poniedziałek, 26 maja 2014

Uzdrawianie duchowe

Technika dziękczynienia

Święty Paweł radzi byśmy wypowiadali swoje życzenia z dziękczynieniem i uwielbieniem. Taki sposób modlitwy prowadzi do wielkich sukcesów. Serce przepełnione wdzięcznością jest szczególnie otwarte na twórcze moce wszechświata, prawo akcji i reakcji natychmiast wyzwala dobroczynną wzajemność.
Młody człowiek, któremu za zdanie matury ojciec przyrzeka samochód, słusznie czuje się uszczęśliwiony i wdzięczny, jak gdyby już dostał ten prezent. Wie, jest przekonany, że ojciec dotrzyma obietnicy. Żyje, więc w błogim oczekiwaniu, w czysto duchowym sensie będąc już szczęśliwym i wdzięcznym posiadaczem samochodu.
Inny przykład.
Pewnego dnia jeden mieszkaniec Krakowa powiedział sobie: „Piętrzą mi się rachunki, szukam pracy i nie mogę jej znaleźć, mam troje dzieci, a pieniążki się kończą. Co robić?”. Przez jakieś trzy tygodnie, co rano i wieczór powtarzał: „Ojcze niebieski, dziękuję Ci za mój dobrobyt”. Robił to w stanie odprężenia i wewnętrznej równowagi. Zwracał się wprost do ukrytej w nim powszechnej mądrości i mocy niczym do człowieka. Wiedział dobrze, że nieskończony umysł twórczy wymyka się postrzeganiu zmysłowemu. Widział oczami duszy żywe wyobrażenie materialnego dobrobytu, wierząc, że ten wytwór fantazji nieuchronnie sprawi, że pożądany efekt, a mianowicie odpowiednią posadę, zarobki i dostatek.
Jego myśli i uczucia skupiły się bez reszty na wizji bezpieczeństwa życiowego i stabilizacji.
To ciągłe powtarzanie: „Ojcze niebieski, dziękuję Ci za dobrobyt”, przepełniło go ufnością i uwolniło od przygnębienia. Wiedział, że jeśli tylko zachowa postawę pełną niezachwianej wdzięczności, jego umysł przywyknie do materialnego bezpieczeństwa i zamożności.
I co się stało? Spotkał na ulicy dawnego pracodawcę, którego nie widział od dobrych dwudziestu lat, a ten zaproponował mu dobrze płatną posadę oraz na początek wręczył mu pięć tysięcy złotych jako formę zaliczki. W tej chwili jest wiceprezesem firmy. Całe zdarzenie opublikował na prowadzonym przez siebie blogu. A całość skwitował zdaniem: „Nigdy nie zapomnę o cudownej mocy dziękczynienia – bo sam tej mocy zaznałem”.



niedziela, 25 maja 2014

Uzdrawianie duchowe

Technika „półsnu”

W stanie nazywanym półsnem wyłączają się wszelkie świadome wysiłki. To właśnie tuż przed zaśnięciem i zaraz po przebudzeniu świadomość jest najmniej aktywna, a podświadomość najbardziej chłonna. W takim właśnie stanie należy się jak najmniej przejmować myślami negatywnymi, które kiedy indziej hamują dynamikę pragnień, uniemożliwiając podjęcie ich przez podświadomość.
Załóżmy, że chcesz wyzwolić się na przykład z nałogu palenia. Przybierz wygodną pozycję, odprężając ciało i umysł. Wprowadziwszy się w rodzaj półsnu, powtarzaj z całym wewnętrznym i zewnętrznym spokojem jedną myśl, jakbyś chciał, by cię ukołysała do snu:
„Wyzwoliłem się z nałogu palenia – odzyskałem w pełni wewnętrzną równowagę i spokój ducha”.
Codziennie rano i wieczorem powoli, spokojnie i żarliwie powtarzaj to zdanie przez pięć albo dziesięć minut. Za każdym razem emocjonalna skuteczność tych słów będzie rosła. Gdy tylko pojawi się zagrożenie, że ponownie możesz wpaść w dawny nałóg, powtarzaj tę formułkę na głos. W taki sposób nakłonisz podświadomość do podjęcia tej myśli, a szybko doczekasz się wyzwolenia z nałogu.



piątek, 23 maja 2014

Uzdrawianie duchowe

Technika Baudoina

Profesor francuskiego Instytutu im. Rousseau, wybitny psychoterapeuta, który kierował działem badawczym nowej szkoły terapeutycznej w Nancy. W 1910 roku uczył, że na podświadomość najłatwiej wpłynąć w stanie zbliżonym do snu, ograniczając do minimum wszelkie świadome wysiłki. Mówił, że gdy się wprawi w taki stan, droga czystej koncentracji umysłu, pozwala wpajać podświadomości upragnione wyobrażenie.
Swoją metodę tak sformułował:
„Upragnione wyobrażenie najłatwiej i najskuteczniej można zasugerować podświadomości wtedy, kiedy zawrze się je w zwięzłym, łatwym do zapamiętania zdaniu i powtarza przed snem jak kołysankę”.
Pewien pan wplątał się w żmudny proces spadkowy. Żona pozostawiła mu cały majątek, ale jej córki i synowie próbowali wszelkimi sposobami unieważnić testament. Wtedy pan ten trafił na opis metody Baudoina. Zgodnie ze wskazówkami usiadł w wygodnym fotelu, odprężył się fizycznie i psychicznie, wprawił w stan półsnu i sprecyzował swoje pragnienie w następującym krótkim zdaniu: „ Wola Boża wszystko ułoży”. Chciał przez to powiedzieć, że powszechna mądrość przejawiająca się w prawach podświadomości przyniesie harmonijne i polubowne rozwiązanie. Postępował tak przez dziesięć kolejnych wieczorów, wprawiał się w półsen, powoli, spokojnie, ale żarliwie powtarzając to samo zdanie: „Wola Boża wszystko ułoży”. Po tym z uczuciem wielkiego spokoju zapadał w głęboki sen. W dniu jedenastym rano, obudził się z uczuciem niewymownej fizycznej błogości. Nie mógł już absolutnie wątpić, że wola Boża wszystko odpowiednio ułożyła. Jeszcze przed południem dowiedział się od adwokata, że pozywający chcą zawrzeć ugodę. Kilka dni później proces zakończył się ugodą, która usatysfakcjonowała zarówno jego jak i dzieci jego zmarłej żony.