sobota, 9 lutego 2013

Niehipnotyczna Regresja Wcieleniowa

Niehipnotyczna Regresja Wcieleniowa – twoja osobista duchowa podróż

Autorem artykułu jest Agnieszka Kuszewicz

Czym jest regresja wcieleniowa? Dla wielu ludzi tylko przygodą, dla innych zaspokojeniem ciekawości. Mogą poznać swoje poprzednie życie, zobaczyć, czego dokonali, jak wyglądały ich relacje. Niektórzy, zaskoczeni tym, jak bardzo ich poprzednie wcielenia przypominają obecne życie, dopiero w tym momencie zaczynają zadawać istotne pytania.
Czy to możliwe, że ciągle przerabiam tę samą karmiczną lekcję? Naprawdę muszę jedynie nauczyć się tego, czego nie zdołałem wtedy? Czyżby życie było aż tak proste? Cóż… I tak, i nie… Rzeczywiście, mechanizm jest prosty. Mamy długi karmiczne do spłacenia. Tak naprawdę nie trzeba regresji wcieleniowej, aby zorientować się, jakie. Wystarczy przyjrzeć się swoim obecnym problemom. Brak pieniędzy, pracy, poczucia bezpieczeństwa lub satysfakcji z życia… Kłopoty w rodzinie, małżeństwie, związku, relacjach z ludźmi… Choroby, straty, traumatyczne doświadczenia – można by długo wymieniać. Gdy cofniemy się do poprzedniego życia, okazuje się, że nasze karmiczne winy dotyczą tych obszarów, z którymi teraz nie możemy sobie poradzić. Kiedyś za naszą przyczyną ktoś stracił dorobek życia, a czasami i życie. Ktoś się bał lub chorował, kogoś zawiedliśmy, oszukaliśmy, nie kochaliśmy. Zmarnowaliśmy majątek, talenty, nie zrobiliśmy nic dobrego dla świata i ludzi. Jednym słowem, doświadczamy teraz tego, co niegdyś ludzie z naszego powodu. Na tym polegają karmiczne lekcje. Nikt nas nie krzywdzi, los się na nas nie uwziął, wszystko jest w porządku. Spłacamy karmiczne długi. Jak już wspomniałam, mechanizm jest prosty i jest to łatwiejsza część karmicznej lekcji.
Trudniej jest zmienić życie tak, aby nie doświadczać już negatywnych zdarzeń i emocji. Po pierwsze, trzeba uwierzyć, że to tak właśnie działa. Tu na przeszkodzie stoi racjonalny umysł – rozum, który wmawia nam, że to, czego nie można dotknąć, zmierzyć, fizycznie udowodnić, nie istnieje. Elias Canetti napisał „Rozpieramy się na naszym rozumie niczym skąpcy na swoich pieniądzach. Rozum, tak jak my go rozumiemy, jest nieporozumieniem”. Zgadzam się z opinią, że wiara jest łaską. Trzeba dużej determinacji i jednocześnie pokory, aby o tę łaskę poprosić. Tym, co najsilniej nas determinuje, są trudne, traumatyczne przeżycia, np. ciężka choroba lub śmierć bliskiej osoby. Często to dzięki nim jesteśmy w stanie odrzucić stare przekonania, otworzyć się na rzeczy nowe i dzięki nim zmienić życie.
Kiedyś sama stanęłam przed takim dylematem. Trwać przy wartościach, które mnie ukształtowały, zbudowały moje życie i tożsamość? Zdać się na naukę i medycynę, a jednocześnie pogodzić z tym, co nieuniknione? A może zaryzykować? Odrzucić przekonania, które owszem, uformowały moje życie, ale się nie sprawdziły, i spróbować czegoś nowego. Dla mnie wybór był prosty – chciałam żyć, więc musiałam znaleźć coś, na czym będę mogła się oprzeć. Pierwsza regresja wcieleniowa była dla mnie początkiem duchowej podróży. To trochę tak, jakby się odkryło zupełnie nowe drzwi w mieszkaniu, o którym myślałeś, że bardzo dobrze je znasz. Zaczynasz urządzać nowe pomieszczenie od początku, po swojemu, z pełną świadomością, że nikt nie może tu nic wstawić. To twój pokój i ty decydujesz, jak będzie wyglądał.
To jedna z najważniejszych lekcji, jakie wynoszą moi klienci po odbyciu Niehipnotycznej Regresji Wcieleniowej. Uświadamiają sobie, że nikt nie może ich unieszczęśliwić ani uszczęśliwić, bo nikt nie ma wpływu na ich życie, tylko oni sami. Znając swoje związki karmiczne, łatwiej jest też ułożyć relacje z bliskimi osobami czy innymi ludźmi pojawiającymi się na naszej drodze. I kolejna rzecz, najtrudniejsza: nie ma śmierci. Ta lekcja wymaga dłuższej pracy, gdyż lęk przed śmiercią jest najsilniejszym, egzystencjalnym lękiem człowieka. Ukryty głęboko, wpływa wprost lub pośrednio na wszystkie nasze działania, decyzje, wybory, których dokonujemy w życiu.
Jak to z każdą podróżą bywa – żadna nie jest taka sama. Niehipnotyczna Regresja Wcieleniowa, twoja osobista duchowa podróż, także będzie jedyna i niepowtarzalna. Podobnie jak ty.
---



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 8 lutego 2013

Test żelazka, czyli uważność na co dzień

Autorem artykułu jest Eliza Kruszewska

Jak bardzo jesteśmy na co dzień nieuważni odkrywamy, gdy w panice wracamy do domu, bo nie pamiętamy, czy wyłączyliśmy żelazko, w weekend “budzimy się” tuż przed firmowym parkingiem, gdy tymczasem mieliśmy pojechać do lasu… Zupełnie normalnym zjawiskiem jest to, że nie potrafimy znaleźć czegoś, co przed chwilą mieliśmy w dłoniach.
Jak bardzo jesteśmy na co dzień nieuważni odkrywamy, gdy w panice wracamy do domu, bo nie pamiętamy, czy wyłączyliśmy żelazko, w weekend “budzimy się” tuż przed firmowym parkingiem, gdy tymczasem mieliśmy pojechać do lasu… Zupełnie normalnym zjawiskiem jest to, że nie potrafimy znaleźć czegoś, co przed chwilą mieliśmy w dłoniach.
Na którymś z amerykańskich uniwersytetów przeprowadzono eksperyment, w którym jakaś osoba pytała studentów o drogę, w trakcie rozmowy pomiędzy pytającym i studentem przechodzili ludzie niosący drzwi, w taki sposób, że przez chwilę nie było widać pytającego, i ten moment badacze wykorzystywali, by podmienić osobę, mężczyznę na kobietę i odwrotnie… prawie nikt nie zauważył… Jesteśmy nastawieni zadaniowo, w momencie, gdy skoncentrujemy się na jakiejś rzeczy do wykonania, cała reszta świata nam umyka. Ciekawe ile to rzeczy, osób, zdarzeń po prostu nie bierzemy w życiu pod uwagę? Z jednej strony na pewno nam to pomaga, bo mózg się broni przed nadmiernym napływem informacji, ale z drugiej strony powoduje to, że zazwyczaj pracujemy jak komputer w trybie awaryjnym: najprostszy program, pomijamy wiele danych, podejmujemy decyzje nie widząc obrazu całości.
Poniżej mały test na uważność: należy policzyć podania piłki pomiędzy zawodnikami ubranymi na biało, łatwo się pomylić, choć filmik trwa bardzo krótko:
test uważności
Zainteresowanym faktem jaka jest prawdziwa ilość podań informuję iż świadczy to o wybitnym nastawieniu zadaniowym i nie to było najważniejsze :)
W jaki sposób pomijanie istotnych szczegółów działa w naszym życiu, naszych relacjach, podejmowaniu decyzji? Jak może działać to, że tak istotnych elementów rzeczywistości po prostu nie dostrzegamy?
Można to nazwać pierwszym poziomem uważności – skierowanej na zewnątrz i dostrzegalnej naszymi zmysłami.
Co to znaczy być uważnym? Na pewno umieć odczytywać napływające do nas z otoczenia, od innych i z naszego ciała sygnały. Nawet jeśli zapomnimy gdzie położyliśmy klucze, to ponieważ to my to zrobiliśmy, wystarczy zapytać się siebie samego, bo nawet jeśli nasza “świadomość” tego nie zarejestrowała, to ta informacja gdzieś jest. Aktorzy nazywają to pamięcią ciała – wystarczy mu zaufać, wsłuchać się w siebie i zaprowadzi Cię do kluczy.
To, że w taki sposób funkcjonujemy świadczy też o wysokim poziomie stresu, bo to wtedy najczęściej przechodzimy na tryb automatyczny. Czasami budzimy się po jakimś czasie ze zdziwieniem rozglądając dookoła po krajobrazie zniszczeń, czasami dotyczą one “tylko” naszego zdrowia i wiecznie spiętego ciała, o które zapominamy zadbać, bo przecież ono ma nam służyć – ma Zadania do wykonania. Tylko, że ciało ma swoje prawa i postulaty, najpierw puka cichutko, ale jeśli nie chcemy go słuchać to zaczyna “walić do drzwi”. Najczęściej objawia się to chorobą – dobrze, jeśli to tylko “grypa”.
Również nasza podświadomość, nasze wewnętrzne pragnienia, dobijają się do nas w ten sposób, czasami również w postaci chorób, a czasami po prostu w snach.
To jest drugi poziom uważności – skierowany do wewnątrz – na poziomie fizycznym i mentalnym, umiejętność odczytywania sygnałów naszego ciała i umysłu. Sygnały wysyłane przez umysł to myśli i emocje z nimi związane. Są to sygnały, ale my często mylimy je z rzeczywistością.
Czasami nie zauważamy ich w ogóle, albo odpychamy od siebie jak wszystkie nieprzyjemne doznania. Co jednak się dzieje, gdy nie chcemy „widzieć, słyszeć, czuć” tego co się z nami dzieje?
Prosty przykład – ktoś w pracy powiedział nam coś niemiłego, bądź zachował się nie fair, poczuliśmy się zlekceważeni albo bezsilni. Co jednak dzieje się w nas? Czasami mówimy – to nieistotne, nie ma się czym przejmować. Nie myśl o tym, zapomnij, rób swoje. Brzmi to nawet logicznie. Potem wracamy do domu i wszyscy nas irytują, na pytanie domowników co się stało,odpowiadamy oczywiście, że nic… Siedzimy zmęczeni i podirytowni, jest to oczywiste dla wszystkich oprócz nas samych… I być może ten wieczór skończyłby się jak inne – po prostu zmęczeni położylibyśmy się spać… Ale nasz kot/pies/dziecko potrąca wazon i zbija go. Pewnie już wiecie co było dalej… miejmy nadzieję, że wszyscy przeżyli.
Oczywiście winny był kot – nikt nie ma wątpliwości.
Przyczyna, przebieg wydarzeń i iskra zapalna mogą być zupełnie inne, tylko skutki przeważnie są podobne, czyli opłakane.
Nie chodzi też o to oczywiście by te uczucia i wydarzenia bez końca rozpamiętywać. Wtedy również możemy doprowadzić się do opłakanego stanu, czyli „nakręcić się” wewnętrznie rozpamiętując wszystkie pdobne przeszłe wydarzenia, zastanawiając się „dlaczego wciąż się nam to przydarza”, dlaczego jesteśmy tacy „beznadziejni”, albo też inni tacy okropni. Tego typu rozpamiętywanie prowadzi często do ogromnego przygnębienia, a nawet depresji.
“Nie widzimy rzeczy takimi jakimi są, ale takimi jacy my jesteśmy”
A. de Mello
To co nam się przydarza i uczucia z tym związane dobrze jest zaakceptować i jak mówi Thich Nhat Hanh potraktować jak płaczące dziecko – nie odpychać, ale zauważyć, „przytulić i pogłaskać” – szybko przestaną wtedy „płakać”, czyli dręczyć nas wewnętrznie.
---

Eliza Kruszewska zenCO coaching www.zenco.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 7 lutego 2013

Afirmacje, co to takiego?




        Afirmacja to zaakceptowanie, utrwalanie czegoś, zaakceptowanie stanu rzeczy, którego pragniemy, aby stał się rzeczywistością, jego aprobatę. Pomaga nam utrwalać się w pozytywnym dążeniu do wyznaczonego przez nas celu...
       Afirmacja jest krótkim tekstem wprowadzającym do naszej podświadomości nowe, pozytywne wzorce - programy, dzięki którym będziemy mogli inaczej niż do tej pory reagować i działać. A ponieważ najpierw trzeba czegoś pragnąć, aby to dostać - tekst taki powinien wzbudzać w nas silne pozytywne emocje i skojarzenia.

        Afirmacja oznacza utrwalanie czegoś, aprobatę. Może ona utrwalać nas w pozytywnym dążeniu do wyznaczonego przez nas celu. Wspomaga nam zmieniać nasze przekonania,  funkcjonujące w naszym codziennym życiu. Jeżeli myślisz, że czegoś Ci brakuje albo jesteś "gorszy" od innych ludzi, właśnie afirmacją możesz to przekonanie zmienić.

        Afirmacja jest rozmową z samym sobą i tylko my możemy wiedzieć, jaka afirmacja będzie działać na nas pozytywnie, dlatego nie można w żaden sposób traktować ich jak regułek kopiując stworzone przez i dla zupełnie innych osób. Postarajmy się dla własnego dobra i ułóżmy coś specjalnie dla siebie, co pozwoli nam uwierzyć i otworzyć się na nowo na piękny przepływ energii.
        Czasem powinniśmy "obejrzeć" nasz problem ze wszystkich stron dookoła, aby wprowadzić zmiany małymi kroczkami. Dlatego wymaga to spokojnego działania, że nasze podświadome programy potrafią stawiać opór. Niektóre z nich istniały w nas bardzo długo. Musimy zatem stworzyć tylko takie afirmacje, które nie pobudzą tego oporu.
        Sprzeciw wewnętrzny na pewno wzbudzi w nas tekst, który jest dla nas obcy, w który nie wierzymy i którego nie czujemy. Przykładowo: - jeśli jesteśmy osamotnieni i nie udawały nam się do tej pory wszelkie bliskie związki, to wmawianie sobie, że: "Mam wspaniałego partnera i udany związek", będzie dla nas kłamstwem tak oczywistym, że nie ma najmniejszych szans na jakąkolwiek zmianę naszego nastawienia.
Nasza podświadomość na pewno nie przyjmie tego sformułowania za prawdziwe. Możemy obejść nasz wewnętrzny opór i powiedzieć, na przykład w ten sposób sformułowaną afirmację: "Otwieram się teraz na pozytywny, jak najbardziej służący mi związek w moim życiu", albo jeszcze inaczej: "Otwieram się na miłość w moim życiu". Możliwości jest wiele tyle ile możesz sobie wyobrazić byle sens afirmacji zawierał kierunek zmiany jaką chcemy osiągnąć.

         Afirmacja niesie ze sobą moc, która przeprogramowuje naszą podświadomość. Skuteczność naszych afirmacji ściśle powiązana jest z częstotliwością ich stosowania. By skutecznie wykorzystać afirmacje i osiągnąć właściwy efekt powinniśmy przyjrzeć się, jakie przekonania (automatyczne myśli) towarzyszą nam w codziennej rzeczywistości. Powinniśmy się dowiedzieć, co tak naprawdę nas ogranicza i co chcielibyśmy w naszej rzeczywistości zmienić przeprogramowując się i utwierdzając w przekonaniu, że naprawdę jest inaczej. Powinniśmy właśnie dzięki temu rozpoznaniu dowiedzieć się jak powinniśmy sformułować naszą afirmację by zmienić naszą rzeczywistość by osiągnąć to czego oczekujemy.

        Do naszej podświadomości przemawia język uczuć i wyobrażeń, dlatego najlepiej jak nasze afirmacje połączymy z wizualizacją - obie techniki świetnie się uzupełniają.

        Przekazywanie pozytywnego sformułowania /Afirmacji / o samym Tobie, lub też o Twojej sytuacji życiowej zostanie przyjęte jako stan faktyczny i od tej chwili zacznie się on realizować w codziennym życiu w rzeczywistym – fizycznym świecie.
        Nasz umysł nie odróżnia marzenia od rzeczywistości. Impuls, który powstaje w sieci neuronowej mózgu u człowieka jest taką samą informacją. Im częściej jest ona powtarzana, tym bardziej ona staje się faktem.
        W swoim otoczeniu mamy wiele afirmacji, które poprzez różne kanały komunikacji docierają do naszej świadomości. Wielkie bilbordy reklamowe, kolorowe reklamy telewizyjne, słowa naszych bliskich powtarzane do nas a także my sami jako ludzie komunikujący się ze sobą. To wszystko są afirmacje. Czy one wpływają na nasze życie z korzyścią? Oczywiście nie wszystkie, ale te dobre specjalnie dobrane, są w stanie bardzo dużo zmienić w naszym życiu.

        Jeśli zatem chcesz stosować afirmacje dla siebie musisz pamiętać o tym, że muszą być one:

       - pozytywne,
       - są w pierwszej osobie,
       - są w czasie teraźniejszym,
       - nie zawierają słów takich jak: "nie", "chcę" lub "będę",  
       - są zgodne z Twoim wewnętrznym stanem (wtedy działają szybciej).

       Gdy cierpisz na brak pieniędzy zacznij od afirmacji: SUKCESU
       Gdy cierpisz na brak miłości skorzystaj z Afirmacji Miłosnej
       Kiedy masz już afirmację , musisz wybrać sposób w jaki ją wprowadzisz do swojego życia. Ponieważ możesz / powinieneś jak najczęściej / ją powtarzać co najmniej kilka razy dziennie.
        Najsilniejsze działanie ma pisanie afirmacji na kartce. Możesz ją nagrać i odsłuchiwać jej z odtwarzacza MP3 nie zwracając na ten fakt niczyjej uwagi.
        Kiedy wypowiadać albo słuchać?
        W czasie wykonywania codziennych czynności takich jak: sprzątanie, gotowanie, zmywanie, odpoczywając na leżance czy siedząc w fotelu.
        Jedno jest ważne Ty i wyłącznie Ty decydujesz, kiedy i ile razy będziesz wypowiadał na głos, słuchał, pisał czy wypowiadał w myśli.
        Ty decydujesz, kiedy jest Twój czas na podświadome afirmowanie się. Możesz robić, co chcesz a w tle niech brzmi Twoje afirmacja.

        Słuchaj jej tak jak sobie życzysz.

        Pamiętaj jednak, aby jednocześnie nie stosować więcej niż trzech różnych afirmacji.

       CDN