niedziela, 7 kwietnia 2013

Jasnowidzenie



        Jeśli uwierzysz w moc jasnowidzenia, jeśli zaufasz Sophrosowi, nie spotka cię rozczarowanie. Pamiętaj jednak, że nie będziesz jedyną osobą, która to uczyni.
         Wielu z nas korzysta z pomocy jasnowidzów i astrologów. Wyniki sondaży mówią o 80 milionach ludzi, którzy zasięgali bądź stale zasięgają rady jasnowidzów. Wśród tych szczególnego rodzaju doradców są przedstawiciele wszystkich warstw społecznych, od najniższych do najwyższych. Popełnimy również wielki błąd, gdy będziemy myśleć, że zwracają się do nich wyłącznie ludzie prości. Bardzo częste wizyty składają im także członkowie elity: politycy, biznesmeni, lekarze, artyści, naukowcy szukający rozwiązania swoich problemów w jasnowidztwie i magii.
         W złotych księgach słynnych jasnowidzów można niejednokrotnie znaleźć znane nazwiska. Wzmianki o jasnowidztwie pojawiły się już w starożytności. W czasach nowożytnych wróżbici i jasnowidze cieszyli się niekiedy dobrą, a niekiedy złą sławą, w zależności od epoki, w której żyli. Wielu władców miało na swoich dworach przeróżnych magów, których wykorzystywali jako doradców, taki człowiek służył również Hitlerowi. Mimo licznych zakazów, jakie tych ludzi dotykały, wtopili się w lokalne społeczności, a ich obecność była zawsze wyczuwalna w życiu codziennym.
         Od nie dawna uznani przez środowisko naukowe, stali się oni przedmiotem licznych badań podejmowanych przez najlepszych naukowców na świecie. Zostało dowiedzione istnienie szóstego zmysłu, który każdy z nas ma głęboko ukryty pod warstwą społeczno-kulturowych wpływów racjonalistycznego wychowania.
         W swej książce „Przeszłość nauki o zjawiskach parapsychicznych” Boirac, francuski specjalista w dziedzinie jasnowidztwa, stwierdza, że w układach nerwowych i organizmie istot żywych istnieje potencjalnie pewna liczba mniej lub bardziej wrażliwych czynników, które po uaktywnieniu się umożliwiają różnego rodzaju zjawiska parapsychiczne, a zwłaszcza przewidywanie przyszłości.  
          Niektórzy słynni jasnowidze czy wróże uświadomili sobie swe zdolności przez przypadek, u innych natomiast ujawnieniu nadzwyczajnej mocy sprzyjało otoczenie, niezwykle otwarte na parapsychologię (Sophros należał do rodziny wywodzącej się od templariuszy, jednego z najpotężniejszych duchownych zakonów rycerskich w trzynastowiecznej Europie).
          Każdy z najznakomitszych jasnowidzów ma własną metodę przewidywania przyszłości. Ich wizje nigdy nie powstają bez przygotowania, należy je wywoływać, a nie zadowalać się oczekiwaniem na natchnienie. Niezwykła moc Sophrosa wynika stąd, że udało mu się przyswoić osiągnięcia wielu wspaniałych jasnowidzów i wykorzystać je do przewidywania wydarzeń, do których ma dojść w najbliższej przyszłości. Sophros umie, więc przewidzieć numery mające największe szansę na wylosowanie w kolejnych trzydziestu edycjach gier losowych.

sobota, 6 kwietnia 2013

Czy można zniszczyć zło?


 
Charles F. Haanel  powiedział:
 
"Chcąc zniszczyć strach, skoncentruj się na odwadze. 
Chcąc zniszczyć niedostatek, skoncentruj się na obfitości. 
Chcąc zniszczyć chorobę, skoncentruj się na zdrowiu."  
 
      To piękne stwierdzenie, ale nie w pełni prawdziwe.
      Prawda jest taka, że nie możesz niczego zniszczyć. Nie możesz w żaden sposób zniszczyć strachu, nie możesz także zniszczyć choroby. Nie możesz zniszczyć ciemności. 
      Z całą pewnością jednak możesz dla siebie zrobić zupełnie coś innego.
 
      Nasz umysł działa jak soczewka skupiająca wiązkę naszej świadomości na tym, czego pragniemy i czego sobie życzymy.
 
      Nasze życie dostarcza nam doświadczeń tego, na czym właśnie jesteśmy skupieni. 
      Zatem, jeżeli Twoim pragnieniem jest pozbycie się uczucia lęku czy nawet strachu, nie możesz "walczyć ze strachem".
      Jeżeli Twoim pragnieniem jest osiągnięcie pełnego zdrowia - nie możesz "walczyć z chorobą". 
      Wtedy, gdy chcesz być bogaty - nie możesz walczyć z biedą.
      Walcząc, czyli podejmując wysiłek w celu zniszczenia "przeciwnika", paradoksalnie tym swoim działaniem dodajesz mu siły. Walcząc ze swoim wrogiem uzasadniasz jego istnienie. Pomimo, że tego niechżesz wzmacniasz go w jego istnieniu. Podjętą walką z nim tak na prawdę stwarzasz go we własnej rzeczywistości i tym samym przyciągasz do siebie.
      Nie zwracaj uwagi na swoich przeciwników, których nie chcesz mieć obok siebie, tylko nakieruj tą swoją „soczewkę” swojego umysłu na to, czego Ty pragniesz.
      Musisz odmówić uwagi "wrogom" i poświęć ją WYŁĄCZNIE przyjaciołom, których chcesz mieć jak najbliżej siebie skup się na: odwadze, zdrowiu czy obfitości.
      Nie poświęcaj uwagi niczemu, czego nie życzysz sobie mieć w swoim otoczeniu. Pamiętaj, że takie Twoje postępowanie nie doprowadzi do zniszczenia rzeczy negatywnych. One były i będą, ale swoją postawą spowodujesz, że nie będą miały dostępu do Twojej rzeczywistości.  
      Twoje codzienne skupianie uwagi na tym, czego chcesz i czego pragniesz niezawodnie
doprowadzi Cię do urzeczywistnienia Twoich oczekiwań, po prostu bez przeszkód doprowadzi Cię do wymarzonego celu. 
      Nie daj się sprowadzać z drogi, na której nie ma miejsca na spotkanie z tym, czego sobie nie życzysz. To będzie istniało, ale nie będzie miało siły by sforsować bramę do Twojej rzeczywistości.
      Powodzenia.

piątek, 5 kwietnia 2013

Całun Turyński cd.


        Secondo Pia miał mało czasu na przygotowania, a jeszcze mniej na wykonanie zdjęcia. Pierwsza próba miała miejsce 25 maja, o godzinie 14.00, na krótko przed inauguracyjnym dla pielgrzymki otwarciem drzwi katedry, a druga, wieczorem 28 maja.
        Pia nie widział Całunu, ani nie mógł też wyobrazić sobie warunków, w jakich przyszło mu pracować.
        Ufając swojemu ogromnemu doświadczeniu w robieniu zdjęć we wnętrzach kościołów w bardzo różnych, ale zawsze w tak samo niesprzyjających warunkach, przygotował szereg płyt światłoczułych, o zróżnicowanym formacie i czasie naświetlenia tak, aby otrzymać przynajmniej jedną prawidłową odbitkę.
        W czasie pierwszej sesji wykonał dwie fotografie próbne o wymiarach 21x27, które - jak sam utrzymywał - okazały się nie udane.
        Jednak w wyniku analizy archiwum Pii okazało się, że nie tylko zdjęcia te się udały ale że był na nich wystarczająco widoczny negatywowy charakter wizerunku.
        28 maja Secondo Pia wykonał jeszcze dwie próbne fotografie, a ostatecznie naświetlił cztery płyty o wymiarach 50x60. 
        Podczas tej drugiej sesji zmuszony był odsunąć od Całunu drewniany statyw, na którym znajdował się ogromny aparat fotograficzny tak, aby umieścić go na wysokości ołtarza. Powodem tego były odbicia, powodowane przez ustawioną przed Całunem szybę ochronną.
        Odnalezione płyty można dzisiaj obejrzeć w Muzeum Całunu w Turynie.
        Adwokat Pia zawsze skarżył się, że nie miał możliwości sfotografowania poszczególnych części Płótna.
        Powszechnie znany wizerunek oblicza był więc powiększeniem szczegółu z płytki, przedstawiającej całą postać, jest on jednak dowodem ogromnej zręczności fotografa.
        Odkrycie nadzwyczajnej postaci, która pojawiła się na fotograficznym negatywie, sprawiło, że z jednej strony wokół krzyczano o cudzie, podczas gdy z drugiej na całym współczesnym świecie podniosły się głosy sceptyków, które szybko przemieniły się w podejrzenia, polemiki oraz bezpośrednie oszczerstwa.
        Po rozwianiu wszelkich wątpliwości, co do prawidłowości postępowania, nastąpiło wyłącznie dzięki bezdyskusyjnej powadze oraz umiejętnościom Secondo Pii.
        To wydarzenie zapoczątkowało okres naukowych badań nad Całunem. Odkrycie, że na tym Płótnie znajduje się negatywowy odcisk postaci, którą spowijało to płótno (pojęcie negatywu powstało w XIX wieku wraz z wynalezieniem fotografii) było ciosem, zadanym tezom o fałszerstwie, opartym na twierdzeniach biskupa Pierre d'Arcis.
        Naukowcy nareszcie otrzymali do rąk dokładną reprodukcję Całunu, na której mogli przeprowadzić przynajmniej część bezpośrednich koniecznych badań. Wyniki tychże badań ujawniły potrzebę historycznych poszukiwań, na których oparła się sprawa autentyczności tej  Relikwii.
        Pierwszym zainteresowanym wynikami fotografii był naukowiec - agnostyk Yves Delage, który przekonał się o autentyczności Płótna. Ten fakt nie miał dla niego żadnych konsekwencji religijnych, ale skłoniło go to do wygłoszenia na ten temat naukowego odczytu w Paryskiej Akademii Nauk.
        Yves Delage był członkiem tejże akademii. Jego odczyt charakteryzował się najwyższą przejrzystością i powagą, zasługującą na szacunek jeszcze w dzisiejszych czasach z uwagi na swoją rzetelność i porządek.
        Jego interwencja wywołała cały szereg polemik, ponieważ laicki i racjonalistyczny świat nauki nie przyjął nie tylko jego wniosków, lecz również samej możliwości rozważania oraz badania tak mocno związanego z religią przedmiotu.
        Odczyt Delage jednak przyniósł bardzo zanaczące owoce, również i dlatego, że kontynuacji jego dzieła podjął się jego młody współpracownik, doktor Paul Vignon, który przez ponad 30 lat zajmował się badaniem Całunu we wszystkich jego aspektach, stając się przez to protoplastą wszystkich badaczy Relikwii.
 
        W roku 1931, z okazji zaślubin księcia Umberta Sabaudzkiego z belgijską Marią Jose odbyło się kolejne wystawienie, w związku z którym postanowiono ponownie dokonać sfotografowania Całunu.
        Dokumentację fotograficzną wówczas powierzono zawodowemu fotografikowi, Giuseppe Enrie, który posługując się dużo lepszym - bo udoskonalonym znacznie sprzętem - wykonał wykorzystywane do dnia dzisiejszego piękne fotografie, potwierdzające poprawność wyników uzyskanych przez Pię.
        Dwa lata później miało miejsce kolejne wystawienie z okazji upływającej 1900-ej rocznicy Odkupienia.
        W roku 1939 Całun ponownie wywędrował z Turynu. 
        W wielkiej tajemnicy przeniesiono go do sanktuarium Montevergine, gdzie pozostał przez całą wojnę, ukryty w ołtarzu. Trwały badania naukowe, inspirowane przez Międzynarodowe Centrum Syndonologii, założone w roku 1959 w łonie Bractwa Świętego Całunu na mocy Dekretu arcybiskupa w celu kontynuacji dzieła Cultores Sanctae Sindonis.
        Pierwsza oficjalna Komisja naukowa do spraw prowadzenia badań nad Całunem zgromadziła się w roku 1969 z woli kardynała Michele Pellegrino, aby przystąpić do identyfikacji Relikwii.
        Przy tej okazji wykonano ostatnie oficjalne zdjęcia, wśród których znalazła się pierwsza fotografia kolorowa dzieła Giovanniego Battisty Judica Cordiglia.

        Cztery lata później odbyło się telewizyjne wystawienie, wzbogacone głęboką refleksją Jego Świątobliwości Pawła VI. Równocześnie z tym wystawieniem szwajcarski kryminolog, Max Frei, mógł za pomocą klejących plastrów pobrać z powierzchni całunowego płótna pewne cząsteczki, na których wykonał szereg badań ujawniających obecność na prześcieradle pyłków.
         Na polecenie Komisji pobrano także niektóre włókna, które były przeznaczone do hematologicznych i mikroskopijnych badań oraz jeden fragment do badań towaroznawczych.
         Ostatnie publiczne wystawienie miało miejsce w roku 1978 z okazji obchodów 400-lecia przeniesienia Całunu do Turynu. Było to najdłuższe wystawienie, jakie pamiętano i trwało od 27 sierpnia do 8 października.
         W ciągu dwóch ostatnich dni wystawienia Międzynarodowe Centrum Syndonologii w Turynie zwołało Międzynarodowy Kongres naukowy, którego wyniki są podstawą współczesnych badań nad Całunem.
         Na zakończenie wystawienia na ponad 120 godzin Całun oddano w ręce naukowców, którzy poddali go wszelkim, nie naruszającym jego struktury a mogącym wydawać się odkrywczymi, badaniom.
         Papież Jan Paweł II, podczas swojej wizyty w Turynie, 13 kwietnia 1980 roku, obejrzał Całun w czasie prywatnego wystawienia. Był on drugim znanym w historii papieżem, który osobiście oddał cześć Całunowi.
         Dnia 21 kwietnia 1988 roku pobrano z całunowego płótna próbki do radiodatacji, której wynika określają - jak wiemy - wiek Całunu na okres Średniowiecza, co ogłoszono 13 października 1988 roku.
         W roku 1992 ponownie rozwinięto Całun, po to by grupa ekspertów powołanych przez kardynała Saldarini mogła sprawdzić jego stan oraz zasugerować zastosowanie odpowiednich środków w celu lepszej konserwacji Płótna.
         Wyniki tego rozpoznania udzieliły jednoznacznej odpowiedzi, że w przyszłości Całun nie może być przechowywany jako zwinięty w rulon.
         Z tego powodu konieczne jest znalezienie mu nowego miejsca, w którym pozostałby całkowicie rozwinięty. Ponieważ jednak takie rozłożenie nie wydaje się możliwe w jego historycznej kaplicy gdzie był dotychczas, przez wzgląd na zabytkową architekturę Guariniego, z całym prawdopodobieństwem nie powróci on już na ołtarz Bemola, gdzie zresztą nie był przechowywany od roku 1993. Wtedy to przeniesiono go do chóru katedry w Turynie w celu umożliwienia prac remontowych w kaplicy Guariniego.
         Dobiegały końca prace restauracyjne doprowadzające Kaplicę do jej stanu pierwotnego. Nocą z 11 na 12 kwietnia 1997 r. ogień zniszczył jedną z Sal Królewskich Pałacu i dotarł do Kaplicy Całunu, powodując trudne do usunięcia straty, a tym samym zniweczył wszystkie dotychczasowe zabiegi restauracyjne.
        Na szczęście miejsce, gdzie był umieszczony Całun, znajdowało się poza zasięgiem bezpośredniego zagrożenia.
        Po pożarze Całun był przechowywany poza Kaplicą w bezpiecznym miejscu.
        Wielu wiernych miało możliwość oglądania go wystawionego w 1998 roku. Wtedy to obchodzono stulecie fotografii Pia. Następna taka okazja była dopiero w 2000 roku.

                Od roku 2000 do dziś Całun Turyński wystawiany był jeszcze trzykrotnie.
         Po raz ostatni Całun Turyński został wystawiony do adoracji 30 marca 2013 roku w Wielką Sobotę. Z tej okazji Papież Franciszek przesłał do zgromadzonych w katedrze turyńskiej następujące przesłanie.
         „Człowiek z Całunu zaprasza nas do rozważania Jezusa z Nazaretu, a ten odbity na płótnie obraz przemawia do naszego serca i pobudza nas do wejścia na Górę Kalwarię, do spojrzenia na krzyż i zanurzenia się w wymownym milczeniu miłości. Przez Święty Całun dociera do nas wyjątkowe i ostateczne Słowo Boga: Miłość, która stała się człowiekiem, wcielona w nasze dzieje; miłosierna miłość Boga, który wziął na siebie całe zło świata, aby uwolnić nas od jego panowania. To oszpecone Oblicze przypomina tak wiele twarzy mężczyzn i kobiet zranionych przez życie nie szanujące ich godności, przez wojny, które uderzają w najsłabszych”.
          Ojciec Święty zwrócił uwagę, że "oblicze z Całunu przekazuje wielki pokój; to udręczone ciało wyraża majestat panującego". "Tak jakby pozwalało przenikać zawartej w nim potężnej energii i jakby nam mówiło: ufaj, nie trać nadziei! Moc miłości Boga, moc Zmartwychwstałego zwycięża wszystko" - podkreślił papież Franciszek.
          Była to druga w historii transmisja telewizyjna z wystawienia Całunu Turyńskiego i trwała od 17.15 do 18.40. Po raz pierwszy w telewizji został pokazany 23 lipca 1973 roku.

          Wcześniej archidiecezja Turynu zaprzeczyła, jakoby materiał z lnianej tkaniny, w którą - jak mówi tradycja - złożono do grobu ciało Jezusa zdjęte z krzyża, mógł trafić w ręce osób trzecich.
          W ten sposób archidiecezja zareagowała na relacje mediów dotyczące najnowszych włoskich badań nad Całunem.
          Według odpowiedzialnych instancji kościelnych te badania „nie mają poważnego znaczenia”. Ponieważ nie bardzo wiadomo, skąd pochodzi materiał przebadany dla potrzeb książki „Tajemnica Całunu Turyńskiego”, wyników tych badań nie można uznać za istotne - stwierdził abp Nosiglia.
           Dodał, że Całun jest zamknięty w bocznej kaplicy katedry w Turynie i pokazywany rzadko oraz przez krótki czas.