sobota, 13 września 2014

Uzdrawianie umysłowe


Każdemu konieczna jest potrzeba samopoznania.

Może uzależniłeś się od narkotyków albo alkoholu? Zastanów się uczciwie nad sobą i
spójrz prawdzie w oczy! Wielu ludzi nie wyleczyło się z alkoholizmu tylko dlatego, że brakło
im odwagi samopoznania.
Nałóg tych ludzi to choroba wywołana lekiem albo wewnętrzną niepewnością. Nie
umieją pokierować własnym życiem i uciekają do kieliszka jako sposobu ucieczki przed
odpowiedzialnością. Każdy alkoholik jest człowiekiem bezwolnym, choć często lubi się
chwalić siła woli.
 Jeśli nałogowy pijak powiada:
 „Nie wypije już ani kropelki”, znaczy to, że stale brak mu siły, żeby wcielić te słuszna decyzję w życie. Skąd miałby wziąć te siłę? Żyję w wiezieniu, do którego sam się wtrącił; jest niewolnikiem nałogu, który zawładnął całym jego życiem.

W jaki sposób nabrać siły, by się wyswobodzić?

Jeśli jesteś alkoholikiem, zerwanie z nałogiem jest dla ciebie sprawa życia i śmierci.
Potrzebna do tego siłę da ci wyobrażenie wolności i wewnętrznego spokoju. Kiedy na stałe
wejdzie ci ono w nawyk, zapadnie w podświadomość, wyzwoli cię od jakiegokolwiek
pragnienia alkoholu. Ze zrozumienia na nowo funkcji swojego umysłu czerpać możesz
pewność i siłę, które uwolnią cię od nałogu.

piątek, 12 września 2014

Uzdrawianie umysłowe


Jak myślisz - dlaczego alkohol nie przynosi ulgi?

Chciałbym tu opowiedzieć historie pewnego żonatego mężczyzny, ojca czworga
dzieci, który w podróże służbowe zabierał potajemnie kochankę. Był człowiekiem
schorowanym, pobudliwym, kłótliwym i nie potrafił zasnąć bez leków. Środki, jakie zapisał
mu lekarz, nie pomagały na wysokie ciśnienie. Wciąż coś mu dolegało, a lekarze byli
bezradni.
W dodatku pił na umór.
Korzeniem zła, rzecz jasna, było głębokie podświadome poczucie winy, wywołane
jego notoryczna niewiernością, która kłóciła się z jego przekonaniami religijnymi, głęboko
zakorzenionymi w podświadomości. Dlatego topił sumienie w alkoholu. Tak jak u ciężko
chorych uśmierza się czasem ból morfina i kodeina, tak on szukał podobnego odurzenia w
piciu. W ten sposób dolewał oliwy do ognia.

Dokonał jednak zwrotu ku dobremu.

Słuchał uważnie, gdy objaśniano mu działanie ludzkiego umysłu. Zrozumiał, wyciągnął
z tego konsekwencje i przerwał podwójne życie. Widział, że jego nieumiarkowane picie to
tylko nieświadomą próba ucieczki od problemu. Najpierw należało usunąć tkwiącą w
podświadomości przyczynę zła, dopiero potem możliwe było uzdrowienie.
Zaczął wywierać na swoja podświadomość pożądany wpływ, powtarzając trzy razy
dziennie następującą modlitwę:
 „Mój umysł pełen jest spokoju, równowagi i niewzruszonej pewności. Mam swoja cząstkę w nieskończenie mądrym powszechnym umyśle. Nie boję się niczego w przeszłości, teraźniejszości ani przyszłości. Nieskończenie mądra podświadomość kieruje mną na wszystkich drogach. Odtąd w każdej kłopotliwej sytuacji okazuje pewność, spokój i ufność. Całkowicie wyzwoliłem się z pijaństwa. Panuje we mnie spokój, wolność i radość. Wybaczam sobie - ale też doznaję wybaczenia. Odtąd moim myśleniem kierować
będą samodyscyplina i niezachwiana ufność.”
Modlitwę tę powtarzał często mając pełna świadomość tego, co i dlaczego robi. Jasno
wytyczony cel dawał mu też całkowitą ufność i niewzruszone zaufanie do siebie. Wiedział, że
ta powoli, żarliwie i świadomie powtarzana modlitwa stopniowo wryje mu się w
podświadomość. Odczytywał te modlitwę z kartki, widział ja, słyszał i wpoił podświadomości. Zatarło się w niej wszystko, co negatywne, co wcześniej rzucało cień na
jego życie. Światło odpędza ciemność. Konstruktywna myśl niszczy negatywna. W ciągu
miesiąca stał się zupełnie nowym człowiekiem.

czwartek, 11 września 2014

Uzdrawianie umysłowe


Podświadomość a nawyki

Jak bardzo pragniesz spełnienia marzeń?

Młody uczeń Sokratesa zapytał go kiedyś, jak zdobyć mądrość.
Ten odpowiedział: „Chodź ze mną!”
Zaprowadził młodzieńca nad rzekę i zanurzył go w wodzie. Chłopak walczył rozpaczliwie, by złapać oddech. Wreszcie Sokrates go puścił.
Kiedy uczeń doszedł do siebie, Sokrates zapytał:
- Czego najbardziej pragnąłeś, będąc pod woda?
- Powietrza - odparł chłopiec.
Na to słynny filozof oznajmił:
- Kiedy zapragniesz mądrości równie mocno, jak dusząc się pragnąłeś powietrza, posiądziesz ją.

Ktoś, kto zapragnie czegoś z całego serca, kto widzi wyraźną drogę do celu i gotów
jest nią konsekwentnie podążać, na pewno zrealizuje swój zamiar.
Jeśli szczerze pragniesz spokoju, zaznasz go. Nawet najbardziej niesprawiedliwy szef i
nielojalny przyjaciel nie zdołają wyprowadzić z równowagi kogoś, kto świadom jest swojej
duchowej i psychicznej siły. Wiedząc, czego chcesz, potrafisz tez zapobiec temu, aby
nienawiść, złość i nieżyczliwość okradły cię ze spokoju, równowagi, zdrowia i pomyślności.
Kiedy zdołasz naprowadzić myśli na swój życiowy cel, tracą znaczenie ludzie, sytuacje i
wydarzenia, przez co nie mogą cię już dotknąć ani zdenerwować. Głównym celem twojego
życia jest znaleźć spokój, zdrowie, jasność umysłu, wewnętrzną równowagę i dobrobyt.
Twoje myślenie, choć niematerialne i niewidzialne, stanowi jednak wielki potencjał dobra.