wtorek, 15 stycznia 2013
Człowiek - Kim jest?
Odpowiedzi jest tak wiele jak filozofii, religii, kultur a prawdę mówiąc i dziedzin nauki. Bo w zależności od tego, w jakim otoczeniu umieścimy człowieka, możemy opisać go w odniesieniu do tego otoczenia.
Zatem w sensie socjologicznym człowiek jest…
W sensie religijnym człowiek jest…
W sensie biologicznym człowiek jest…
No właśnie! Jak to jest z tą biologią?
Jestem laikiem w tym temacie, zatem sprawdźmy co Internetowa Encyklopedia mówi na ten temat:
Biologia – nauka przyrodnicza zajmująca się badaniem życia i organizmów żywych.
Wow! No, i wszystko jasne :-) Dobrze! Idziemy dalej! Czym jest organizm?
Organizm – istota żywa charakteryzująca się procesami życiowymi (przede wszystkim przemianą materii), której części składowe tworzą funkcjonalną całość (indywiduum) zdolną do samodzielnego życia.
Ok.! Zatem jeśli mamy podsumować powyższe informacje to organizm żywy jest „Czymś”, co patrząc na to z zewnątrz, charakteryzuje się tym, że trwają w nim jakieś procesy, które zostały określone jako procesy życiowe. Procesy życiowe zaś to procesy pozwalające na trwanie i rozmnażanie się tego czegoś.
Z czym właściwie mamy tutaj doczynienia? W jaki sposób ta definicja została stworzona?
1. Ktoś (grupa naukowców) dokonał podział i określił, że to jest życie, a to już nie.
2. Podziału tego dokonano na podstawie obserwacji. Zauważono, że część elementów otoczenia ma jakieś cechy wspólne. Elementy posiadające te cechy nazwano organizmami żywymi.
3. Cechy wspólne nazwano procesami życiowymi.
4. Wyodrębniono jedenaście procesów życiowych.
5. Uznano jednak, że nie wszystkie procesy muszą zachodzić, aby coś zostało nazwane organizmem żywym.
6. Aby „Coś” nazwać organizmem żywym wystarczy, aby zachodziły w nim procesy życiowe pozwalające na trwanie i rozmnażanie się tego czegoś.
Ludwig von Bertalanffy powiedział: „Problem życia jest problemem organizacji, nie istnieje żadna żywa substancja, tylko żywe organizmy”. W podobnym duchu wypowiada się Lucien Cuénot: „W komórce nie ma nic żywego prócz całej komórki”.
Wiedząc powyższe zajrzyjmy do wnętrza człowieka :-)
Człowiek składa się z około 50 000 mld komórek. Komórka jest najmniejszą strukturalną i funkcjonalną jednostką organizmów żywych zdolną do przeprowadzania wszystkich podstawowych procesów życiowych.
Komórka jest zatem systemem, który wchodzi w skład innego bardziej skomplikowanego systemu. Jej otoczeniem są inne komórki, które razem tworzą system zwany człowiekiem. Są od tego systemu zależne i nie mogą poza tym systemem żyć. System jest niezbędny do tego, aby komórki te mogły żyć i rozmnażać się.
Odnieśmy tą analogię do człowieka i jego otoczenia patrząc przez pryzmat procesów życiowych:
1. Czy człowiek mógłby odżywiać się bez organizmów będących integralną częścią systemu, w skład którego wchodzi?
2. Czy człowiek mógłby oddychać bez powietrza będącego integralną częścią systemu, w skład którego wchodzi?
3. Czy człowiek mógłby wydalać bez organizmów będących integralną częścią systemu, w skład którego wchodzi?
4. Czy człowiek mógłby rozmnażać się bez innych ludzi będących integralną częścią systemu, w skład którego wchodzi?
5. Czy człowiek mógłby wzrastać i rozwijać się bez otoczenia będącego integralną częścią systemu, w skład którego wchodzi?
6. Czy człowiek mógłby reagować na bodźce zewnętrzne bez otoczenia będącego integralną częścią systemu, w skład którego wchodzi?
7. Czy człowiek mógłby poruszać się bez otoczenia będącego integralną częścią systemu, w skład którego wchodzi?
Na wszystkie powyższe pytania podobnie jak w przypadku komórki ludzkiego organizmu musimy odpowiedzieć NIE!
Żyjemy w złudnym przeświadczeniu, że jesteśmy czymś odrębnym, oddzielnym, wyizolowanym od otaczającego nas świata, tylko dlatego, że nasze ego podpowiada nam, że tak właśnie jest. Jednak powyższe zestawienie bardzo obrazowo pokazuje nam, że jesteśmy częścią jednego większego systemu, który moglibyśmy nazwać organizmem ziemskim. A człowiek jest w tym organizmie jednym z elementów składających się na większą całość. I nie organizmem najważniejszym jak chciałoby się nam wydawać. Nie piszę tego, aby umniejszyć roli człowieka, ale po to, aby pokazać, że tak jak w organizmie człowieka nie możemy powiedzieć, że jedne komórki są ważniejsze od drugich, tak w organizmie ziemi wszystkie komórki są równie ważne.
---
poniedziałek, 14 stycznia 2013
Intuicja
Autorem artykułu jest Krzysztof Dmowski
Karol O. Borchardt w czasie medytacji przepraszał czytelników za to, że poprzez swoje książki zabiera czytelnikom czas. Był w błędzie. Czytając materiał oparty na przykładach innych ludzi, właśnie zyskujemy czas, bo nie musimy sami doświadczać pewnych rzeczy. Nie da się dosłownie opisać działania intuicji, ale możemy nauczyć się jej słuchać.
Kiedy uczymy się słuchać intuicji, rozpoznawać jej głos, wówczas przekonujemy się o tym, że znamy odpowiedzi na pewne pytania (pisałem o tym w artykule: Intuicja - wewnętrzny głos w naszej głowie). Jednak nie zawsze jesteśmy tego pewni, że jest właśnie tak, jeżeli sprawy, której dotyczy myśl, są od nas zbyt odległe. W okresie nauki warto wesprzeć się wszystkim, co możliwe, dla potwierdzenia faktu lub własnych racji.
Załóżmy, że ktoś w przeszłości pozostawił jakiś skarb. Wiele osób, których sprawa może dotyczyć, przechodzi obojętnie obok tego tematu, a jednak zawsze komuś pojawi się myśl związana z tym skarbem. Z początku myśl zdaje się być nierealną, ale w jakimś celu się pojawiła. Oczywiście, temat nie dotyczy ludzi, którzy kłamią, bo ich intuicja także okłamuje.
Podobnie intuicja potrafi nam podpowiedzieć odpowiednie działanie, które zawsze przynosi oczekiwany efekt. Życie jest nieustanną nauką i właśnie tu intuicja odgrywa bardzo znaczącą rolę. Nauczymy się rozpoznawać pozytywnie i negatywnie do nas nastawionych ludzi, a nawet będziemy w stanie określić ich intencje wobec nas.
Kolejnym przykładem jest sytuacja, w której, idąc ulicą, nagle się odwracasz i widzisz pędzący na siebie samochód, wówczas masz czas, aby odskoczyć na bok. Jak możemy zauważyć, intuicja, często zwana przeczuciem, także potrafi nas ochronić.
Robert Cialdini, pisząc w swojej książce o wywieraniu wpływu na ludzi, poruszył kwestię samoobrony organizmu przed czymś niekorzystnym, co objawia się dziwnym skurczem żołądka. W jego przykładzie było to zapisanie się do klubu pod wpływem rozmowy z atrakcyjną kobietą, której uległ.
Czyli możemy zauważyć, że fizyczne części ciała także poddane są wpływom, ponieważ nawet jelita posiadają komórki mózgowe. Czasem także dostajemy „gęsiej skórki”, robi nam się zimno lub gorąco, kiedy znajdujemy się w nieoczekiwanej sytuacji.
Można zadać pytanie, dlaczego czasem ufamy ludziom, których znamy krótko, natomiast osoby przebywające dłużej w naszym otoczeniu nie przekonują nas do siebie. Odpowiedź tu może znajdować się w niekorzystnym programie pod tytułem: „prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. Zważając na prawo przyciągania, może w tym momencie dojść do „biedy”, tylko w celu poznania prawdziwego przyjaciela. Tą „biedą” może być jakakolwiek sytuacja skrajnej bezradności. Istnieje tylko jeden sposób na unikanie „biedy”, poprzez słuchanie intuicji.
Czasem też zdarza się tak, że cokolwiek robimy, zupełnie nie widać efektu działania. Można tu mówić o potrzebnej nauce, ale można było jej uniknąć, gdybyśmy tylko posłuchali intuicji.
Intuicja także pomaga nam w dobieraniu partnera. Widzę jakąś osobę i wiem ile ona jest warta. To co widzą oczy i przekazują do mózgu, nie zawsze jest związane z poznaniem. Natomiast właśnie intuicja potrafi nam dobrze podpowiedzieć. Stąd też mogą brać się stwierdzenia: „szkoda, że nie zrobiłem tego w taki sposób” albo: „ta dziewczyna była warta mojej uwagi, a ja tego wówczas nie dostrzegłem”. Często też właśnie intuicja podpowiada nam rozstanie, kiedy jesteśmy w związku z niewłaściwą osobą.
Wiemy zatem, że intuicja istnieje. Czy zatem nie warto zacząć wykorzystywać intuicję jak najszybciej? Poświęcić wymaganą ilość czasu, aby jak najszybciej nauczyć się jej słuchać? Intuicję posiada każdy, z tym, że jeden jej słucha, a drugi nie.
---Nasi Niebiańscy Przyjaciele
Nasi Niebiańscy Przyjaciele
Autorem artykułu jest Agnieszka Zdrzałek
Czy wierzysz w Anioły? Czy wierzysz, że nie jesteśmy sami? Czy wierzysz, że prosząc o pomoc, otrzymasz ją? A czy zastanawiałaś/eś się kiedykolwiek, kim jest Anioł i jak się z nim porozumieć? Jeśli tematyka Aniołów nie jest Ci obca, zapraszam do czytania.
Swoją przygodę z Aniołami rozpoczęłam niedawno.
Jeszcze rok temu byłam zwyczajną, zakompleksioną kobietą z mnóstwem problemów, wiecznie rozczarowaną życiem, pragnącą szczerej miłości, ciągle napotykałam na przeszkody a to doprowadzało mnie do łez i smutku. Pamiętam dzień, w którym trafiłam na pewną stronę internetową, gdzie poznałam fantastyczną osobę, która zasiała w moim sercu ziarenko nadziei i rozbudziła moją ciekawość. Zaczęłam pytać, zaczęłam szukać i tak rozpoczęłam swoją pracę z Aniołami. Trafiłam na wiele stron poświęconych tematyce anielskiej, byłam wręcz zdziwiona, że aż tyle osób potrafi nawiązać kontakt z Aniołami, że tyle osób wierzy w Anioły. Przyznam szczerze, że nie zawsze wierzyłam w to, co czytałam. Niektóre historie były tak niesamowite, że aż trudne do uwierzenia. Było jednak sporo takich, które wzruszały mnie do łez, sprawiały, że chciałam nawiązać kontakt z Aniołami, prosić je o pomoc, o lepsze życie, o radość, spokój duszy i ciała. Zaczęłam czytać coraz więcej i coraz bardziej czułam zaufanie do tych Niebiańskich Istot. Zaczęłam odczuwać radość i spokój, o których istnieniu już dawno zapomniałam. Nagle problemy przestały być problemami, zaczęłam dostrzegać różne rozwiązania różnych sytuacji i choć minęło dopiero 1,5 roku, moje życie zmieniło się o 180 stopni. Jestem teraz szczęśliwa, moje życie nabrało kolorów i tempa.
W ciągu tego roku ciągle towarzyszyły mi dwie przyjaciółki, które nie tylko słuchały moich opowieści i relacji, ale sprawiły, że chciałam o tym mówić, że przestałam się krępować. Pamiętam, jak któregoś dnia zaczęłam opowiadać koleżance swoją historię. Byłam w szoku, kiedy powiedziała: „To co mówisz jest niesamowite, aż trudne do uwierzenia. Ale kim właściwie jest Anioł?” Zaniemówiłam, byłam pewna, że potrafię odpowiedzieć na tak banalne pytanie i tak właściwie nigdy się nad tym nie zastanawiałam.
Jeszcze tego samego wieczoru zaczęłam szukać informacji na temat Aniołów, kim są, jak wyglądają, jak się z nimi porozumieć i skontaktować. Mówiąc w skrócie:
Anioł został stworzony na obraz i podobieństwo Boże, promieniuje Bożym podobieństwem w wyższym stopniu niż my. Anioły są duchami czystymi, wolnymi od materii, nie są tak jak nasze dusze ograniczone lub uwięzione przestrzenią. Poruszają się z szybkością myśli, dlatego też są przy nas przez cały czas. Zdarza się, że wokół nas jest kilku Aniołów, a ponieważ są istotami niematerialnymi, nie widzimy, ile działają wokół nas. Anioł – jak już wspomniałam, jest istotą niematerialną, duchową, nieposiadającą ciała, stworzoną przez Boga na samym początku świata, jeszcze przed stworzeniem człowieka. Według Biblii jest ich nieskończenie wiele, "Tysiąc tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy stało przed Nim" (Dn 7, 10), "I słyszałem głos wielu aniołów dokoła tronu... a liczba ich była miriady miriad i tysiące tysięcy" (Ap 5, 11).
Anioły szanują naszą wolną wolę, oznacza to, że pomagają nam jedynie wtedy, kiedy prosimy je o pomoc i o znaki. Nie ingerują w nasze życie, aczkolwiek codziennie kontaktują się z nami, poprzez pozytywne myśli, różnego rodzaju znaki jak np. chmury, monety, piórka, tęczę, czasem nawet poprzez teksty naszych ulubionych piosenek, a także poprzez ciągi cyfr. Zawsze kiedy prosimy o znaki i pomoc, otrzymujemy ją.
Rozróżniamy Dziewięć Chórów Anielskich:
Najwyżej w hierarchii stoją:
- Serafiny: są czystym światłem, a ponieważ znajdują się najbliżej Boga, określane są jako "płonące jasnym światłem".
- Cherubiny: są czystą miłością i są na drugim miejscu w anielskiej hierarchii. Najczęściej przedstawiają małe, pulchne dzieci ze skrzydłami (Kupidyny).
- Trony: reprezentują boską sprawiedliwość i są niczym pomost pomiędzy światem duchowym a materialnym.
- Panowania (Dominacje): sprawują nadzór nad aniołami, regulują anielskie obowiązki zgodnie z wolą Boga.
- Cnoty: zajmują się Słońcem, Księżycem, Ziemią, gwiazdami czyli fizycznym wszechświatem.
- Moce (Władze): są to wojownicy, którzy oczyszczają wszechświat z negatywnych energii.
- Zwierzchności: zapewniają pokój na ziemi według woli boskiej, poprzez sprawowanie władzy nad planetą, kierując miastami i narodami.
- Archanioły: "są one nadzorcami rodzaju ludzkiego i Aniołami Stróżami ludzi. Każdy z Archaniołów wykazuje pewną specjalność, będącą jakimś aspektem Boga". Archanioły pomagają nam w nagłych, trudnych i niespodziewanych sytuacjach, zagrożeniach, nie oznacza to jednak, że nie możemy prosić ich o pomoc w codziennych sprawach. Pomagają zawsze, kiedy je poprosimy o pomoc.
- Aniołowie Stróżowie: każdy z nas ma swojego osobistego Anioła Stróża, który jest z nami od początku aż do samego końca naszego życia. To właśnie do naszego Anioła Stróża powinniśmy kierować prośby o pomoc w każdym aspekcie naszego życia, ponieważ są one najbliżej nas.
W jaki sposób prosić Anioły o pomoc?
Nie ma na to reguły. Anioła prosić o pomoc można cichutko, w myślach, lub na głos, można napisać naszą prośbę, a nawet w momentach rozpaczy wykrzyczeć ją. Niezależnie od sposobu, jeśli prośba o pomoc lub znak pochodzi z głębi serca i jest pełna miłości, otrzymamy ją. Możemy używać własnych słów, wtedy prośba ma charakter bardziej osobisty np. zaczynając od słów: Kochane Anioły, proszę was o pomoc w/z (tu podajemy, o jaką sytuacją prosimy). Nie zapomnijmy na koniec podziękować za udzieloną pomoc.
Żeby usłyszeć Anioły najlepiej jest się zrelaksować i wyciszyć. Warto zapalić świecę, usiąść w ciszy i medytować przez chwilę. Kiedy jesteśmy zdenerwowani, trudniej nam usłyszeć i zobaczyć znaki, jakie nam Anioły wysyłają. Ponieważ ich nie widzimy, kontaktują się z nami np. poprzez nasze myśli. Czasem w momencie, kiedy wydaje nam się, że już nic się nie da zrobić, nagle doznajemy olśnienia, wpadamy na genialny pomysł, to właśnie Anioły nam podpowiedziały. Nigdy nie zostajemy bez odpowiedzi na wołanie, najczęściej jednak zdarza się tak, że zabiegani i zestresowani nie dostrzegamy znaków, które nam wysyłają.
Na początku mojej pracy z Aniołami, trafiłam na przepiękną stronę, gdzie można zadać dowolne pytanie i wylosować samemu dowolną kartę. Ku mojemu zaskoczeniu, bo nie ukrywam, że na początku podchodziłam do tego z dystansem, okazało się, że odpowiedzi były za każdym razem trafne i idealnie pasowały do mojego pytania lub też do danej sytuacji, o którą pytałam. Byłam wzruszona. Postanowiłam, że kupię swoją, osobistą talię kart. Pierwsze karty otrzymałam w prezencie od mojego męża. Talia jest przepiękna i ma cudowne przesłania. Anioły nigdy mnie nie zawiodły. Zawsze kiedy miałam jakiś problem lub dylemat, prosiłam o podpowiedź, losowałam jedną lub kilka kart i zawsze otrzymywałam trafne odpowiedzi. To było fantastyczne uczucie. Zaczęłam inaczej patrzeć na ludzi i na świat. Czułam się coraz bardziej szczęśliwa, coraz bardziej pewna siebie i coraz bardziej czułam, że żyję. Przestałam się martwić o pieniądze, przestałam się martwić o zdrowie. Wszystko układało się jak nigdy wcześniej. Zaczęłam myśleć pozytywnie, przestałam narzekać i ku mojemu zaskoczeniu zaczęłam widzieć ogromną poprawę. Zaczęłam pisać, spisywałam swoje myśli, swoje doświadczenia. Czasem czytając stare wpisy sprzed roku i starsze, nie mogę uwierzyć jak bardzo moje życie zmieniło się i jak bardzo byłam kiedyś nieszczęśliwą osobą. Na szczęście to już przeszłość. Wybaczyłam wszystkim, którzy mnie skrzywdzili, a to pomogło mi otworzyć się na miłość do świata i do ludzi. Nigdy nie sądziłam, że to takie proste.
Przeczytałam książkę Dr Doreen Virtue pt „Niebiańskie znaki” i zaczęło do mnie docierać, że przecież już to wszystko przerabiałam. Zaczęłam sobie przypominać różne sytuacja kiedy prosiłam Anioły o pomoc i wsparcie. Zawsze kiedy o coś prosiłam, na swojej drodze znajdowałam piórka. Różnej wielkości i różnych kolorów. Ciągle pod nogami leżały monety, a moją uwagę zaczęły przykuwać różne cyfry (numery domów, numery telefonów, numery na bilbordach, a nawet rejestracje samochodów). Nie zwracałam na to wcześniej szczególnej uwagi, aż do momentu przeczytania książki. Pamiętam, kiedy prosiłam o wsparcie finansowe, moje myśli był strasznie zaśmiecone obawą o pieniądze i nagle wszędzie zaczęłam dostrzegać ciąg cyfr np. miałam do zapłacenia 6.66, gdy spisywałam licznik z prądu, stan końcowy pokazywał 6666, rejestracja samochodu 666, to nie mógł być przypadek. Kiedy przeczytałam znaczenie cyfr (opieram się na książce Dr Doreen Virtue „Anielskie liczby”) okazało się, że za bardzo skupiam się na rzeczach materialnych, że moje myśli za bardzo skupiam na pieniądzach. Zaczęłam prosić Anioły o wsparcie i pomoc finansową i już po kilku dniach znowu zaczęłam dostrzegać cyfry tym razem 17.77, 777, 7777, okazało się, że moje myśli zostały oczyszczone i zmierzam we właściwym kierunku. Powierzyłam swoje troski i obawy Bogu i Aniołom i wierzyłam, że mi pomogą.
Odpuściłam. Moja sytuacja finansowa zaczęła się poprawiać.
Któregoś dnia zmywając naczynia, chciałam sprawdzić czy to naprawdę działa, czy rzeczywiście prosząc o znak, otrzymam go. Poprosiłam zatem o znak, najlepiej piórko, albo kilka piórek. Zaczęłam się rozglądać i nic. Żadnego piórka. Moja córka w tym czasie oglądała bajkę. W momencie kiedy zaczęłam wątpić, że tym razem dostanę znak usłyszałam, że jeden z bohaterów bajki prosi przyjaciela o piórko, a najlepiej o kilka piórek. Zdębiałam!
Proszę o znak, że Anioły czuwają nade mną i są przy mnie i nagle na niebie pojawia się chmura w kształcie serca! Szok! Pobiegłam szybko po telefon, żeby zrobić zdjęcie, i z serca zrobił się Anioł, siedział na chmurce i patrzył na mnie. Nie mogłam uwierzyć. Bardzo się wzruszyłam. Któregoś dnia idąc z córką do przedszkola, prosiłam Anioły, by czuwały nad nią, by nie stało się jej nic złego, by się dobrze bawiła i poprosiłam o znak, że będą przy niej.
Nic. Ani monety, ani chmurki, żadnego piórka. Byłam rozczarowana. Myślałam, że może za bardzo chciałam widzieć jakiś znak i po prostu go przeoczyłam, byłam jednak pewna, że Anioły mnie wysłuchały i nie pozwolą by cokolwiek jej groziło. Weszłyśmy do przedszkola i nie mogłam uwierzyć własnym oczom! Na jednym ze stołów były poustawiane różnej wielkości drewniane pale i deseczki, koniki, jednorożce i mnóstwo kolorowych, uśmiechniętych figurek aniołków! To był znak. Na całym ciele poczułam gęsią skórkę. Łzy napłynęły mi do oczu. Wiedziałam, że moje prośby zostały wysłuchane. Za każdym razem gdy otrzymuję znaki i pomoc, czuję miłość, spokój i szczęście, tak też było za każdym razem. Bo gdy nie proszę o pomoc ani o znak a znajduję np. piórko, nie czuję nic, żadnych emocji, żadnej energii, to po prostu piórko.
A czy tęcza w umywalce nie jest trochę dziwna? Dla mnie to coś fantastycznego. Dla mnie to znak. Teraz już mam 100% pewności, że nie jestem sama.
A Ty?
---