środa, 12 marca 2014

Sen

Sen
Czy we śnie można opuścić swoje ciało?

        Sen to prawie połowa naszego życia. Z poprzednich moich wpisów jasno wynika, że sen to nie tylko odpoczynek dla naszego zmęczonego całodzienną aktywnością.
        Podczas snu możemy jak się okazuje zarówno doświadczać cofania się w czasie jak również przenosić się w przyszłość czyli dokonywać tzw prekognicji.           A wiec uczestniczyć w przyszłych wydarzeniach bądź być ich świadkiem.
        Czy to tylko wytwory naszego mózgu?
        A może jednak nie tylko, przecież mózg to nasz fizyczny komputer zarządzający czynnościami naszego ciała. Czy przypadkiem nasze sny nie pochodzą od naszej duchowej istoty, od naszego niższego i wyższego "JA"?

        Można powiedzieć, że sprawa nie jest taka sobie. W naszym życiu na co dzień jest tyle magicznych wydarzeń, że nie zwracamy uwagi na sygnały jakie ciągle otrzymujemy. Nasza cywilizacja przez wieki różnorodnych nacisków i religijnych wszelkie przejawy świadomości pozazmysłowej zostały dokładnie zniszczone. Oduczono nas skutecznie postrzegać wszystkie przejawy niewidzialnego świata, z którym jesteśmy nierozerwalnie związani, a który jest jak wszystko na to wskazuje ważniejszy dla nas niż ten fizyczny, który dostrzegamy.
        Jak się okazuje i co udowodniono naukowo, opuszczanie swojego ciała jest czymś co rzeczywiście istnieje i nie jest żadnym wymysłem.
         Przez wieki ludzie doświadczali projekcji astralnych, nie rozumiejąc natury tego zjawiska oraz ewentualnych konsekwencji. Dzięki nowoczesnym metodom badawczym naukowcy są bliżej rozwiązania wielkiej tajemnicy.
         Chyba większość z nas słyszała o zjawisku opuszczania ciała podczas snu lub transu. Eksterioryzacja, znana także pod skrótem OOBE (ang. out of body experience), objawia się wrażeniem czasowego opuszczenia i przebywania poza swoim fizycznym ciałem. Doświadczająca OOBE osoba ma wrażenie poruszania się, obserwowania, a nawet komunikowania z innymi istotami, podczas gdy jej ciało pozostaje nieaktywne.
          Eksterioryzacja często pojawia się u osób, które doświadczyły śmierci klinicznej. Ale umiejętność tę można podobno także wytrenować. Jedną z kobiet, która posiadła takie zdolności, postanowili przebadać naukowcy z Uniwersytetu w Ottawie.
         Zaangażowana do eksperymentu kobieta potrafiła osiągać stan eksterioryzacji tuż przed zaśnięciem, dzięki latom treningu intensywnej wizualizacji swojej osoby z góry. Wykorzystując funkcjonalny, magnetyczny rezonans jądrowy (fMRI) uczeni zyskali niepowtarzalną okazję uzyskania skanów mózgu osoby znajdującej się "poza ciałem".
         W trakcie doświadczenia niektóre z obszarów mózgu kobiety były bardziej pobudzone, a inne mniej. Zaskakujące, że podczas OOBE odnotowano silną dezaktywację kory wzrokowej, przy jednoczesnej aktywacji lewej strony - kilku obszarów związanych z obrazowaniem kinetycznym, m.in. koordynacją ruchową.           Te części mózgu umożliwiają interakcję człowieka ze światem, pozwalając odnotować, gdzie w odniesieniu do świata zewnętrznego znajduje się nasze ciało. 
                 Aktywność mózgu podczas wizualizacji własnego ciała przez kobietę doświadczającą OOBE
              Podobne zmiany aktywności mózgu można zaobserwować u osób przez lata poddających się medytacji. Naukowcy zjawisko to określają mianem samodzielnie wywoływanej halucynacji, która jest podobna do stanu synestezji, w którym niektórzy ludzie mogą czuć kolory czy słyszeć zapachy.
        Przeprowadzone przez naukowców z Ottawy badania są pierwszymi, w których środowisko naukowe w tak kompetentny sposób podeszło do zjawiska eksterioryzacji. Mimo iż podstawy działania projekcji astralnych sugeruje parapsychologia, to OOBE wydaje się stanem jak najbardziej osiągalnym przez ludzki mózg. 
        Może go powodować deprywacja sensoryczna, uszkodzenia mózgu, niektóre leki czy substancje psychodeliczne. Do tej pory nie udało się jednak w żadnym stopniu stwierdzić, "co" dokładnie opuszcza ciało podczas OOBE - dusza, świadomość, a może coś jeszcze innego?

Masz kilka wolnych minut?
Kliknij któryś z poniższych linków - jestem pewien, że znajdziesz tam coś dla siebie:
Miłego Dnia!!!



wtorek, 11 marca 2014

Sen

Sen

Pozycja podczas snu, a osobowość


Wiele razy i to prawie zawsze zasypiamy po kilku czy kilkunastu zmianach pozycji jaką przyjęliśmy na początku. Wyjątek stanowi zasypianie po totalnie dużym wysiłku, kiedy zapadamy w sen mówiąc przesadnie w powietrzu. Na co dzień jest jednak tak, że prawie za każdym razem, coś nam nie pasuje w pierwotnie zajętej pozycji, a to ręka nie tak, a to noga nie tak, tu coś uwiera, tam coś gniecie.

Człowiek wcale nie zasypia w pozycji, którą sam wybiera. Podczas snu układamy ciało w sposób, który nie podlega całkowitej naszej świadomej kontroli. Poniżej pozwoliłem sobie na przedstawienie naukowych opisów najbardziej znanych pozycji, które człowiek przyjmuje podczas snu. Do każdej z nich na podstawie obserwacji i badań przypisano rys charakteru, który ona obrazuje.



Pozycja embrionalna. 
Pozycja ta chyba jest najbardziej znana ze wszystkich, ale także i najbardziej powszechna. Każdy z nas "przechodził" przez nią w swoim życiu. Tak najczęściej bowiem śpią małe dzieci. Z wiekiem jednak odchodzimy od pozycji embrionalnej, a podczas snu nasze ciało zaczyna inaczej się układać. Pozycja embrionalna bardzo często wyraża niepewność i brak poczucia bezpieczeństwa. Osoby takie w życiu otaczają się skorupą, która pozwala utrzymać im określony dystans.
Przy pierwszym kontakcie mogą wydawać się nieśmiałe i wycofane, ale przy bliższym poznaniu okazują się wesołe i bardzo towarzyskie. Jest jednak granica, której starają się nie przekraczać w codziennych kontaktach. Blisko dopuszczają do siebie tylko nielicznych. Bardzo ważna jest dla nich wolność i autonomia, nie tolerują zachowań, które zagrażają tym dwóm potrzebom. Łatwo je więc do siebie zranić, a odzyskać ich zaufanie jest już niezwykle trudno.

Pozycja tęskniącego.
Osoba taka zasypia na boku. Jej ręce ułożone są do przodu, jakby w geście obejmowania. Osoby, które zasypiają w taki sposób, na pierwszy rzut oka wydają się bardzo empatyczne i otwarte. Można powiedzieć, że często bywają. Często spotkać je można na imprezach w klubach, na domówkach, w pubach. Ich życie towarzyskie jest bardzo rozbudowane. W głębi serca jednak czują się bardzo samotne i niedowartościowane. Podejrzliwie patrzą na każdą obcą osobę. Nawet przyjaciołom nie są w stanie nigdy zaufać w stu procentach.
Jest w nich zazdrość, której w żaden sposób nie są w stanie się pozbyć. Pragną najbardziej bliskiej relacji. Ale gdy mają szansę stworzyć coś stałego, zaczynają wyczuwać spisek, tracą grunt pod nogami. Trudno jest im się opanować.
Osoby te mają także problem z asertywnością. Nie umieją szybko podejmować decyzji. Są uparte, to znaczy, że jeśli już uda mi się na coś zdecydować, istnieje mała szansa, że zmienią swoje plany. Top też z pewnością stwarza problemy w kontaktach z drugim człowiekiem. Czasami brak im również tolerancji. Nie zawsze potrafią zrozumieć, że ktoś inny może mieć sprzeczne do ich zdanie.

Pozycja rozgwiazdy. 
Polega na tym, że zasypia się na plecach z rękami rozłożonymi po bokach. Osoby, które zasypiają w taki sposób, są bardzo otwarte. Można na nich polegać nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Są wrażliwi, lubią pomagać. Nawet jeśli zadzwoni się do nich w środku nocy, z pewnością odpowiedzą, przyjmą albo sami przyjadą. Ich niesamowitą zaletą jest to, że potrafią słuchać. Jest to bardzo rzadka cecha tak naprawdę, więc tym bardziej cenna.
Osoby te jednak wolą pozostać w cieniu. Nie grają pierwszych skrzypiec, nie są liderami, mimo że mają często najlepsze pomysły. Wolą stać z tyłu. Nie zależy im na nagrodach i innych odznaczeniach. Po prostu lubią dobrze wykonywać swoją pracę i tyle. To daje im największą satysfakcję.

Pozycja kloca.
To znaczy, że ciało ułożone jest na boku. Ręce spoczywają wzdłuż niego. Osoby, które wybierają taką pozycję snu są zazwyczaj służbistami. Nie wychylają się, nie mają własnego zdania. Polegają raczej na opinii innych. Bardzo często należą do jakichś ugrupować, bądź też stowarzyszeń. Grunt, żeby mieli przewodnika i określone zasady.
Nie mają zbyt wielu przyjaciół, gdyż nie udzielają się towarzysko. Trzymają się raczej swojego środowiska, które znają i w którym czują się bezpiecznie.
Bardzo często są też i niestety wykorzystywane przez osoby silniejsze osoby, które szybko poznają się na ich naiwności. Grają często rolę kozła ofiarnego albo "udawanej" przyjaciółki, która faktycznie służy tylko do ściągnięcia lekcji itp.

Pozycja żołnierza. 
Osoby takie śpią na plecach, ich ręce spoczywają luźno wzdłuż tułowia. Są to ludzie, którzy nie wychylają się z szeregu. Zachowują postawę konformizmu. Ufają autorytetom, w pełni zgadzają się z ich zdaniem. Osoby te jednak stawiają sobie i innym bardzo wysoko poprzeczkę. Nieustannie też ją podnoszą. Nie ma dla nich maksimum, ono zawsze się zmienia. W związku z tym też i nigdy nie są w pełni zadowolone ze swoich osiągnięć.
Może to stwarzać poważne problemy w kontaktach z drugim człowiekiem. Nie każdy jest bowiem w stanie znieść tak ogromną falę krytyki pod swoim adresem. Dlatego osobom tym najlepiej jest w związku z człowiekiem, który jest dla nich autorytetem. Wówczas w pełni mu się podporządkowują i próbują każdego dnia mu dorównać. Co, oczywiście, jest misją niewykonalną. Przynajmniej w ich mniemaniu.

Pozycja na brzuchu. 
Osoby, które zasypiają na brzuchu są zwykle zuchwałe i nie dają sobie w kaszę dmuchać. Trudno jest je przekonać do swojego zdania. Raczej słuchają tylko i wyłącznie siebie. Są za to bardzo towarzyskie i spontaniczne. Jeżeli ktoś szuka towarzysza do clubbingu, to z pewnością w tej osobie znajdzie wszystko, czego potrzebuje.
Niestety ta zbytnia zabawowość i zuchwałość czasami obraca się przeciwko nim. Przez to, że nie chcą nigdy słuchać rad, mogą stracić wiele szans na sukces. A jest to tym bardziej przykre, że osoby te zazwyczaj są naprawdę utalentowane i inteligentne.

Masz kilka wolnych minut?
Kliknij któryś z poniższych linków - jestem pewien, że znajdziesz tam coś dla siebie:
Miłego Dnia!!!

sobota, 8 marca 2014

Sen


Sen - czym jest i skąd pochodzi?

Jestem pewien, że wszyscy zetknęliśmy się z określeniem "życie jest magią".
I szczera to prawda. Wszystko w naszym życiu jest magiczne ciekawe, zaskakujące z nutką niewiadomego. Bo dzieje się przeważnie tak, że nawet gdy coś szczegółowo zaplanujemy to nigdy nie jesteśmy pewni czy coś nam nie umknęło. 

W większości przypadków wszystko realizuje się zgodnie z naszymi przewidywaniami - magicznie, bo czujemy się wtedy jak czarodzieje, którzy kreują rzeczywistość.


Tak jest na jawie, czyli w tym naszym fizycznym życiu. Ale przecież połowę naszego życia spędzamy we śnie. Nie zawsze pamiętamy po przebudzeniu co podczas naszej nieświadomości nam się śniło. I są takie magiczne chwile, które dają nam bardzo dziwne uczucia z pogranicza fantazji, bo nie jesteśmy pewni czy to co pamiętamy było na prawdę czy tylko się śniło.


Sen. Czym właściwie jest nasz sen?

Spotykamy się z wieloma definicjami powstawania i obecności snów w naszej egzystencji. Począwszy od tego, że są wytworem naszego mózgu, który stale musi pracować, a kończąc na tak irracjonalnych jak podróże astralne, których odwiedzonymi miejscami i spotkanymi osobami są właśnie historie ze snów.

Ciekawą teorią z jaką się kiedyś spotkałem dotyczy powtarzania się snów i przeradzania się ich w koszmary. Mianowicie, śniąc o czymś, mózg stara się rozwiązać problemy dnia codziennego, jeśli nie potrafimy czy to świadomie, czy podświadomie znaleźć odpowiedzi na nurtującą nas sprawę, sen powtarza się, a gdy brak rozwiązania nas trapi coraz bardziej, pojawiają się koszmary. Ale jak jest naprawdę? Do końca nie wiadomo i nie zdołaliśmy dotychczas poznać tego procesu. Nasz mózg w wielu aspektach jest dla nas nadal wielką zagadką. Ale nie zostajemy z całkiem pustymi rękami.

Wielu naukowców stara się wciąż dotrzeć do sedna snu, pewnie kiedyś a może już w bardzo nieodległej przyszłości rozwiążą tą fascynującą zagadkę. Jest jednakże i taka możliwość, że tej tajemnicy nie uda się im wyjaśnić nigdy i pozostanie magiczna niewiadoma sfera w naszym życiu na, którą możemy wpływać stosując techniki magiczne.

Pierwsze naukowe próby wyjaśnienia obecności snów pojawiły się w XIX wieku, wtedy to naukowcy na podstawie badań doszli do wniosku, że marzenia senne źle zinterpretowanymi wrażeniami zmysłowymi. Natomiast teorię tę uzupełniono w XX wieku, dodając do niej informację, że na rodzaj snów wpływają sytuacje życiowe śniących.Również Sigmund Freud maczał palce w teoriach związanych ze snem, była to tematyka, która go bardzo zainteresowana, po analizie doszedł do wniosku, że sny są ukrytymi pragnieniami człowieka, które przedzierają się do świadomości. W tym miejscu gorąco polecam książkę \"Wstęp do Psychoanalizy\", w której Freud poświęca jeden z rozdziałów właśnie snom.

Istnieje jeszcze jedna teoria, mówiąca o tym, że sny są sposobem na uporządkowanie ważnych informacji i pozbycie się napięć, z którymi stykaliśmy się w ciągu dnia. Stąd tak znane powiedzenie \"Muszę się z tym przespać\".Tak więc, przynajmniej częściowo wiemy (a przynajmniej zakładamy), że źródłem snów jest bezpośrednio nasz mózg, procesy w nim zachodzące, myśli, które nas dręczą za dnia oraz stany i sytuacje w jakich się znajdujemy za dnia.

A na koniec tych wywodów mam pytanie do Was.
Czy zdarzyło Wam się śnić o czymś nieprzyjemnym, toksycznym, ciężkostrawnym, co w rzeczywistości okazywało się mdłościami lub zatruciem pokarmowym?
Czy śniło Wam się, że sikacie w różnych dziwnych miejscach (do kosza na śmieci, w windzie, etc.) co w rzeczywistości okazywało się bardzo silnym parciem na pęcherz kończącym się biegiem do toalety, bądź w gorszych przypadkach już mokrym łóżkiem?

Pytania może i nie na miejscu, ale to również magia, magie życia. Bo gdy nasza świadomość jest nieświadoma nasz organizm mówi do nas obrazami o swoich potrzebach.
Ale to jest już temat na inne rozważania, "magiczne" o naszej rzeczywistości.

Masz kilka wolnych minut?
Kliknij któryś z poniższych linków - jestem pewien, że znajdziesz tam coś dla siebie:
Miłego Dnia!!!