środa, 13 sierpnia 2014

Uzdrawianie umysłowe


Podświadomość a szczęście

W rzeczywistości nie istnieją żadne przeszkody

Parę lat temu czytałem w gazecie, jak pewien koń nagle spłoszył się, widząc pniak na
skraju drogi. Odtąd powtarzało się to za każdym razem, kiedy wymijał to miejsce. W końcu
chłop wykopał i spalił stary pniak i wyrównał w tym miejscu grunt. Ale jeszcze dwadzieścia
piec lat później koń płoszył się, ilekroć zbliżał się do tego miejsca. Jego reakcje wywoływała
zatem wyłącznie pamięć.
Również i ty w drodze do szczęścia nie napotkasz żadnych przeszkód, prócz tych,
które sam wzniesiesz w myślach i w wyobraźni.
Czy płoszy cię strach albo zmartwienia?
Strach to tylko myśl. Już teraz możesz wykorzenić wszelkie zahamowania, zastępując je
wiarą w sukces, we własne zdolności i w pokonanie każdego problemu.
Poznałem kiedyś pewnego biznesmena, któremu się nie powiodło. Powiedział mi:
„Robiłem błędy, na których dużo się nauczyłem. Teraz zakładam nowe przedsiębiorstwo,
które poprowadzę do wielkich sukcesów.”
Miał odwagę dostrzec przeszkodę we własnym umyśle. Nie trwonił czasu na jałowe narzekania, ale „wykopał pniak”: wiara w swoje
wewnętrzne siły odegnał wszelkie depresje, których szkodliwość zrozumiał. Nabierz zaufania
do siebie, a doczekasz się sukcesów i pomyślności.

Najszczęśliwsi ludzie

Najszczęśliwszy jest ten, kto zawsze i wszędzie daje to, co ma najlepszego. Szczęście i
cnota są ze sobą nierozdzielnie związane. Ludzie dobrzy są szczęśliwi i zwykle umieją też
pomyślnie układać sobie życie. Tym, co w tobie najlepsze, jest Bóg. Dawaj wiec silniej wyraz
Bożej miłości, światłości, prawdzie i pięknu - a będziesz jednym z najszczęśliwszych ludzi na
świecie.
Grecki filozof szkoły stoickiej, Epiktet, powiedział: „Do szczęścia i wewnętrznego
spokoju prowadzi tylko jedna droga. Polega ona na tym, żeby nigdy - czy to budząc się o
świcie, czy to przez cały dzień, czy wieczorem, kiedy sen klei ci powieki - nie trwonić ani
jednej myśli na sprawy posiadania i zewnętrznej strony życia - lecz wszystko to i całe swoje
życie zawierzyć Bogu.”

wtorek, 12 sierpnia 2014

Uzdrawianie umysłowe


Podświadomość a szczęście

Czy szczęście może być owocem wewnętrznego spokoju.

Kiedy parę lat temu pewien znany profesor wygłaszał w Katowicach cykl wykładów, zjawił się u niego mężczyzna, który czuł się nieszczęśliwy ze względów zawodowych.
Był prokurentem rozgoryczony buntował się wewnętrznie przeciw dyrektorowi generalnemu i jego zastępcy.
Twierdził, że obaj rzucają mu kłody pod nogi. Ta wewnętrzna niechęć pogarszała wyniki jego
pracy, przez co nie dostawał premii za wydajność ani udziałów z zysku.
Rozwiązał problem znanym nam już sposobem, za radą profesora.
Zaraz po obudzeniu powtarzał z niezachwianym przekonaniem:
„Wszyscy moi współpracownicy i przełożeni są szczerzy, uczynni, lojalni i pełni dobrej woli w stosunku do innych. Pod względem intelektualnym i psychicznym stanowią najważniejsze ogniwa w łańcuchu, który przyczynia się do rozwoju i sukcesów przedsiębiorstwa.
We wszystkich myślach, słowach i czynach jestem bezkonfliktowy, okazuje zwierzchnikom i współpracownikom sympatie i dobra wole.
Dyrektorem generalnym i jego zastępcą kieruje na każdym kroku boska mądrość.
Wszechogarniające rozeznanie mojej podświadomości inspiruje mnie we wszystkich
decyzjach. Wszystkie nasze transakcje zmierzają do słusznych i sprawiedliwych rozwiązań.
Kiedy idę do biura, poprzedzają mnie myśli o spokoju, miłości i dobrej woli. Zrównoważeni i
bezkonfliktowi - podobnie jak ja - są wszyscy pracownicy firmy. Zaczynam ten nowy dzień z
ufnością i wiarą w dobro!”
Tą bardzo przemyślana medytację nasz prokurent powtarzał każdego ranka po trzy razy.
Ilekroć w ciągu dnia nachodził go lęk albo rozdrażnienie, mówił do siebie:
„Przez cały dzień w moim sercu i umyśle panuje spokój, harmonia i równowaga!”
Poddawał się tej duchowej dyscyplinie przez pewien czas - i oto jego wcześniejsze
niedobre myśli gdzieś zniknęły; nic już nie było w stanie zakłócić spokoju jego ducha.
Uwewnętrznienie tej postawy przyniosło obfity plon.
Otóż po jakimś czasie obaj dyrektorzy wezwali go i - jak pisał w liście do profesora - wyrazili uznanie dla jego pracy i nowych, konstruktywnych propozycji. Poznali się na jego zdolnościach, a on odkrył, że człowiek może znaleźć szczęście tylko w sobie.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Uzdrawianie umysłowe


Podświadomość a szczęście

Dlaczego i po co wybierać nieszczęście?

Wielu ludzi staje na drodze własnemu szczęściu, oddając się na przykład takim
myślom: „Dzisiaj jest fatalny dzień; wszystko na nic!”, „Dzisiaj znowu nic mi się nie uda!”,
„Wszyscy są przeciwko mnie!”, „Sprawy idą coraz gorzej!”, „Ja to dopiero mam pecha!”,
„Jego stać na wszystko, a mnie na nic!” Ktoś, kto zaczyna dzień od takich myśli, nie może
liczyć na pomyślność, nie może nie być nieszczęśliwy. Wielki filozof rzymski Marek
Aureliusz powiadał: „To myśli są tym, co szczęśliwie lub nieszczęśliwie układa człowiekowi
życie”.
Wielki amerykański filozof Emerson wyraził się następująco: „Człowiek jest tym, o
czym przez cały dzień myśli”. Nawyki myślowe dają więc rychło - jak już skądinąd wiemy -
odpowiednie wyniki, przesadzając w ten sposób o wydarzeniach.
Dlatego za wszelka cenę unikaj negatywnych myśli, zniechęcenia i nieżyczliwych
nastrojów. Pamiętaj, że nie może cię spotkać nic, co nie wzięło początku w twoim umyśle.

„Byłbym szczęśliwy, gdybym miał milion dolarów”

W szpitalach i zakładach psychiatrycznych spotykać można wielu ludzi, którzy twierdzili, że żyją w całkowitej nędzy - mimo iż byli bardzo zamożnymi albo nawet milionerami. Skierowano ich tam z rozpoznaniem paranoi, stanów maniakalno-depresyjnych albo innych psychoz.
Samo bogactwo jak widać nie daje szczęścia.
Znam człowieka, który rozpoczął pracę około roku 1980. Był samotny utrzymanie zapewniali mu rodzice, którzy do biednych nie należeli mieli dochodowe gospodarstwo rolne. Człowiek ten otrzymał małe mieszkanie M-2 w spółdzielczym bloku, za które czynsz był śmiesznie niski. Przez kilkanaście lat wyżywienie miał prawie darmowe w pracowniczej stołówce wewnątrz zakładu gdzie pracował. Wszystkie zarobione pieniądze składał na koncie w PKO.
Wciągu kilkunastu lat uskładał sporą sumę. Nikt nie mówił o szalejącej inflacji, która była niestety faktem. Jeszcze przed załamaniem się gospodarki złożył wypowiedzenie, bo postanowił zainwestować we własny interes. Po kilku latach spotkałem go jadąc autobusem. Był kierowcą i zarazem właścicielem rozklekotanego autobusu. Lata oszczędzania i odmawiania sobie wszystkiego w imię, że będzie miał później lepiej przyniosły mu bardzo niewyraźną egzystencję samotnego człowieka. W rozmowie stwierdził, że chyba do końca nie uwierzył w to, co planował, bo nic mu nie wyszło tak jak chciał i do tego nie stać go na rodzinę. Wtedy miał już ponad czterdzieści lat. Jakiś czas potem zamienił autobus na minibusa z kilkunastoma miejscami i nadal zajmuje się transportem ludzi na trasie między miejskiej. Jak widać bogactwo, które miał na początku swojej indywidualnej drogi, którego wszyscy koledzy mu zazdrościli, okazały się bez wartości.
Z drugiej jednak strony, jedno się z drugim nie kłóci. Wielu ludzi nabywając radia, telewizory,
domy, posiadłość na wsi, jacht, basen pływacki, próbuje znaleźć w ten sposób szczęście. 
Ale szczęścia nie można niestety kupić za żadne pieniądze.
Szczęście wyrasta tylko z odpowiedniego nastawienia umysłu.
Zbyt wielu ludzi lokuje pragnienie szczęścia w sprawach czysto zewnętrznych: „Gdyby mnie wybrali burmistrzem, byłbym szczęśliwy!” – widać na odległość, że to nie będzie żadne szczęście choć taka posada budzić może pożądanie dla kogoś, kto chce być na świeczniku, nie koniecznie chcąc służyć innym.
Czy jednak będąc już burmistrzem, kierownikiem, dyrektorem generalnym, poczujesz się szczęśliwszy?
Szczęście jest stanem umysłu i psychiki.
Źródłem ludzkiej siły, radości i szczęścia jest boski ład i słuszne postępowanie.
Te dynamiczne prawa trzeba odkryć we własnej podświadomości oraz urzeczywistniać we wszystkich dziedzinach życia.