środa, 3 lipca 2013

Joga jako sposób życia II

           Napięcia zużywają siłę i energię.
           Akceptuję, że mam braki, ale mam również cechy pozytywne. Dokładnie od tego miejsca zaczyna się we mnie zmiana, moje myślenie staje się pozytywne. Bez obaw i masek mam o wiele większe możliwości, jestem niezależny.
           Doświadczenie pozwala mi już teraz widzieć siebie w sposób pozytywny, Potrafię sprostać swoim własnym oczekiwaniom., Moją prawdziwą naturą jest być pozytywnym, więc głęboko uwewnętrzniam tę myśl i umacniam ją w sobie. Dzięki temu mogę rozwijać się w pozytywny sposób.
           Umysł na początku duchowej praktyki należy poddać głębokiemu oczyszczeniu poprzez uwolnienie go od wszelkich przywiązań i wyobrażeń. I znów wracamy do tego, że prawdziwie kroczącemu duchową ścieżką oczyszczenie umysłu nie przynosi ujmy.
           Ale tylko osoby o wysokim poczuciu własnej wartości są gotowe przyznać się do urojeń znajdujących się w ich umysłach. Pozostali zaprzeczają możliwości znalezienia w swoich umysłach czegokolwiek nieczystego i głupiego, bojąc się kompromitacji i dezaprobaty.
           Zaprzeczając negatywnościom w swych umysłach, nadal im podlegają, a zależność od nich przybiera perfidną formę, gdyż towarzyszy jej przekonanie o doskonałości lub nawet boskości tego, co urojone. Tak się dzieje, gdy nierozważny aspirant uzna zbyt wcześnie, jakoby jego umysł był czysty.
           Cena za takie urojenia jest zbyt wysoka, by warto ją było płacić, więc nie ulegaj pokusie udowodnienia, jakoby twój umysł zasługiwał na więcej szacunku i zaufania do cudzych umysłów, jakoby był lepszy.
          Nie ulegaj również przekonaniu, jakoby cudze umysły zasługiwały na więcej zaufania, niż twój. Medytuj, zamiast porównywać się z innymi i próbuj patrzeć na siebie tak, jak patrzy się ca Ciebie Bóg. I nigdy odwrotnie. A wówczas nauczysz się postrzegać boskość i w sobie, i w innych, i zaakceptujesz ją.
           A wreszcie przyjdzie czas, gdy w pełni będziesz z niej korzystać. To jednak nie będzie kresem twej duchowej wędrówki. Kres nastąpi wówczas, gdy urzeczywistnisz swą boskość, gdy będziesz ją przejawiać w każdym geście, w każdym czynie i w każdym słowie, a jednocześnie będziesz w pełni wolny i szczęśliwy w sposób nieuwarunkowany.
           Możesz się jeszcze lękać, że jeśli odetniesz się od pewnych poziomów informacyjnych, to twoja wiedza o świecie będzie nie pewna, że może stracisz coś cennego. Próżne to obawy, gdyż istotne jest tylko poznanie tego, co ma moc sprawczą. Poznawanie czego innego jest stratą czasu i energii.
           Tym, co ma moc sprawczą, jest prawda. Wszystko inne wynika tylko z przejawiania się prawdy. Dobrze jest jednak poznać, co pod wpływem czego się przejawia? Dobrze jest uświadomić sobie, że nie warto przywiązywać się do tego co się przejawia, gdyż mając świadomość prawdy możesz mieć pewność, że niczego potrzebnego nigdy nie może braknąć.
            Tej kto poznał prawa kreacji, jest wolny, by nie martwić się o swą przyszłość, gdyż może sobie wykreować wszystko, co tylko mu potrzebne z pełną świadomością i pewnością, że wszystko jest w porę. W praktyce okazuje się, że już sama otwartość na duchowe inspiracje i oświecająca aspiracja powodują, że wszystkie potrzeby człowieka zostają zaspokojone w sposób spontaniczny.
            Pojawia się więc wrażenie, jakoby człowiek kroczący ku Bogu był pod Jego szczególną opieką. Jednak o zakresie dóbr i idei, z jakich korzystasz, decyduje tylko twoja otwartość.
            Boskość jest spontaniczna.
            Spontaniczność ułatwia życie i przyspiesza postępy na duchowej ścieżce. A jeszcze nikomu się nie udało podporządkować się spontaniczności czy wolności. Można się im poddać, ale nie sposób podporządkować.
            Spróbuj to zrozumieć, a ułatwisz sobie poddanie się Bogu i ufne powierzanie Mu swoich spraw, nawet codziennych. Nie musisz Mu się podporządkowywać. Poddaj mu się z ufnością i wdzięcznością, a realne korzyści, jakie z tego wyciągniesz, zachęcą się, byś nigdy już z owego poddania nie zrezygnował.
            Jeśli zaś podporządkujesz się Bogu i Jego rzekomym wymaganiom, to ciężar owego podporządkowania z pewnością cię przygniecie. A w obu sposobach podejścia chodzi rzekomo o ten sam cel: rozpoznanie i realizację Woli Boga.
            Pamiętaj, że takie cechy, jak wolność i spontaniczność charakteryzuję sferę boskości i prawa nią rządzące. Cechy te są również właściwe dla stanu medytacji. I to jest chyba główny powód, dla którego ludzie czujący swą odpowiedzialność za innych i za cały świat nie potrafią poddać się medytacji, nie akceptuję jej, wybierając modlitwę.

           Jednak swoistym paradoksem jest, że modląc się gadają do Boga, podpowiadają Mu, czym powinni się zająć, ale sami wcale nie chcą słyszeć, co Bóg ma im do powiedzenia. I nazywają się pokornymi. Ale akceptując pokorę musieliby Mu się realnie poddać, zamiast podporządkować się swoim wyobrażeniom i Bogu i o Jego rzekomych wymaganiach. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz