piątek, 14 czerwca 2013

ŚWIATOWE BADANIA NA TEMAT PARAPSYCHOLOGII



           Wszystkie badania na temat parapsychologii dotyczą na ogół zjawisk postrzegania pozazmysłowego: telepatii, jasnowidzenia, przeczuć oraz bezpośredniego psychicznego oddziaływania człowieka na przedmioty.
Badanie takie prowadzone są na całym świecie.
           W roku 1882 w Wielkiej Brytanii utworzono „Towarzystwo Badań Psychicznych” („Society for psychical Research”), którego założycielami byli wybitni uczeni, prawdziwi pionierzy parapsychologii. Skupili się oni głównie na telepatii i zgromadzili bardzo wiele świadectw dotyczących zjawisk paranormalnych. Towarzystwo to działa do dziś.
           W roku 1884 utworzono oddział tego towarzystwa w Stanach Zjednoczonych. W roku 1927 z inicjatywy psychologa W. Mc Dougalla na Duke Uniwersyty w Durham w Północnej Karolinie zostało założone laboratorium badań parapsychologicznych. Jego dyrektorem został J.B. Rhine, jeden z pionierów badań naukowych dotyczących parapsychologii, który jako pierwszy zaczął prowadzić prace statyczne w zakresie zjawisk paranormalnych.
            Początkowo od roku 1930 pojawiło się wiele towarzystw zajmujących się badaniem tych zjawisk. Na uniwersytecie stanowym w Wirginii w Charlottesville powstały nawet wydział parapsychologii. Badania są również prowadzone na uniwersytecie w Princeton, w Nundelein College w Chicago i w Mind Science Foundation w San Antonio w Teksasie.
            Począwszy od roku 1970 możliwe jest prawdziwe naukowe podejście do zagadnienia dzięki takim instytucjom jak Stanford Research Institute (SRI), ściśle współpracujący z większymi uniwersytetami amerykańskimi.
            Słynna wróżka Hella Hammid jest jedną z jego współpracownic. Dzięki tego typu organizacją Stany Zjednoczone mają od 10 do 20 lat wyprzedzenia, jeśli chodzi o badania dotyczące dziedzin dotąd nie znanych.

            Hasłem badaczy jest: Myślmy jak szaleńcy. Myślmy o tym, co niemożliwe. Gdyż szaleństwo i nie możliwe są pewnikami i realnością jutra. I to jutra rana!

Tematami ich poszukiwań są:

         
telepatia: porozumiewanie się na odległość dwóch umysłów bez pośrednictwa jakichkolwiek fizycznych czy cielesnych środków przekazu;
         
psychokineza: oddziaływanie na odległość przez umysł na drógi umysł (lub ciało) człowieka lub zwierzęcia, ablo na przedmioty;
          
widzenie na odległość: zdolność widzenia w myślach miejsca czy osoby (znanych lub nie znanych), znajdujących się poza zasięgami wzroku;
           
prekognicja: zdolność jasnowidza do przewidywania zdarzeń, które nastąpią w bliższej lub dalszej przyszłości w jego życiu lub w życiu innych osób.
           
postkognicja: zdolność widzenia zdarzeń, miejsc czy rzeczy z przeszłośći.

           Warto tu chyba wspomnieć o tym, że N.A.S.A. podpisała z SRI umowę dotyczącą badań percepcji pozazmysłowej . 31 stycznia 1971 roku rozpoczeła się misja Apollo 14. W trakcie lotu na księżyc kapitan Edgard D. Mitchell przeprowadził szereg eksperymentów telepatycznych z jasnowidzami na Ziemi.  
           Ten doktor nauk w dziedzinie aeronautyki i astronautyki na M.I.T. (Massachussets Institute of Technology) założył instytut nauk Noetycznych (rozumowych), którego szefem jest Willis W. Herman, członek Rady Administracyjnej na uniwersytecie w Kalifornii.
            Obaj oni ściśle współpracują z dziekanem Wyższej Szkoły Inżynierii i Nauk stosowanych przy uniwersytecie w Princeton, profesorem Robertem B. Jahnem. Podobnie Stephen Schwartz, były asystent szefa operacji morskich w U.S. Navy, przerwał swoją karierę oficera marynarki, aby poświęcić się całkowicie badaniu zjawisk parapsychologicznych.
           Założył on grupę badawczą „Mobius” i przeprowadził szereg doświadczeń widzenia na odległość na okręcie podwodnym w zanurzeniu z słynną jasnowidzką Hellą Hemmid. Wyniki tych eksperymentów były na tyle miarodajne, że Hella Hammid była wielokrotnie proszona o zlokalizowanie i opisanie wraków. Od lata 1978 r. Stephen Schwartz rozpoczął poszukiwania grobowca Aleksandra Wielkiego drogą mediumiczną i w tym celu wytypował 6 wybitnych jasnowidzów, w tym Hellę Hammid.
            Ta ostatnia była także zaproszona do współpracy przez C.I.A.
Pewne odtajnione dokumenty ujawniły, że już w roku 1952 C.I.A. zamierzała zbadać „potencjalne możliwości wykorzystanie percepcji pozazmysłowej do działalności informacyjnej”. Sprawa ta zresztą wydaje się być aktualna i później. W czerwcu 1981 r., w czasie 97. Kongresu, Komisja do spraw Nauki i Technologii Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych wygłosiła następującą opinię: „Przeprowadzone ostatnio eksperymenty widzenia na odległość oraz inne badania dotyczące parapsychologii dowodzą, że istnieje pewnego rodzaju „sprzężenie” umysłu ludzkiego z innymi umysłami lub materią...
            Doświadczenia porozumiewania się umysłów dały bardzo zachęcające wyniki... które dowodzą, że umysł ludzki jest zdolny do zdobywania wiadomości niezależnie od sytuacji geograficznej lub czasowej... skąd Inąd wiadomo, że w Związku Radzieckiego tego typu badania prowadzone są oficjalnie i to na znacznie szerszą skalę...”

            Wiadomo też, pomimo zachowania pewnej dyskrecji w tej dziedzinie, że zarówno C.I.A. i D.I.A. (Central Intelligence Agency i Defense Intelligence Agency), jak i potężne koncerny przemysłowe, takie jak General Electric czy Westinghouse, sfinansowały program badawczy o nazwie „Psychotronika”. Pentagon obecnie otwarcie zachęca do pracy badaczy zajmujących się telepatią i psychokinezą.

cdn

czwartek, 13 czerwca 2013

Bierność myśli



           Obok czynnej (aktywnej) koncentracji myśli nie mniej ważny i potrzebny jest stan bierny (pasywny), który bezpośrednio wywodzi się z poprzedniego. Tylko ten kto potrafi silnie koncentrować swoje myśli, może wyrobić w sobie zdolność wprawiania się w stan, który najlepiej można nazwać „niebytem".
           Świat naszych myśli jest podobny do morza. Jeżeli umysł jest wzburzony, wtedy nasze myśli podobne są do spiętrzonych fal; jeżeli nasz umysł jest spokojny lub lekko podniecony, to myśli nasze pląsają podobne do maleńkich, igrających falowań na spokojnej powierzchni oceanu. Myśli tak jak fale ciągle powstają w niezliczonej ilości, ale ich istnienie jest bardzo ograniczone i krótkie; stare ustępują miejsca nowym, ledwie co zrodzonym, zdążających naprzód i zanikają bez śladu swego bytu. Stan bierny wymaga cichej, nieporuszonej, zwierciadlanej powierzchni morza. Zarówno wielkie, jak i niezliczone małe fale muszą zniknąć, a morze zakrzepnąć samo w sobie, jak gdyby było napełnione gęstym olejem.
           Wszystkie myśli muszę ustąpić, niby zamrzeć. W chwili pojawienia się należy je zdusić i wyprzeć; jest to warunek powstania stanu biernego. A więc zupełnie wypróżnienie aparatu myślowego.
           Musimy umieć wprowadzać się w taki stan, w którym nasz mózg będzie podobny do białej, nie zapisanej karty. Należy także nauczyć się zachowywania tego stanu przez pewien czas. Musimy podczas tego o wszystkim zapomnieć, a nawet stracić świadomość, że jesteśmy, nie wolno myśleć o niczym.
           Całkowicie unicestwiające w ten sposób cielesnego człowieka, zamykając go przed wszystkimi wrażeniami z zewnątrz i czyniąc go nieczułym na wszystkie doznania pochodzące ze świata materialnego - otwieramy tym samym duszę, czynimy ją przestępną dla delikatnych drgań i wrażeń świata duchowego, których za zwyczaj nie pojmujemy, które dla nas jakby nie istnieją. W stanie biernym dusza może lepiej i skuteczniej oddziaływać na nasze ciało.
           Po wytrąceniu się z stanu biernego znajdujemy tą zapisaną kartę. Cały potem wielkich twórczych myśli, do których w stanie zwyczajnej świadomości nie bylibyśmy zdolni, spływa na nas. Powstają w nas, rosną i podnoszą się, nowe niespodziewane idee, plany i zamiary zadziwiają nas swoją bystrością, świeżością i oryginalnością.
           Stan bierny jest nie zwykle ważny i pożyteczny dla każdego. Zarówno pracujących umysłowo, jak i fizycznie mogą na nim wiele skorzystać. Także osoba rozwijająca się etycznie znajduje w nim swego pomocnika, bowiem umożliwia on swojej duszy silniejsze i skuteczniejsze wpływanie na oporne ciało. Stan ten jest niezbędnie potrzebny, jak się później przekonamy, do rozbudzenia i rozwijania rozmaitych zdolności i tajemnych sił duchowych.
           Mimo to ćwiczenia stanu biernego mogą nas narazić także na pewne niebezpieczeństwa. W stanie tym otwarte są na ścieżki wszystkie bramy do naszej duszy; przez nie szerokim korytem wpływają do nas wszystkie dobre, wzniosłe, doskonały prądy duchowe, ale równocześnie podlegamy wtedy niskim i niedoskonałym istotą duchowym, na których szkodliwe działanie nieraz jesteśmy narażeni. Aby móc temu przeciwdziałać, posiadamy silną, doskonałą broń - koncentrację myśli, tak zwany czynny, aktywny stan duchowy. Jeżeli spostrzeżemy, że otaczają nas nieczyste prądy duchowe, to wystarczy skoncentrować myśli na rzeczy przeciwnej, aby je natychmiast obezwładnić i odpędzić.
           Jeżeli na przykład po ćwiczeniu stanu biernego ogarną nas przykre uczucia, to skupimy nasze myśli na rzeczach wzniosłych, pojęciach pokoju, miłości bliźniego, braterstwa i czystej harmonii duchowej. W ten sposób prędzej pozbędziemy się naprzykrzających się nam niepokojących uczuć i nastrojów.
           Ponieważ jednak w świecie duchowym łączy się przyciągając, dlatego też zazwyczaj niespokojny i niezharmonizowany człowiek będzie narażony na takie wpływy; podobnie rzecz się będzie miała z osobą opanowaną przez zmysłowe namiętności, okrążą je istoty niższego rzędu, które są obarczone tymi samymi słabościami. Natomiast rzadko kiedy mogłoby się wydawać, żeby spokojny, zrównoważony i wysoko stojący moralnie uczeń był narażony na działanie takich niskich, nieczystych prądów duchowych.
           Gdyby się to mimo wszystko miało zdarzyć, wtedy wie on, jak sobie pomóc. Wypadek taki posłuży mu do do ćwiczenia i wzmocnienia swej woli. Drugi natomiast, który z powodu swoich błędów i słabości przyciąga pokrewne siły dzięki ćwiczeniom powyższego stanu, również powinien się przed nimi obronić i powinno to być dla niego środkiem do wzmocnienia woli; on musi to czynić bez ustanku, jeżeli nie chce udaremnić i unicestwić wyniku swoich ćwiczeń. Zaznaczmy ponownie, że kto chce się doskonalić w osiągnięciu stanu biernego, najpierw musi wyrobić w sobie zdolność koncentracji myśli. Inaczej nigdy nie zdoła doprowadzić do opróżnienia swego aparatu myślowego.
           Głównym warunkiem dla początkującego jest zachowanie „bezwzględnego spokoju". Spokój na około niego, spokój w nim samym, w jego duszy! Teraz dopiero uczeń poznaje wartość pierwszych ćwiczeń, zmierzających do przyzwyczajenia się do zachowania spokoju ciała i jego członków. Stan bierny wymaga bezwzględnego bezruchu ciała.
           Najlepszą porą tych ćwiczeń jest cisza nocna lub wczesny ranek. Uczeń znowu udaje się do swego pokoju lub odosobnionego pomieszczenia, zatyka w przepisany sposób uszy, zakłada przepaskę na oczy i kładzie się na sofie lub łóżku. Musi przy tym uważać, żeby się jak najwygodniej położyć, aby stopniowo odprężyć wszystkie mięśnie. Położenie głowy i innych członków ciała musi być takie, żeby żaden muskuł nie był naprężony, żeby wszystkie pozostawały bezwarunkowo bezczynne. Całe ciało musi się znajdować w stanie senności, niby - omdlenia.
           Oddychanie powinno odbywać się bez wyraźnego używania woli. Teraz w duchu wyobrażamy sobie biały krążek około dwudziestocentymetrowej średnicy, wirujący na czarnym tle. Kierujemy nasz wewnętrzny duchowy wzrok na ten krążek, podobnie jak podczas koncentracji myśli, usuwając bezwzględnie wszystkie inne myśli i wyobrażenia. Postępowanie takie różni się od znanej koncentracji myśli jedynie tym, że nie poddajemy się żadnym wrażeniom w związku z białym, wirującym na czarnym tle krążkiem. Nasze zadanie polega na zachowaniu nieznanego wyobrażenia o owym krążku. Bezwzględnie nie wolno myśleć o niczym innym. Widzimy tylko ów równo i spokojnie wirujący krążek.
           Należy się jednak bardzo strzec, żeby w czasie ćwiczenia nie zasnąć; zwalczanie senności nie może wymagać szczególnego wysiłku woli, aby nie spowodować dekoncentracji. 
           Początkowo usiłujemy taki stan zatrzymać przez trzy do pięciu minut. Z doświadczenia wiadomo, że pierwsze ćwiczenia są walką z samym sobą. Myśl za myślą uderza w nas i pragnie zatrzeć wyobrażenia krążka, co jest tym łatwiejsze, że nie pozwalamy pogrążyć się w jakikolwiek tok myśli, lecz pragniemy zatrzymać tylko ów obraz wirującego krążka. Po każdym ćwiczeniu nasz siła będzie rosła, a po dziesięciu-dwunastu próbach będziemy mogli co najmniej przez trzy minuty wstrzymać i usunąć wszystkie myśli tak, ażeby obraz krążka pozostał czysty i niezmącony. Następnie starajmy się przedłużyć ćwiczenie stopniowo aż do dziesięciu minut.
           I w tym przypadku będzie nam przydatny budzik. Zwraca się tylko uwagę, aby dzwonek nie był zbyt ostry, żeby przeraźliwy jego dźwięk nie działał zbyt mocno na nasze nerwy. Wrażliwe natury mogłoby popaść w stan hipnotyczny.
           Jeżeli doszliśmy tak daleko, że przez dziesięć minut bez przerwy potrafimy utrzymać czysty i niezmącony obraz krążka, wtedy możemy postąpić dalej.
           Krążek ten zmienia się do małej kropki, do jaśniejącego, wirującego punktu w ciemnej i pustej przestrzeni. Przebieg ćwiczenia taki sam jak poprzednio.
           Jeżeli i tutaj dojedziemy do tego samego wyniku, to jest - jeżeli przez pełnych dziesięć minut nic nas nie było w stanie oderwać od tego punktu, który nas całkowicie pochłaniał, wtedy pogłębimy te ćwiczenie w ten sposób, że sobie już niczego nie wyobrażamy; wtedy dotrzemy do własnego stanu biernego.
           A więc niczego nie słyszeć, niczego nie widzieć, niczego nie czuć, o niczym nie myśleć - w ogóle nie być!
           Ćwiczenie te rozpoczynamy od wyobrażenia punktu. Po dwóch lub trzech minutach uczeń musi próbować zatrzeć wyobrażenie o tym punkcie, tak aby pozostała tylko czarna, pusta przestrzeń. Lecz i ta myśl musi powoli zniknąć; to wrażenie gęstej ciemności musi przejść w pojęcie mglistej szarości, a w końcu utonąć w nicości. Przejście od kropki do tego stanu następuje bez pośpiechu, nieznacznie; tylko osoby z silną wolą zdołają nagle usunąć wyobrażenie punktu i przestrzeni. Oba sposoby są jednakowo dobre; zależą od zdolności osobnika. Wiele osób przy ćwiczeniach stanu biernego wychodzi od wyobrażenia tego punktu; jednak takie przyzwyczajenie utrudnia dalsze ćwiczenia. Wskazane jest, aby posiłkować się wyobrażeniem tego punktu, a nawet i krążka, jeżeli jesteśmy rozdrażnieni i nie możemy powstrzymać napływu myśli.
           Stan bierny jest doskonałym środkiem uspokojenia każdego podniecenia i rozdrażnienia duchowego lub zmysłowego. Pomaga nam przezwyciężyć bule lub cierpienia, działa kojąco i napełnia nas nową pewnością i nadzieją. Kto znajduje się w ciężkim, kłopotliwym położeniu i nie umie sobie poradzić, niech spróbuje tego, a pomoc i oświecenie przyjdą z pewnością, chociaż nieraz dopiero po kilku próbach.
           Ćwiczenie te powtarzamy tak długo, aż będziemy w stanie przez dziesięć minut, bez jakiejkolwiek przerwy utrzymać stan „nicości".
           Wtedy modyfikujemy ćwiczenie w ten sposób, że zdejmujemy przepaskę z oczu i ćwiczymy z otwartymi oczami. Nie kładziemy się, lecz ćwiczymy na siedząco. Żebyśmy jednak nie byli narażeni na rozproszenie się przez wrażenia wzrokowe, umieszczamy przed sobą naciągnięte na ramie zupełnie białe i gładkie płótno, bądź papier rysunkowy wielkości około półtora metra kwadratowego i wpatrujemy się bezwarunkowo w tę powierzchnię, nie dopuszczając żadnych wrażeń. Powyższe ćwiczenie wykonujemy w znany już sposób.
           To będzie łatwe, ale trudność nastąpi wtedy, gdy po pewnym czasie usuniemy białą płaszczyznę Wtedy musimy otwartymi oczami patrzeć bezwzględną próżnię - nicość. W osiąganiu takiego stanu należy ćwiczyć się bardzo gorliwie. Przy każdej sposobności, skoro tylko możemy oderwać się na dziesięć minut od naszych zajęć zawodowych, siadamy spokojnie, odprężamy mięśnie, usuwamy wszystkie myśli i próbujemy nasz wzrok zmienić tak, że przedmioty przed nimi widzimy, ale tak, jakbyśmy ich nie widzieli, jakby ich nie było. A więc patrzeć, a nie myśleć! Celem tych dodatkowych ćwiczeń, które powinniśmy wykonywać jak najczęściej, wszędzie, gdziekolwiek jest to możliwe, jest równocześnie to, żebyśmy się przyzwyczaili nie słyszeć „otwartymi uszami", jeżeli słyszeć nie chcemy, albo lepiej - słyszeć, a nie myśleć przy tym. Później dopiero wykonujemy główne ćwiczenie z odetkanymi uszami.
           Jeżeli nabraliśmy wprawy w utrzymaniu przez dziesięć minut stanu biernego z otwartymi oczami, to musimy się przyzwyczaić do wykonywania tych ćwiczeń w zupełnej niezależności od ciała i warunków naszego otoczenia. Ćwiczmy się w pozostawaniu w stanie biernym, stojąc lub chodząc. To samo czyńmy wobec koncentracji myśli. I te ćwiczenia muszą być bez ustanku równolegle wykonywane, ponieważ dopiero połączenie obu stanów doprowadza do pewnych wyników, o czym będzie mowa później. Odbywajmy więc ćwiczenia koncentracji myśli i stanu biernego wśród największego hałasu i w najludniejszych miejscach.
           Wprawianie się w stan bierny jest tak samo możliwe wśród huku armat, pożaru i wzbudzonego tłumu, jak w cichej, odludnej komórce. Uczeń musi sobie mocno i stanowczo powiedzieć: „Nie chcę słyszeć, nie chcę widzieć, nie chcę też myśleć! Początkowo tylko krążek... potem tylko jeden punkt, a potem - nic i próżnia!"
           Jeżeli ćwiczymy na ulicy lub na placach publicznych, to musimy wyszukać sobie bezpieczne miejsce i oprzeć się o jakiś przedmiot. Aby nie wzbudzić ciekawości ludzi, udawajmy, że wpatrujemy się w jakieś okna wystawowe lub budynek.
           Kto do tego stanu doszedł, ten może korzystać ze zdobytych i rozbudzonych zdolności. Jeżeli pragnie na przykład oświecenia w jakiejś sprawie, która go mocno obchodzi lub zajmuje, to niech najpierw skoncentruje swoje myśli na niej przez kilka minut, następnie niech przejdzie do stany biernego, a potem niespodziewanie znajdzie to, czego szukał. Wynik przejdzie wszelkie oczekiwania.
           Często zdarza się uczonemu lub artyście, że nagle twórczość ich się przerywa; stoją jakby przed zamkniętą bramą, która broni im przystępu, choćby nie wiadomo jak mocno starali się ją otworzyć. Zniechęceniu muszę odłożyć swoją pracę aż do sposobniejszego czasu, spodziewając się, że potem pokonają trudności. Taka strata czas jest wielką przeszkodą, lecz często nawet po długim oczekiwaniu brama się nie otworzy, a najlepsze dzieła pozostają niedokończone, albo też tracą wiele na wartości, pięknie i doskonałości, ponieważ bardzo widoczny jest ów trud i wysiłek przezwyciężania trudności lub obchodzeniu tych miejsc, które często są najważniejsze.
           Kto znalazł się w tym położeniu - niech spokojnie skoncentruje myśli na danym przedmiocie i przechodzi potem do stanu biernego, a brama z pewnością mu się otworzy. W ogóle we wszystkich innych okolicznościach życia te dwa stany myślowe są nader cennymi środkami pomocniczymi. Kto raz zdobył te zdolności, potrafi w każdej potrzebie wykorzystać je.
           Ażeby dostąpić takiego oświecenia i spotęgowania mocy umysły, będzie zawsze lepiej, gdy w przepisany sposób wyłączymy nasze zmysły i odosobnimy się w ciszy naszego pomieszczenia. Jest prosty sposób, aby tylko w rzadkich sytuacjach używać niewygodnego zamykania oczu i uszu. W łatwiejszych wypadkach, na przykład przy pracach pisemnych, należy oprzeć łokcie o stół, głowę włożyć między dłonie, kciukami zatkać uszy, a resztą oczy. W Takim położeniu można łatwo wywołać stan bierny.
           Jeżeli stan bierny wywołamy w ciszy i odosobnieniu , to wywołane przejawy intuicji, poznania i oświecenia będę tym silniejsze i wyraźniejsze. Ćwiczenia te wykonujemy wśród zgiełku dnia i przy otwartych zmysłach dlatego, abyśmy zdolności tych mogli użyć w chwilach niebezpieczeństwa, w każdym miejscu i o każdej porze, w każdej sytuacji.
           Powinniśmy sobie postanowić ćwiczyć oka stany myśli aż do końca życia nie tylko w ciszy i odosobnieniu, lecz także wśród hałasu i zgiełku.
           Pod koniec tego rozdziału należy zwrócić uwagę na to, że żadnego ćwiczenia - jakiegokolwiek rodzaju - nie wolno wykonywać z pełnym żołądkiem, a najlepiej w godzinę po jedzeniu.
           Nakłaniam jeszcze raz ucznia gorąco, żeby oddał się ćwiczeniom rozwijania tych stanów duchowych z największą powagą i pilnością. Dopiero po kolejnych etapach rozwoju zrozumie on podstawowe z zasadnicze znaczenie władania tymi dwoma zdolnościami dla dalszego kształcenia wyższych sił duchowych.


środa, 12 czerwca 2013

Głodówki lecznicze



           GŁODÓWKI LECZNICZE Metoda głodowania znana była i praktykowana od zarania ludzkości jako posty o charakterze "religijno - higienicznym".
           Kapłani egipscy czy żydowscy zalecali je na przełomie połowy roku. Tę tradycję przyjął kościół katolicki, zalecając post przed świętami Wielkanocnymi.
           Głodówka daje pomyślne wyniki w leczeniu schorzeń reumatycznych, przewodu pokarmowego, miażdżycy, we wczesnym stanie nowotworów, a nawet choroby popromiennej. Głód, podobnie jak stan nasycenia, jest stanem jak najbardziej fizjologicznym, podczas gdy leki, zwłaszcza syntetyczne, to środki sztuczne, obce dla ustroju i często powodujące szkodliwe skutki uboczne. Jednakże wszystkie osoby z jakimikolwiek dolegliwościami mogą głodować tylko po konsultacji i pod kontrolą lekarza. Natomiast osoby o dobrym stanie zdrowia mogą przeprowadzać głodówkę samodzielnie, tylko jako metodę wczesnozapobiegawczą.
           Należy podkreślić, że przypadki śmierci nigdy nie zdarzyły się w czasie przeprowadzenia głodówki, tylko w okresie nieprawidłowego powrotu do normalnego odżywiania.
           Toteż nie powinien rozpoczynać głodówki ten, kto nie wie, jak j ą prawidłowo zakończyć. Podział głodówek leczniczych:
           Ze względu na rodzaj przyjmowanego pożywienia rozróżniamy głodówki zupełne (z piciem tylko wody) i głodówki niezupełne (z piciem napojów ziołowych, soków warzywnych lub owocowych).
           Ze względu na czas trwania głodówki dzielimy je na krótkie 1-3-7 dniowe i głodówki długotrwałe- 1-6 tygodniowe.
           Często do wyleczenia choroby przewlekłej potrzeba sumarycznie około 60 dni tej terapii przeprowadzonej w kilku cyklach.
           Mogą to być głodówki jednodniowe, przeprowadzone co tydzień, 2-4 dniowe co miesiąc i 7-10 dniowe jeden raz na kwartał.
           Jeden cykl leczenia składa się z trzech w przybliżeniu równych okresów:
  1. Okres odżywiania wewnętrznego - głodówki właściwej.
  2. Okres stopniowego powrotu do żywienia zewnętrznego, czyli tzw. "okres odbudowy", nie mniej ważny niż pierwszy.
  3. Przejście do odżywiania normalnego.
           Każdy okres cyklu powinien trwać jednakowo długo.
Odżywianie normalne, czyli zdrowy model odżywiania, należy stosować przez cały okres życia.

Warunki przeprowadzenia prawidłowej głodówki leczniczej
  1. Głodówkę należy rozpocząć od dokładnego opróżnienia jelit, najlepiej lewatywą wieczorem lub rano przed postem; w pierwszych dniach głodówki lewatywę wykonujemy codziennie przed spaniem. W dalszych dniach co drugi dzień.
  2. Jeśli zażywa się leki, to trzeba je stosować w dawkach 2-3 razy mniejszych. O tym musi decydować lekarz. Picie wody jest obowiązkowe, co najmniej w ilości 2 litrów dziennie.
  3. Od drugiego dnia głodówki pijemy koniecznie wodę słabo zmineralizowaną (0,5 - l g soli mineralnych na litr).
  4. W wypadku chwilowego osłabienia trzeba zjeść l - 2 łyżeczek miodu, parę cukierków lub wypić herbatę z cukrem.
  5. Średnio dziennie trzeba pokonać na świeżym powietrzu około 5-10 km lub uprawiać ćwiczenia gimnastyczne.
  6. Należy l raz dziennie brać natrysk lub kąpiel w wannie.
  7. Należy w czasie głodowania wystawić ciało na działanie pro-mieni słonecznych w godzinach mniejszej ich intensywności.
  8. Aby usunąć nieprzyjemny zapach z ust, należy dwukrotnie w ciągu dnia myć zęby i język, najlepiej przed piciem wody.
  9. Trzeba zadbać o cieplejsze ubranie i bieliznę.
  10. W czasie kuracji głodowej należy trzymać się z daleka od jedzenia. Nieprzestrzeganie tej zasady obniża efekt leczniczy o około 50%.
  11. Należy wcześniej około godz. 2000 kłaść się spać i wstawać bez budzika.
  12. Należy się chronić przed dużymi stresami psychicznymi.
  13. W czasie głodowania należy poddać się samoobserwacji, tzn.: - mierzyć częstość tętna i oddechu na minutę, - mierzyć dobową ilość moczu, - notować wagę ciała i ciśnienie tętnicze, - mierzyć codziennie temperaturę ciała.
II etap głodówki - "okres odbudowy",
tj. wychodzenie z głodówki.

Okres ten, czyli stopniowe przyzwyczajanie się do jedzenia, musi trwać tak długo, jak długo trwała sama głodówka.
Pierwszy dzień po zakończeniu głodówki - należy wypijać tylko surowe soki owocowe lub warzywne, np.: sok z buraka czerwonego i jabłka lub marchewki i jabłka - rozwodnione przegotowaną wodą w stosunku 1:1. Podaje się 1/2 szklanki co godzinę.
Drugi dzień - pije się szklankę soku (bez wody) co dwie godziny małymi łykami. Po głodówce 4-8 dniowej "okres soków" powinien wynosić l
- 2 dni. Pod koniec trzeciego dnia odbudowy możemy zjeść na kolację zupę jarzynową z mąką kukurydzianą.
Trzeci dzień - pierwszym pokarmem mogą być tarte jabłka łagodne w smaku, podawane w formie papki bez pestek i skórek, w ilości około l kg w 3 - 4 porcjach w ciągu dnia. Można też pić dalej soki i zjeść 4 łyżki ziemniaków pure plus zupę jarzynową.
Czwarty dzień - w dniu tym można dietę stopniowo rozszerzać o ugotowaną kaszę(jęczmienną i szczególnie jaglaną). Kasze gotuje się na wodzie, doprawiając olejem lub masłem.
Piąty dzień - do poprzednich pokarmów można włączyć podkiełkowane (bardzo ważne), ugotowane do miękkości nasiona roślin strączkowych (fasolę, soczewicę, soję). Przed spożyciem dodać przyprawy przeciwwzdymające, takie jak: cząber, kminek, majeranek.
Szósty dzień - możemy już spożyć trochę twarogu i chleba z solą.
Należy pamiętać, że w ciągu pierwszych pięciu dni okresu "odbudowy" bezwzględnie nie wolno używać soli.

Przejście do normalnego żywienia

Okres ten trwa tyle, ile trwała głodówka zasadnicza. W tym czasie należy:

·  wyłączyć z pożywienia artykuły pochodzenia zwierzęcego (mięso i jego przetwory),
·  wykluczyć cukier, ocet i majonez,
·  wyeliminować żywność smażoną, pieczoną, wędzoną, marynowaną, konserwowaną sztucznie.
Spożywamy wyłącznie naturalne pokarmy roślinne, surowe owoce, jagody, sałatki z surowych i gotowanych warzyw, surową zieleninę, ziarna zbóż, rośliny strączkowe, orzechy, zupy wegetariańskie, biały ser, kefir, jogurt.
Nie spożywać słodkiego mleka.
Po głodówce zaleca się przejść na dietę lekko strawną roślinno-mleczną bez mięsa i wędlin - ryba jeden raz na tydzień.
Istnieje zakaz palenia papierosów i picia alkoholu.
Głodówka przerywa utrwalone od dawna przyzwyczajenia żywieniowe, dając szansę na ich zmianę, Okresowe posty zalecają lekarze każdej zdrowej osobie po trzydziestce.