Uzdrawianie duchowe
Prawo
odwrotnego skutku - i dlaczego zachodzi przeciwieństwo pożądanej sytuacji
Słynny
francuski psycholog Coue zdefiniował prawo odwrotnego skutku następująco:
„Jeśli
twoje pragnienie stoi w sprzeczności z wyobrażeniem, to ostatnie
okaże
się zawsze silniejsze”.
Gdyby
kazano ci przejść po desce leżącej na ziemi, zrobiłbyś to
bez wahania. Gdyby jednak
ta sama deska znajdowała się na wysokości dziesięciu metrów i tylko
jej końce opierały
się na
ścianach
- czy byłbyś
skłonny tak od razu na nią wejść? Twoje pragnienie, by po
niej przejść,
kłóciłoby się
z wyobrażeniem upadku z dużej wysokości. Z pewnością górę wziąłby
strach. Chęć
wykazania się odwagą obróciłaby się we własne przeciwieństwo, potęgując
jeszcze strach przed porażką.
Wszelkie
forsowanie umysłu skazane jest z góry na klęskę, a nawet z zasady
powoduje
przeciwieństwo
tego, czemu miało służyć. Umysł ogarnia powstałe z autosugestii poczucie
bezsilności.
Ponieważ
zaś
podświadomością steruje
zawsze ta idea, która akurat dominuje
w umyśle,
dlatego w razie sprzeczności wyobrażeń rozstrzygnięcie zapadnie na rzecz
tego silniejszego. A zatem, im mniejszy jest nakład energii, tym lepiej.
Kiedy
mówisz: „Chciałbym wyzdrowieć, ale to niemożliwe”, „Staram się, jak mogę”, „Do
każdej
modlitwy się
zmuszam”, „Wkładam w to całą siłę woli”, twój zasadniczy błąd polega
właśnie
na tym wysiłku.
Nigdy nie próbuj narzucać podświadomości pożądanych wyobrażeń wyłącznie
siłą
woli.
Próby takie są z góry skazane na niepowodzenie.
Pomyśl
tylko o takim częstym zjawisku: student czyta pierwsze zdanie testu
egzaminacyjnego
i ma wrażenie,
że
za jednym zamachem wyleciało mu z pamięci wszystko, czego
się nauczył.
W głowie ma przeraźliwą pustkę, nie może sobie przypomnieć żadnego faktu.
Im bardziej się
stara, tym większą czuje pustkę. Ledwo jednak zamknie za tobą drzwi sali
egzaminacyjnej, uwalniając się w ten sposób od presji psychicznej, pamięć jak
na urągowisko
natychmiast wraca. Podobnie jak we wszystkich takich przypadkach, przyczyna niepowodzenia
tkwi w rozpaczliwych wysiłkach.
Przykład ten najlepiej wyjaśnia
prawo odwrotnego
skutku.
Trzeba
znieść sprzeczność
między
pragnieniem a wyobraźnią
Sądząc,
że
przyjdzie nam użyć siły, z góry spodziewamy się oporu. Kiedy jednak
skupimy
się wyłącznie
na tym, jak uporać się z danym problemem, uwaga sama odwraca się od
przeszkód.
W
Ewangelii wg św.
Mateusza czytamy: „Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś
prosić będą,
to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie” (Mt 18,19).
O
czymże
tu mowa, jeśli
nie o harmonijnym połączeniu albo zgodzie świadomości i podświadomości
co do jakiejś
idei, pragnienia lub wyobrażenia? Kiedy tylko świadomość i
podświadomość przestaną sobie
przeczyć,
ale się
porozumieją, twoja modlitwa zostanie wysłuchana. Tych dwu, o
których tu mowa, rozumieć można też jako ciebie i twoja podświadomość, twoja myśl i
uczucie, pragnienie i wyobraźnię.
Unikniesz
konfliktów między
pragnieniem a wyobraźnią, wprawiając się w stan
podobny
do snu, w którym wszelkie świadome wysiłki ulegają wyłączeniu.
We śnie albo w transie
świadomość jest
najmniej czynna. Dlatego właśnie chwile tu_ przed zaśnięciem
i po obudzeniu
nadają
się
najlepiej do trwałego wpływania na podświadomość - właśnie
wtedy otwiera
się ona
najszerzej. Negatywne myśli i wyobrażenia, zdolne pozbawić pragnienie wszelkiej
mocy, w tym stanie występują najrzadziej.
Kiedy wyobraźnia wprawi cię w
radosne podniecenie
na myśl
o spełnieniu pragnień, podświadomość zajmie się ich urzeczywistnieniem.
Wielu
ludzi pokonuje wszelkie kłopoty, angażując własną, kierowaną naukowo
wyobraźnię,
mając
pewność, że
nastąpi
wszystko, cokolwiek ich uczuciom i wyobraźni wyda się prawdą.
O
tym, jak pokonywać sprzeczność miedzy pragnieniem a wyobraźnią,
mówi przykład jednej pani. Marzyła ona o przyjaznym zażegnaniu pewnego sporu prawnego - jej
wyobraźnia
lubowała się
jednak w wizjach niepowodzenia, strat, upadłości i nędzy.
Chodziło
tu o zawikłany problem prawniczy, którego rozwiązanie zdawało się odsuwać w nieskończoność.
Na propozycję zaczęła co wieczór przed snem wprawiać się w
trans i
przywoływać radość i
ulgę,
jaka
odczułaby po szczęśliwym zakończeniu procesu. Wiedziała że
to wyobrażenie
musi zgadzać
się
z pragnieniami. Przed zaśnięciem wyobrażała sobie siebie
w ożywionej
rozmowie z adwokatem. I zawsze kazała mu wypowiadać słowa: „Sprawa znalazła
ze wszech miar zadowalające rozwiązanie i zdołano uregulować ją polubownie
poza sądem”.
Gdy tylko w dzień opadał ja dawny strach, natychmiast w umyśle
wyświetlała
sobie ten
film. Wkrótce bez trudu umiała sobie wyobrazić głos, gestykulacje i
uśmiech
adwokata.
Scenę tę powtarzała
tak często,
aż całkowicie
utrwaliła się
ona w jej umyśle i wyobraźni. I rzeczywiście
- po paru tygodniach adwokat zadzwonił, że stało się zgodnie z jej życzeniem.
Pora
tu wspomnieć
słowa psalmisty: „Niech znajda uznanie słowa ust moich i myśli mego
serca przed Tobą, Jahwe, moja skalo i mój Zbawicielu” (Ps 19,15).
Niech
twoje myśli
i uczucia
„znajdą
uznanie”, a siła i mądrość podświadomości uwolni cię od choroby, zniewolenia
i cierpień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz