Napięcia
zużywają siłę i energię.
Akceptuję, że mam braki, ale mam również cechy pozytywne. Dokładnie od tego miejsca zaczyna się we mnie zmiana, moje myślenie staje się pozytywne. Bez obaw i masek mam o wiele większe możliwości, jestem niezależny.
Akceptuję, że mam braki, ale mam również cechy pozytywne. Dokładnie od tego miejsca zaczyna się we mnie zmiana, moje myślenie staje się pozytywne. Bez obaw i masek mam o wiele większe możliwości, jestem niezależny.
Doświadczenie pozwala mi już teraz
widzieć siebie w sposób pozytywny, Potrafię sprostać swoim własnym
oczekiwaniom., Moją prawdziwą naturą jest być pozytywnym, więc głęboko
uwewnętrzniam tę myśl i umacniam ją w sobie. Dzięki temu mogę rozwijać się w
pozytywny sposób.
Umysł na początku duchowej praktyki należy poddać głębokiemu oczyszczeniu poprzez uwolnienie go od wszelkich przywiązań i wyobrażeń. I znów wracamy do tego, że prawdziwie kroczącemu duchową ścieżką oczyszczenie umysłu nie przynosi ujmy.
Umysł na początku duchowej praktyki należy poddać głębokiemu oczyszczeniu poprzez uwolnienie go od wszelkich przywiązań i wyobrażeń. I znów wracamy do tego, że prawdziwie kroczącemu duchową ścieżką oczyszczenie umysłu nie przynosi ujmy.
Ale tylko osoby o wysokim poczuciu
własnej wartości są gotowe przyznać się do urojeń znajdujących się w ich
umysłach. Pozostali zaprzeczają możliwości znalezienia w swoich umysłach
czegokolwiek nieczystego i głupiego, bojąc się kompromitacji i dezaprobaty.
Zaprzeczając negatywnościom w swych
umysłach, nadal im podlegają, a zależność od nich przybiera perfidną formę,
gdyż towarzyszy jej przekonanie o doskonałości lub nawet boskości tego, co
urojone. Tak się dzieje, gdy nierozważny aspirant uzna zbyt wcześnie, jakoby
jego umysł był czysty.
Cena za takie urojenia jest zbyt
wysoka, by warto ją było płacić, więc nie ulegaj pokusie udowodnienia, jakoby
twój umysł zasługiwał na więcej szacunku i zaufania do cudzych umysłów, jakoby
był lepszy.
Nie ulegaj również przekonaniu, jakoby
cudze umysły zasługiwały na więcej zaufania, niż twój. Medytuj, zamiast
porównywać się z innymi i próbuj patrzeć na siebie tak, jak patrzy się ca
Ciebie Bóg. I nigdy odwrotnie. A wówczas nauczysz się postrzegać boskość i w
sobie, i w innych, i zaakceptujesz ją.
A wreszcie przyjdzie czas, gdy w
pełni będziesz z niej korzystać. To jednak nie będzie kresem twej duchowej
wędrówki. Kres nastąpi wówczas, gdy urzeczywistnisz swą boskość, gdy będziesz
ją przejawiać w każdym geście, w każdym czynie i w każdym słowie, a
jednocześnie będziesz w pełni wolny i szczęśliwy w sposób nieuwarunkowany.
Możesz się jeszcze lękać, że jeśli
odetniesz się od pewnych poziomów informacyjnych, to twoja wiedza o świecie
będzie nie pewna, że może stracisz coś cennego. Próżne to obawy, gdyż istotne
jest tylko poznanie tego, co ma moc sprawczą. Poznawanie czego innego jest
stratą czasu i energii.
Tym, co ma moc sprawczą, jest
prawda. Wszystko inne wynika tylko z przejawiania się prawdy. Dobrze jest jednak
poznać, co pod wpływem czego się przejawia? Dobrze jest uświadomić sobie, że
nie warto przywiązywać się do tego co się przejawia, gdyż mając świadomość
prawdy możesz mieć pewność, że niczego potrzebnego nigdy nie może braknąć.
Tej kto poznał prawa kreacji, jest wolny, by
nie martwić się o swą przyszłość, gdyż może sobie wykreować wszystko, co tylko
mu potrzebne z pełną świadomością i pewnością, że wszystko jest w porę. W
praktyce okazuje się, że już sama otwartość na duchowe inspiracje i oświecająca
aspiracja powodują, że wszystkie potrzeby człowieka zostają zaspokojone w
sposób spontaniczny.
Pojawia się więc wrażenie, jakoby
człowiek kroczący ku Bogu był pod Jego szczególną opieką. Jednak o zakresie
dóbr i idei, z jakich korzystasz, decyduje tylko twoja otwartość.
Boskość jest spontaniczna.
Spontaniczność ułatwia życie i
przyspiesza postępy na duchowej ścieżce. A jeszcze nikomu się nie udało
podporządkować się spontaniczności czy wolności. Można się im poddać, ale nie
sposób podporządkować.
Spróbuj to zrozumieć, a ułatwisz
sobie poddanie się Bogu i ufne powierzanie Mu swoich spraw, nawet codziennych.
Nie musisz Mu się podporządkowywać. Poddaj mu się z ufnością i wdzięcznością, a
realne korzyści, jakie z tego wyciągniesz, zachęcą się, byś nigdy już z owego
poddania nie zrezygnował.
Jeśli zaś podporządkujesz się Bogu i Jego
rzekomym wymaganiom, to ciężar owego podporządkowania z pewnością cię
przygniecie. A w obu sposobach podejścia chodzi rzekomo o ten sam cel:
rozpoznanie i realizację Woli Boga.
Pamiętaj, że takie cechy, jak wolność i
spontaniczność charakteryzuję sferę boskości i prawa nią rządzące. Cechy te są
również właściwe dla stanu medytacji. I to jest chyba główny powód, dla którego
ludzie czujący swą odpowiedzialność za innych i za cały świat nie potrafią
poddać się medytacji, nie akceptuję jej, wybierając modlitwę.
Jednak swoistym paradoksem jest, że modląc się
gadają do Boga, podpowiadają Mu, czym powinni się zająć, ale sami wcale nie
chcą słyszeć, co Bóg ma im do powiedzenia. I nazywają się pokornymi. Ale
akceptując pokorę musieliby Mu się realnie poddać, zamiast podporządkować się
swoim wyobrażeniom i Bogu i o Jego rzekomych wymaganiach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz