sobota, 1 sierpnia 2015

Intuicja

Spójrz na drogę z perspektywy celu.
 
    Już od lat szukasz większego mieszkania, chciałbyś mieszkać w określonej okolicy, a nie stać cię na płacenie wygórowanego czyn­szu. Czytałeś systematycznie ogłoszenia o mieszkaniach, godzinami przeprowadzałeś odnośne rozmowy telefoniczne.
Bywało, że linia telefoniczna była zajęta i nie mogłeś się dodzwonić, a kiedy wresz­cie uzyskałeś połączenie, okazało się, że mieszkanie właśnie już wynajęto komuś innemu, albo że niska opłata za czynsz podana w ogłoszeniu była pomyłką w druku, albo też stawiano warunki nie do przyjęcia przez ciebie. A kiedy udało ci się uzyskać zgodę na obejrzenie jakiegoś mieszkania, okazało się, że reklamowana zieleń kończyła się już po dziesięciu metrach betonowym murem; albo, że w domu znajduje się wielki, zły pies, a ty umierałbyś ze strachu o          życie swojego foksteriera. Nie byłeś nawet traktowany jako po­ ważny kandydat. Ta metoda prowadzi, jak widzisz, do nikąd. A więc uaktywnij swoją intuicję zgodnie z podanym poniżej ćwiczeniem
wizualizacyjnym.
Zobacz samego siebie oczami duszy w wymarzonym mieszkaniu, w odpowiedniej okolicy, z widokiem na zadbaną zieleń, z miłymi sąsiadami, z bezpiecznym miejscem zabaw dla dzieci, z czynszem do przyjęcia. Przyglądaj się mieszkaniu starannie, pozwól, by jego at­mosfera wniknęła w ciebie. Ciesz się mentalnie i rozkoszuj tym, że już tu mieszkasz. Urządzasz mieszkanie według własnych pragnień, przechodzisz od pokoju do pokoju i czujesz się naprawdę świetnie, tak świetnie, że ta mentalna wizualizacja wywołuje doskonałe fi­zyczne samopoczucie. Tę wizualizację przekazujesz swojej intuicji.
Reszta niech się sama stanie. Odtąd nie będziesz już musiał czy­tać żadnych ogłoszeń, ani też wydzwaniać do maklerów. Postaw na siebie, na swoją intuicję!
Jedna z uczestniczek seminarium zdecydowała się - po latach bezskutecznych poszukiwań - powierzyć problem mieszka­nia swojej intuicji. Nie miała już „nic do stracenia" - nadzieja
1     odwaga odpadły gdzieś po drodze. Wyobraziła sobie dokładnie swoje przyszłe mieszkanie; obrazy te przekazała intuicji i już dalej nie zajmowała się tą sprawą. Po kilku tygodniach zadzwoniła do niej znajoma, która wiele lat wcześniej przeprowadziła się do Włoch i w związku z tym nie miała już prawie żadnych znajomych w mieście. Zmarła jej matka, a odziedziczone po niej mieszkanie chciała wynająć. Zwróciła się do uczestniczki mojego seminarium i poprosiła o pomoc, ponieważ ze względów zawodowych nie mogła przyjechać, by się tym zająć. Uczestniczka mojego seminarium obejrzała mieszkanie – dwa miesiące potem wprowadziła się tam i mieszka do dzisiaj.
Droga jest prosta:
   widzieć z perspektywy celu;
   wizje swojego pragnienia przekazać intuicji;
   nie zajmować się nimi, niech się samo dzieje;
   zaufać intuicji.

Jeśli pozwolisz prowadzić się intuicji, będziesz bez jakiegokol­wiek aktywnego wysiłku zawsze we właściwym miejscu, zrobisz i powiesz to, co trzeba. Wiem, że wielu ludzi boi się zaufać intuicji, polegać na niej. Jeśli jednak nie spróbujesz, pozbawisz się szansy i pozostaniesz w miejscu. Zacznij, rób po prostu krok po kroku.
Ćwicz, podążaj za intuicją wszędzie tam, gdzie w razie niezrozu­mienia głosu intuicji, nie będzie ujemnych skutków, np. w niezbyt ważnych dziedzinach życia codziennego. W ten sposób nabierzesz doświadczenia, nauczysz się odróżniać intuicję od mrzonek i uzy­skasz pewność w obchodzeniu się z intuicyjnymi zdolnościami.
Ćwicz:
   Szukanie miejsca do zaparkowania: pozwól, by twój głos wewnętrz­ny zaprowadził cię na właściwe miejsce.

   Wybór drogi: kiedy prowadzisz samochód, nie kieruj się nawy­kiem i nie szukaj najkrótszej drogi w atlasie samochodowym, lecz podaj intuicji cel i włącz „wewnętrznego autopilota”.

   Imprezy, koncerty, kino: nie szukaj, w jakim kinie „leci” określony film, lecz pozwól na wybór swojej intuicji. Zwracaj przy tym uwa­gę również na skutki z tego wynikające.

   Książki: udaj się do księgarni bez zamiaru kupna określonej książ­ki. Pozwól zadecydować swojemu głosowi wewnętrznemu.
   Spędzanie czasu wolnego: nie planuj tego z wielotygodniowym wyprzedzeniem. Niech intuicja zadecyduje, co dla ciebie w da­nym momencie będzie najodpowiedniejsze.
   Podążaj za swoim uczuciem intuicyjnym!

Przykład:
                Jan był referentem w dużej firmie. Pracował rzetelnie i szybko, a mimo to nie miał szans na awans - potwierdziły to roz­mowy z przełożonym i szefem kadr. Jan chciał jednak awansować i wiedział, że ma wszelkie warunki, by zrobić karierę w zakresie finansów. Z mieszanymi uczuciami przyjął wiadomość, że zastępca kierownika działu finansowego złożył wypowiedzenie. Wiedział, że nie ma sensu starać się o tę posadę, bo na to miejsce przewidziany był już następca z filii firmy. Potwierdzili to zarówno pracownik rady zakładowej jak i jego przełożony. Któregoś dnia podczas pracy naszła Jana ogromna ochota na coś słodkiego. Poszedł do bufetu i w drodze powrotnej spotkał w windzie dyrektora do spraw handlowych. Bez zastanowienia zapytał go otwarcie o to wakujące miejsce i - o dziwo - otrzymał tę posadę.
Co się tu wydarzyło?
Jan podążył za głosem intuicji, odszedł od swojego biurka w odpowiedniej chwili, tak by mogło dojść do spo­tkania z dyrektorem. Intuicyjnie zagadnął dyrektora, nie zważając na hierarchiczne zasady obowiązujące w firmie, znalazł (także intu­icyjnie) właściwe słowa!
Rób tak samo. Ćwiczyć możesz wszędzie. Każdy dzień daje ci mnóstwo możliwości, by obudzić moc intuicji wewnątrz ciebie.
Nigdy nie zapominaj o tym, że:

piątek, 31 lipca 2015

Intuicja

Odpowiedni czas, odpowiednie miejsce żeby wszystko robić dobrze.
   

 Na tej prostej zasadzie polega osiąganie sukcesu. Problem ogromnej liczby nieszczęśliwych ludzi, bezskutecznie dążą­cych do sukcesu, polega na tym, że rzadko udaje im się powiązać w całość powyższe trzy składniki.
    Najbardziej opłacalny wynalazek pozostanie bez echa, jeśli jeszcze nie dojrzał czas na jego wprowa­dzenie. Możesz znaleźć bogatego człowieka zainteresowanego kup­nem twojego pomysłu, możesz spotkać się z nim i rozmawiać na ten temat. Moment przełomowy wydaje się być blisko, ogromy sukces wydaje się być tuż, dosłownie w zasięgu ręki. Jeśli jednak nie znaj­dziesz wspólnego języka z rozmówcą, jeśli wybierzesz niewłaściwą taktykę w postępowaniu, jeśli nie trafisz na właściwy kanał, niczego nie osiągniesz. Jeśli nawiążesz doskonały kontakt z kimś zaintere­sowaną twoim pomysłem, ale zbyt biednym, aby wykorzystać go w praktyce, też nic nie wskórasz. Tak samo rzeczy się mają z niewła­ściwie wybranym czasem. Jak widać - istnieje tylko jedna droga.
Rozważanie „głową” nic nie daje, ponieważ rozum myśli tylko linearnie, pojmuje tylko jednowymiarowo i w związku z tym przy­najmniej jeden z aspektów zostanie pominięty. Przecenianie tak zwanego logicznego myślenia doprowadziło nas do tego, kim dzi­siaj jesteśmy. Każdy człowiek wyposażony jest w ogromny poten­cjał, lecz jego umysł pozwala mu wykorzystać tylko minimalną część zakresu. I nawet ta mała część nie zawsze gwarantuje sukces, ponie­waż człowiek jako ofiara myślenia głową poznaje zawsze tylko
je­den aspekt po drugim (linearnie), zamiast postrzegać wielowymiarowo i jednocześnie.
I to daje szansę właściwego widzenia, a także pozytywnego wykorzystania szans.
Jak pogodzić wszystkie aspekty? Zostańmy przy naszym przykła­dzie wspaniałego wynalazku. Bardzo trudno jest znaleźć osobę lub firmę, która posiada odpowiednie możliwości finansowe na wykup twego wynalazku, ale jeszcze bardziej skomplikowane jest dotarcie do takiej osoby, która jest upoważniona do załatwiania odnośnych spraw. Dostać się do szefa jest prawie niemożliwe; nasz wynalazek ląduje zatem u jakiegoś referenta, który nie umie docenić należycie sprawy - i tak nasz wynalazek zostaje odrzucony. Istnieje ponadto jeszcze jedno ryzyko: nasz wynalazek może ktoś skopiować lub ukraść. W tej sytuacji ponosimy całkowite fiasko już podczas pierw­szego kroku.
Zważywszy te trudności, musimy „sprzedać” nasz pomysł, mieć właściwe argumenty, znać strategię firmy i na dodatek jeszcze wie­dzieć, jakich użyć słów, by wzbudzić zainteresowanie menedżera.
Być może nasz wynalazek wyprzedza aktualną wiedzę i krótko­wzroczny menedżer nie jest w stanie przewidzieć znaczenia twojej idei i - zaczynamy wszystko od początku.
W ten sposób wielu ludzi spędza większość życia, próbując wciąż na nowo wystartować, tak samo postępując i ryzykując z nadzieją, że kiedyś, w odpowiednim czasie i miejscu zrobią to, co należy. Takie próby są stare jak ludzkość. Dobrym przykładem jest Syzyf, który został skazany na toczenie głazu na szczyt góry; kiedy się jednak budził, głaz znajdował się znowu u podnóża góry. Zaczynał od początku, ale codziennie stwierdzał, że nie uczynił żadnego postępu.
My także harujemy w ten sposób. Dzień w dzień, miesiąc w mie­siąc, rok w rok. Zmienimy może miejsce zamieszkania, metodę, być może nawet partnera. Początkowo możesz być przekonany, że wło­żyłeś za mało wysiłku, że należałoby pchać głaz pod górę z więk­szym nakładem sił i większym rozmachem. Z biegiem lat okaże się jednak, że nie posunąłeś się ani o krok. Tylko zgarbiły ci się plecy, oddech stał się krótszy, a ty drepczesz w miejscu, ciągle jesteś tam, gdzie zawsze byłeś - minęły jedynie lata.
W odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu wszystko robić dobrze - to dla umysłu nieosiągalne. Powinniśmy zatem zaprząc intuicję, która działa wielowymiarowo, holistycznie. Z intuicją mo­żesz pokonać wszystko, nie będziesz już zmęczony i przepracowany, lecz będzie cię rozpierała energia i duma sukcesu. Chcesz się rozwi­jać? To chodź ze mną!
Najpierw musisz jednak wiedzieć czego chcesz, jest to bowiem najistotniejsze założenie. Możesz coś osiągnąć, jeśli będziesz wie­dział, co to ma być. Ponad to już niewiele pozostanie ci do zrobie­nia. Swoje potrzeby czy pragnienia przekaż intuicji, która zadba o to, byś był w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu oraz o to, byś w odpowiednim momencie powiedział właściwe słowa.



czwartek, 30 lipca 2015

Intuicja

Przyjaciele - „Intuicyjne wyjaśnienie relacji”

„Kiedy ci się dobrze powodzi, masz wielu przyjaciół, ale prawdzi­wych przyjaciół poznaje się w biedzie” - tak mówi przysłowie.
A kto się jeszcze nigdy nie rozczarował na przyjaciołach? Większość! Ta­kie rozczarowanie nie oznacza nic innego, jak niewłaściwa ocena. Nie zawsze łatwo można stwierdzić, że to prawdziwa przyjaźń. Praw­dziwy przyjaciel to nie ten, kto ma zawsze czas dla ciebie, kto łatwo (i wszystko) przebacza i wszystko rozumie.
Prawdziwym przyjacie­lem jest ten, z którym jesteś związany wewnętrznie, na którym mo­żesz polegać, który jest uczciwy wobec ciebie. Może nie zawsze do końca jesteś przekonany, czy ufasz swemu „staremu” przyjacielowi pod każdym względem, czyjego zainteresowanie twoją przyjaciółką jest tylko platoniczne, czy za jego zainteresowaniem tobą kryją się zupełnie inne zamiary.
Czujesz w sobie narastanie nieufności, kiedy zaproponuje kolejny wypad na wspólne żeglowanie w weekend, choć doskonale wie, że nie jesteś zapalonym żeglarzem. Uświadamiasz sobie nagle, że zaczynasz go obserwować. I w tym momencie nad­szedł (najwyższy) czas, by sytuację wyjaśnić.
Myśl intensywnie o przyjacielu - daj sobie przy tym czas; pozwól, by wyłoniły się z głębi wszystkie obrazy, obserwuj wszystkie uczucia. Zrezygnuj jednak z roli zazdrosnego obserwatora, bądź ponad to, wejdź w ośrodek postrzegania, które znajduje się nad twoją głową. Świadomie przenieś tam swoje centrum postrzegania.
Nie spiesz się.

Z perspektywy centrum nad głową patrz teraz na związek z przyja­cielem. Otwórz się na wszystkie wrażenia. Pozwól, niech się dzieje.
Co ci przychodzi do głowy?
Jakie słowa słyszysz?
Jakie obrazy i wizje się wyłaniają?
Jakie symbole powstają przed twoim wewnętrz­nym okiem?
Jakie głosy słyszysz?
Przyjmuj wszystko.
Nie spiesz się.
Poświęć trochę czasu na wyjaśnienie istotnej rela­cji przyjacielskiej. Zobaczysz różne alternatywy ze wszystkimi re­perkusjami. Zobaczysz także różne możliwości i to tak, jakbyś zo­baczył poszczególne klatki filmu - oglądasz ten film.
Pozostań tak długo w swoim „domowym kinie”, póki nie osią­gniesz „wewnętrznej pewności”, póki nie zobaczysz czegoś na fil­mie - może to być także symbol, uczucie itp. - co cię przekona, że to, co zobaczyłeś, wskazuje ci właściwą drogę. Opanuje cię głęboka wewnętrzna pewność, że to jest naprawdę twój prawdziwy przyja­ciel, z którym chcesz iść przez życie. Możesz mu zaufać.
Przy powyższych wizjach poczujesz całkowitą pewność. Nie bę­dzie już więcej ani pytań, ani niepewności. Otrzymałeś już odpo­wiedź, która jest prawdą. Stapiasz się w jedno z wyobrażeniem, ze swoim pytaniem i odpowiedzią.
Jeśli parę pytań odnośnie przyjaciela zostanie jeszcze otwartych, to czas, byś zadał je teraz.
Na wszystkie pytania zawsze otrzymasz uczciwą odpowiedź.
Wystarczy, byś pozwolił na to, otworzył kanał.
Teraz już wiesz, czy twój przyjaciel jest prawdziwym przyjacielem.

Czy masz problemy z przełożonymi, sąsiadami, członkami rodziny? Możesz sytuację wyjaśnić, przeprowadzając powyższe ćwiczenie; za­wsze poznasz prawdę. Poznasz, kto ci pomaga; poczujesz, których ludzi należy unikać. Nic cię już nie zaskoczy, bo będziesz wiedział, co się może wydarzyć - masz zatem dość czasu, by się odpowiednio nastawić. Będziesz tym samym zawsze w korzystnym położeniu i nic nie będzie już w stanie wyprowadzić cię z równowagi.
Twoja intuicja prowadzi cię we wszystkich dziedzinach życia; o ile, oczywiście, dasz jej okazję, by zaczęła dla ciebie działać. Nie będziesz już musiał się zastanawiać, co robić w czasie wolnym od pracy - wystarczy wsłuchać się w wewnętrzny głos.

Jesteś w sklepie z artykułami sportowymi, by kupić parę skarpet do tenisa dla córki, a tu twoja intuicja prowadzi cię nagle do miejsca, gdzie znajduje się towar po cenie promocyjnej i sięgasz po ciężkie obuwie do wędrówek, choć nie interesujesz się sportem. Nigdy dotąd nie odczu­wałeś potrzeby aktywnego ruchu. Urlopy spędzałeś leżąc na plaży, w niedzielę leżałeś wygodnie na kanapie z książką w ręku, a sportem interesowałeś się jako widz telewizyjnych audycji sportowych. I tak spędzałeś czas. Nie możesz zrozumieć, dlaczego sięgnąłeś po owe buty!
„Może będą dobre na brata, będę miał prezent urodzinowy dla niego z głowy” - tak może pomyślisz i będziesz zadowolony, że znalazłeś już po poczynionym zakupie wyjaśnienie.
Może dopiero po roku przypomnisz sobie o tym, na przykład kiedy z wynikami idziesz do swego lekarza: lekarz z troską odczytu­je wyniki, kręci głową i radzi: uprawiać sport, by nie dopuścić do jeszcze większej nadwagi, by uregulować ciśnienie krwi. Rok temu sięgnąłeś intuicyjnie po ciężkie buty, bo to, co ty dopiero dziś poją­łeś, twoja intuicja wiedziała już rok temu: potrzebny ci ruch.
Zastanów się nad tym.
A może i ciebie spotkały ostatnio podob­ne przygody?