niedziela, 30 czerwca 2013

Mantry wschodnie II

          Jest wiele praktyk Buddyjskich pomagających umarłym, jedną z nich jest praktyka Stu łagodnych i Gniewnych Bóstw. Medytujący wyobraża sobie, że jego ciało jest mandalą Stu Łagodnych i Gniewnych Bóstw - bóstwa łagodne wizualizuje się w środku serca, a bóstwa gniewne w mózgu. Następnie wyobraża się, że bóstwa te emanują tysiące promieni światła, które płyną ku zmarłemu i oczyszczają jego negatywną karmę.
         Praktykujący recytuje oczyszczającą mantrę Wadżrasattwy, głównego bóstwa wszystkich mandal tantrycznych i centralnego bóstwa tej mandali, którego moc przywołuje się przede wszystkim w celu oczyszczenia i uzdrowienia. Jest to „stusylabowa mantra", zawierająca „sylaby nasienne" każdego z Łagodnych i Gniewnych Bóstw - Stusylabowa mantra: OM WADŻRA SATTWA SAMAJA MANUPALAJA WADŻRA SATTWA TENOPA TISZTHA DRI DHO ME BHEŁA SUTO KHAJO ME BHAŁA SUPO KHAJO ME BHAŁA ANURAKTO ME BHAŁA SARŁA SIDDHI ME PRAJATSA SARŁA KARMA SUTSA ME TSITTAM SZRIJ AM KURU HUM HA HA HA HA HO BHAGAŁAN SARŁA TATHAGATA WADŻRA MAME MYNTSA WADŻRI BHAŁA MAHA SAMAJA SATTWA AH.
Inną ważna mantra, która pojawia się w Tantrach Dzogczen i jest związana z praktykami Tybetańskiej księgi umarłych, to:
A A HA SIA SA MA. - Sześć sylab tej mantry "zamyka wrota" sześciu światów samsary.
           Oprócz sposobów na oczyszczanie umysłu mantry niosą pewne cechy przepisywane zaklęciom. Wiążą się z tym, co na gruncie mistyki nazywa się alchemią wewnętrzną, a więc wewnętrzną przemianą człowieka. To właśnie owa przemiana ma gwarantować zdobycie mocy, której można zużyć w stosunku do świata zewnętrznego.
          Na pewno twórcą mantr, tak jak twórcą jogi, nigdy nie zależało na dobrach materialnych czy na osiągnięciu awansu społecznego. Uznawano, że instrumentalne traktowanie technik rozwoju duchowego - a odwoływanie się do mantr jest przejawem tych technik. - wypacza prawdziwy ich sens.
          Do dzisiaj powszechnie się wierzy, że czystość wewnętrzna, odpowiadająca europejskiemu pojęciu dziecięcej niewinności, jest gwarantem efektywności stosowania zaklęć mantr i talizmanów.Wiele mantr starożytnych Indii rozpoczyna się od słowa OM, które symbolizuje trzy bóstwa: Brahmę, Wisznu i Sziwę. Sylaba OM, oprócz dźwięku i wibracji, nie przedstawia nic konkretnego, sama w sobie jest mantrą i to najważniejszą. Tybetańczycy wierzą, że gdyby mistyk zdołał usłyszeć naraz niezliczone odgłosy, jakie wydaje wszechświat, wówczas do jego uszu dotarłby dźwięk OM.
            Taki dźwięk wydaje ponoć każdy człowiek traktowany jako integralna całość, czyli jako mikrowszechświat. Gdyby więc komuś udało się posłuchać „samego siebie", wówczas został by oczarowany właśnie tą wibracją.
            Na buddyjskim i hinduistycznym Wschodzie sylaba OM. stanowi podstawę medytacji i jest pomostem, dzięki któremu indywidualne „ja" stara się osiągnąć „ja" wszechświata. W Tybecie do dzisiaj się wierzy, że om jest dźwiękiem twórczym, jego wibracja decyduje o egzystencji całego świata.
            Dlatego powtarzanie mantr oraz wprawianie w ruch modlitewnych kołowrotków, świątynnych i osobistych, uznaje się za konieczność. Istnieją zakony, w których strażnicy czuwają nad tym, aby kołowroty z mantrą nigdy się nie zatrzymały, gdyż oznaczało by to koniec świata materialnego.
            W buddyzmie Tybetańskim obserwujemy aktywność „mantrowania" do dziś, mantry upowszechniają się również poza Tybetem. Być może inni chcą podzielić przekonania Tybetańczyków, że kto zdoła w tej wibracji osiągnąć właściwy ton, może czynić cuda, a kto milcząco potrafi ją wyrazić, dozna najwyższego wyzwolenia, mimo że nie ma ono nic wspólnego z wartościami natury społecznej, lecz wiąże się z docenianiem pracy nad własnym wnętrzem.
            Dzięki dźwiękowi OM Tybetańczycy starają się po kolei realizować wszystkie etapy rozwoju osobowości bez tracenia więzi z najgłębszymi pokładami swojego duchowego wnętrza. Recytowanie mantr wśród Tybetańczyków stanowi jedyną oznakę praktyki religijnej, która doprowadza do wyzwolenia, czyli w wymiarze ziemskim do... zniknięcia z planu materialnego.
            Należało by zapytać : komu ze współczesnych, uciekających do wschodnich mantr, zależy na osiągnięciu tego najwyższego celu? Podobnie można by się zastanawiać nad sensem korzystania z zaklęć i amuletów pochodzących z zamierzchłej przyszłości. A nuż może komuś się powiedzie i nie jako wbrew siebie, przypadkowo osiągnie to, do czego dążyło tak wiele mnichów, zakonnik i nie jako wbrew siebie, przypadkowo osiągnie to, do czego dążyło tak wiele mnichów, zakonników i ascetów.
            Miejmy jednak nadzieję, że osoba niewtajemniczona, czyli nieprzygotowana, nie potrafi w pełni skorzystać z tak doskonałego narzędzia, jakim jest mantra, czyli zaklęcie słowne.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz