niedziela, 26 maja 2013

Ciało fizyczne I


          Technikę przerywania dialogu wewnętrznego nazwałem medytacją Bip. Jest to ćwiczenie "nie działania". Zamiast uczyć się czegoś nowego, co zmusza do wzmożonej aktywności, ma ono tworzyć wolną przestrzeń, wprawiając się w stan, w którym nic nie robisz, a jednak coś ci się przydarza. W tym stanie może się wyłonić JESTEM, może się uaktywnić druga uwaga, a wewnętrzny dialog zostaje stłumiony.
          Świadomość wiecznie usiłuje zawładnąć tobą i utrzymać na dziedzińcu zewnętrznym. Wypełniając ci cały wolny czas działaniem, uczuciami, a zwłaszcza myśleniem, sprawia, że jesteś ciągle zajęty. Żadne z tych działań nie jest jednak osadzone głęboko w tobie, żadne nie wywołuje rezonansu w nieświadomości. Wypełniając twój czas działaniem świadomości utrzymuje cię tkwiącego na mieliźnie powierzchowności, a w konsekwencji nigdy nie możesz doświadczyć swych "jaźni" w ich pełni.
          By doświadczyć głębi swej istoty musisz najpierw przeciąć przywiązanie do świadomości zrywając powiązania z myślami tworzonymi w umyśle świadomym lub wchodzącymi do niego z zewnątrz. Jest to moment, w którym pojawia się Bip. W medytacji Bip powiedz "bip" za każdym razem, gdy pojawi się jakaś myśl. Mów to głośno; w ten sposób będzie bardziej skuteczne. I nie walcz z myślami przepływającymi przez twój umysł. Nie usiłuj spychać ich na bok (spychanie jest formą, działania i nadaje myślom dodatkową siłę). Pozwól, by myśli nie rozproszyły się odwracając twej uwagi i nie poruszając emocji.
      
           Przed rozpoczęciem medytacji "bip" przyjmij wygodną pozycję z wyprostowanymi plecami i zacznij głęboko oddychać przez nos bez przerw między wdechem i wydechem. Po minucie lub dwóch, gdy poczujesz się zrelaksowany, potwierdź w myśli "Jestem głęboko zrelaksowany". Następnie pozwól swemu umysłowi przenieść się do miejsca idealnego relaksu, które nazywam "świątynią".
           Twoja świątynia jest miejscem, które tworzysz w myślach. Jest to miejsce, w którym nie trzeba pamiętać o żadnych spotkaniach, nie ma rachunków do zapłacenia, nie istnieją niepokojące się stresy. W miejscu tym jesteś zadowolony, wolny od niepokoju, wątpliwości, niepewności, itd., jesteś tam w zgodzie ze sobą i otoczeniem. Nie ma znaczenia, czy to miejsce jest na Ziemi, czy w jakimś innym świecie, który tworzysz w wyobraźni (na poziomie mentalnym).
           Ważne jest, że staje się ono dla ciebie miejscem całkowitego odpoczynku (miejscem odnowy). Gdy jesteś tak, niech ci będzie przyjemnie, zrelaksuj się zupełnie. Pozostań w swej świątyni przez około dziesięć minut. Bądź świadomy i czujny. Bądź uważny, pozwól uaktywnić się drugiej uwadze i przeżyj doświadczenia swej świątyni tak realnie, jak możesz.
           Po dziesięciu minutach wróć w myślach do pokoju, w którym medytujesz, weź głęboki wdech i zajdź głębiej. Zacznij zwracać uwagę na myśli, które wypełniają twój umysł, i za każdym razem, gdy pojawi się jakaś, powiedź "bip" mówiąc "bip" bądź rozluźniony. Wymawiaj je bez specjalnego nacisku czy siły.
            Pamiętaj, nie wyrzucasz myśli ze swego umysłu. Ty się od nich tylko dystansujesz i chronisz swój umysł przed ciągiem myśli podsuwanych przez świadomość. Twój świadomy umysł zgubi się wtedy, a nieświadomy umysł będzie miał szansę przebicia się i oddziaływanie na ego.
            Gdy nieświadomość uzyska dla siebie przestrzeń i zrównoważy świadomość, człowiek zacznie spostrzegać świat przy pomocy drugiej uwagi i będzie bezpośrednio doświadczać JESTEM. Przy pewnej sprawie można nauczyć się równoważenia drugiej uwagi z pierwszą, nieświadomość ze świadomością. Wtedy, w trakcie wykonywania dowolnych codziennych czynności można odczuć różne pola energetyczne, od atmosfery do pól energetycznych człowieka, czy promieniowaniem pola powszechnego.
          Chciałbym byś kontynuował "wybipowanie" myśli z umysły przez dwadzieścia minut. Na początku świadomość poczuje się zagrożona i będzie ci przeszkadzać, tworząc zapory z myśli, czasem strasznie negatywnych. Nie przestrasz się. Jest to normalne. Tak objawia się słabość świadomego umysłu. Pamiętaj, lęk jest jedyną realną bronią, którą ma świadomość. Im więcej myśli podsuwa ci świadomość, tym bardziej "bipuj".
           Po pewnym czasie (może nawet już podczas pierwszej medytacji) świadomość się zmęczy i pogodzi z losem, JESTEM wyłoni się i poczujesz otwartą przestrzeń, gdzie nie będzie żadnych myśli. Gdy upłynie dwadzieścia minut, przez pięć minut powtarzaj afirmację "jestem JESTEM". Zwróć uwagę na to, jak się czujesz fizycznie, emocjonalnie i mentalnie. Zauważysz, że twój umysł jest czysty, a ty czujesz się lekko i wypełnia cię energia. Będziesz miał pełne i głębokie poczucie skierowanej na siebie pełni. Radzę, byś wykonywał to ćwiczenie przynajmniej co drugi dzień, dopóki nie osiągniesz kontroli nad dialogiem wewnętrznym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz