piątek, 29 lipca 2011

Reinkarnacyjne poszukiwania

Autorem artykułu jest Nikodem Marszałek



Ludzie opowiadają na temat reinkarnacji różne historię, w Internecie krążą plotki nawet wydano kilka książek opisujących różne wcielenia tej samej duszy. Dla człowieka reinkarnacja to nie tylko odpowiedź na pytanie: „Czy istnieje życie po śmierci?”....

Ludzie opowiadają na temat reinkarnacji różne historię, w Internecie krążą plotki, nawet wydano kilka książek opisujących różne wcielenia tej samej duszy. Dla człowieka temat reinkarnacji odpowiada nie tylko na pytanie „Czy istnieje życie po śmierci”, ale przybliża dużo szersze zrozumienie dotyczące przepływu energii wpływającej na wzrost naszej indywidualnej nieśmiertelnej świadomości.


Początek
W terminie naukowym i terapeutycznym mówi się o pamięci poprzednich wcieleń jako „zbiorowym banku pamięci”, który podczas sesji z podświadomością czasem przechodzi przez warstwę jaźni stwarzając połączenia z zapiskami przeżyć innych ludzi. Takie nastawienie blokuje i tworzy teorię tam gdzie jej nie ma. Człowiek mógłby po prostu powiedzieć: „Istnieje struktura jaźni, która posiada informacje (emocje) dotyczące przeszłych wcieleń”. Michael Newton w swojej serii książek pt. „Wędrówka dusz” wykorzystał hipnozę do zbadania życia między wcieleniami opisując aspekt śmierci, życia po śmierci i ponownych narodzin. W dziełach teozoficznych mamy dokładne opracowania „gęstości subtelnych” w których przebywa energia zmarłego zwana „duchem” (książki A.E. Powell „Ciało astralne”, „Ciało mentalne”, „Ciało przyczynowe”). Człowiek badający literaturę ezoteryczną nawet psychologiczną może zbudować bezpośredni obraz reinkarnacji. Jednak wiara i cudze poglądy nigdy nie zastąpią własnych przeżyć związanych z odblokowaniem pamięci poprzednich wcieleń.


Zmiana paradygmatu wymaga zaangażowania nowych pokładów siły, energii i wycofaniu z wielu ustalonych przekonań budowanych niejednokrotnie przez całe życie. Przekonywanie „na siłę” do reinkarnacji nie ma sensu i nie różni się zbytnio od zachowania osoby polegającej na wierze. Powinnyśmy sobie odpowiedzieć na pytanie: „Czy reinkarnacja istnieje?”. Jeśli odpowiemy przecząco to kolejne pytanie brzmi: „Czego się boję w temacie reinkarnacji?”. Umysł zamknięty w kole narodzin – śmierci, chaosu – niebytu, kary – nieba wykształca w sobie pewną ignorancję, która kształtuje niewłaściwe ego doprowadzając ostatecznie do podświadomego strachu np. przed śmiercią, karą, potępieniem, winą. Gdy mówimy „Reinkarnacja to coś naturalnego” osobowość szuka nowych motywów istnienia dla siebie, swojej duszy, odkrywa własne miejsca we Wszechświecie. W reinkarnacji zawsze chodziło o poznanie siebie, identyfikacje z reinkarnującego ego (duszą) i badaniu wpływu własnych decyzji na jakość i motyw tych inkarnacji. Innymi słowy w przypadku zamknięcia na reinkarnacje uciekamy od siebie, od przeszłości, od niezrozumienia kontynuując nieświadomie niedokończone sprawy z przeszłości, miotając się w przeszłych – nic już nieznaczących – emocjach i sprawach, ba podtrzymując niechęć do siebie, nie lubienie, niezasługiwanie, ponieważ gdzieś tam, kiedyś tam przyjęliśmy to jako jedyną i słuszną prawdę o nas samych i o świecie w którym żyjemy.

Kim jestem?
Osobowość otworzyła się na aspekt reinkarnacji. Nagle uruchamiają się strażnicy, którzy krzyczą, zaprzeczają, walczą podsyłając różne wynik badań, aby w końcu zadać – już przejedzone pytania: „Dlaczego jest tylu Napoleonów Bonaparte?”, „Czy dusza rodzi się wraz z narodzinami ciała fizycznego?”. Odpowiadam: Ludzie podczas hipnozy mają tendencję do uciekania nie tylko w sferę swojej własnej pamięci, ale kierują świadomość do astrali grupowych (energii zbudowanych z emocji i myśli innych ludzi) wibrujących wokół Ziemi. Takie zachowanie zależne jest od poziomu świadomości (intencji) terapeuty. Odpowiedź na drugie pytanie jest dużo prostsza: Dusza żyje, istnieje, egzystuje bez ciała fizycznego jednak ciało fizyczne do życia potrzebuje duszy. Najpierw jest dusza potem inkarnacja w ciało fizyczne – nigdy odwrotnie. Większość dusz wcielających się na Ziemi jest dużo starsza od powstania (zrodzenia) się tego układu słonecznego.


Dusza podczas wcielania się w ciało człowieka na Ziemi, poddawana jest wpływom Rady Wcieleniowej. W ramach różnych eksperymentów podświadomość duszy jest zamrażana, czasem dodaje się obce wcielenie lub blokuje własne moce. Dla duszy młodej wypracowanie konkretnych cech psychicznych ułatwiających życie w ciele fizycznym człowieka mogłoby zająć nawet kilkaset wcieleń. Dodanie informacji/energii z obcego wcielenia możliwe jest przez ściąganie wspomnień z energii ducha, który scala się po śmierci ze swoją duszą. Niestety wszelkie zmiany wpływające na osobiste wspomnienia na poziomie dusz powodują zaburzenie naturalnego cyklu wzrostu duszy, czyli pozbawia nauki wysuwania analiz, wniosków, syntez na podstawie własnego zachowania i podjętych decyzji. Duplikowanie energii spowodowało, że mamy na Ziemi dwóch św. Piotrów. Jeden mieszka w USA, drugi w Polsce. Kilkudziesięciu królów, wspomnianych wcześniej Napoleonów, Merlin Monroe i setki kompletnie źle zdiagnozowanych wcieleń.

Aktywnie poszukiwania
Podczas poszukiwań wcieleń należy zwrócić uwagę na:
1. Wygląd jest najmniej ważnym czynnikiem podczas próby dopasowania dwóch żywotów człowieka. Dusza przenosi wzorce między wcieleniami przez skutki karmiczne (niezałatwione sprawy, blokady), ma własne plany/wyobrażenia, chcę upodobnić osobowość do siebie. Na wygląd człowieka ma wpływ rasa, rodzice, geny, które elemental eteryczny łączy z kodem energetycznym (planem, karmą, podświadomością) duszy.


2. Porównania radiestezyjne. W tej dziedzinie jest wielu znanych specjalistów, ale osobiście nie ufam wynikom wahadła, bo nie opierają się one na rzeczywistym jasnowidzeniu i jasnoczuciu. Jeśli badanie musi być już wykonane metodami zależnymi polecam proste wyobrażenie. Zamykamy oczy i wyobrażamy sobie wagę. Po lewej stronie zapraszamy duszę badanego (osobowości, która rzeczywiście się wcieliła w dane ciało), a po prawej domniemaną duszę. Na pierwszy rzut „oka” różnice w energiach nawet wyglądzie można określić natychmiast, ale głównym czynnikiem będzie tu ciężar. Metoda ta ma swoje wady, bo ciężar to obciążenia duszy, która przez lata pracy mogła zmienić/przetransformować. Dla przykładu odwołam się do swojego artykułu pt. „Antoniusz”. Zamykam oczy i widzę po lewej stronie duszę Antoniusza – jest ona duża, nosi ciężką zbroję i energetyczną tarcze, która iskrzy od środka (bardzo silny wojownik). Po prawej widzę własną jasną duszę, bez zbroi, jest w czystej postaci energetycznej. Podczas aktualnego badania dusza wydaję się dużo lżejsza, a jest taka, ponieważ kolejne inkarnacje (ponad dwadzieścia) wpłynęły na dawne obsesje, zapędy uwalniając sporą ilość niepotrzebnej energii i postaw.


3. Ważny czynnik identyfikacji polega na zbadaniu energii twarzy (głowy) i oczu. Oczy to zwierciadło duszy, to kanał prowadzący bezpośrednio do duszy. Energie na twarzy nie zmieniają się podczas wcieleń – mogą jedynie zostać zintensyfikowane lub przykryte dzięki dodatkowym inicjacjom, namaszczeniom, misjom.

4. Wcielenia obce łatwo diagnozować, gdy żyliśmy w danym czasie i dusza posiada własne przeżycia.


5. Najłatwiejsza metoda polega na zbadaniu przeszłych motywów, intencji, zachowania, reakcji, hobby, planów z aktualnymi predyspozycjami i charakterem. Osobowość radosna, interesująca się muzyką w następnym wcieleniu nie będzie strategiem, katem czy dyktatorem podbijającym obce tereny. W zachowaniu duszy istnieją cechy, umiejętności przenoszone do kolejnych wcieleń – chyba, że dusza poddana Radzie Wcieleniowej oddaje swoje zasoby (energie) na rzecz kogoś, odrabia karmę lub sama coś przepracowuje badając siebie/otoczenie od innej (nowej) strony. Jeśli ktoś trzy tysiące lat temu (nawet miliony) rywalizował, zazdrościł, walczył i przez kolejne dziesiątki (setki) kolejnych inkarnacji nie pracował nad sobą, a wręcz odwrotnie pielęgnował, wzmacniał, szkolił się w walce to nadal będzie emanował pierwotnymi żalami, pretensjami, chęcią walki, ustalaniem władzy czy chęcią zabijania.


Każda identyfikacja wymaga od nas trzeźwości i przytomności. Istnieje wiele manipulacji, podsyłania, zsyłania nieprawdziwych obrazów i odczuć. Należy zawsze się pytań: „Czy to pochodzi ode mnie?”, „Czy tak zachowałbym się w przeszłości?”. Inny czynnik to wpływ dumy. Osobowość wybiera tylko „znane” wcielenia pomijając przy tym żywoty „mniej znane” lub takie, które obciążyły dusze. Przy otwieraniu się na „pamięć poprzednich wcieleń”, która polega na odblokowaniu przepływu energii między osobowością – podświadomością – duszą akceptujemy talenty, umiejętności, osiągnięcia jak również obciążenia, emocje, niedokończone sprawy, które doprowadziły nas do obecnej chwili.

Kilka lat temu, gdy otworzyłem się na własne nieśmiertelne życie, tego samego dnia przysypiając zobaczyłem obraz walki w którym zabijam wojowników przeciwnego obozu. Wstałem spocony i wykrzyczałem: „Jestem dobry, jestem dobry, a małżonce kazałem w jakiś sposób przymocować mnie do kaloryfera”. W ten czas nie wiedziałem, co oznacza „przerabianie wcieleń”, nie miałem świadomości, którą prezentuje w artykule „Antoniusz”. Rano po przebudzeniu rozpocząłem stałą ocenę własnego postępowania, chodziłem przygnębiony i melancholijny powtarzając „Jestem dobry, nie mogłem tak uczynić, ja nie zabijałem, brzydzę się sobą”. Dopiero rok później zrozumiałem, że było to jedno z wcieleń, które przyczyniło się do zakończenia „wojny stuletniej” wraz z podjętymi bardzo ważnymi decyzjami po stronie władz Francuskich. Zamiast przyglądać się wcieleniu, przeanalizować je – zrobiłem to, co czyni większość ludzi: zacząłem się negatywnie oceniać, wycofywać zamiast zaakceptować, wybaczyć sobie, wycofać energie z odgrywania roli kat-ofiara. Podczas pracy nad sobą/ze sobą należy samemu sobie wybaczyć, a nie czekać na łaskę Boga, Jezusa, Buddy, Allacha czy kogokolwiek innego, bo nikt nie ma władzy nad nami, jeśli sami jej nie damy. Dotyczy to również Władców Karmicznych, Rady Wcieleniowej, i innych guru czy ofiar.

Wielu bardzo religijnych ludzi jest religijnych, modli się w nieskończoność, ponieważ czuję odrazę względem siebie, a czują ją, bo w poprzednim wcieleniu zabili, dusza trzyma „bunt przeciw woli Boga”(artykuł "Historia i kształt świata duchowego"), „bo obrazili kogoś”. Człowiek dzięki mitologii odpuszczenia grzechów próbuje zadośćuczynić za dawno wyrządzone krzywdy. Jednak tak nigdy nie scali swoich energii, nie zrozumie własnych motywów, intencji i nie przetransformuje ich w zrozumienie i energie miłości. Energia miłości nie ocenia, nie gani, nie poucza, dla miłości nic nie jest ani dobre, ani złe – a jeśli ktoś ocenia i dzieli nie ma nic wspólnego z miłością (patrz artykuł „O energii czystej miłości”). Reinkarnacja w światku psychologicznym odrzucana jest nie tylko ze względu na modę naukową, aktualne paradygmaty, a w świecie chrześcijańskim przez działanie Pawła Apostoła. Temat reinkarnacji jest zamknięty tylko z powodu tego, że terapeuci nie wiedzą, co zrobić w trakcie tzw. „wywałki wcieleniowej” czyli sytuacji aktywowania się danego wcielenia, które dosłownie opętuje człowieka.


Zakończenie
Ciało fizyczne umiera to wiemy z autopsji, ale człowiek składa się z ciała i duszy, a duszy nie ograniczają nasze normy prawne, etyka, wierzenia, paradygmaty, doświadczenia naukowe. Pytaniem nie jest: „Czy reinkarnacja istnieje, czyli czy dusza inwestuje własne energie w ciało fizyczne?”, pytanie brzmi: „Co osobowość zrobi ze świadomością swoich poprzednich wcieleń?”. W kształtowaniu się systemu Ziemskiego ilekroć następowały przełomowe wydarzenia związane z duchowością wybuchała wojna, która ucinała zrozumienie duchowe i uziemiała myśl człowieka np. towarzystwo teozoficzne i antropozoficzne zablokowane przez pierwszą i drugą wojnę światową. Po wojnie wolna myśl została przekształcona w "konsumpcjonizm ezoteryczny" i „new age” . Człowiek może nadal uciekać od swojej duszy, poddawać się dawnym inicjacjom prądu umysłu oświeceniowego (Tolle, Buddyzm, Wilber) jednak wcześniej czy później osobowość stwierdzi: „Jestem ja jako osobowość, jest moja dusza i jest moja Wyższa Jaźń od których nie mogę uciec, rozpuścić ich, jedynie scalić ze sobą wraz ze wszystkimi ciałami subtelnymi". Dodajmy jedną ważną myśl: „Nie różnię się zbytnio od siebie z przed miliona, tysiąca czy stu lat, ale jestem mądrzejszy o błędy, jakie popełniłem w przeszłości”. Świadomy rozwój wraz z integracją energii, emocji, uczuć, jakie niosą w sobie poprzednie wcielenia pozwala uleczyć się z fobii, lęku, urazu, strachu, bólu, cierpienia, chęci odpokutowania. Wystarczy przebaczyć sobie, otworzyć się na energie miłości, zrozumieć pierwszą przyczynę i skutek wystąpienia uczucia, zrezygnować z walki, chęci zemsty/odwetu (dobrze opisanym w artykule „Antoniusz”). Akceptujemy siebie zawsze i bezwzględnie, bo jeśli energia miłości nie ocenia, nie blokuje, nie różnicuję, nie poucza, daje czas wszystkim Wyższym Jaźniom, duszom, osobowościom – czas na zrozumienie i wzrost świadomości; a poczucie winy, krzywda, odrabianie karmy tylko przetrzymuje w przeszłości, w negatywnej energii to naszym zadaniem jest zrezygnować z karania siebie i pokochać siebie, własne decyzje. Taka postawa odblokuje chęć naszej duszy do przepracowania poprzednich wcieleń, pokazania nam obrazów (choćby w trakcie snu) umożliwiając świadome przetransformowanie, zaakceptowanie przeszłości i ostateczne wchłonięcie energii podświadomych do duszy (artykuł "Antoniusz").



27-08-2010r

---

http://NikodemMarszalek.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz