poniedziałek, 5 maja 2014

Duchowe uzdrowienia

Duchowe uzdrowienia

Od zarania dziejów ludzie wierzyli, że istnieje moc uzdrowicielska, która potrafi w taki czy inny sposób przywrócić człowiekowi dobre samopoczucie i pełną sprawność organizmu. Wierzyli, że tą tajemniczą siłę można przywołać, żeby uśmierzyła bądź usunęła całkowicie ludzkie cierpienia. Takie poglądy można zaobserwować w historii wszystkich ludów.
Kiedy rodziła się cywilizacja moc uzdrawiania ludzi albo wywierania na nich pozytywnego wpływu przypisywano kapłanom i świętym bo to właśnie oni powoływali się na moc nadaną im rzekomo przez bogów.
W miarę upływu czasu w różnych częściach świata rozwinięte zostały przeróżne obrzędy mające na celu przywoływanie bóstw. Podczas tych ceremonii niebagatelne znaczenie miały towarzyszące im określone ceremonie, tańce i śpiewy. W bardzo wielu przypadkach wykorzystywano do tego celu przeróżne talizmany, amulety, pierścienie, relikwie jak również podobizny bogów / posążki i obrazy /.
Kapłani przeróżnych religii starożytnych mieli w zwyczaju sugerowanie swoim pacjentom,  którym podali wcześniej narkotyki, albo równie często praktykowanej hipnozy, że podczas snu nawiedzeni zostaną przez bogów, którzy ich uzdrowią. I taka forma leczenia przynosiła najczęściej pożądany skutek – chodziło, bowiem w takim przypadku najwyraźniej o wywarcie wpływu na podświadomość, która rzeczywiście przynosiła oczekiwany efekt poprawy lub całkowitej naprawy zdrowia.
Większość obrzędów i wymyślnych przepisów na wyzdrowienie – było bezsensownych z naszego punktu widzenia, na obecnym naszym poziomie cywilizacyjnym. Bo jak inaczej można nazwać np. obrzęd zalecany czcicielom bogini Hekate? Aby dostąpić uzdrowienia należało w okresie wzrostu księżyca należało – napełnić moździerz jaszczurkami, kadzidłem i mirrą, po czym rozgnieść zawartość moździerza na miazgę. Po takim zabiegu bogini miała ukazać się we śnie i dokonać uzdrowienia. Co by nie powiedzieć o tym obrzędzie to według starożytnych przekazów jego skuteczność była bardzo duża. Powiecie pewnie, że to jakieś makabryczne obrzędy i macie zupełną rację. Ale właśnie ta makabryczność pobudzała wyobraźnię i odciskała w podświadomości wykonującego ten „zabieg” bardzo silną sugestię poprawy zdrowia.


We wszystkich epokach nie posiadający wiedzy medycznej uzdrowiciele osiągali całkiem pokaźną ilość uzdrowień. Jakimiż to środkami leczyli ci „cudotwórcy” we wszystkich zakątkach świata? To oczywiste budzili w swoich pacjentach ślepą wiarę w swoje zabiegi, która wywoływała uzdrowicielskie siły ich podświadomości. A sposoby szczególne i nadzwyczaj osobliwe, że potrafiły uskrzydlić wyobraźnię czyniąc ich jeszcze bardziej podatnymi na wpływy tychże uzdrowicieli. Kiedy pacjent znajdował się w takim właśnie stanie każda sugestia padała na super urodzajny grunt – oczywiście musiały przyjąć te sugestie bez zastrzeżeń zarówno podświadomość jak i świadomość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz