czwartek, 1 sierpnia 2013

Karma VIII

Gampopa, mistrz "Białej Sekty" buddyzmu tybetańskiego, napisał w swym "Jewel Garland of the supreme Path":

"Jeżeli w poprzednim życiu zabijało się wiele  istot, tedy nie będzie się w tym życiu długo żyło;  umrze się już wieku niemowlęcym, albowiem przez zabijanie  nagromadzona została zła karma. Zabijanie często objawia  się w późniejszych żywotach w ten sposób, że popada się  w ciężką chorobę lub przez całe życie nie może się  dojść do pełnego zdrowia... Niektórzy ludzie pracują w  swym życiu szczególnie pilnie lecz mimo to niczego nie  uzyskują; inni gromadzą wielkie bogactwa bez wysiłku;  przyczyną pierwszego jest skąpstwo, drugiego - wspaniałomyślność  i szczodrość w ich wcześniejszych żywotach..."
A dalej pisze:

"Niektórym ludziom nikt nie daje wiary, chociażby  przekonywali niezmiernie długo, a są też tacy, którym  starcza wyrzec jeno parę słów, by pozyskać zaufanie rozmówcy,  Uzależnione jest to tylko od ich prawdomówności lub kłamliwości  w poprzednich wcieleniach."
Kiedy więc zastosuje się zasadę odpowiedniej reakcji na gruncie moralności, to przywołuje się tym samym ideę przyczyny i skutku, mocno zakorzenioną w myśleniu Azjatów, której wpływ bardzo zaciążył na ich życiu. Tak postępują, na przykład, mnisi w krajach buddyzmu therawady: w Birmie lub Laosie, czy Tajlandii. Nie mając żadnych zająć, które pozwoliłyby im zarobić na życie, są zupełnie zdani na jałmużnę świeckich wyznawców. Każdego dnia udają się do miasta zaopatrzeni w żebracze miseczki. I tak przez 365 dni roku. W krajach tych ludność chętnie wspiera ich pożywieniem, okazując przy tym należny szacunek. Ludziom Zachodu trudno to zrozumieć, ponieważ kiedy na Zachodzie pojawi się nieproszony gość, to sprawia nam raczej kłopot niźli radość. Że jednak w wymienionych krajach mnisi zbierają jałmużnę przez 365 dni roku i ludzie nie wydają się być tym zmęczeni, a nawet okazują owym mnichom szacunek, to - rzeczywiście - człowiekowi Zachodu byłoby trudno wyobrazić. Mogłoby to oznaczać, że wszyscy ludzie zamieszkujący kraje buddyzmu therawady są bodhisattwami, którzy na swej drodze zaszli już bardzo daleko. Niestety, tak zapewne nie jest, motywem takiego zachowana jest przypuszczalnie całkowity egoizm, dążenie do osiągnięcia korzyści osobistej, ponieważ Sutry raz po raz podkreślają, jak wielką dzięki takiemu postępowaniu zdobywa się zasługę. Tak więc, przez owe datki każdy chce nagromadzić dużo dobrej karmy i zyskać przyszłe szczęście. Tak oto możemy stwierdzić, jak faktycznie głęboko zakorzeniona jest nauka o karmie w myśleniu i jak przejawia się w czynach Azjatów.
Taka interpretacja nauki o karmie wydawać by się mogła bardzo powierzchowną, lecz przy bardziej dogłębniej analizie odkrywamy, iż jest ona rzeczywiście logiczna; wszakże zasadnicze idee związane z karmą są tak głębokie, że człowiek nie jest w stanie pojąć ich w całej złożoności.
Zgodnie z zasadą właściwej reakcji, jeżeli dana przyczyna pociąga za sobą odpowiedni skutek, oznacza to, że przyczyna i skutek są do siebie podobne. Poprowadziwszy ten tok rozumowania o jeden krok dalej dojdziemy do punktu, w którym zapytamy, skąd wzięła się ta zasada. Dlaczego dana przyczyna prowadzi do odpowiedniego skutku ? Odpowiedź na to pytanie bynajmniej nie jest łatwa. Również w sutrach nie znajdujemy na to pytanie żadnej jasnej odpowiedzi. Powiada się tylko, że jest to "prawo"Dharmy, czyli "wyraz sprawiedliwości", co w naszym współczesnym języku oddaje się zwrotem "po prostu tak jest", otrzymujemy niezmiennie tę samą odpowiedź, że "karma jest tajemnicą". I rzeczywiście jest ona najwyższą rzeczą, pełną tajemnic. W jednym z zamieszczonych wyżej przykładów mówiliśmy, że stosunkowo łatwiej jest rozwinąć uczucie "religijne"kiedy złożymy przez sobą ręce, co jednak nie będzie łatwe podczas - na przykład - stania na głowie. Kiedy idąc spotykamy uśmiechniętego człowieka, wówczas w naturalny sposób odwzajemniamy uśmiech; jeżeli jednak człowiek ów będzie zagniewany, to nie spotka się z żadną przyjazną reakcją. Przysłowie powiada: "Oblicze jest jak lustro; kiedy się śmiejesz, śmieje się i ono." Ilustruje to bardzo dobrze zasadę odpowiedniej reakcji. Kiedy jednak pytamy dlaczego ktoś inny się śmieje kiedy się śmiejemy, to musimy przyznać, że ostatecznej przyczyny nie znamy. Jest to przepełnione tajemnicą i niezgłębialne; po prostu tak jest.
Przyjrzyjcie się bacznie tym dwóm rysunkom:

Na obu identyczne są oczy, brwi i nosy, a jedyna różnica polega na tym, że raz kąciki ust są skierowane ku dołowi, a raz do góry. Te skierowane ku dołowi kąciki ust nadają twarzy smutnych wyraz, zaś skierowane ku górze - miły i wesoły. Dlaczego jednak pewna przyczyna (pozycje kącików ust) wytwarza pewien skutek (smutne lub wesołe oblicze) ? Nikt nie może na to pytanie udzielić wyczerpującej ostatecznej odpowiedzi. Przekracza to wiedzę człowieka. Wiemy tylko, że tak jest lecz nie wiemy jak to jest.
Omówimy w skrócie podejście zachodniej i wschodniej filozofii do problemów moralności i sprawiedliwości, które odgrywa pewną rolę.
W Nowym Testamencie czytamy: "Nie wolno nam oszukiwać samych siebie. Bóg jest i bez okazywania należnego mu respektu nie ma osiągnięć. Co człowiek sieje, to i zbiera ! Lecz wyjaśnienie tego zdania, brzmiące: "określona przyczyna pociąga za sobą określony skutek", nie jest identyczne w filozofiach Wschodu i Zachodu. Buddyzm jest zdania, że "jest to po prostu Dharma"; nie ma w tym niczego co można by zmienić, nie wymaga to także nieba, ani boga, który musiałby poza naszymi plecami określać lub nadzorować karmę. Z drugiej strony, zachodni teolodzy interpretują ten problem rozmaicie, rozróżnia się "deizm" i "teizm", a obie interpretacje zależą od tego, na czym opiera się pojęcie boskiej mocy stwarzającej kosmos i jego prawa Takie jest źródło koncepcji "woli bożej".
Teizm ostatnich lat utrzymuje, że bóg jest transcendentny i immanentny, lecz ta immanentność boga oznacza, że naturalny przebieg procesu przyczyny i skutku wymaga ingerencji boskiej, mocy która go napędza i podtrzymuje właściwy kierunek.

Przeto można również powiedzieć, że wola boża i boska moc zabezpieczają przebieg karmicznego łańcucha przyczyn i skutków. Religijnego ujęcia kołowrotu przyczyn i skutków nie można zdefiniować w oparciu o proste obserwacje, lecz na gruncie moralności. Bóg staje się sędzią , który nagradza dobre, a karze złe. Takie ujęcie odnajdujemy we wszystkich kierunkach religii zachodnich. Widać zatem, że buddyzm w filozoficznych podstawach nauki karmy przyjmuje "naturalny"punkt widzenia, podczas gdy chrześcijaństwo zdaje się na wolę bożą. Buddyzm ze swym podejściem, że "jest to po prostu Dharma" powiada dobitnie, iż dla karmy nie ma w ogóle żadnego wyjaśnienia, bo "naturalne" ujęcie nie mówi "jak to jest", lecz że "właśnie tak jest", nie starając się dać całkowitego i ostatecznego wyjaśnienia; przeto jest to tak samo dobre jak całkowity brak wyjaśnień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz