Jak
urzeczywistnił marzenie
Pewien
aktor filmowy opowiadał mi, że już jako chłopiec, pomagając ojcu w
gospodarstwie
marzył o tym, żeby
zostać
gwiazdorem ekranu - choć wiedział, że ze swoją
szkolną wiedzą daleko
nie zajedzie. Myśl o aktorstwie nie dawała mu spokoju - ani przy
koszeniu,
ani przy dojeniu krów.
Powiedział
dosłownie: „Stale widziałem swoje
nazwisko ułożone z wielkich, świetlistych liter nad wejściem do wytwornego kina. Latami
oddawałem się temu marzeniu, aż w końcu
uciekłem z domu. Brałem wszystkie, nawet najpośledniejsze
zajęcia, jakie mi proponowano w filmie.
Statystowałem, później
awansowałem do coraz większych
ról mówionych, aż pewnego
dnia rzeczywiście ujrzałem swoje
nazwisko w takim rzęsistym
świetle, o jakim marzyłem w dzieciństwie!”
Zakończył
słowami: „Doświadczyłem
na sobie, że konsekwencja w marzeniach
przynosi sukces!”
Wymarzona
drogeria stała się rzeczywistością
Jakieś
czterdzieści lat temu poznałem młodego pracownika drogerii, który zarabiał
dodatkowo trzysta złotych skromnej prowizji. „Za dwadzieścia lat - powiedział
kiedyś
– dostanę emeryturę i będę odpoczywał”.
Spytałem:
„Dlaczego nie założy pan własnego sklepu?”
Odrzekł,
że
nie ma pieniędzy.
T moje pytanie ukazało mu jednak całkiem nowe
możliwości
i zrobił na nim duże wrażenie. Kiedyś rozmawialiśmy o różnych rzeczach i wtedy
między innymi objaśniłem mu rodzaj i sposób działania niezwykłych sił jego podświadomości.
Potem
nastąpił
drugi krok - uwolnienie tych sił. Zaczął wyobrażać sobie, że
stoi we własnym
sklepie.
W duchu już
go urządzał,
ustawiał półki, wypisywał zamówienia, pilnował
pracowników,
którzy obsługiwali klientów, i obserwował, jak błyskawicznie jego rośnie
konto w banku. Jak dobry aktor wczuł się całkowicie w te role.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz