środa, 26 czerwca 2013

JASNOWIDZENIE 9

5. Rosjanin Vienamin
           Profesor A.R Luria z Akademii Nauk w Moskwie badał ten przypadek człowieka o nadzwyczajnej, praktycznie nie omylnej pamięci przez ponad 30 lat. Przypadek jest ten o tyle intensywny, że metody amnezyjne Vinamina bardzo przypominają specyficzne warunki jasnowidzenia.
           W trakcie swoich doświadczeń profesor Luria szybko stwierdził, że pamięć Vienamina jest nieograniczona: mógł on odtwarzać bezbłędnie i bez żadnego wysiłku każdą listę, którą mu przedstawiano tydzień, miesiąc czy nawet kilka lat wcześniej.
          Odtwarzanie tabeli cyfr po kilku miesiącach nie zabrało mu więcej czasu niż za pierwszym razem. Dłużej trwało przypominanie sobie okoliczności, w jakich miał miejsce eksperyment: musiał „zobaczyć” pomieszczenie, w którym się wtedy znajdował, „usłyszeć” głos profesora,
         „Zobaczyć” samego siebie patrzącego na tablicę. Siadał on i zamykał oczy, chwile milczał, po czym mówił: Tak, to jest to... to było w pańskim poprzednim mieszkaniu, siedział pan przy stole a ja w fotelu bujanym... miał pan na sobie szary garnitur i patrzył tan na mnie tak... widzę, co mi pan wtedy mówił..., po czym wymieniał bezbłędnie wszystkie cyfry z tablicy. 

          Musiał on więc najpierw odtworzyć pewien klimat, zanim mógł przystąpić do ponownego odczytywania: to ostatnie określenie jest bardzo istotne, gdyż w przypadku Vinamina chodziło rzeczywiście o ponowne odczytanie - on po prostu cały czas widział zapisane tablice lub kartkę papieru. Mógł więc „czytać” w dowolną stronę, gdyż tablica „stała” mu przed oczami.
           Czasami Vienamin przekształcał słowa czy litery w obrazy, które były łatwiejsze do zapamiętania. Ale to jeszcze nie wszystko: każdemu słowu towarzyszą dodatkowe informacje w postaci odczuć zmysłowych (wizualnych, smakowych, dotykowych) wytwarzane przez dźwięk, bądź przez postać graficzną wyrazu; działają one jak dzwonek alarmowy w przypadku błędu w ponownym odczytywaniu: w takiej sytuacji, kiedy to dodatkowe informacje nie pasowały do cech charakterystycznych użytego synonimu czy wyrazu bliskoznacznego, pojawiał się jakiś rozdźwięk, który ostrzegał Vienamina, że popełnił błąd. 
           Każdy odgłos, każdy dzwięk, każdy głos wytwarza „linię”, ”plamę”. Ma swoją formę, swój kolor, swój smak. „A jest białe i długie - mówi Vienamin - I się oddala, nie sposób go namalować; J jest ostrzejsze, JU szpiczaste, bardziej wydłużone niż E, JA jest duże, można po nim jeździć, O wychodzi z płuc, jest szerokie i jego dźwięk opada w dół.. 
           Dla mnie 2,4,6,5 to nie są tylko cyfry. One mają kształt... 1 jest ostre, niezależnie od swojej formy graficznej, jest to coś skończonego, twardego; 2 jest płaskie, prostokątne, białe, czasem szarawe; 3 jest to zaostrzony odcinek, który się obraca; 4 jest prostokątne, tępe, podobne do 2, ale większe i grubsze; 5 jest doskonałe, w kształcie stożka, wieży, jest bardzo mocne; 6 jest pierwsze po 5, białawe; 8 jest niegroźne, mlecznoniebieskie, przypomina wapno.”.
            Po czym dodaje: „Kieruje się nie tylko obrazami ale, ale całym zespołem wrażeń wywołanych przez dany wyraz czy cyfrę. To trudne do wytłumaczenia, nie jest to kwestia wzroku lub słuchu... chodzi ogólnie o odczucia... zazwyczaj czuje smak i wagę słów i wtedy już bez żadnego wysiłku mogę sobie wszystko przypomnieć... ale nie potrafię tego wyrazić”. 
            Ta nadzwyczajna zdolność przekształcania w obraz każdego słowa, dźwięku, głosu miała także swoje złe strony: w czasie eksperymentów publicznych obce dźwięki z sali powodowały pojawianie się „plam”, „mglistych obłoków”, które przysłaniały mu obrazy tworzone w umyśle: „najmniejszy dźwięk mi przeszkadza, tworzy linie i mi przeszkadza... Słyszę słowo, widzę linie, próbuje je dotknąć, ale rozpływają się pod dotykiem moich rąk... pojawia się dym, mgła...” Sophros, w tym doświadczeniu „metasnu”, mówił także o mgle zasnuwającej pewne rejony, dopóki jego umysł się nie oświecił. Halla Hammid unikała wszystkich „szmerów umysłowych”, które mogły przeszkodzić pojawieniu się „błysku”.
             We wszystkich przypadkach światło wyłania się z ciemności!... 
             Wydaje się, że Sophros w tej dziedzinie doskonale panuje nad sytuacją - jego nadzwyczajna zdolności sprawiają, że na „wielowymiarowym ekranie” w jego umyśle pojawiają się „rozświetlone” i „błyszczące” numery wygrywające, podczas gdy pozostałe liczby pozostają w cieniu.

wtorek, 25 czerwca 2013

JASNOWIDZENIE 8

4. Amerykanka Hella Hammid
           Na temat tej Amerykanki, której zdolności paranormalne zadziwiły nawet największych sceptyków, nie tylko dużo się mówiło, ale także zużyto sporo atramentu.  
          Pisało o niej wielu autorów:
  -  dr Harold E. Puthoff, fizyk, specjalista od laserów,
  -  Russel Trag, fizyk, specjalista od laserów i fal mikrokrótkich,
  -  Keith Harary, psycholog (psychologia kliniczna i eksperymentalna),
  -  Stephane A. Schwartz, były asystent szefa operacji morskich u U.S. Navy.

         W Stanach Zjednoczonych wydane zostały 4 książki poświęcone Helli Hammid:

„Na granicach umysłu” Russela Targa i Harary,
„Energia umysłu” Russela Targa i Keitha Harary,
„Projekt Aleksandryjski” Stephane’a A. Schwartza,
„Psychic Warface: Threat or ilusion” Martina Ebona.

         Hella Hammid jest przede wszystkim utalentowanym fotografikiem i portrecistą; niewątpliwie istnieje jakiś związek między jej zdolnościami fotografowania i wizualizacji. 
        Według jej nie jest to żaden dar, każdy z nas ma takie możliwości... „Trzeba tylko (!) trochę popracować nad ich rozwojem” - twierdzi Hella Hammid. 
        W jaki sposób tworzą się jej wizje? Po pierwsze, nie są one spontaniczne. Hella Hammid przeprowadziła szereg doświadczeń „wizji na odległość” w SRI (Stanford Research Institute). 
        Chodziło jej o to, by w określonej godzinie „zobaczyć” jakiś nieznany, bardzo oddalony cel, który był wybierany losowo. 
        W momencie, kiedy zaczynała się koncentrować nad celem, jaki miała odkryć, otrzymywała „sygnał”: obraz wizualny, rodzaj „błysku”, który trwał i który wytwarzał się bezpośrednio w jej mózgu. Pojawianiu się „wizji” towarzyszyły też często inne sygnały niewizualne: odczucia, impresje. 
        W trakcie eksperymentu Hella rysowała swoje wizje i opowiedziała, co „widzi”, a to było nagrywane na taśmę magnetofonową”. 
        Po zakończeniu eksperymentu przeprowadzano feed-back, czyli sprawdzenie na miejscu wizji z rzeczywistością. 
        Ten moment, kiedy obraz rzeczywistego celu nakłada się na dokładne wspomnienie wizji, jaką miał na odległość w przestrzeni i w czasie, jest bardzo budujące psychicznie dla jasnowidza, który chce jak najszybciej de visu potwierdzić prawdziwość swojej wizji. Hella Hammid wykonywała te doświadczenia bez widocznych trudności. 
         Próbowała też trudniejszych zadań, jak na przykład opisanie miejsca, w którym ma się udać eksperymentator na pół godziny przed wylosowaniem celu. Jednym słowem, opisała miejsce, które jeszcze nie zostało wybrane! 
         Nie prawdopodobne ale prawdziwe!... (czyż nie to samo robi Sophros podając numery, które jeszcze nie zostały wylosowane!?) Hella Hammid przeprowadzała podobne eksperymenty na okręcie podwodnym w pełnym zanurzeniu; pomagała również w odnajdywaniu zatopionych okrętów. 
         Od lat 1978 r. Uczestniczyła w projekcie Aleksandryjskim na prośbę Stephane’a Schwartza, który włączył do poszukiwań grobu Aleksandra Wielkiego środki mediumiczne. Hella Hammid w ciągu całej operacji nie chciała rozmawiać na temat projektu, aby zachować swoją niewiedze w tej dziedzinie i uniknąć w ten sposób „szmerów umysłowych”. 
         Na szmer umysłowy składają się skojarzenia myślowe, wspomnienia, osobiste myśli, aktywność mózgowa. 
         Trzeba to wszystko wyeliminować z umysłu, aby móc odbierać jedynie „sygnał”, który pojawi się w trakcie eksperymentu. 
         Hella Hammid unikała szmerów umysłowych tak jak Gerard Cordonnier, który zatapia się w wewnętrznej ciszy sprzyjającej kontemplacji. 
         Hella Hammid doskonale panuje nad swoimi zdolnościami wizjonerskimi i posługuje się nimi na co dzień w bardzo naturalny sposób: pomaga przyjaciołom odnaleźć zagubione przedmioty, „patrzy”, czy są w domu, zanim do nich zatelefonuje, sprawdza gdzie będzie mogła zaparkować, kiedy zamierza wybrać się do miasta!


poniedziałek, 24 czerwca 2013

JASNOWIDZENIE 7

3. Gerard Cordonnier
           Studiował na paryskiej Ecole Politechnique, otrzymał dyplom nauk matematycznych, ukończył też instytut Optyki. Mimo że był inżynierem budownictwa okrętowego, karierę swą rozpoczął w roku 1930 w dziele fotografii powietrznej Ministerstwa Lotnictwa, gdzie pracował do roku 1939 do czerwac 1940 był wicedyrektorem działu badań fizycznych. 
          Następnie wykładał analizę geometryczną i teorię budowy okrętów, jednocześnie zgłębiając problemy teoretyczne i praktyczne tworzenia dokumentacji (technicznej). Do roku 1958 kontynuował swoją prace badawcze w Państwowym Ośrodku Badań Naukowych i był francuskim delegatem do spraw wykorzystania dokumentacji naukowej i technicznej krajów Europy Wschodniej w Europejskiej Organizacji Współpracy Gospodarczej. 
          W opisie swoich doświadczeń tak oto definiuje klucz do drzwi „Królestwa Boga Geometrii”: „Kluczem do tych drzwi była kontemplacja, dzięki której uwaga się rozwijała, zapuszcza korzenie, jej gałęzie, na których siadają >ptaki niebieskie<, stają się coraz większe i doceniają coraz większy obszar... 
          Uwaga początkowo >punktowa< obejmuje coraz więcej punktów, staje się >liniowa<, a w końcu zaczyna obejmować zupełnie nowe przestrzenie...”
          „Jedną z podstawowych korzyści, jaką przyniosło mi rozwijaniu uwagi, była możliwość wizualizacji w wyobraźni moich figur, przy czym mogłem równocześnie obserwować ich właściwości oraz tak je modyfikować, by tworzyć >miejsca geometryczne<”. 
           Widzimy więc, że pojawiły się dwa słowa kluczowe:

KONTEMPLACJA I WIZUALIZACJA
           Cordonnier opis je również głęboką potrzebę samotności, która sprawia, że starał się izolować od wszelkich możliwych hałasów. Chciał pogodzić potrzebę głębokiego odprężenia fizycznego ze skupieniem uwagi. 
          Termin „relaksacja” nie był jeszcze znany w tych czasach, ale tak można by nazwać metodę, którą stosował: oddychając powoli i głęboko starał się rozluźniać wszystkie mięśnie. „Moja ciało zapadło w głębokie odrętwienie i wkrótce zasypiał, podczas gdy uwolniony umysł budził się w świecie czysto intelektualnym, w którym nie miał już świadomości swego ciała ani przestrzeni fizycznej”. 
          Po osiągnięciu takiego stanu „metasnu”, umysł nie miał już żadnych ograniczeń: „Umysł budził się w przestrzeni intelektualnej mając wiele wymiarów.. miał nawet możliwość obserwowania samego siebie w trakcie kontemplacji. Pomimo bezruchu pojawiały się efekt powolnego wznoszenia się, który pozwalał na spojrzenie z góry na panoramę intelektualną...
          Mgła pokrywała pewne dziedziny bliższe, ale których nie zgłębiłem do końca. Pewnego rodzaju odbicia oświetlały relację pomiędzy poszczególnymi obszarami, a cel moich aktualnych poszukiwań rozświetlał się prawie w tym samym czasie... 
          Pojęcie mgły jest bardzo istotne w moim doświadczeniu. Następuje przejście od stanu czuwania do stanu rozbudzenia, a nie natychmiastowość wizji... umysł zapuszcza sondę w problemy, które zna, słucha jak radar, jakie są ich odbicia, i rozwiązanie pojawia się na wielowymiarowej tablicy... ale najważniejsza jest postawa kontemplacyjna, która pozwala na objęcie całości na raz”. 
          Łącząc motodę Gerarda Cordonnier ze swoimi zdolnościami wizjonerskimi, Sophros całkowicie kontroluje swój umysł tworząc ekran, na którym wyświetlają się szczęśliwe numery przyszłych gier liczbowych. 
          Aby jednak móc osiągnąć takie wyniki, niezbędny jest element wizualizacji, gdyż bez tego nie może być mowy o ekranie tworzącym się w umyśle. 
          Ta zdolność wizualizacyjna jest częścią składową różnych metod mantycznych wielkich jasnowidzów... 
          Amerykanka Hella Hemmid i Rosjanin Vienamin są tego doskonałym przykładem.