piątek, 17 lipca 2015

Intuicja

Lampa Aladyna czyli –  „Intuicja na co dzień

    Wiem z całą pewnością, że znasz baśń „Lampa Aladyna”. Czy i my nie uwięziliśmy naszego ducha, a mianowicie naszej intuicji? To na­sze wyobrażenie o rzeczywistości, nasze ograniczenia w sposobie myślenia, nasze własne poglądy - wszystko to stanowi granice, we­wnątrz których pozwalaliśmy dotąd działać naszej intuicji.
    Przez ograniczenia i ciasnotę, które sami sobie stworzyliśmy, za­gubiliśmy szerokie, wszechogarniające, i dlatego niewyrażalne uczu­cie bezgraniczności. Straciliśmy tym samym również poczucie życia – lub mówiąc inaczej, tego, co życie oznacza. Uczymy się obsługi komputera, jak coraz szybciej pokonywać odległości, co zrobić, żeby lepiej wyglądać. Ale kto z nas wie, gdzie można zdobyć umiejętność intuicyjnego robienia w danej chwili tego, co jest odpowiednie i właściwe, żeby być szczęśliwym, żeby żyć w harmonii z samym sobą i wszechświatem? Gdzie są prowadzone kursy na temat Żyć w zgodzie z samym sobą”?

    W szkole, czy na uniwersytecie, czy podczas szkolenia zawodowego zdobyłeś na pewno sporo wiedzy, nauczyłeś się rozwijać swoje umiejętności i zdolności. Czy jednak nauczyłeś się też, jak i gdzie zdobywać przyjaciół, jak w ogóle korzystać z życia?
    Prawdopodobnie nie.
    Zdobyłeś  wykształcenie, zdawałeś egzaminy i co nieco osiągnąłeś w swoim życiu. Ale mimo to wciąż ci czegoś brakuje, czegoś, co niełatwo jest zdefiniować. Jedni nazywają to wewnętrznym zadowoleniem, inni treścią  życia lub szczęściem w życiu.
    Pomiędzy programem nauczania realizowanym w szkołach lub na kursach, a tym, co stanowi treść życia, leży bardzo głęboka przepaść. Takich przedmiotów jak samorealiza­cja czy szczęście nie znajdziesz w żadnym programie nauczania ani w żadnych innych instytutach nastawionych obecnie tylko na przekazywanie wie­dzy. Tego wszystkiego, co jest ci potrzebne możesz więc nauczyć się jedynie w praktyce. I tutaj niestety sam jesteś swoim najważniejszym nauczycielem.
Dziecko uczy się w stanie całkowitej „odprężonej koncentracji” i dopiero później powstaje to napięcie, które mylnie nazywamy kon­centracją. Uczymy się najłatwiej wtedy, kiedy w pełni akceptujemy własne czynności i działania, kiedy uczymy się ze szczerą ochotą. Wówczas całe piękno naszego działania jest czymś niezaprzeczalnym i oczywistym – tak samo jak za­chowania małych dzieci. W takiej fazie uczymy się łatwo i natural­nie, wykorzystując nasze wszystkie zmysły - i to jest decydujące o ilości poznanej wiedzy.
Jednak już w szkole początkowej oduczamy się holistycznego uczenia się. Zmu­sza się nas ostrą dyscypliną do jednostronnego i linearnego myślenia, rozumienia i przetwarzania wiedzy. Zajmujemy się tylko rozumem, zaś większa część naszego jestestwa leży odłogiem. Nic więc dziwnego go, że w takiej sytuacji nasze zdolności intuicyjne stopniowo zanikają.
    Dotychczasowy sposób uczenia się polega na słuchaniu, wybieraniu , zapamiętywaniu, zapisywaniu, sortowaniu i ocenianiu. Przerabiamy wszystko i odpowiednio układamy, odzwyczajamy się od jed­nych nawyków, by popadać w drugie. Niestety wiele gubimy po drodze, pewne rzeczy zapominamy, uczymy się korzystając z rozumu – i znowu o czymś albo coś zapominamy. I tak z nieczystym sumieniem zaczynamy wszystko od po­czątku...

Prawda jest taka, że taki sposób uczenia się nie odpowiada naszej prawdziwej istocie.
No i w efekcie dlatego zapominamy tak łatwo i tak dużo. Kiedy jednak zetkniemy się z wielowymiarowością naszego Prawdziwego Bytu, nabieramy naturalnej zresztą chę­ci do „postrzegania” i podążania za intuicją i własnym, indywidual­nym rytmem. Wtedy znowu będziemy mogli uczyć się w sposób pierwotny, naturalny, holistyczny – czyli wszystkimi zmysłami.
Jest bowiem tak, że ten „nowy” sposób uczenia się jest o wiele prostszy i skuteczniej­szy. Przysłuchiwać się, postrzegać, być. Bowiem nie uczymy się już powierz­chownie, lecz całym naszym jestestwem, wszystko staje się natych­miast częścią naszej świadomości. Żyjemy dzięki świadomości, jako świadomość i tym samym osiągamy ostateczny stan wiedzy. Nie ist­nieje już odtąd nic, czego należałoby się uczyć, co należałoby ćwi­czyć, gdyż niczego już nie zapominamy i nie zapomnimy.
Sukces i szczęście nie są niczym innym, jak kombinacją dobrego przygotowania i korzystnej okazji. Te natomiast możesz tworzyć sam w każdej chwili, pod warunkiem jednak, że wykorzystasz do pomo­cy intuicję.
Zatem naucz się żyć w zgodzie z własną naturą, a sukces będzie ci zawsze towarzyszył. Życie bowiem, jak należy sądzić, rozdaje sukces, szczę­ście i spełnienie jako prezenty. Jeśli kogoś omija korzystanie z tych darów, oznacza to, że taki człowiek prawdopodobnie włożył więk­szy wysiłek w budowanie przeszkód na drodze do sukcesu, niż –.co niezbędne – w samo osiąganie sukcesu.
Na własną niekorzyść uru­chomił prawo przyczyny i skutku – inaczej zwane „Karmą”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz