poniedziałek, 12 maja 2014

Uzdrawianie duchowe

A jakie znaczenie dla uzdrowień ma wiara tzw. subiektywna?

Jak już wspominałem wcześniej, podstawowe prawo umysłu stanowi, że na podświadomość (umysł subiektywny) każdego człowieka równie mocno wpływa jego własna świadomość (umysł obiektywny), jak i cudza sugestia. Jeśli wierzysz w coś, podświadomość – niezależnie od twojego obiektywnego nastawienia – będzie się kierować wyłącznie daną sugestią, i twoje pragnienie się spełni.
Uzdrowienia duchowe polegają wyłącznie na działaniu czysto subiektywnej wiary, która powstaje dzięki temu, że świadomość (umysł obiektywny) odrzuca wszelkie rozumowe zastrzeżenia.
Aby nastąpiło fizyczne uzdrowienie pożądanym jest oczywiście fakt, aby przekonanie subiektywne w pełni pokrywało się z przekonaniem obiektywnym. Jeżeli jednak potrafisz w taki sposób odprężyć umysł i ciało, że twoja podświadomość stanie się szczególnie podatną na subiektywne wrażenia, wówczas bezgraniczna wiara nie będzie konieczna.
Jeden uzdrowiony notabene przez księdza pan stwierdził: „Niby dlaczego miałby mnie uzdrawiać ksiądz? Nie uwierzyłem w ani jedno jego słowo, kiedy mówił mi, że nie istnieje ani choroba, ani materialny wszechświat.”
Temu panu twierdzenie to wydało się całkowitym absurdem i potraktował je jako obrazę swojej inteligencji. Mimo to łatwo wytłumaczyć jego uzdrowienie. Otrzymał od księdza prowadzącego zabieg, polecenie żeby przez chwilę zachowywał się całkowicie biernie, nic nie mówił ani o niczym nie myślał. Wtedy ksiądz wprawił się w stan podobny do transu i przez około pół godziny spokojnie sugerował swojej podświadomości, że jego gość całkowicie wyzdrowieje na duszy i umyśle i że zacznie prowadzić harmonijne i zrównoważone życie.
Chory pan poczuł nagle niezwykłą ulgę i od te chwili był całkiem zdrowy.
Stosując się do poleceń księdza z wielką dokładnością biernie poddając się jego leczeniu, ów pan dokonał aktu wiary subiektywnej, którym otworzył się w podświadomości na sugestie duchownego. Tym samym powstało bezpośrednie połączenie, jakby hipnotyczna więź między podświadomością leczącego księdza i pacjenta.
W uleczeniu nie przeszkodziła, więc przeciwna autosugestia pacjenta, wywołana jego obiektywna niewiara w zdolności uzdrowicielskie i w teorie księdza. W opisanym powyżej stanie półsnu opór świadomości skrajnie maleje, dzięki czemu nie może przeszkodzić uleczeniu.
Podświadomość pacjenta – poddana całkowicie sugestii z zewnątrz – odpowiednio zareagowała, przynosząc wyzdrowienie.
Pomimo niewiary w księże możliwości został wyleczony bo podporządkował się bez zastrzeżeń poleceniom.


niedziela, 11 maja 2014

Ducowe uzdrawianie

Prawo wiary

Wszystkie religie świata podają swoim wiernym pewne treści by w nie wierzyli, a które objaśniają na przeróżne sposoby.
Prawo życia jest niczym innym jak prawem wiary.
W co wierzysz myśląc o sobie, o życiu i o wszechświecie?
Bo przecież: „Według wiary waszej niech wam się stanie”.
Wiara to pewna duchowa rzeczywistość, zależna od twoich nawyków myślowych, która we wszystkich fazach życia pobudza podświadomość. Musisz wiedzieć – zrozumieć – że Biblia nie mówi o wierze rytuał, ceremonię, formę, instytucję, w jakiegoś człowieka lub formułę. Musisz zrozumieć, że treść twojej wiary jest tożsama z treścią twoich myśli. Co pomyślisz, w to uwierzysz: „Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy” (Mk 9,23).
Niedorzecznością jest sądzić, że istnieje cokolwiek, co mogłoby ci zaszkodzić samo z siebie. Bynajmniej nie jest najważniejszym, w co wierzysz. Wszystkie, bowiem twoje doznania, działania, zdarzenia i sytuacje w twoim życiu są jedynie oddźwiękiem - reakcją na twoje myśli.

Skoro powiedzieliśmy już o wierze, to teraz nadszedł czas więc by powiedzieć coś na temat terapii modlitwą, i na czym ona polega.
W terapii modlitwą scala się funkcje świadomości i podświadomości, skierowując je w sposób naukowy i przemyślany w kierunku określonego celu.
W tej naukowej modlitwie musisz dokładnie wiedzieć, co i dlaczego robisz. Pokładasz ufność w prawie uzdrowienia i z tej właśnie ufności korzysta terapia modlitwą, zwana niekiedy modlitwą naukową albo uzdrowicielstwem duchowym.

Wybierz sobie ideę, wizję lub plan, którego pragniesz urzeczywistnienia.
Myśl o tym albo wyobrażenie tego zapadnie w podświadomość dzięki temu, że plastycznie wyobrazisz sobie jego realizację. Jeżeli z niezachwianą wiarą wyobrażać sobie będziesz spełnienie takich pragnień, to modlitwa twoja zostanie wysłuchana.
Terapia modlitwą polega na konkretnych działaniach umysłu, skierowanych na wyraźny cel.

Załóżmy, że chcesz tą metodą pokonać jakąś trudność. Zdajesz sobie sprawę, że kłopoty ( chorobę albo cokolwiek innego) spowodowały negatywne myśli, które – co gorsza, umocnione strachem – wryły się w twoją podświadomość. Z drugiej strony masz krzepiącą pewność, ze jeśli tylko przegnasz precz wszystkie czarne myśli, zdołasz ten ciężar z siebie zrzucić.
Przemów, zatem wprost do uzdrowicielskiej mocy, jaka spoczywa w podświadomości.
Przypomnij sobie, jak wielka i mądra to siła. Pamiętając o tym, pokonaj strach i wszystkie fałszywe wyobrażenia, jakie się zagnieździły w twoim umyśle.
Później podziękuj za uzdrowienie, którego na pewno dostąpisz, i nie myśl o jakichkolwiek kłopotach, dopóki znów nie poczujesz potrzeby modlitwy.
Nie pozwól, aby podczas modlitwy powstały negatywne myśli albo niewiara /zwątpienie/ w uzdrowienie. Silna wiara stapia świadomość i podświadomość w harmonijną całość, która dla ciebie oznacza leczniczą moc.
Cóż, zatem oznacza „uzdrawianie modlitwą” i jak funkcjonuje ślepa wiara?
No cóż tak zwane „uzdrawianie modlitwą” nie ma nic wspólnego z wiarą biblijną. Polega na poznaniu powiązań między świadomością a podświadomością. Uzdrowiciel leczy bez prawdziwego naukowego zrozumienia działających sił. Zazwyczaj taki uzdrowiciel twierdzi, ze posiadł „wyjątkowy dar” uzdrawiania – jednakże ewentualny sukces można tłumaczyć wyłącznie ślepą wiarą chorego, który bezgranicznie zaufał uzdrawiającemu.
W Afryce południowej i pośród ludów prymitywnych całego świata medycy leczą poprzez magiczne śpiewy i tańce. W wielu innych przypadkach uzdrowienie tłumaczy się na przykład dotknięciem relikwii. Jeden element jest niezbędny aby chory wyzdrowiał jest to był całkowicie przekonany o skuteczności stosowanych w stosunku do nich środków.

Uzdrowieniem jest każde działanie, które uwalnia umysł od leków i trosk, napełniając go wiarą i oczekiwaniem dobra.

Oto jeden z przykładów ślepej wiary. Wymieniałem już postać Franza Antona Mesmera. Otóż w 1776 roku tłumaczył on swoje nadzwyczaj częste sukcesy uzdrowicielskie faktem stosowania przez siebie sztucznych magnesów, które przesuwał po chorych częściach ciała. Później jednak zrezygnował z tych wyjaśnień i stworzył teorię „zwierzęcego magnetyzmu”. Twierdził, że jest to fluid wypełniający cały kosmos, a najsilniej jednak występujący w organizmie człowieka.
Ten magnetyczny fluid miał przechodzić od niego na pacjentów, których w ten sposób uzdrawiał. Ten jego manifest sprawił, że wkrótce zaczęły napływać do niego całe rzesze chorych – tak, tak wśród tych chorych było bardzo wiele niezwykłych uzdrowień.
Gdy Mesmer zamieszkał w Paryżu, rząd powołał komisję złożoną  z lekarzy i członków Akademii Nauk, do której należał również Beniamin Franklin.
Raport komisji potwierdził prawdziwość uzdrowień, którymi Mesmer się chlubił, jednak nie znaleziono żadnych przesłanek, na potwierdzenie słuszności co do teorii fluidów Mesmera i na koniec przyjęto, że jedynym źródłem tych wszystkich zaskakujących uzdrowień była tylko i wyłącznie pobudzona wyobraźnia pacjenta.
Na marginesie dodam jeszcze, że Mesmera wydalono z kraju /zmarł w 1815 roku/. Niedługo potem niejaki doktor Braid z Manchesteru wykazał naukowo, ze nie istnieje żaden związek pomiędzy rzekomym fluidem magnetycznym a uzdrowieniami doktora Mesmera.
Otóż drogą sugestii wprawiał on swoich badanych przez siebie pacjentów w trans /sen/ hipnotyczny, aby w tym stanie wywoływać u nich zjawiska podobne do tych, którym Mesmer przypisywał działaniu magnetyzmu. Najwyraźniej wszystkie te uzdrowienia powodował sam wpływ silnej sugestii na wyobraźnię i podświadomość pacjenta. Ponieważ w owych czasach nie znano jeszcze tła owych zjawisk, można tu mówić wyłącznie o ślepej wierze.


piątek, 9 maja 2014

Duchowe uzdrowienia - Moja podświadomość

Duchowe uzdrowienia


Wiadomo, że każdy z nas zastanawia się, jak najlepiej leczyć fizyczne i psychiczne niedomagania człowieka. Co powoduje, że chory organizm zdrowieje, gdzie znaleźć taką uzdrowicielską siłę, kto z nas nie zadawał sobie takich właśnie pytań.
Odpowiedź na te wszystkie pytania i wątpliwości jest taka:
- moc uzdrowicielska spoczywa w podświadomości każdego człowieka. Aby wyzdrowieć z nawet najgorszej choroby wystarczy tylko żeby chory zmienił nastawienie swojego umysłu. Tyle i aż tyle. Nie jest łatwo gdy człowiek usłyszy od lekarza w zasadzie nic innego jak wyrok przestawić swój umysł żeby tan z kolei przekonał swoją podświadomość, że ciało ma być zdrowe.
 Jedno jest pewne, że nikogo nie uleczył żaden kapłan, psycholog, psychiatra, lekarz medycyny konwencjonalnej czy niekonwencjonalnej.
Stare przysłowie mówi: „Lekarz opatrzy a Bóg wyleczy”.
Psycholog czy psychiatra leczy pacjentów bo potrafi usunąć wszystko, co tłumi podświadomość, będącą źródłem zdrowia.
Podobnie jest z chirurgiem, który przywraca niezakłóconych obieg prądów uzdrowicielskich, usuwając przed nimi fizyczne przeszkody.
Ale żaden lekarz chirurg czy uzdrowiciel nie może powiedzieć, że to on „wyleczył” pacjenta. Istnieje bowiem tylko jedna moc uzdrowicielska, która niejedno ma imię – natura, życie, Bóg, zasada twórcza, powszechna mądrość, moc podświadomości.

Jak już mówiliśmy, jest wiele sposobów, aby pokonać bariery intelektualne, emocjonalne i fizyczne, które tamują tętniące w nas życie. Jeśli ktoś sprowadzi na właściwe tory drzemiącą w nas uzdrowicielską moc drzemiącą w jego podświadomości, oczyści go ona z wszelkich chorób. Owa uzdrowicielska zasada działa dla wszystkich ludzi bez względu na ich pochodzenie, kolor skóry czy wyznanie. Podświadomość leczy również wszelkie rany i urazy także u ateisty czy agnostyka.

Podstawą nowoczesnej terapii duchowej jest prawda o tym, że podświadomość reaguje stosownie do jakości i głębi wiary, jaką się żywi. Tak świecki jak i kościelny uzdrowiciel duchowy słucha przykazań Pisma Świętego i zamykając drzwi wchodzi „do swojej małej izdebki” – to znaczy odpręża się, uwalnia umysł od wszelkich błahostek, skupiając się wyłącznie na powszechnej zasadzie uzdrowicielskiej. Zamyka się w umyśle na wszelkie zjawiska i wydarzenia świata fizycznego, ufnie powierzając podświadomości swoją sprawę.
Wie on bowiem, że wewnętrzne olśnienie wyjawi mu najlepsze możliwe rozwiązanie.

Najwspanialszym zaś jest takie odkrycie:
Wyobraź sobie jak najelastyczniej, że pożądany efekt się urzeczywistnił – zasada życia odpowie na twoją świadomą decyzję i wyraźne pragnienie.
Oto jest prawdziwe znaczenie biblijnych słów: „A o cokolwiek będziecie prosić w modlitwie, wierząc – otrzymacie” (Mt 21,22)
Na tym dokładnie na tym polega terapia modlitwą, jaką uprawiają w naszych czasach duchowi uzdrowiciele.

Istnieje wyłącznie jedna, powszechna zasada uzdrowicielska, działająca w człowieku, zwierzęciu, drzewie, trawie, wietrze, ziemi – krótko mówiąc, we wszystkim, co żyje. W całym
Królestwie zwierząt, roślin i minerałów zasada życia objawia się instynktem i prawem wzrostu. Jedynie człowiek potrafi sobie w pełni uświadomić tą zasadę i pokierować nią przez podświadomość, zaznając wszelkich dobrodziejstw.

Istnieje wiele technik i metod korzystania z tej uniwersalnej siły. Proces uzdrowicielski jednak jest tylko jeden, a jest nim wiara. Dlatego, że: „Według waszej wiary niech wam się stanie”.