wtorek, 13 maja 2014

duchowe uzdrawianie

Leczenie na odległość.

Czy taki sposób terapii jest w ogóle możliwy?
Na czym to polega i jakie są skutki takiego zabiegu.
Proszę sobie wyobrazić, że dowiadujesz się niespodziewanie o ciężkiej chorobie twojej matki, która mieszka w innym odległym mieście.
Oczywiście wasza odległość od chorej natychmiastową fizyczną pomoc w tym przypadku całkowicie wyklucza, możesz jedynie wspierać matkę modlitwą.
„Albowiem Ojciec, który żyje w Tobie, niesie radę i pomoc”.
Twórcze prawo umysłu zawsze i wszędzie działa dla ciebie. Ponieważ podświadomość reaguje całkiem automatycznie, leczenie na odległość polega po prostu na tym, że przywołujesz wizję harmonii i szczęścia. Istnieje tylko jedna, wspólna dla wszystkich twórcza podświadomość – a zatem wyobrażenie, jakie przekażesz jej w swoim umyśle podziała na podświadomość matki.
Dzięki medium, jakim jest uniwersalna podświadomość, twoje myśli o witalności i zdrowiu przenoszą się dalej, wyzwalając zwykły proces, który uleczy organizm twojej matki.
Zasada ta nie posiada żadnych ani czasowych, ani przestrzennych ograniczeń, przez co miejsce pobytu twojej Małkinie gra roli. Dzięki wszechobecności uniwersalnego umysłu nie można tu w ogóle mówić o leczeniu na odległość w odróżnieniu od terapii osobiście prowadzonej na miejscu. Nie chodzi też o to, abyś był myślami gdzieś daleko przy matce. Leczenie polega raczej na dynamice żywych wyobrażeń zdrowia, dobrego samopoczucia odprężenia, które przenosząc się na podświadomość matki, odpowiednio zadziałają.

Takim typowym przykładem tak zwanego leczenia na odległość jest poniższy przypadek.
Pewna pani mieszkanka Los Angeles słuchająca audycji radiowych tematycznie związanych z uzdrawianiem, w których często występował jeden z wybitnych profesorów zajmujących się medycyną niekonwencjonalną. Słuchając audycji, w której mowa była o leczeniu modlitwą a także na odległość, tak mocno modliła się za swoją mieszkającą w Nowym Yorku matkę, którą dopadł ciężki zakrzep słowami:
„Duchowa moc uzdrowicielska jest wszechobecna i otacza także tam, daleko moją matkę. Jej fizyczna dolegliwość to wierne odbicie jej myśli i wyobrażeń. Umysł rzuca swoje obrazy na ciało jakby było ekranem filmowym. Żeby zmienić bieg wydarzeń, muszę więc założyć inny film. Mój umysł będzie więc projektorem, a  ja wyświetlę swoje wyobrażenia, w których matka cieszy się pełnym zdrowiem. Ta sama nieskończona moc, która stworzyła ciało matki i wszystkie jego narządy, przenika odtąd i leczy każdy atom jej istoty – każdą komórkę jej organizmu przepełnia spokój i harmonia. Bóg natchnie prowadzących ją lekarzy, i każda ręka, jaka dotknie matki nieść będzie jej dobro i zdrowie. Wiem, że w rzeczywistości żadna choroba nie istnieje, inaczej bowiem nikt nie mógłby wyzdrowieć. Łączę się odtąd z nieskończoną zasadą miłości i życia. Wiem, że te myśli przyniosą matce spokój, harmonię i zdrowie, i chce tego.”

Powtarzała tą modlitwę kilka razy dziennie, aż po paru dniach, ku wielkiemu zaskoczeniu leczącego jej matkę specjalisty, nastąpiła przedziwna poprawa. Lekarz był pełen podziwu, jak mocno matka wierzyła w boską wszechmoc. Wyobrażenia córki ożywiły duchowo – twórczą zasadę, która objawiła się w ciele matki pełnią zdrowia i harmonii.
Uzdrowienie, które córka z góry zakładała, stało się faktem.

Czy podświadomość może zamanifestować się jakimś rodzajem energii na przykład kinetyczną?

Zacznę od przykładu.
U pewnego psychologa po prześwietleniu rentgenowskim klatki piersiowej stwierdzono ślady gruźlicy w jednym płucu. Postanowił zainstalować sobie program uzdrawiający. Wyrobił, więc sobie nawyk powtarzania codziennie przed zaśnięciem, wolnych od jakichkolwiek wątpliwości myśli, ponieważ nie jest to dosłowny cytat chodzi tutaj o sens, a brzmiały mniej więcej tak:
„Każda komórka, każdy nerw, każda tkanka i każdy mięsień moich płuc oczyszcza się w tej chwili i zdrowieje. Wkrótce mój organizm odzyska równowagę i zdrowie.”

Kiedy po około miesiącu prześwietlono go ponownie, okazało się, że po chorobie nie pozostało ani śladu.
Gdy zapytano go dlaczego stosował swoją metodę tuż przed snem. W odpowiedzi uzasadnił swoje postępowanie słowami: „kinetyczne działanie podświadomości trwa przez cały czas snu. Dlatego zanim zapadniemy w drzemkę, powinny nas zaprzątać wyłącznie pozytywne myśli.”
W tym tkwi niezaprzeczalna prawda – ktoś, bowiem kto skupi się na wyobrażeniach całkowitego zdrowia i harmonii, i unika myśli o własnych dolegliwościach. Dlatego też zachęcam każdego bardzo gorąco żebyś nie mówił i starał się nie myśleć o swoich dolegliwościach i starał się również nie nazywać w żaden sposób. Ponieważ im większy zachowujemy przed nimi respekt, tym bardziej się pogłębiają. Działaj w sposób podobny do postępowania chirurga – jednym pewnym cięciem usuwaj wszelkie negatywne myślenie tak jak z drzewa obcina się uschnięte gałęzie.

Pamiętaj, że jeśli żyjesz z myślą o chorobie i jej objawach, dopóty hamujesz kinetyczne działanie podświadomości, nie pozwalając jej rozwinąć swoją uzdrowicielską moc i przywrócić ci zdrowie. Ponadto za sprawą twojego umysłu negatywne wyobrażenia nazbyt łatwo stają się rzeczywistością – rzeczywistością, której się najbardziej obawiasz. Należy zatem mieć ciągle na uwadze wszelkie pozytywne prawdy o życiu i postępować z miłością.
cdn.

poniedziałek, 12 maja 2014

Uzdrawianie duchowe

A jakie znaczenie dla uzdrowień ma wiara tzw. subiektywna?

Jak już wspominałem wcześniej, podstawowe prawo umysłu stanowi, że na podświadomość (umysł subiektywny) każdego człowieka równie mocno wpływa jego własna świadomość (umysł obiektywny), jak i cudza sugestia. Jeśli wierzysz w coś, podświadomość – niezależnie od twojego obiektywnego nastawienia – będzie się kierować wyłącznie daną sugestią, i twoje pragnienie się spełni.
Uzdrowienia duchowe polegają wyłącznie na działaniu czysto subiektywnej wiary, która powstaje dzięki temu, że świadomość (umysł obiektywny) odrzuca wszelkie rozumowe zastrzeżenia.
Aby nastąpiło fizyczne uzdrowienie pożądanym jest oczywiście fakt, aby przekonanie subiektywne w pełni pokrywało się z przekonaniem obiektywnym. Jeżeli jednak potrafisz w taki sposób odprężyć umysł i ciało, że twoja podświadomość stanie się szczególnie podatną na subiektywne wrażenia, wówczas bezgraniczna wiara nie będzie konieczna.
Jeden uzdrowiony notabene przez księdza pan stwierdził: „Niby dlaczego miałby mnie uzdrawiać ksiądz? Nie uwierzyłem w ani jedno jego słowo, kiedy mówił mi, że nie istnieje ani choroba, ani materialny wszechświat.”
Temu panu twierdzenie to wydało się całkowitym absurdem i potraktował je jako obrazę swojej inteligencji. Mimo to łatwo wytłumaczyć jego uzdrowienie. Otrzymał od księdza prowadzącego zabieg, polecenie żeby przez chwilę zachowywał się całkowicie biernie, nic nie mówił ani o niczym nie myślał. Wtedy ksiądz wprawił się w stan podobny do transu i przez około pół godziny spokojnie sugerował swojej podświadomości, że jego gość całkowicie wyzdrowieje na duszy i umyśle i że zacznie prowadzić harmonijne i zrównoważone życie.
Chory pan poczuł nagle niezwykłą ulgę i od te chwili był całkiem zdrowy.
Stosując się do poleceń księdza z wielką dokładnością biernie poddając się jego leczeniu, ów pan dokonał aktu wiary subiektywnej, którym otworzył się w podświadomości na sugestie duchownego. Tym samym powstało bezpośrednie połączenie, jakby hipnotyczna więź między podświadomością leczącego księdza i pacjenta.
W uleczeniu nie przeszkodziła, więc przeciwna autosugestia pacjenta, wywołana jego obiektywna niewiara w zdolności uzdrowicielskie i w teorie księdza. W opisanym powyżej stanie półsnu opór świadomości skrajnie maleje, dzięki czemu nie może przeszkodzić uleczeniu.
Podświadomość pacjenta – poddana całkowicie sugestii z zewnątrz – odpowiednio zareagowała, przynosząc wyzdrowienie.
Pomimo niewiary w księże możliwości został wyleczony bo podporządkował się bez zastrzeżeń poleceniom.


niedziela, 11 maja 2014

Ducowe uzdrawianie

Prawo wiary

Wszystkie religie świata podają swoim wiernym pewne treści by w nie wierzyli, a które objaśniają na przeróżne sposoby.
Prawo życia jest niczym innym jak prawem wiary.
W co wierzysz myśląc o sobie, o życiu i o wszechświecie?
Bo przecież: „Według wiary waszej niech wam się stanie”.
Wiara to pewna duchowa rzeczywistość, zależna od twoich nawyków myślowych, która we wszystkich fazach życia pobudza podświadomość. Musisz wiedzieć – zrozumieć – że Biblia nie mówi o wierze rytuał, ceremonię, formę, instytucję, w jakiegoś człowieka lub formułę. Musisz zrozumieć, że treść twojej wiary jest tożsama z treścią twoich myśli. Co pomyślisz, w to uwierzysz: „Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy” (Mk 9,23).
Niedorzecznością jest sądzić, że istnieje cokolwiek, co mogłoby ci zaszkodzić samo z siebie. Bynajmniej nie jest najważniejszym, w co wierzysz. Wszystkie, bowiem twoje doznania, działania, zdarzenia i sytuacje w twoim życiu są jedynie oddźwiękiem - reakcją na twoje myśli.

Skoro powiedzieliśmy już o wierze, to teraz nadszedł czas więc by powiedzieć coś na temat terapii modlitwą, i na czym ona polega.
W terapii modlitwą scala się funkcje świadomości i podświadomości, skierowując je w sposób naukowy i przemyślany w kierunku określonego celu.
W tej naukowej modlitwie musisz dokładnie wiedzieć, co i dlaczego robisz. Pokładasz ufność w prawie uzdrowienia i z tej właśnie ufności korzysta terapia modlitwą, zwana niekiedy modlitwą naukową albo uzdrowicielstwem duchowym.

Wybierz sobie ideę, wizję lub plan, którego pragniesz urzeczywistnienia.
Myśl o tym albo wyobrażenie tego zapadnie w podświadomość dzięki temu, że plastycznie wyobrazisz sobie jego realizację. Jeżeli z niezachwianą wiarą wyobrażać sobie będziesz spełnienie takich pragnień, to modlitwa twoja zostanie wysłuchana.
Terapia modlitwą polega na konkretnych działaniach umysłu, skierowanych na wyraźny cel.

Załóżmy, że chcesz tą metodą pokonać jakąś trudność. Zdajesz sobie sprawę, że kłopoty ( chorobę albo cokolwiek innego) spowodowały negatywne myśli, które – co gorsza, umocnione strachem – wryły się w twoją podświadomość. Z drugiej strony masz krzepiącą pewność, ze jeśli tylko przegnasz precz wszystkie czarne myśli, zdołasz ten ciężar z siebie zrzucić.
Przemów, zatem wprost do uzdrowicielskiej mocy, jaka spoczywa w podświadomości.
Przypomnij sobie, jak wielka i mądra to siła. Pamiętając o tym, pokonaj strach i wszystkie fałszywe wyobrażenia, jakie się zagnieździły w twoim umyśle.
Później podziękuj za uzdrowienie, którego na pewno dostąpisz, i nie myśl o jakichkolwiek kłopotach, dopóki znów nie poczujesz potrzeby modlitwy.
Nie pozwól, aby podczas modlitwy powstały negatywne myśli albo niewiara /zwątpienie/ w uzdrowienie. Silna wiara stapia świadomość i podświadomość w harmonijną całość, która dla ciebie oznacza leczniczą moc.
Cóż, zatem oznacza „uzdrawianie modlitwą” i jak funkcjonuje ślepa wiara?
No cóż tak zwane „uzdrawianie modlitwą” nie ma nic wspólnego z wiarą biblijną. Polega na poznaniu powiązań między świadomością a podświadomością. Uzdrowiciel leczy bez prawdziwego naukowego zrozumienia działających sił. Zazwyczaj taki uzdrowiciel twierdzi, ze posiadł „wyjątkowy dar” uzdrawiania – jednakże ewentualny sukces można tłumaczyć wyłącznie ślepą wiarą chorego, który bezgranicznie zaufał uzdrawiającemu.
W Afryce południowej i pośród ludów prymitywnych całego świata medycy leczą poprzez magiczne śpiewy i tańce. W wielu innych przypadkach uzdrowienie tłumaczy się na przykład dotknięciem relikwii. Jeden element jest niezbędny aby chory wyzdrowiał jest to był całkowicie przekonany o skuteczności stosowanych w stosunku do nich środków.

Uzdrowieniem jest każde działanie, które uwalnia umysł od leków i trosk, napełniając go wiarą i oczekiwaniem dobra.

Oto jeden z przykładów ślepej wiary. Wymieniałem już postać Franza Antona Mesmera. Otóż w 1776 roku tłumaczył on swoje nadzwyczaj częste sukcesy uzdrowicielskie faktem stosowania przez siebie sztucznych magnesów, które przesuwał po chorych częściach ciała. Później jednak zrezygnował z tych wyjaśnień i stworzył teorię „zwierzęcego magnetyzmu”. Twierdził, że jest to fluid wypełniający cały kosmos, a najsilniej jednak występujący w organizmie człowieka.
Ten magnetyczny fluid miał przechodzić od niego na pacjentów, których w ten sposób uzdrawiał. Ten jego manifest sprawił, że wkrótce zaczęły napływać do niego całe rzesze chorych – tak, tak wśród tych chorych było bardzo wiele niezwykłych uzdrowień.
Gdy Mesmer zamieszkał w Paryżu, rząd powołał komisję złożoną  z lekarzy i członków Akademii Nauk, do której należał również Beniamin Franklin.
Raport komisji potwierdził prawdziwość uzdrowień, którymi Mesmer się chlubił, jednak nie znaleziono żadnych przesłanek, na potwierdzenie słuszności co do teorii fluidów Mesmera i na koniec przyjęto, że jedynym źródłem tych wszystkich zaskakujących uzdrowień była tylko i wyłącznie pobudzona wyobraźnia pacjenta.
Na marginesie dodam jeszcze, że Mesmera wydalono z kraju /zmarł w 1815 roku/. Niedługo potem niejaki doktor Braid z Manchesteru wykazał naukowo, ze nie istnieje żaden związek pomiędzy rzekomym fluidem magnetycznym a uzdrowieniami doktora Mesmera.
Otóż drogą sugestii wprawiał on swoich badanych przez siebie pacjentów w trans /sen/ hipnotyczny, aby w tym stanie wywoływać u nich zjawiska podobne do tych, którym Mesmer przypisywał działaniu magnetyzmu. Najwyraźniej wszystkie te uzdrowienia powodował sam wpływ silnej sugestii na wyobraźnię i podświadomość pacjenta. Ponieważ w owych czasach nie znano jeszcze tła owych zjawisk, można tu mówić wyłącznie o ślepej wierze.