czwartek, 4 kwietnia 2013

Całun Turyński cd.


     Całun znowu wyrusza w drogą, aby na koniec spocząć w Chambery
      Jeżeli z powodu przekazania wzrosła sława oraz oddawana Całunowi cześć, to nie skończyły się jego perypetie. W początkowym okresie książęta sabaudzcy nie chcieli rozstawać się z tym, co natychmiast uznali za najcenniejszą relikwią chrześcijaństwa.
      Z tego powodu Święte Płótno przemierzyło drogę dworu, goszcząc w jego zamkach, zamknięte w skrzyni, gdzie przechowywano je złożone. Przede wszystkim po to, żeby zabierało jak najmniej miejsca, co ułatwiało jego przewożenie i aby nie rzucało się w oczy.
      Pierwsza znana informacja o miejscu gdzie znajdował się Całun wskazuje na Turyn w roku 1477 z prawdopodobnym wystawieniem go w Pinerolo w 1478 roku. Później znowu na Turyn w roku 1488, a następnie na Vercelli w roku 1495.
      W roku 1498 Całun w wystawiony zostaje w Turynie. Konieczność znalezienia stałej siedziby dla Całunu sprawiła, że 11 czerwca 1502 roku został on uroczyście przeniesiony do kaplicy Sainte - Chapelle, należącej do zamku Chambery. Dopiero jednak w roku 1506, ta siedziba stała się ostateczną.
      Rok 1506 jest rokiem bardzo ważnym, ponieważ na prośbę Księcia Karola II oraz jego matki, Claude de Brosse z Bretanii, zatwierdzony został publiczny kult, oraz nabożeństwo liturgiczne Całunu. Ustanowiono również święto w dniu 4 maja, oraz przyznano kaplicy w Chambery tytuł "Sainte-Chapelle du Saint Suaire".
      Óczesny papież Juliusz II w stosownej bulli użył słów, które w żaden sposób zdają się nie budzić wątpliwości, co do autentyczności Całunu.

       W tejże kaplicy w nocy 4 grudnia 1532 roku, wybuchł gwałtowny pożar żywo opisywany przez Pingona, który o mało co nie zniszczył Całunu. Znane są wywołane przez ten pożar szkody, jeszcze do dziś widoczne pod łatami, których naszycie powierzono siostrom klaryskom w roku 1534.
       Korzystając z tej okazji, dla wzmocnienia struktury płótna, doszyto do niego holenderskie sukno, które nietknięte przetrwało do dzisiejszych czasów na spodniej części Całunu.
       O tej operacji nadpalonych fragmentów Całunu, świadczy aktualnie zagubiony a opublikowany w XIX wieku, przedziwny i poruszający dokument, który siostry napisały w pobożności i oddaniu. 
       W wyniku wypadku w dniu 4 maja roku 1533 nie odbyło się zwyczajowe wystawienie Całunu. To wydarzenie podsyciło plotki o jego całkowitym zniszczeniu. Echo tych plotek dotarło również do Gargantule Rabelais.
        Żeby zapobiec jakimkolwiek wnioskom papież Klemens VII zażądał i nakazał oficjalnego uznania relikwii, powierzonej kardynałowi legatowi papieskiemu Louis de Gorrevod, który z racji swojej funkcji orędownika w Rzymie na rzecz zezwolenia na zbudowanie kultu Całunu, znanym był papieżowi bardzo dobrze. 
        Uznanie relikwii miało miejsce dnia 5 kwietnia 1534 roku w obecności dwunastu świadków w tym trzech biskupów oraz przewodniczącego Izby Hrabiów, którzy przysięgli, ze okazano im ten sam Całun, będący przedmiotem kultu przed pożarem.
        Z drugiej strony trudno byłoby oszukać cale rzesze ludzi, którzy każdego roku gromadzili się z okazji wystawienia relikwii i dobrze pamiętali jak relikwia wyglądała.
       Teraz już inne chmury gromadziły się nad domem sabaudzkim, przerywając spokojny pobyt Całunu w Chambery. Książę Karol II znalazł się w trybach politycznej maszyny, która wówczas podzieliła Europę i został przez nią zmiażdżony.
       Ścigany przez Francuzów, którzy w 1536 roku zajęli Chambery a później Turyn, porzucił swoje państwo, oczywiście zabierając Całun ze sobą. Po długiej tułaczce, która zawiodła go aż do Mediolanu, tam też w tym samym roku odbyło się wystawienie relikwii, a pod koniec roku 1537 schronił się wraz z Całunem w Nicei. 
       Dla chylącego się ku upadkowi państwa sabaudzkiego były to bardzo smutne czasy. Większą część jego terytorium zajęli i podzielili miedzy siebie Hiszpanie i Francuzi.
       Karol II zmarł w nocy z 16 na 17 sierpnia 1553 roku w Vercelli, gdzie osiadł. Po swoim zgonie doznał ostatniej zniewagi, został bowiem okradziony z osobistych klejnotów. Całun umieszczono w bocznej kaplicy katedry w Vercelli, gdzie w trzy miesiące po śmierci księcia był narażony na kradzież przez francuskich żołnierzy, którzy zaskoczyli i złupili miasto.  
       Relikwia ocalała tylko dzięki bystrości umysłu oraz odwadze ówczesnego kanonika katedry Giovanniego Antonio Costy.
       Do Chambery całun powrócił w roku 1561 z woli nowego księcia, Emanuela Filiberta, który na mocy traktatu w Cateau-Cambresis otrzymał zwrot części ziem, utraconych przez swojego ojca.
       Wraz z Emanuelem Filibertem rozpoczyna się epoka umacniania się domu sabaudzkiego. Nadszedł wtedy odpowiedni moment do zmiany polityki sabaudzkiej. Podczas gdy pod rządami młodego i zdecydowanego władcy instytucje zwracały się ku modelowi państwa absolutnego, strategiczne interesy kraju kierowały się ku Półwyspowi.
        Wynikiem czego było przeniesienie centrum dowodzenia z Chambery do bardziej dostosowanego do nowych potrzeb Turynu.
        Po zmianie stolicy polityczno-administracyjnej brakowało już tylko religijnego "znaku" saabauckiej dynastii - Całunu. Nie ma wątpliwości, co do politycznego wykorzystywania Całunu przez dom sabaudzki.
        Rzeczywiście od momentu, kiedy Całun stal się własnością książąt sabaudzkich, zatwierdzony został również jego kult, wtedy to w znacznym stopniu wzrosła jego sława, a także zaczęły powstawać jego opracowania.  
        Odtąd wystawienia towarzyszyły wszystkim ważnym wydarzeniom z życia panującej rodziny wstąpieniom na tron, ślubom, chrztom. 
        Nieuprawnionym byłoby utrzymywanie, ze Całun bez żadnych zahamowań wykorzystywano jako narządzie władzy. Raczej w kontekście doktrynalnym tamtejszej epoki uważano go za znak upodobania przez Boga – jako pierwotne źródło wszelkiej władzy - rodu panującego, postawionego w uprzywilejowanej pozycji w stosunku do innych potężniejszych i starszych rodów.
       Było to zatem, w większym stopniu operując "obrazem", pod którym kryl się jednak prawdziwy kult, wyznawany na wszystkich poziomach, od władcy do ludu.
       Całun staje się  tarczą, "obroną" rodziny oraz państwa przed przeciwnościami, w trudnych czasach wojny i zarazy oraz poprzez zanoszone do Boga uwielbienie i dziękczynienie przy okazji świąt i uroczystości. 
      W czasach Emanuela Filiberta wizerunek Całunu powiewał na okręcie admiralskim małej floty piemonckiej w bitwie pod Lepanto (1571), a następnie została umieszczona na ołtarzu kaplicy Całunu tablica, którą zarząd Turynu ofiarował jako wotywny dar w intencji ustąpienia zarazy w roku 1630.

      W dniu 14 września 1578 roku wśród huku salw armatnich Całun, któremu zgotowano uroczyste przyjęcie, dotarł cało do Turynu. Przeniesienie go z Chambery wcale nie okazało się łatwe.
      Sam Emanuel Filibert musiał znaleźć jakieś logiczne wytłumaczenie dla przeniesienia Relikwii - przejęty niebezpieczeństwem, jakie tam mogło jej zagrażać i doskonale wyobrażając sobie negatywne reakcje, jakie ta decyzja wywołać w sabaudzkiej stolicy.
      Okazja nadarzyła się, kiedy Karol Boromeusz wyraził pragnienie udania się z pieszą pielgrzymką do Całunu w intencji rozwiązania ślubu, uczynionego w roku 1576 w czasie dżumy. Skrócenie drogi bardzo znanego i otoczonego już sławą świętości Prałata stało się usprawiedliwieniem, wobec którego musieli ustąpić także kanonicy z Chambery.
      Usiłowali oni co prawda zabezpieczyć się, żądając formalnego zapewnienia, że chodzi wyłącznie o chwilowe przeniesienie. Nie przyniosło to, żadnego pozytywnego dla nich rezultatu, Całun, opuściwszy Chambery i w tajemnicy przewieziony został do Turynu, przez Piccolo San Bernardo, Aostę, Ivreę, Cirić i Lucento, nigdy już nie powrócił do Sabaudii.
      Pielgrzymka Karola Boromeusza trwała cztery dni, a towarzyszył jej ulewny deszcz. Dnia 10 października 1578 roku mógł on uwielbiać Relikwię w czasie prywatnego wystawienia oraz wielokrotnie w ciągu następnych dni razem z wiernymi.
      W Turynie Całun przechowywany był w różnych miejscach aż do roku 1587, kiedy złożono go w nadbudowanej kapliczce wspartej na czterech kolumnach, specjalnie wzniesionej przed starym chórem katedry, w miejscu aktualnego chóru, a więc znajdującej się ponad ołtarzem głównym.
       Tam pozostał do roku 1685, kiedy to przeniesiono go do kaplicy świętych Szczepana i Katarzyny w głębi lewej nawy, aby umożliwić konstrukcję nowej budowli projektu Guarino Guariniego, do której pierwszego czerwca 1694 roku ostatecznie przeniesiono Całun.
       Pobyt Całunu w Turynie odmierzały regularne wystawienia dnia 4 maja oraz wystawienia z okazji szczególnych, wspomniane już wystawienia dla uświetnienia dynastycznych uroczystości, lecz także związane z obecnością w Turynie wielkich osobistości oraz dla uczczenia nadzwyczajnych wydarzeń, takich jak np. w roku 1642 z powodu dziękczynienia za zakończenie wojny domowej pomiędzy <> i <>, kiedy ratusz wysłał w pole własny sztandar z wizerunkiem Całunu.
       Wraz z przybyciem Całunu do Turynu zaczęły również powstawać opracowania na jego temat, jedynie w części zlecanej przez ród książąt sabaudzkich, ponieważ geograficzne rozrzucenie tekstów świadczy o dużej popularności Relikwii oraz o wzbudzaniu nim dużrj ciekawości i zainteresowania.
        Pomiędzy rokiem 1500 a 1600 napisano ponad 100 opracowań, które w zróżnicowanych formach i kontekstach mówią o Całunie, od krótkich wskazówek do książek całkowicie poświęconych temu zagadnieniu.
        Przy okazji przeniesienia w roku 1694 wymieniono również zasłonę, ochraniającą Całun, a zaszczyt naprawienia niektórych postrzępionych na tkaninie miejsc przypadł w udziale błogosławionemu Sebastianowi Valfre.
        Błogosławiony Valfre, dzisiaj już prawie zapomniany przedstawiciel turyńskich świętych, żywił wobec Całunu szczególny kult, na propagowanie, którego poświęcił całe życie. Uważał go bowiem za uprzywilejowane „narzędzie” medytacji Męki Pańskiej oraz za bezpośrednią zachętę do miłości bliźniego.
        Znajdujący się blisko ludu i dworu, był w mieście niezmordowanym animatorem miłosierdzia, zwłaszcza w momentach trudnych, jak np. w roku 1706, kiedy to Turyn dotknęło długotrwałe i wyczerpujące oblężenie, podczas którego znanym stało się wydarzenie Pietro Micca.
        Oblężenie to było jednym z dwóch przypadków opuszczenia Turynu przez Całun. Wyruszył on razem z rodziną książęcą, która dotarła do Oneglia, skąd drogą morską schroniła się w Genui. W Turynie pozostał tylko Wiktor Amadeusz II, aby zorganizować obronę i czekać na cesarskie posiłki, dowodzone przez sabaudzkiego kuzyna, Eugeniusza de Soissons.
        W wyniku ciekawego zbiegu okoliczności w stolicy Ligurii, Całun umieszczono w pałacu, znajdującym się w bliskiej odległości od kościoła św. Bartłomieja Armeńskiego, w którym jeszcze dziś jest przechowywany Mandylion z Odessy.
        Wkrótce poznamy znaczenie Mandylionu w historii Całunu.
        Po powrocie do Turynu Całun pozostanie tam przez długie lata. W czasie francuskiej okupacji książęta sabaudzcy, którzy udali się na Sardynię, pozostawili Święte Płótno w swojej kaplicy, pod opieką arcybiskupa.
        Powrót prawowitych władców uświetniono oczywiście wystawieniem Całunu dnia 20 maja 1814 roku. Nie ma żadnej informacji na temat wystawień Relikwii w okresie francuskich rządów.
        Wiadomo natomiast o dwóch prywatnych wystawieniach.
        Jedno miało miejsce w roku 1799, kiedy arcybiskup Turynu chciał sprawdzić stan Całunu, pragnąc wziąć go na przechowanie. Drugie – niezwykłe i szczególne - odbyło się w roku 1804 w obecności papieża Piusa VII, który zatrzymał się w Turynie w drodze do Francji, aby ukoronować Napoleona. Ten sam Papież, 11 lat później, w okresie „Stu dni” ponownie znalazł się w Turynie, gdzie uczestniczył w uroczystym publicznym wystawieniu Relikwii w dniu 21 maja 1815 roku.
        W XIX wieku po zaniechaniu okresowych wystawień Całunu zmniejszyła się możliwość obejrzenia go.
        Po wystawieniu w roku 1822, zorganizowanym przez Karola Szczęśliwego, dla wybłagania boskiej opieki na rozpoczęcie swoich rządów, następne wystawienie miało miejsce w roku 1842 z okazji zaślubin przyszłego Wiktora Emanuela II z Marią Adelajdą Austriaczką.
         Potem znowu w roku 1868 z okazji zaślubin Umberta I z księżniczką Małgorzatą Sabaudzką.
         W czasie tego ostatniego księżniczka Klotylda, żona Gerolamo, kuzyna Napoleona, wymieniła czarną podszewkę, przyszytą w roku 1694, na karmazynową.
         Jeśli chodzi o wystawienie w roku 1842, informację o nim dostarcza gazeta informacyjna, według której przy pomocy dagerotypu usiłowano sfotografować Całun, ale warunki oświetleniowe oraz unoszący się z tłumu kurz - tak właśnie napisano! - uniemożliwił przeprowadzenie całej operacji.
         Nie wiadomo ile prawdy jest w tej jakkolwiek współczesnej informacji, ani nie można także wyobrazić sobie konsekwencji, jakie by z tego wyniknęły Biorąc oczywiście pod uwagę sam proces, można jedynie powiedzieć, że na pewno nie te, które otrzymaliśmy w wyniku pierwszej fotografii wykonanej w roku 1898.
         W tym roku wystawienie odbyło się w związku ze ślubem Wiktora Emanuela III z Heleną di Montenegro. Zaślubiny odbyły się tak naprawdę dwa lata wcześniej, ale ich datę odłożono, aby zbiegła się ona z wystawieniem, któremu miały towarzyszyć obchodzone w Turynie w roku 1898 religijne uroczystości stulecia.
         Spośród wielu rocznic najważniejszymi były. 400-lecie Katedry i 1500-lecie Soboru Turyńskiego, no i 300-lecie ustanowienia Bractw Świętego Całunu i Świętego Rocha.
         Budowę katedry turyńskiej - dzieła Meo del Caprina - wzniesionej na obszarze, na którym w dawnych czasach stały trzy kościoły rozpoczęto w roku 1491, a ukończono w roku 1498, poświęcając ją opiece św Jana Chrzciciela, co zresztą można odczytać na kamiennej płycie wmurowanej pomiędzy dwoma oknami fasady.
        Sobór Turyński jest natomiast istotną datą w historii diecezji. Ponieważ dokładnie nie wiadomo, kiedy ustanowiono siedzibę biskupów w Turynie, Sobór jest najstarszym dowodem istnienia w mieście takiej instytucji.
        Do dziś istnieje i działa Bractwo Świętego Całunu, które zostało powołane 25 maja 1598 roku i zajmowało się opieką nad chorymi umysłowo, dla których wybudowało pierwszy szpital psychiatryczny w mieście.
        Natomiast również do dziś istniejące Bractwo św. Rocha, którego dawnym zajęciem było grzebanie porzuconych zmarłych, zostało założone dnia 7 września 1598 roku.
        Obchody tych uroczystości uświetniono wielką wystawą sztuki sakralnej, która wpisała się w inne wydarzenie zaplanowane na ten rok w Turynie. Mianowicie zaplanowano również Ogólnowłoską Ekspozycję z okazji 50-lecia Statutu Alberta.
        Wystawa sztuki sakralnej była swego rodzaju zwycięstwem piemonckiego ruchu katolików, którzy pragnęli w ten sposób zaznaczyć własną obecność oraz aktywność w kontekście politycznym trudnego współżycia.
        Wystawienie rozpoczęło się rano, 25 maja, a zakończone zostało późnym popołudniem, 2 czerwca. Łączną liczbę zwiedzających określa się na 800 000 osób - w ciągu niepełnych 9 dni - przez 199 godzin wystawienia, a zatem na 95 000 zwiedzających dziennie.
        Ponadto w kwietniu 1898 roku utworzyła się specjalna Fotograficzna Podkomisja Wystawy, aby przystąpić do przygotowań zrobienia zdjęcia Relikwii. Oczekiwano jeszcze na pozwolenie władz, które z lęku przed ewentualnymi spekulacjami na temat Całunu nieufnie odnosiły się do tego pomysłu.
        Opór jednak przezwyciężono, zapewniając, że fotografię wykona Secondo Pia.
        Adwokat Pia określał się mianem „fotografa - amatora”, nie w negatywnym znaczeniu tego słowa, ale dlatego, iż chciał podkreślić, że fotografowanie jest jego pasją i rozrywką, a nie zawodem, więc był gwarantem, że nie będzie tego ro bił w celach komercyjnych.
        Jako świetny fotograf znany już był w tamtych czasach przede wszystkim na wsi ze względu na swoją pracę dokumentalisty upamiętniającego artystyczną i archeologiczną spuściznę Piemontu.

cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz