Lampa Aladyna
czyli – „Intuicja na co dzień”
Wiem z całą
pewnością, że znasz baśń „Lampa Aladyna”. Czy i my nie uwięziliśmy naszego ducha, a mianowicie naszej intuicji? To
nasze wyobrażenie o rzeczywistości, nasze
ograniczenia w sposobie myślenia, nasze
własne poglądy - wszystko to stanowi granice, wewnątrz
których pozwalaliśmy dotąd działać naszej intuicji.
Przez ograniczenia i ciasnotę, które sami
sobie stworzyliśmy, zagubiliśmy szerokie,
wszechogarniające, i dlatego niewyrażalne uczucie
bezgraniczności. Straciliśmy tym samym również poczucie życia – lub mówiąc inaczej, tego, co życie oznacza. Uczymy się
obsługi komputera, jak coraz szybciej pokonywać odległości, co zrobić, żeby lepiej wyglądać. Ale kto z nas wie, gdzie można zdobyć
umiejętność intuicyjnego robienia w danej chwili tego, co jest odpowiednie i
właściwe, żeby być szczęśliwym, żeby żyć w harmonii z
samym sobą i wszechświatem? Gdzie są prowadzone kursy na temat „Żyć w zgodzie z samym sobą”?
W szkole, czy na uniwersytecie, czy podczas szkolenia zawodowego zdobyłeś
na pewno sporo wiedzy, nauczyłeś się rozwijać swoje umiejętności i zdolności. Czy jednak nauczyłeś się też, jak i
gdzie zdobywać przyjaciół, jak w
ogóle korzystać z życia?
Prawdopodobnie nie.
Zdobyłeś wykształcenie, zdawałeś egzaminy i co nieco
osiągnąłeś w swoim życiu. Ale mimo to wciąż ci czegoś brakuje, czegoś, co
niełatwo jest zdefiniować. Jedni nazywają to
wewnętrznym zadowoleniem, inni treścią życia lub szczęściem w życiu.
Pomiędzy programem nauczania realizowanym
w szkołach lub na kursach, a tym, co stanowi treść życia, leży bardzo głęboka przepaść. Takich przedmiotów
jak samorealizacja czy szczęście nie znajdziesz w
żadnym programie nauczania ani w żadnych innych instytutach
nastawionych obecnie tylko na przekazywanie wiedzy.
Tego wszystkiego, co jest ci potrzebne możesz więc nauczyć się jedynie w
praktyce. I tutaj niestety sam jesteś swoim
najważniejszym nauczycielem.
Dziecko uczy się w stanie całkowitej
„odprężonej koncentracji” i dopiero później
powstaje to napięcie, które mylnie nazywamy koncentracją.
Uczymy się najłatwiej wtedy, kiedy w pełni akceptujemy własne czynności i działania, kiedy uczymy się ze szczerą ochotą.
Wówczas całe piękno naszego działania jest czymś
niezaprzeczalnym i oczywistym – tak samo jak zachowania małych dzieci. W
takiej fazie uczymy się łatwo i naturalnie, wykorzystując nasze wszystkie zmysły - i to jest decydujące
o ilości poznanej wiedzy.
Jednak już w szkole początkowej oduczamy
się holistycznego uczenia się. Zmusza się nas ostrą dyscypliną
do jednostronnego i linearnego myślenia, rozumienia
i przetwarzania wiedzy. Zajmujemy się tylko rozumem, zaś większa część
naszego jestestwa leży odłogiem. Nic więc dziwnego go, że w takiej sytuacji nasze zdolności intuicyjne stopniowo zanikają.
Dotychczasowy sposób uczenia się polega na słuchaniu, wybieraniu ,
zapamiętywaniu, zapisywaniu, sortowaniu i ocenianiu. Przerabiamy wszystko i odpowiednio układamy, odzwyczajamy się od jednych nawyków, by popadać w drugie. Niestety wiele
gubimy po drodze, pewne rzeczy
zapominamy, uczymy się korzystając z rozumu – i znowu o czymś albo coś zapominamy. I tak z nieczystym sumieniem zaczynamy
wszystko od początku...
Prawda jest taka, że taki sposób
uczenia się nie odpowiada naszej prawdziwej istocie.
No i w efekcie dlatego zapominamy tak łatwo i tak dużo. Kiedy jednak
zetkniemy się z wielowymiarowością naszego Prawdziwego
Bytu, nabieramy naturalnej zresztą chęci do „postrzegania” i podążania
za intuicją i własnym, indywidualnym rytmem. Wtedy znowu będziemy mogli uczyć
się w sposób pierwotny, naturalny, holistyczny – czyli wszystkimi zmysłami.
Jest bowiem tak, że ten „nowy”
sposób uczenia się jest o wiele prostszy i skuteczniejszy. Przysłuchiwać się, postrzegać, być. Bowiem nie uczymy się już powierzchownie,
lecz całym naszym jestestwem, wszystko staje się natychmiast częścią naszej
świadomości. Żyjemy dzięki świadomości, jako świadomość i tym samym osiągamy
ostateczny stan wiedzy. Nie istnieje już
odtąd nic, czego należałoby się uczyć, co należałoby ćwiczyć, gdyż niczego już nie zapominamy i nie zapomnimy.
Sukces i szczęście nie są niczym
innym, jak kombinacją dobrego przygotowania i
korzystnej okazji. Te natomiast możesz tworzyć sam w każdej chwili, pod warunkiem jednak, że wykorzystasz do
pomocy intuicję.
Zatem naucz się żyć w zgodzie z
własną naturą, a sukces będzie ci zawsze
towarzyszył. Życie bowiem, jak należy sądzić, rozdaje sukces, szczęście i spełnienie jako prezenty. Jeśli kogoś omija
korzystanie z tych darów, oznacza to, że taki człowiek
prawdopodobnie włożył większy wysiłek w
budowanie przeszkód na drodze do sukcesu, niż –.co niezbędne – w samo osiąganie sukcesu.
Na własną niekorzyść uruchomił prawo przyczyny i skutku – inaczej zwane „Karmą”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz