środa, 10 kwietnia 2013

Pozbywanie się lęku



      Chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie jest tak łatwo pozbyć się lęku, który gdzieś głęboko w nas znalazł sobie miejsce i ciągle daje znać o sobie. Żeby pozbyć się tego uczucia trzeba odbyt swoją własną drogę by dotrzeć do swojego wnętrza i przekonać swoją podświadomość, że poddawanie się temu uczuciu szkodzimy sobie. Nie jest to takie łatwe jakby się wydawało.
      Wszystko, co dotyczy naszych wewnętrznych przekonań nie jest łatwe do zmiany. Przeważnie nasze przekonania zostają utrwalone już we wczesnym dzieciństwie przez naszych rodziców i nasze otoczenie, które z kolei od swego dzieciństwa i od przedstawicieli poprzedniego pokolenia przekonania takie przejęło. Wymaga od nas sporo wysiłku i trzeba niekiedy poświęcić wiele czasu na osiągniecie celu. Wcale nie oznacza to, że jest to nie możliwe. Wręcz przeciwnie. Warunkiem podstawowym jest podjęcie przez nas samych decyzji o podążeniu w kierunku zmiany i na samym początku wyznaczenie sobie celu, który chcemy osiągnąć.
        Proponuję, zatem odbycie wędrówki po ścieżce zmian swoich przekonań.

Niszczenie strachu

          Nie muszę nikomu udowadniać jak silnym i jak wyczerpującym nasze ciało i umysł jest strach. Strachu nie da się zniszczyć jak coś rzeczywistego. Jest nam potrzebny w naszym codziennym życiu. Pozwala nam na ocenę zagrożeń, które na nas czychają w zasadzie na każdym kroku życia codziennego. Pozwala nam oceniać zagrożenie, jakie napotykamy i postępować z ostrożnością niezbędną do zachowania zarówno zdrowia jak i życia.
          Fizycznym przejawem strachu jest skurcz. Odruch ten jest bardzo użyteczny na poziomie fizycznym. Na przykład dziecko, zbliżające palce zbyt blisko świecy lub dotykając gorącej patelni uczy się, że ogień może wyrządzić krzywdę. Ta fizyczna reakcja naszego ciała ma jednak niewielką wartość instruktażową.         
          Jednakże z powodu destrukcyjnej natury strachu i lęku, a szczególnie długotrwałego lęku, który może stać się nałogowym i wszechogarniającym, istnieje szereg sposobów pozwalających go przetworzyć i wyzwolić się od niego.
           Pierwszy taki sposób na przezwyciężenie strachu, została opracowana przez starożytnych Joginów. Jest to technika oddechowa, oparta na sposobie oddychania niemowląt. Jest to tak zwany oddech joginowski. Jest to całkowicie naturalny sposób oddychania, który nasze ciała utraciły nie zwracając uwagi na to, w jaki sposób oddycha.
          W ten właśnie joginowski sposób chce oddychać twoje ciało, kiedy odpoczywa. Podejmując regularne praktykowanie takiego oddechu możesz przejść tę swoją drogę w kierunku zniszczenia jakby wymazania mechanizmów głęboko zagnieżdżonych w podświadomości i rozproszenia wszelkich elementów lęku ze swojego życia.
          Zapraszam, zatem do dalszej lektury.

Właściwy - pełny oddech.
          Nie powiem nic nowego, jeśli stwierdzę, ze nie umiemy oddychać. Nikt w naszym dotychczasowym życiu nie powiedział nam, w jaki sposób powinniśmy to robić z największą korzyścią dla naszego organizmu. Nasz normalny oddech to jakieś 20 do 30% pojemności naszych płuc, to mniej więcej 1 do 2 litrów powietrza, podczas gdy nasze płuca mają pojemność od 5 do 6 litrów. Jak widać większa część naszych płuc wcale nie bierze udziału w procesie oddychania. Z tego niepełnego oddechu bierze się lęk przed niedoborem powietrza, gdy tymczasem to My sami jesteśmy tego przyczyną i przy większym wysiłku nie zwiększamy pojemności tylko zwiększamy częstość oddechu i kółko się zamyka.
          Ten właściwy – pełny oddech, to jakby kompilacja kilku różnych oddechów, co najmniej trzech.
          Taki oddech wykonuje się zawsze przez nos i nie ma żadnych przerw między wdechem i wydechem. Taki oddech joginowski może być oddzielnym ćwiczeniem, jest również jednym z elementów ćwiczeń medytacyjnych czy relaksacyjnych.
Gdy zaczniemy w ten sposób oddychać to już po krótkim czasie może stać się normalnym sposobem naszego oddychania. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że zauważysz, iż oddychasz w ten właśnie sposób, gdy zaczniesz używać swojej drugiej uwagi. Oddech joginowski zawsze będzie towarzyszył głębokiej relaksacji. Każdy człowiek, zaczyna oddychać w ten sposób, kiedy następuje pełna równowaga między jego świadomością i nieświadomością.
          Na ten pełny oddech joginowski składa się trzy elementy:
         -  Pierwszy to wdech do brzucha, który w tym czasie powiększa się i napina.
         -  Drugi część to śródoddech. Podczas tego śródoddechu powietrze, które wypełniło brzuch, zaczyna się rozprzestrzeniać i wypełniać obszar klatki piersiowej, zwiększają się  odstępy między żebrami i unoszą ramiona.
         -  Trzecią i ostatnią część stanowi wypełnienie noso - gardzieli. Powietrze wypełniwszy brzuch i klatkę piersiową, wypełnia wówczas gardło i nos, z kanałami nosowymi włącznie.
          Teraz może nastąpić wydech opróżniający nasze ciało z powietrza w odwrotnej kolejności.

          Zamianę lęku w zdrowy stan relaksacji spokoju dość łatwo można osiągnąć stosując poniższe ćwiczenie.
          „Usiądź wygodnie, mając wyprostowane plecy i stopy spoczywające płasko na podłodze. Jeżeli potrafisz, możesz przyjąć pozycję lotosu.
 Kiedy zajmiesz już swoją pozycję, umieść prawą rękę na brzuchu tuż poniżej splotu słonecznego. Pomoże Ci to wyczuwać i kontrolować rytm oddechu co uczyni go bardziej płynnym.
          Teraz zamknij oczy. Oczywiście zamykanie oczu nie jest konieczne, ale na początku pomoże ci się zrelaksować i ułatwi oddychanie. Zacznij od wdechu, najpierw wciągnij powietrze i wypełnij dół płuc. Ręką ułożoną na brzuchu wyczujesz, jak mięsień przepony napina się, a brzuch zaczyna się lekko powiększać. Kontynuuj wdychanie powietrza, czując jak powietrze wypełnia całe płuca. Ramiona będą się unosić, wraz z rozszerzaniem się mięśni klatki piersiowej napinają się one w miarę rozszerzania płuc.
          Może się zdarzyć, że podczas śródoddechu niektórzy będą odczuwali ból w górnych rejonach pleców, między łopatkami. Odczucie bólu wywołują mięśnie, które są teraz napięte a były skurczone przez całe lata. Jest to wynikiem niewłaściwego od dychania. Nie zwracaj na to uwagi nie możesz pozwolić, by ta mała dolegliwość stała się przeszkodą, zignoruj ból i zmuś się do kontynuacji ćwiczeń. Gwarantuję, że każdy następny oddech będzie mniej dokuczliwy, a po kilku dniach dolegliwości znikną, a mięśnie odzyskają swoją normalną naturalną elastyczność.
          Kiedy powietrze wypełnia płuca, pozwól mu wznosić się, wypełnić kanały nosowe i głowę. Odczujesz wówczas miłe odczucie lekkości.
          Przy wydechu odwróć cały proces. Najpierw pozwól opróżnić się kanałom nosowym, następnie górnej, potem środkowej, a na końcu dolnej części płuc. Ramiona w sposób normalny opadną, a przepona wróci do swego normalnego położenia.
          Wykonuj to ćwiczenie przez pięć minut bez żadnych przerw między wdechem i wydechem.
          Na początku ćwiczeń zarezerwuj sobie w ciągu dnia czas przeznaczony wyłącznie na wykonywanie tego ćwiczenia, ale gdy już opanujesz rytm, przyjmij ten sposób oddychania za normę. Zwracaj swoją uwagę na to, w jaki sposób oddychasz i łagodnie przywracaj sposób pełnego oddychania za każdym razem, gdy Twój oddech staje się płytki lub wpadasz w swój stary rytm.
          Uwaga!
                      Musisz być pewny, że postępujesz łagodnie w stosunku do siebie. Nie możesz pozwolić byś zamienił się w ofiarę zwyczaju obserwowania siebie i swojego oddechu przez cały czas. Nie dopuść by stało to się Twoją obsesją, bo zamiast się pozbyć lęku po prostu wywołasz nowy lęk, i zamiast pomóc sobie w oswobodzeniu z lęku ograniczysz się i zamkniesz w nim jeszcze bardziej.

cdn

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Ciało fizyczne


       
         Główną ideą w pracy nad uzyskaniem psychiczno - duchowej integracji jest założenie, że ciało fizyczne jest widocznym przejawianiem szeregu bardziej subtelnych ciał. Te subtelniejsze ciała, razem z energią ciała fizycznego, tworzą energetyczne pole własne człowieka. Ciała subtelne przenikają się wzajemnie, jak również ciało fizyczne, które jest ich "szatą".
         Siła magnetyczna pola powszechnego nie tylko je przenika i otacza, lecz wiąże ciała subtelne ze sobą i łączy z polem. Ze koncepcją taką przemawia większość, jeśli nie wszystkie, duchowych, filozoficznych i psychologicznych przekazów i publikacji, które ukazały się i przetrwały do dzisiaj.
         Koncepcję tę odnajdujemy w naukach, tantrycznych, taoizmie, jodze czy jungizmie. Wszystkie te systemy, jak i metafizyczna tradycja Zachodu, nauczają, że każda istota ludzka jest odbiciem całego wszechświata. Jeśli zrozumiemy, jak działają jego jednostki, potrafimy zrozumieć jak funkcjonuje makrokosmos.
         Gdy zintegrujemy nasze "jaźnie" i staniemy się całością dzięki doświadczeniu JESTEM, które jest związkiem "jaźni", możemy także doświadczyć jak "Wszystko" promieniuje przez JESTEM. W ten sposób możemy osiągnąć związek z polem powszechnym.
          Lecz żeby rozumieć siebie jako wielowymiarowe byty, jako syntezę ciał subtelnych i ciała fizycznego, musimy rozumieć ciało fizyczne w jego prawdziwym środowisku, w jego związkach z subtelnymi duplikatami i polem powszechnym.  
          Nasze ciało jest dla JESTEM punktem kontaktu ze światem fizycznym.

         Ciało fizyczne, stworzone z gęstej materii fizycznej, jest spolaryzowane ujemnie. Jest receptywne i dlatego ma z założenia naturę Jin, żeńską, zgadza się to z hermetyczną zasadą rodzaju, która mówi, że "rodzaj jest we wszystkim: wszystko ma swą męską i żeńską zasadę; rodzaj przejawia się na wszystkich poziomach".
          Ezoteryczne znaczenie ciała fizycznego, które jest "szatą" ciał bardziej subtelnych, wywodzi poza zwykłe funkcje fizyczne. W swym pierwszym liście do Koryntian apostoł Paweł mówi im: "Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?" (1 Kor 3,16).
          To właśnie ciało fizyczne okrywa i w pewien sposób chroni ciało subtelne człowieka, jest świątynią. W Jerozolimie zawierała Arkę.  
         Idea ciała fizycznego jako świątynia ducha, jak również fizycznego duplikatu szeregu ciał bardziej subtelnych, ukształtowanych z materii o delikatniejszej wibracji, znajduje odbicie w planach i konstrukcjach wielu miejsc kultu w świecie.  
         W Europie ideę tę odzwierciedlają kościoły i katedry. Stawiane są na planie krzyża, będącego zarysem człowieka leżącego z rozłożonymi rękami. Ten podstawowy schemat można znaleźć również w sanktuariach żydowskich, jak również w świątyniach starożytnego Egiptu i Indii.
          Ciało fizyczne, które okrywa JESTEM - związek "jaźni", według wielu tradycji jest uważane za święte, a wierni są napominani, by traktowali je z szacunkiem i nie bezcześcili go. W tym ostrzeżeniu zawarta jest intuicyjna mądrość, gdy ciało fizyczne ma bezpośredni kontakt z bardziej subtelnymi ciałami i może na nie wpływać.
          Złe traktowanie ciała fizycznego może prowadzić, i często tak się rzeczywiście dzieje, do zaburzenia systemy energii subtelnej i niewłaściwego funkcjonowania ciał niższych.
Victor Kulvinskas mówi:
          Złe traktowanie czy wypadki przydarzające się fizycznemu ciału wpływają również na ciało eteryczne, gdyż musi ono użyć swej energii do naprawy ciała fizycznego. Jeżeli ciało eteryczne jest przepracowane ze względu na złe traktowanie ciała fizycznego, to witalność eteryczna jest drenowana, a ciało eteryczne jest niezdolne do właściwego przekazywania wrażeń z ciała mentalnego i emocjonalnego. Człowiek w takim stanie wydaje się być niewrażliwym mentalnie i emocjonalnie.
          Niezaprzeczalnym jest fakt, że ciało fizyczne i ciało subtelne muszą ze sobą współpracować. Dzieje się tak, gdy ich wibracje zostaną do siebie właściwie dopasowane, tak jak struny fortepianu, czy gitary muszą być zestrojone, by dawały harmonijne dźwięki.
          W świątyniach różnych religii można wyróżnić zazwyczaj trzy części: dziedziniec zewnętrzny, dziedziniec wewnętrzny i część świętą. Żydzi nazywają część świętą Miejscem Świętym Świętych. Ezoteryczny podział ludzkiego ciała odzwierciedla taki właśnie układ.
          Ma ono, według starożytnych przekazów, trzy części.
          Dziedziniec wewnętrzny świątyni, do którego mieli wstęp ludzie i ci, którzy nie przeszli inicjacji, odpowiada brzuchowi, miednicy i dolnemu odcinkowi kręgosłupa. W brzuchu znajdują się narządy układu trawienia i reprodukcji. Energetycznie oznacza to, że uczeń, zanim będzie gotowy do wejścia w głąb świątyni, by poznawać bardziej subtelne nauki i energie, musi właściwie rozumieć związane z tym obszarem funkcje, jak również doprowadzić do ich harmonijnego i zrównoważonego działania.
          Na tym etapie uczeń pracuje świadomie nad osiągnięciem zrównoważonego ciała fizycznego i racjonalnego, świadomego umysłu. W jodze dziedziniec wewnętrzny odpowiada Hatha, w religii żydowskiej prawu Mojżeszowemu.
W Japonii brzuch ma jeszcze inne znaczenie; uznaje się go za środek ciała fizycznego. Trzy palce poniżej pępka znajduje się Hara. Dosłowne przetłumaczenie tego słowa oznacza brzuch, lecz dla Japończyka oznacza ono znacznie więcej. Jest to środek; punkt, w którym równoważy się wszystko czym jesteśmy, widzialne i niewidzialne. Graf von Durckheim opisał Hara jako "nic innego niż fizyczne ucieleśnienie pierwotnego centrum życia w człowieku".
          W procesie psychiczno-duchowej integracji osobę pozostającą na dziedzińcu zewnętrznym czeka wstępna praca na poziomie fizycznym. Człowiek przebywający na dziedzińcu zewnętrznym rozwija swoją odwagę i uczy się uczciwego uzewnętrzniania siebie.

Zgodność świątyni z trzema podziałami ezoterycznymi ludzkiego ciała
          Wykorzystując świadomy umysł uczy się o Dharmie (ścieżce życia) i doprowadza racjonalny umysł i fizyczne ciało do zdrowej równowagi. Gdy uczeń odniesie już w tej pracy sukces, przenosi się z zewnętrznego dziedzińca na dziedziniec wewnętrzny. Jest wtedy przygotowany do uczynienia pierwszego kroku w dziedzinę wyższej świadomości i rozpoczęcia rzeczywistej pracy nad psychiczno - duchową integracją.
           Przejście na dziedziniec wewnętrzny oznacza to wejście w obszar ciała fizycznego, który odpowiada obszarowi ciała między splotem słonecznym a szyją.

niedziela, 7 kwietnia 2013

Jasnowidzenie



        Jeśli uwierzysz w moc jasnowidzenia, jeśli zaufasz Sophrosowi, nie spotka cię rozczarowanie. Pamiętaj jednak, że nie będziesz jedyną osobą, która to uczyni.
         Wielu z nas korzysta z pomocy jasnowidzów i astrologów. Wyniki sondaży mówią o 80 milionach ludzi, którzy zasięgali bądź stale zasięgają rady jasnowidzów. Wśród tych szczególnego rodzaju doradców są przedstawiciele wszystkich warstw społecznych, od najniższych do najwyższych. Popełnimy również wielki błąd, gdy będziemy myśleć, że zwracają się do nich wyłącznie ludzie prości. Bardzo częste wizyty składają im także członkowie elity: politycy, biznesmeni, lekarze, artyści, naukowcy szukający rozwiązania swoich problemów w jasnowidztwie i magii.
         W złotych księgach słynnych jasnowidzów można niejednokrotnie znaleźć znane nazwiska. Wzmianki o jasnowidztwie pojawiły się już w starożytności. W czasach nowożytnych wróżbici i jasnowidze cieszyli się niekiedy dobrą, a niekiedy złą sławą, w zależności od epoki, w której żyli. Wielu władców miało na swoich dworach przeróżnych magów, których wykorzystywali jako doradców, taki człowiek służył również Hitlerowi. Mimo licznych zakazów, jakie tych ludzi dotykały, wtopili się w lokalne społeczności, a ich obecność była zawsze wyczuwalna w życiu codziennym.
         Od nie dawna uznani przez środowisko naukowe, stali się oni przedmiotem licznych badań podejmowanych przez najlepszych naukowców na świecie. Zostało dowiedzione istnienie szóstego zmysłu, który każdy z nas ma głęboko ukryty pod warstwą społeczno-kulturowych wpływów racjonalistycznego wychowania.
         W swej książce „Przeszłość nauki o zjawiskach parapsychicznych” Boirac, francuski specjalista w dziedzinie jasnowidztwa, stwierdza, że w układach nerwowych i organizmie istot żywych istnieje potencjalnie pewna liczba mniej lub bardziej wrażliwych czynników, które po uaktywnieniu się umożliwiają różnego rodzaju zjawiska parapsychiczne, a zwłaszcza przewidywanie przyszłości.  
          Niektórzy słynni jasnowidze czy wróże uświadomili sobie swe zdolności przez przypadek, u innych natomiast ujawnieniu nadzwyczajnej mocy sprzyjało otoczenie, niezwykle otwarte na parapsychologię (Sophros należał do rodziny wywodzącej się od templariuszy, jednego z najpotężniejszych duchownych zakonów rycerskich w trzynastowiecznej Europie).
          Każdy z najznakomitszych jasnowidzów ma własną metodę przewidywania przyszłości. Ich wizje nigdy nie powstają bez przygotowania, należy je wywoływać, a nie zadowalać się oczekiwaniem na natchnienie. Niezwykła moc Sophrosa wynika stąd, że udało mu się przyswoić osiągnięcia wielu wspaniałych jasnowidzów i wykorzystać je do przewidywania wydarzeń, do których ma dojść w najbliższej przyszłości. Sophros umie, więc przewidzieć numery mające największe szansę na wylosowanie w kolejnych trzydziestu edycjach gier losowych.