałością – pełnym człowie­kiem.  Czasy dzisiejsze charakteryzują się tym, że rządzi logika, dużo wyżej ceniona niż mą­drość. Muszę tu zaznaczyć, że intelekt działa logicznie, racjonalnie i bez uczuć. Całkowicie podobnie zresztą zachowuje się komputer. Pozostając zupełnie bez związku z sercem i uczu­ciem nie mamy świadomej łączności z życiem i tracimy kontakt ze samym sobą.

To dziwne co teraz powiem ale wydawać by się mogło, że wydaje nam się iż wszyscy posiadamy świadomość, jednak prawie nikt tak naprawdę nie jest świadomy! Ciągle identyfikujemy się z naszą małą osobowością, której wyznaczyliśmy w naszym życiu bardzo ciasną, i bardzo ograni­czoną przestrzeń.

Tak bardzo zajęci jesteśmy tymi ograniczonymi możliwościami, że nie zauważamy przy tym tego, co najistotniejsze, co dla nas najważniej­sze – mianowicie nie dostrzegamy naszej prawdziwej wielkości – naszego praw­dziwego bytu.

Właśnie teraz nadszedł czas, żebyśmy przekroczyli granicę naszego małego rozumu, pozostawi­li za sobą wszystkie ograniczenia i tę narzuconą sobie ciasnotę, po to ażeby ponownie wkro­czyć w bezgraniczność świadomości. Zatem powinniśmy wsłuchiwać się w siebie, postrzegać, kim naprawdę jesteśmy, porzucić małość na­szej „codziennej osobowości” i zacząć żyć pełnym życiem jak ktoś, kim rzeczywi­ście jesteśmy.

    Wspólnie zgłębiajmy i odkrywajmy „tajemnicę życia” i to, co ma nam ono do powiedzenia. Powinieneś uczyć się wspólnie „języka życia” jako naj­ważniejszego języka w ogóle. Bądźmy w harmonii z życiem, i dojdź­my do świadomości. Nie zwlekaj podejmij decyzję, czy chcesz uszczęśliwić swoje ja” czy raczej „siebie samego” –  mianowicie tego, kim rzeczywiście jesteś.

Ta nasza widzialna, biologiczna egzystencja, powodzenie material­ne – to tylko niewielkie fragmenty naszego życia. Za tym całym widzialnym światem, który traktujemy potocznie jako życie, ukrywa się bardzo mało znany obszar Prawdziwego Bytu – czyli świadomość i to, o co rzeczywiście chodzi, i co liczy się naprawdę. Jest to usunięcie „klamer swojego ja zaciśniętych wokół Jaźni”, obudzenie Jaźni i jej pojawienie się, po to żeby żyć jak mistrz i twórca – tak jak było to przewidziane w stworzeniu świata – na obraz i podobieństwo Boga.

To prawda, że nasz umysł wciąż żąda nowości. Każda informacja trafiająca do naszego umysłu oceniana jest według tego, czy jest już znana, czy nieznana. Umysł bowiem nie uwzględnia, czy informacja jest w danej chwili dla nas ważna, czy może nam dopomóc, i czy posłuży naszemu dalszemu rozwojowi. Jest tak, że nowa złota mo­neta nie ma większej wartości od starej. To cena osiągnięta przy sprzeda­ży określi ich wartość. Tak naprawdę to w naszej rzeczywistości nie ma nic nowego. To, co określamy mianem nowości, są to wartości wieczne, które na nowo ozdobione i ukazane w innym „opakowaniu” mają zwrócić na siebie naszą uwagę.

Większość ludzi ma poczucie czegoś naprawdę nowego, poczucie prawdziwej przygody, kiedy wchodzą w głębię swojej istoty, swojego bytu. Wtedy to wchodzą oni w obszary rzeczywistości, których wcześniej nigdy nie dostrzegali, i o istnieniu których często nawet nie słyszeli, nie mówiąc już nawet o tym, że nigdy ich nie doświadczyli. Jedna z najważ­niejszych rzeczy podczas takich doświadczeń to odpuścić – niech rzeczy dzieją się swoim biegiem.

Słyszałeś na przykład jakąś informację już tysiące razy. Kiedy jednak pozwalasz wydarzeniom iść swoim torem, wtedy za każdym razem dowiadujesz się czegoś innego, czegoś nowego i następuje zmiana. To właśnie jest decydujące! Ponieważ informacja sama w sobie nie jest aż tak ważna, jak sądzimy. Naprawdę istotne jest natomiast to, co dzieje się poza nią. Niech w trakcie czytania tej książki dzieje się co chce. To nie informacja, która przekazuje ci słowa, jest ważna. Decydujące jest to, co się dzieje w tobie – teraz na przykład, kiedy czytasz te słowa, pojmowanie rzeczywistego sensu tychże słów.


Do tego żeby wszystko samo się działo, powinieneś być otwarty, gotowy na przyjęcie zmian, i na przekroczenie granic. Absolutnie nic z tego, o czym tutaj czytasz, nie jest nowe. Są to prastare, ale wciąż aktualne mądro­ści. Ty teraz tylko otwórz się na nie, bądź gotów rozpoznać prawdę. I niech się dzieje. Cała nowa zawartość napisanych słów jest bez znaczenia, ważne jest tylko, jakie zmiany one wywołują w tobie - teraz w tej chwili.

Potraktuj swoje życie jak teatr, którego każda chwila jest premierą, wszyst­ko dzieje się po raz pierwszy – bez próby generalnej. Może ci w tym pomóc dosłownie wszystko, o ile tylko na to pozwolisz. Kiedy jakiś tekst czytasz setny raz, to twój rozum zaczyna się nudzić, bo zna już te słowa na pamięć. Jeżeli jednak pozwolisz, żeby się samo działo, to twoja Jaźń doświad­czy za każdym razem czegoś innego.

Wypróbuj to.

Wymów głośno słowa: „Jestem stwórcą”.

I jak rozu­miesz tą informację w tej chwili?

Zapytaj siebie:

     Kim jestem w chwili, w którym otrzymuję tę informację?

      Co ona dla mnie znaczy – dla tej osoby, którą w tej chwili jestem?

     Jakie konsekwencje dla mnie w tej chwili może do przynieść?


   
To proste „niech — się — dzieje” może radykalnie zmienić twoje ży­cie. I niczego nie musisz się uczyć ani ćwiczyć, nie musisz się do niczego przyzwyczajać, ani od niczego odzwyczajać - to już się sta­ło.

Możesz o sobie powiedzieć:

                                                TO JA!


W rzeczywistości zawsze otrzymywałeś tę samą informację, choć ujętą innymi słowami i w innym opakowaniu, a mianowicie: Jestem stwórcą!

    Nie traktuj swojego życia jako ciężaru, jako nagromadzenia problemów , które trzeba rozwiązać. Przyjmij raczej zadania, które na ciebie czekają, stań przed wyzwaniami. Bowiem nie istnieje nic, co byłoby dla ciebie za trudne. Ty możesz dokonać wszystkiego, ponieważ wszystko jest w tobie. I jeśli wykorzystasz wszystkie swoje zdolności i wszyst­kie moce, jeśli pozwolisz działać intuicji, to doświadczysz całkiem nowej chęci życia, odkryjesz wielką radość w tej naszej „grze życia”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz