W jaki sposób szesnastolatek obrócił porażkę w sukces
Pewien uczeń szkoły średniej napisał kiedyś na swoim blogu:
„Dostaję same złe stopnie. Pamięć mi nawala. Nie wiem, co się ze mną dzieje.”
Otrzymał wiele wpisów pod tym stwierdzeniem. Różne to były rady i sposoby na wyjście z tego kryzysu. Jeden był taki, który mówił, że jest gburem i wszystkich traktuje jak wrogów więc nie może się spodziewać nic lepszego. Pod tym wpisem znalazł się taki, który pomógł mu zrozumieć swoje postępowanie i poradził współpracę ze swoją podświadomością. Zrozumiał, że postępuje niewłaściwie bo do wielu nauczycieli i kolegów z klasy odnosił się co najwyżej obojętnie, a często wręcz z zawiścią i niechęcią.
Poszedł więc do szkolnego psychologa, który również zwrócił mu na to uwagę.
Podczas kilku rozmów poradził mu by kilkakrotnie w ciągu dnia powtarzał sformułowaną przez siebie afirmację.
Chłopiec był zdesperowany i zdecydowany na wprowadzenie zmiany w swoim życiu. Toteż idąc za radą psychologa powtarzał sumiennie kilka razy dziennie - zwłaszcza przed zaśnięciem i tuż po obudzeniu - z najgłębszym przekonaniem następujące stwierdzenia:
„Wiem, że moja podświadomość jest też skarbnicą pamięci. Zachowuje ona wszystko, co wyczytam w podręcznikach albo usłyszę od nauczycieli. Mam bezbłędną pamięć, a mądrość mojej podświadomości odsłoni przede mną odpowiedź na wszystkie pytania, jakie dostanę na ustnych i pisemnych sprawdzianach. Wobec wszystkich nauczycieli i kolegów czuję życzliwość, którą oni odwzajemniają. Życzę im z całego serca powodzenia i wszystkiego
dobrego!”
W niedługim czasie młody człowiek zapomniał, czym są kłopoty w szkole, a
wszystkie egzaminy zdawał celująco. Tak niby zrobił niewiele, a ile zyskał?
Wielu
spośród
czołowych biznesmenów wielokrotnie w ciągu dnia powtarza sobie cicho
abstrakcyjne słowo „sukces”, aż do pełnego przekonania, że im
się powiedzie.
Mają oni przy
tym świadomość,
że
wyobrażenie
zawiera już
wszystkie składniki prawdziwego sukcesu.
Czemu
i ty nie miałbyś wciąż na nowo powtarzać sobie z wiarą i
pewnością słowo
„sukces”?
Przejąwszy
się tą myślą,
podświadomość wskaże
ci nieomylny sposób na powodzenie.
Każdy
człowiek odczuwa przemożną potrzebę realizacji swoich subiektywnych
wrażeń i
poglądów.
A ty co rozumiesz pod pojęciem sukcesu?
Bez wątpienia mieści się w
nim szczęście
rodzinne i dobre stosunki z otoczeniem. Na pewno chciałbyś się też wybić w zawodzie,
marzysz o pięknym
domu i o pieniądzach
na inne przyjemności życia. Wreszcie, pragniesz
szczęśliwego
życia
w wierze i skutecznego wykorzystania sił podświadomości.
Nie
tylko w interesach należy rozwiązywać problemy. Wymaga tego również twoje życie
osobiste.
Bądź więc
pod każdym
względem
człowiekiem sukcesu!
Wyobraź sobie, że trudnisz
się już swoim
wymarzonym zajęciem
i że
posiadłeś
wszystko, czego dusza zapragnie.
Posłuż
się
wyobraźnią i
wczuj w sytuację człowieka, który żyje w szczęściu i dobrobycie.
Niech takie wyobrażenia wejdą ci w nawyk. Co wieczór kładź się spać z głębokim
przekonaniem, że
los cię
rozpieszcza - a na pewno niebawem wyobrażeniem tym przejmie się podświadomość.
Uwierz mocno, że
urodziłeś
się,
by ci się
wiodło - a twoja modlitwa zdziała
cuda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz