czwartek, 4 lipca 2013

Joga jako sposób życia III

           Poznawanie boskiego planu i wolności wyboru (temat do przemyśleń, medytacji, i afirmacji):
           Próbuję samodzielnie poznawać naturalny porządek poprzez właściwą medytację. Stosuję afirmacje, abym mógł uwierzyć, że mam pozytywne cechy i wspaniałe zdolności, abym mógł je uruchomić. Stosuje afirmację, aby się przekonać, że słowa i myśli mają moc. Przekonuje się, że modlitwy i afirmacje, które są zgodne z naturalnym porządkiem, szybko przynoszą efekty najkorzystniejsze i dla mnie, i dla mego otoczenia. Poznaje naturalny porządek przez działanie, przez eksperymentowanie. Akceptuję naturalny porządek wszechświata. Uświadamiam sobie, że jest on sprawiedliwy. Uświadamiam sobie, że każdy, kto ma świadomość nadmiaru, może z niego korzystać bez poczucia winy. Akceptuję, że każdy, kto ma świadomość nędzy, pada ofiarą swego poczucia winy, gdyby zaczął mieć więcej, niż inni. Coraz lepiej rozumie, że nędza wynika z rezygnacji, a bogactwo z akceptacji nadmiaru. Uwalniam się od poczucia winy za nędzę i niedostatek innych. Przebaczam innym, którzy mi wmawiali poczucie winy i odpowiedzialność za cały świat, i za cudze cierpienia. Bóg skutecznie uwalnia mnie od wszelkich presji i manipulacji. Bóg uwalnia mnie od zachłanności na cudze opinie i oczekiwania. Jestem niewinny i w porządku wobec wszystkich, a więc jestem bezpieczny. Jestem niewinny wobec Natury, a więc jestem bezpieczny. Gdy jestem gotów przyjmować ciągle coś lepszego, coś, czego wcześniej nie byłem w stanie zaakceptować, wtedy otrzymuje cięgle co lepszego. Uświadamiam sobie, że w każdej chwili przydarza mi się to, co najlepsze. Zamiast zajmować się niezadowoleniem o pretensjami, podnoszę swą samoocenę, uzdrawiam samego siebie i swój stosunek do świata. Jestem tu, ponieważ jestem potrzebny. Ponieważ jestem potrzebny, to dostaję wszystkie środki, jakie są mi niezbędne do mego życia. Dostaję dokładnie tyle, ile jestem w stanie zaakceptować i za taką cenę, jaką sam wyznaczyłem. Uwalniam się od przyzwyczajeń, by płacić za prawo do życia najwyższą cenę, jaką płacą ludzie, którzy wybrali cierpienie i poniżanie siebie, jako sposób na przeżycie. Uwalniam się od lęku, jakobym mógł utracić prawo do swej nędznej wegetacji. Mam przecież prawo korzystać ze wszystkich darów bożych. Z ufnością i wdzięcznością przyjmuje wszystkie dary boże. Uświadamiam sobie, że zasługuję na coraz leprze. Rozumiem, że Bóg ma dla mnie zawsze coś lepszego nawet, jeśliby chciał cierpieć z miłości lub oddać życie za sprawę. Uwalniam się od podejrzeń, jakoby Bóg pragnął mego cierpienia lub mojej śmierci. W przypadku wątpliwości pytam Go o wszystko osobiście. Przebaczam wszystkim, którym udało się wmówić mi różne głupoty na mój temat i przekonać mnie, jakoby to była wola Boga. Uwalniam się od zachwytów nad cudzymi objawieniami. Przyjmując Boga do swego serca uwalniam się od zachłanności na byle co.
           Uwalniam się od błędnych przekonań, jakoby poza mną istniało jakieś niezależne, potężne źródło mocy i wiedzy, z którego mogę korzystać, gdyby je sobie podporządkował, gdybym zdobył nad nim władzę. Uświadamiam sobie, że wszystko, co potrzebne, jest w mojej wewnętrznej prawdzie boskiej naturze. Z łatwością się o tym przekonuje. Bóg w moim sercu jest dla mnie jedynym i wystarczającym źródłem wszelkiego bogactwa, życia, szczęścia i wszelkiego dobra. Uwalniam się od zachłanności, by Go sobie podporządkować.
           Uwalniam się od pragnień, by Go sobie zjednać. Uwalniam się od przekonań, jakobym mógł sobie zasłużyć na Jego łaskę przez jakiekolwiek uczynki. A jednak może czerpać z Niego bez ograniczeń, jako ze źródła wszystkiego. Wystarczy tylko, że otwieram się z pełną ufnością. Zdaje sobie sprawy z konieczności otwarcia się na wszystko, co najlepsze w sobie, bowiem Bóg zamieszkuje we mnie. Bój jest we mnie, i jest po mojej stronie. Bóg jest teraz za mną i we mnie. Wybaczam rodzicom, którzy chcieli być ważniejsi od Boga we mnie. Wybaczam rodzicom, którzy mnie uciszali, gdy mówiłem z samego centrum prawdy we mnie. Wybaczam rodzicom, którzy chcieli być ważniejsi od mego wewnętrznego głosu. Wybaczam wszystkim, którzy chcieli być ważniejsi od mego wewnętrznego głosu. Wybaczam wszystkim, którzy chcieli udowodnić ważność swoich racji i objawień. Wybaczam wszystkim, którzy próbowali przysłonić mi boga, którzy wpychali się między mnie, a Boga. Zdaje się na boga. Wszystko mogę dzięki Bogu, który mnie wypełnia i który mnie umacnia. Więc próbuje się uciszyć i próbuję z Nim zagłębić swą Świadomość. Wiem, że to potrafię. Koncentrując się na miłości, wolności, czy szacunku, wykarmiam swe pozytywne myśli i swe pozytywne cechy, wykarmiam Boga w sobie.
           Uświadamiam sobie, że zasługuję na przyjmowanie wszystkiego, co najlepsze, że zasługuje na warunki życia najwyższej jakości, Zapraszam do swego życia Boską istotę - Najwyższe Dobro, Informację Najwyższej Jakości. Przebaczam sobie, że traciłem cenny czas na martwienie się innymi i sobą, gdyż wszyscy są wolni, by zaprosić Boga do swego życia. Zamiast poganiać innych, daję im dobry przykład, jak korzystać z całego dobra w sobie, w świecie i w życiu, świadczy o mojej wysokiej samoocenie, o realizacjo Boskiego planu. Moja wysoka samoocena świadczy o moich czystych intencjach wobec samego siebie.
           Mając poczucie bezpieczeństwa i świadomość udziału w całym bogactwie i dobru Boga mam powód spodziewać się od ludzi tylko tego, co miłe i dobre. Słusznie traktuję cały świat i wszystkie czujące istoty, jako dostarczycieli radości i przyjemności dla siebie. Mechanizm, który odkrywam poznając, że cały świat jest doskonałym bożym dziełem, działa ochraniając mnie i zabezpiecza wszystko, co mi niezbędne.
            Uwalniam się od przywiązywania do pamięci i całej wiedzy, którą zgromadziłem. Coraz lepiej rozumie, że w całym wszechświecie nie ma nic mojego własnego, poza moimi urojeniami. Uświadamiam sobie, że wszystko, poza urojeniami, jest dobrem. Uświadamiam sobie, że wszystko, poza urojeniami, jest bosko doskonałe. Opowiadam się jednoznacznie po stronie boskiej doskonałości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz