niedziela, 23 sierpnia 2015

Intuicja


Ukierunkowana świadomość

Kiedy kierujemy świadomość na określony aspekt bytu, urucha­miamy najwyższą moc wszechświata, nie wywołujemy przy tym jed­nak nigdy określonego wyniku.

Technika ta jest istotnym składnikiem duchowego uzdrawiania. Oznacza to: nie myśleć, nie analizować, nie porównywać. Koniecz­ny jest tu pewien szczególny stan świadomości. Stan ten łatwo po­mylić z koncentracją. Koncentracja jest tylko czystą postacią proce­su mentalnego, podczas którego kierujemy uwagę wyłącznie na jeden obiekt. Zauważmy przy tym ćwiczeniu, że uwagę szybko rozprasza­ją inne myśli i uczucia. Nie jest łatwo temu przeszkodzić, ale nawet gdy dzięki ćwiczeniom nam się uda praktykować tę formę koncen­tracji, niewiele to pomoże w osiąganiu wspomnianego szczególne­go stanu świadomości. Taka koncentracja ogranicza się bowiem w końcu tylko do poziomu mentalnego.

Warunkiem uzdrawiania, samoleczenia czy zmiany jakiegoś sta­nu, jakiejś sytuacji jest określony sposób skupionego odprężenia. Chodzi o to, by skierować świadomość na określony aspekt i trwać przy tym. Może się to zacząć jako akt woli, z chwilą jednak, gdy serce i świadomość ukierunkowane będą równolegle, wolna wola kończy się.

Naszą wolę oddajemy w służbę Jedynemu, Jedynej Mocy, którą na­zywamy Bogiem. Kierujemy zatem naszą świadomość z niepodzielną uwagą na określoną rzecz. Otwieramy serce na tę rzecz, pozwalamy jej wejść do serca, tulimy ją i hołubimy z miłością tak długo, póki coś nie zacznie się dziać. Świadomość, umysł i wola mogą się przy tym zajmować czymś innym. Serce i świadomość dalej będą pogrążone w rozważaniu tej jednej sprawy. Poprzez „ukierunkowaną świado­mość" uzdrawiacz wchodzi w związek z rzeczywistością ukrytą za pozorami. Podczas gdy serce i świadomość współbrzmią, uzdrawiacz zaczyna znów widzieć rzeczy takimi, jakimi są rzeczywiście.

W ten sposób możesz podejść do problemu, choroby; możesz uzdrawiać siebie i innych; możesz znaleźć zgubę, możesz nauczyć się rozumieć. Możesz także usunąć braki, możesz „przyciągnąć" w ten sposób odpowiedniego partnera, albo spowodować doprowa­dzenie związku do ponownej harmonii. W ten sposób można nawet uzdrowić przyszłość, poznać sens życia lub życiową misję. Można uwolnić się od przeszłości i odejść od poczucia winy. Nawet tak banalna sprawa, jak znalezienie miejsca do parkowania, jest w tym stanie możliwa. Wnikamy po prostu w to, co nas porusza i wierzymy niewzruszenie w idealne rozwiązanie w każdej sytuacji życiowej, ponieważ Bóg i Tworzenie mają nad wszystkim niepodzielną moc. Dostanę tyle spełnienia, ile mogę przyjąć (= w ile uwierzyć). Stoso­wanie tej techniki nie jest niczym innym, niż powrót do widzenia rzeczy takimi, jakimi są w rzeczywistości oraz do widzenia siebie takimi, jak nas stworzono.


Skierować Moc Najwyższego

na nasze potrzeby i otrzymać obfitość.

W ten sposób odnajdziesz drogę do siebie samego,

do swojej prawdziwej Jaźni.

Intuicja może skierować uwagę na nieistotne rzeczy. Słyszysz na przykład w autobusie jakieś zdanie, które - choć skierowane nie do ciebie - nagle powoduje olśnienie: twoje problemy z niestabilnym krążeniem są wyrazem tego, że twoja wewnętrzna równowaga nie jest stała, że jesteś wewnętrznie rozlamany, że nie wiesz dokładnie, czego naprawdę chcesz, że nie żyjesz w zgodzie ze swoim wnętrzem, że nie jesteś sobą. Intuicja wskaże dokładnie, gdzie coś nie jest w porządku, gdzie energia nie może już swobodnie przepływać, gdzie coś szwankuje. Może podczas spaceru po mieście zwrócisz uwagę na wystawie apteki na plakat przedstawiający „kwiaty Ba­cha". Pójdź za impulsem i wejdź do apteki, dowiedz się wszystkiego

0     leczeniu tymi ziołami. Intuicja poda ci właściwą metodę, by utrzy­mać duszę, umysł i ciało we właściwej równowadze.




sobota, 22 sierpnia 2015

Intuicja


Zdrowie



Czy sądzisz, że zdrowie i intuicja nie mają ze sobą nic wspólnego? Nic bardziej błędnego! Na pewno znasz ludzi, którzy nigdy nie chorują i nie robią nic dla zdrowia, podczas gdy inni bez przerwy latają od jednego lekarza do drugiego, ciągle łykają tablet­ki, a mimo to wciąż narzekają na różne dolegliwości. Czy zdrowiem jest rzeczywiście obdarzonych tak mało ludzi? Trudno uwierzyć, że los obdzielił nim tylko niektórych. Odkryjesz nieprawidłowość ta­kiego rozumowania, gdy zaczniesz dokładnie obserwować sposób bycia ludzi.

Zdrowi ludzie mają pozytywny stosunek do życia. Ale nie tylko to: żyją intuicyjnie i pozwalają się prowadzić przez wewnętrznego mistrza, intuicyjnie wybierają dla siebie te artykuły spożywcze, któ­re im służą, robią intuicyjnie wszystko, co jest z korzyścią dla zdro­wia. Ponieważ każdy człowiek jest inny i czegoś innego potrzebuje, każdy więc wybiera dla siebie to, co sprzyja jego zdrowiu. Zdrowi ludzie mają jednak coś wspólnego: żyją sami z sobą w harmonii, słuchając głosu wewnętrznego i są wewnętrznie wolni. Zdrowie wewnętrzne jest bowiem wolnością, swobodnie przepływającą ener­gią, zrównoważeniem między głową, sercem i brzuchem.

To wewnętrzne zdrowie uwidacznia się w ciele. Każdy przejaw ciała, każde złe samopoczucie, każda choroba nie jest niczym in­nym, jak widocznym znakiem, że coś w naszym wnętrzu nie jest w porządku, że nie umiemy rozwiązywać problemów, albo że upo­rczywie trzymamy się starych struktur. Choroba jest więc koniecz­na, abyśmy sami rozpoznali, co jest nie w porządku. Dopiero wtedy można coś przedsięwziąć w celu powrotu do zdrowia.

Okoliczności życiowe, zdrowie - wszystko to jest lustrzanym od­biciem wewnętrznego stanu człowieka. Mała osobowość człowieka prowadzi wygodne życie, podczas gdy dusza tego człowieka chciała­by się dalej rozwijać. Kiedy ktoś przeszkadza własnej duszy w roz­woju, zaniedbuje swoją głęboką Jaźń. Ażeby zwrócić takiemu czło­wiekowi uwagę na niewłaściwe postępowanie, ciało wysyła sygnały w postaci choroby i bólu, bo chce poinformować, że wewnętrznie coś nie jest w porządku. Kto żyje w zgodzie z przeznaczeniem, nie choruje, albo poznaje w każdym objawie ciała fizycznego przyczyny niewłaściwego funkcjonowania duszy. Ciało wyraża i odbija bowiem tylko stan świadomości. Najlepszym środkiem dla zachowania zdro­wego ciała jest prawdziwie pojęta samoświadomość.

Dolegliwości cielesne informują, że coś jest z nami nie w porząd­ku, że coś się nie zgadza, że nie tworzymy pełnej holistycznej cało­ści. Gdy jesteś chory, nie rozpaczaj, nie skarż się na los. Uświadom sobie, gdzie leży przyczyna, poznaj związek między ciałem a duszą, a znajdziesz drogę do zdrowia, bez pigułek, bez kosztownego lecze­nia. Ty sam możesz zmienić sytuację, o ile odejdziesz od tego, co powoduje chorobę. Kto zawsze kieruje się w życiu głosem mistrza wewnętrznego, głosem prawdziwej Jaźni, nie choruje, żyje bowiem w harmonii wewnątrz i na zewnątrz.

Jeśli jesteś chory, ciało niedomaga, boli, nie czujesz się dobrze, nie rozpaczaj, lecz przekaż ten problem intuicji. Poproś ją, by ci powiedziała o wewnętrznych przeszkodach i poproś o pomoc, by móc zlikwidować blokady, negatywne myślenie i żebyś mógł być znów sobą. Odpowiedź możesz otrzymać przez sen, albo przez na­gły podszept. Czytając w czasopiśmie artykuł o problemach part­nerskich znanych aktorów, doznasz nagle olśnienia, że i w twoim związku zanosi się na kryzys, ale nie chciałeś tego dostrzec. W jed­nej chwili dociera do ciebie niewątpliwa prawda, że za twoje dole­gliwości odpowiedzialny jest niezadowalający związek. Łuski spad­ną ci z oczu, zrozumiesz wszystko. Zobaczysz swoją sytuację jasno i wyraźnie, i już wiesz, dlaczego twój żołądek strajkuje i dlaczego rano czujesz się niewyspany i zmęczony. Zrozumiesz ponadto, że tabletki, które ci przepisał lekarz, nie mogą pomóc, ponieważ leczą tylko żołądek, a nie właściwy problem.

We śnie zobaczysz może siebie jako robotnika w magazynie, dźwi­gającego ciężary ponad siły, poczujesz, jak przypisany ci ciężar przy­gniata cię do ziemi, zobaczysz, jak kierownik magazynu cię pogania cię i grozi zwolnieniem, jeśli nie wyrobisz normy. Budzisz się nagle zlany potem, z potwornym bólem kręgosłupa, a pierwszą twoją my­ślą jest, że lekarz miał rację - najwyższy czas, by poddać się lecze­niu. Potem jednak zastanowisz się nad tym dziwacznym snem. W końcu przecież nigdy nie dźwigałeś ciężarów i nigdy nie praco­wałeś w magazynie.

Kiedy próbujesz swoim wewnętrznym okiem zobaczyć wyraźnie szczegóły snu, pojawia się twarz kierownika magazynu: Jest to two­ja własna twarz, którą teraz wyraźnie rozpoznajesz. I nagle staje się oczywiste: ty sam ładujesz na siebie ciężary, sam siebie ciągle poga­niasz i wymagasz od siebie rzeczy prawie niemożliwych, zmuszasz się do tego, by coraz więcej pracować. Twój kalendarz zapełniony jest terminami służbowymi i prywatnymi. Gonisz od jednej konfe­rencji do drugiej, wciąż się śpieszysz. W czasie wolnym od pracy, w niedzielę lub weekend, nie pozwalasz sobie na odpoczynek, na odprężenie. Zamiast na urlop wypoczynkowy, udajesz się w podróż naukową; narzekasz na niewygodne łóżko w hotelu, na przeciąże­nie kręgosłupa podczas lotów. Twoja dolegliwość z kręgosłupem przypomni ci, że i twoi rodzice mieli dyskopatię i ty po nich odzie­dziczyłeś te skłonności. Sen otworzył ci jednak oczy i skonfrontował rzeczywistością. Ty sam jesteś sprawcą. Twój ból kręgosłupa od­zwierciedla tylko zbyt ciężkie brzemię, które wziąłeś na siebie - ty sam. Masaż, maści, tabletki i kuracja - to tylko chwilowa ulga dla cierpień. Kiedy przestaniesz ładować na siebie ciężary, ból kręgo­słupa minie. Twoja intuicja wybrała sen o dźwiganiu ciężarów w magazynie celowo, ażeby ci uświadomić, w czym tkwi przyczyna twoich dolegliwości.

Twoja intuicja dobrze wie, czego ci brak i czego ci potrzeba.

*

piątek, 21 sierpnia 2015

Intuicja


Trzeba podejmować „Trafne” decyzje!



Jedno wynika z drugiego. Unikanie błędów oznacza równocze­śnie podejmowanie „trafnych" decyzji. Słowo „trafnych" oznacza, że podjętą decyzją trafiamy w dziesiątkę. Kiedy nie od razu zrozu­miesz intuicyjnie, która decyzja jest właściwa, czyli trafna, zapytaj intuicję o konkretny przekaz. Wykonaj to, korzystając z ćwiczenia „sygnalizacja świetlna" lub testu „ramiona". Wskazówki do tych ćwiczeń wspomagających podejmowanie decyzji znajdziesz w roz­dziale 5.1 tu, jak zresztą w każdej sytuacji, ćwiczenie się w prakty­ce jest bardzo przydatne w różnych sytuacjach życia codziennego i dopomaga w uzyskaniu coraz większej pewności.

Pytaj więc intuicji.

  1. Chcesz kupić płaszcz: z jakiego materiału, jakiego koloru, jaki fason, w którym sklepie masz to kupić?   - Porównaj to z dotych­czasowym doświadczeniem odnośnie zakupów. Czy, korzystając z pomocy intuicji, łatwiej i korzystniej udało ci się kupić?
  2. Wybierasz się na urlop: dokąd, kiedy (o ile termin nie został zapla­nowany wcześniej), rodzaj (wypoczynkowy, turystyczny itp.); gdzie szukać ofert? Po urlopie sprawdź: czy urlop ten był lepszy / bar­
    dziej relaksujący / piękniejszy niż poprzednie?
  3. Przygotowujesz przyjęcie: kogo zaprosić, jakiego rodzaju przyję­cie ( z szampanem, szwedzki stół, kuchnia włoska ze spaghetti itp.). Sprawdź potem: czy dobór gości był optymalny, czy pano­wał dobry nastrój, czy wszystko było w porządku?
  4. Szukasz nowej pracy: gdzie szukać, którą ofertę przyjąć, jak wy­brać; jak załatwić - czy zadzwonić, czy napisać? Stwierdzisz, że zaoszczędzisz wiele czasu i wysiłku, jeśli do podjęcia decyzji za­
    prosisz intuicję.
       
    Paweł od roku szukał pracy. Ubiegał się już o wiele miejsc, nawet o takie, które były dużo poniżej jego przygotowania zawodowego. Mimo to szczęście mu nie dopisywało. Z ciężkim sercem postano­wił, że opuści ojczyznę, by poszukać pracy na obczyźnie. Miał na­dzieję, że jako nauczyciel języka niemieckiego będzie miał w innym kraju większą szansę. I tak w istocie było. Wkrótce otrzymał z Insty­tutu Goethego propozycję podjęcia pracy w Madrycie. Paweł był uszczęśliwiony, że wreszcie otrzymał pracę, ale nie radowała go perspektywa przeprowadzki. Poleciał jednak do Madrytu, przed­stawił się, obejrzał przyszłe środowisko. Praca wydawała mu się interesująca; miasto także mu się podobało. Wrócił do domu nała­dowany pozytywnymi wrażeniami.
    Mimo to nie zdecydował się na podjęcie tej pracy; po tygodniu oficjalnie z niej zrezygnował. Przyjaciele nie umieli sobie tego wy­tłumaczyć. Przed podjęciem konkretnej decyzji Paweł jeszcze raz rozważył wszystko spokojnie przed wewnętrznym okiem. I nagle zrozumiał, że musi zrezygnować. Decyzję tę przyjął z wewnętrznym spokojem i nie odczuwał żalu. Nie tylko przyjaciele, ale sam też był zaskoczony, z jakim spokojem i pewnością podjął tę decyzję. Na pracę czekał jeszcze cztery miesiące i trzeba tu powiedzieć, że znacz­nie mniej zabiegał o pracę niż przedtem. Któregoś dnia wpadło mu wreszcie w oko ogłoszenie, że jakaś prywatna szkoła poszukuje na­uczyciela. Zgłosił swoją kandydaturę i pracę otrzymał - obecnie jest zastępcą dyrektora tej szkoły, praca go satysfakcjonuje i jest szczę­śliwy.
    Decyzję podjął intuicyjnie - lepiej nie mogło być. Proponowane mu wcześniej stanowisko w Madrycie już nie istnieje - zostało zli­kwidowane ze względów oszczędnościowych, a nauczyciel, który wtedy je zajął, został bez pracy ...